Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 6/10 grafika: 7/10
fabuła: 6/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

5/10
Głosów: 143
Średnia: 5,33
σ=2,17

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Diablo)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Holy Knight

Rodzaj produkcji: seria OAV (Japonia)
Rok wydania: 2012
Czas trwania: 2×24 min
Tytuły alternatywne:
  • ホーリーナイト
Gatunki: Przygodowe
Widownia: Shounen; Postaci: Wampiry; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Europa; Czas: Przeszłość; Inne: Ecchi
zrzutka

Jak zrobić sobie dziecko? Poradnik dla pań zdeterminowanych, na podstawie historii życia pewnej wampirzycy.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Czajuś

Recenzja / Opis

Historii o miłości w anime jest na kopy. Historii o zemście zresztą też. Nie brakuje także i takich, w których oba powyższe wątki są z sobą zmieszane w różnych kombinacjach. Ale rzadko zdarzało mi się trafić na anime z fabułą tak bądź co bądź dramatyczną i pełną patosu. I aż żałuję, że opisywana tu OAV jest zaledwie wstępem do dłuższej historii…

Szkielet fabuły jest zasadniczo prosty – poznajemy dwoje (choć zasadniczo to nie dwoje, ale co tam) młodych ludzi. On, nieświadomy swoich korzeni potomek starego rodu łowców wampirów. Ona, ostatnia członkini rodu krwiopijców, który przed laty został nieomal wymordowany przez organizację łowców, z którą powiązana była rodzina chłopaka. Ich drogi prawdopodobnie za szybko by się nie przecięły, gdyby na dziewczynie (dosłownie) nie spoczywało piętno jej przeznaczenia, od którego to ma zależeć przyszłości jej rodziny. A przeznaczenie to każe jej spłodzić ze wspomnianym chłopakiem dziecko… Co oczywiście ani trochę nie podoba się opiekującym się nim dyskretnie łowcom. I gdyby tylko na tym opierała się fabuła historii, to wszystko byłoby ładnie pięknie. Ale Japończycy musieli całość po swojemu udziwnić… I w ten oto sposób dostajemy kilka średniawych wątków komediowych, takich jak piesek­‑ochroniarz głównej bohaterki, analogiczny kot­‑ochroniarz bohatera, a wisienkę na torcie stanowi hojnie obdarzona przez naturę i obowiązkowo zabujana w głównym bohaterze przyjaciółka z dzieciństwa zmieszana z całkiem sporą ilością różnorakiego fanserwisu. A mogło być tak pięknie, mrocznie i tragicznie, chlip…

Postaci są w gruncie rzeczy zarysowane całkiem nieźle. I tak oto panna wampir to persona zimna, tak w przenośni, jak i dosłownie, nasuwająca pewne skojarzenia z pociskiem typu „odpal i zapomnij”. Innymi słowy, w głowie zdaje się jej tkwić tylko myśl o wypełnieniu przeznaczenia, do czego dąży z godną uwagi determinacją i bez oglądania się na tak niegodne uwagi szczegóły, jak osoby postronne, miejsce ewentualnej kopulacji czy zdanie głównego zainteresowanego. Aż dziw, że po prostu nie skuła go i nie zrobiła swojego… No, ale to oczywiście tylko swego rodzaju parawan, za którym kryje się istota dużo wrażliwsza. Natomiast chłopak to typowy „bohater taki jak ty”. Trochę to to nijakie i zahukane, wychodząc z domu, każe go pilnować swojej kotce (żeby psu, to bym się nie czepiał, ale kotu?!) i jakżeby inaczej – ni w ząb nie zauważa adoracji ze strony przyjaciółki. A ochrona? Po stronie dziedziczki mamy wspomnianego już psa robiącego za nieszczególnie lotnego mięśniaka oraz nieco bardziej wysublimowaną i zdecydowanie niegrzeczną panią wampir z sadystycznymi zapędami. Chłopaka natomiast, hm, strzeże kotka, która kotką chyba nie jest i o naturze której bohater długo nic nie wie. A po drugiej stronie barykady mamy panów łowców stanowiących dość ekscentryczną i raczej antypatyczną grupkę wykształconych zabijaków z prawdziwym draniem­‑rasistą na czele.

Warto teraz napomknąć co nieco o grafice i muzyce. Ta pierwsza jest całkiem, całkiem, doprawiona dodatkowo naprawdę ładną animacją i powiedziałbym że dość zimnym, nieco groźnym klimatem. Podobnie jest z muzyką. O ile w trakcie samego serialu nie jest zbyt zauważalna, o tyle w openingu i endingu brzmi naprawdę świetnie. A już szczególnie przypadł mi do gustu ładnie i ciekawie zrealizowany opening. Czepiłbym się jednak projektów niektórych postaci. O ile para głównych bohaterów jest pokazana raczej bez zarzutu, pomijając niezwykły wręcz biust wampirzycy, choć to może kwestia gustu estetycznego, to już taki projekt pieska­‑ochroniarza może u co poniektórych budzić agresywne odruchy. Innymi takimi postaciami mogą też być maniakalny fotograf i/lub przyjaciółka z dzieciństwa głównego bohatera.

Nie mogę tu też nie rozwinąć nieco wątku, o którym napomknąłem przy okazji opisu fabuły, to znaczy rozdwojenia jaźni tej serii. A szczegół ten potrafi boleć… Jak mówiłem, z jednej strony mamy tu dość mroczną opowieść o miłości i przeznaczeniu, ale nie przeszkadza to raczyć widza co jakiś czas wstawkami żywcem wziętymi ze szkolnej komedii haremowej lub czegoś podobnego. Nie brak tu też odważnego, sadystycznego fanserwisu, włącznie z widokiem kilku nagich kobiecych ciał. Nie muszę chyba wspominać, że to wszystko tak średnio dobrze wpływa na budowaną przez główny wątek atmosferę? Twórcy w tym momencie zwyczajnie przesolili. Mam nadzieję, że w ewentualnej kontynuacji będzie już lepiej…

No, ale moje podsumowanie nie będzie zbyt krzywdzące. To prawda, że powyższa historia to zaledwie wstęp do czegoś większego i dłuższego. To prawda, że klimat jest zarzynany przez głupawe żarty i fanserwis. I prawdą jest też, że miejscami zdarzają się graficzne lub animacyjne potworki. Ale. Historia tu rozpoczęta ma w sobie naprawdę spory potencjał, a na wady po zaciśnięciu zębów można przymknąć oko i cieszyć się całkiem ciekawą opowieścią. Dlatego daję 6 ze średnim plusem i sporym kredytem zaufania na przyszłość. Początkowo rozważałem danie oceny 7, ale niestety, przy wszystkich tych babolach sumienie nie pozwala mi jej wystawić.

Diablo, 4 października 2012

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Lyrics
Autor: Maya Miyazaki
Projekt: Mai Toda
Reżyser: Jirou Fujimoto
Muzyka: VI-M