x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Ok, ocena zawyżona, ale co się uśmiałam, to moje. Bijatyka naprawdę zabawna, wciągająca i nie siląca się na oryginalność. Kretyńska fabuła, animacja mocno kuleje (zwłaszcza w „finałowych” pojedynkach), ale miejskie tła są niesamowicie klimatyczne i, choć puste, po prostu śliczne. No i humor – może nie szczególnie wybitny, ale autentycznie śmieszny: widok „typowego amerykańskiego detektywa z lat 80‑tych” z mieczem do kendo i w samurajskiej zbroi zupełnie mnie zabił.
Wersja którą oglądałam, miała angielską ścieżkę dialogową, więc, jak zwykle, głosy postaci były masakrycznie niedobrane, ale lekko jazzowa muzyka w tle wyjątkowo mi się podobała, była i klimatyczna, i świetnie podkreślała nie do końca poważny charakter produkcji.
Generalnie bawiłam się dużo, dużo lepiej niż na większości produkcji na bazie gier, a do ostatnich pozycji obejrzanych na bazie bijatyk w ogóle nie ma porównania. Świetny przykład na to, że o ocenie produkcji nie świadczą oceny składniowe.
Jak ktoś lubi się grzebać w historycznych OVA, i nie przeszkadza mu marna animacja, to polecam. Przynajmniej ja bawiłam się świetnie.
To anime, będące reklamówką gry, a konkretniej bijatyki, nie ma nic wspólnego z karcianym Battle Spiritsem, więc powiązanie obu pozycji jest nielogiczne.
Wersja którą oglądałam, miała angielską ścieżkę dialogową, więc, jak zwykle, głosy postaci były masakrycznie niedobrane, ale lekko jazzowa muzyka w tle wyjątkowo mi się podobała, była i klimatyczna, i świetnie podkreślała nie do końca poważny charakter produkcji.
Generalnie bawiłam się dużo, dużo lepiej niż na większości produkcji na bazie gier, a do ostatnich pozycji obejrzanych na bazie bijatyk w ogóle nie ma porównania. Świetny przykład na to, że o ocenie produkcji nie świadczą oceny składniowe.
Jak ktoś lubi się grzebać w historycznych OVA, i nie przeszkadza mu marna animacja, to polecam. Przynajmniej ja bawiłam się świetnie.