Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 8/10
fabuła: 7/10 muzyka: 8/10

Ocena redakcji

9/10
Głosów: 12 Zobacz jak ocenili
Średnia: 8,58

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 361
Średnia: 8,21
σ=1,46

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Avellana)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Honey & Clover

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2005
Czas trwania: 24×24 min
Tytuły alternatywne:
  • HachiKuro
  • Hachimitsu to Clover
  • ハチミツとクローバー
Widownia: Josei; Postaci: Artyści, Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Realizm
zrzutka

Spokojna opowieść o spokojnym życiu… Dla jednych – arcydzieło anime obyczajowego, dla innych – nudny gniot.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Studenci akademii sztuk pięknych – to brzmi dumnie. Ale przecież znakomita ich większość to nie jacyś tam artystyczni geniusze i oryginały, tylko zwykli młodzi ludzie, którzy – jak wszyscy inni – w którymś momencie zaczynają szukać swojego miejsca w życiu.

Pierwszoroczny student, Yuuta Takemoto, w ogóle jeszcze nie wie, co chce dalej robić. Mocno zapuszczoną stancję dzieli z dwoma kolegami. Spokojny i (przynajmniej na oko) najdojrzalszy z całej trójki Takumi Mayama zbliża się już do dyplomu. Z kolei Shinobu Morita studiuje już siódmy rok i doskonale pasuje do określenia „artystyczna dusza”... Opowieść o ich losach rozpoczyna się w dniu, kiedy do zaprzyjaźnionego z nimi wykładowcy, Shuujiego Hanamoto, przyjeżdża jego kuzynka, Hagumi, rozpoczynająca studia w akademii. Zaś cała historia kończy się kilka lat później, w dniu… Ale po co pisać za dużo?

Ta adaptacja popularnej mangi zdobyła sobie w Japonii ogromną widownię także wśród osób nie zaliczanych zwykle do fanów mangi i anime. Spokojna opowieść, skoncentrowana na zwykłych uczuciach i drobnych wydarzeniach, nie na wielkich melodramatach czy wartkiej akcji, ma w sobie bez wątpienia urok, którego brakuje wielu współczesnym jej produkcjom. Fabuła rozwija się bardzo równomiernie, twórcy scenariusza doskonale poradzili sobie z rozpisaniem rytmu opowieści na pełnosezonową serię. Nie ma tu wyraźnego początku i końca: jednego dnia po prostu wkraczamy w codzienne życie bohaterów, a innego je opuszczamy – żaden z nich nie jest bardziej przełomowy, niż wiele innych. Jak w prawdziwym życiu mieszają się sceny zabawne, wzruszające, smutne – albo z jakichś innych powodów warte zapamiętania.

Celowy brak efektowności w serii opowiadającej o łagodnym przechodzeniu bohaterów w dorosłość jest bez wątpienia jej największą siłą. Co ciekawe, brak tu właściwie głównego bohatera. Zwykle nazywa się w ten sposób Takemoto, gdyż to od niego się zaczyna i na nim kończy fabuła, ale wszystkie postaci mają tu równe prawa. Poszczególne fragmenty słyszymy najczęściej w narracji Takemoto lub Mayamy, rzadziej Shuujiego lub Yamady, natomiast myśli Hagumi i Mority pozostają dla widza niewiadomą. Problemy i dylematy, przed którymi stają, dotykają w pewnym momencie niemal każdego młodego i wrażliwego człowieka.

Podobnie realistycznie przedstawione są ich uczucia. Zarówno Takemoto, jak i Morita są niemal od początku zafascynowani śliczną Hagumi. Ona jednak jest zbyt skoncentrowana na sztuce (ma z nich prawdopodobnie największy talent) i zbyt dziecinna, by dostrzegać ich uczucia. Oni też zresztą nie potrafią ich wprost wyrazić. Takemoto z czasem zaprzyjaźnia się z nią, stając się jej powiernikiem i oparciem w wielu sprawach. Z kolei Morita straszy ją często niemal na śmierć, zaskakując efektownymi prezentami i szalonymi pomysłami – ale w całej swojej hałaśliwości również nie potrafi przyznać się do tego, co czuje. Swoich uczuć jest natomiast doskonale świadomy Mayama – jest zakochany w starszej od niego Rice, młodej wdowie, okaleczonej po wypadku samochodowym, w którym zginął jej mąż. Prowadząca pracownię projektancką Rika potrzebuje jego pomocy, ale odtrąca jego uczucie, którego przyjąć nie potrafi. Mayama natomiast odsuwa od siebie wieloletnią koleżankę, Yamadę, choć wie doskonale, że dziewczyna o nim myśli… Nie są to wszystko wielkie dramaty, prowadzące do tragedii – po prostu ciche, nieodwzajemnione emocje, skryte głęboko w sercach.

Nie mogę się jednak powstrzymać od wsadzenia do tej – nomen omen – beczki miodu łyżki dziegciu. Nie chodzi mi tu nawet o to, że fabuła wielu osobom wyda się nudna – po prostu seria jest przeznaczona dla określonej grupy starszych widzów i pozostałym nawet nie próbuje się podobać. Jeśli ktoś po obejrzeniu pierwszego odcinka będzie miał ochotę sięgnąć po dalsze, na pewno nie będzie rozczarowany. Nie, prawdziwy problem leży w prawdopodobieństwie psychologicznym postaci, które wielu krytyków przytacza jako główną zaletę tej serii. Trudno mi jednak podzielić ich punkt widzenia. Emocjonalny konflikt, w który uwikłana jest większość bohaterów, miałby sens, gdyby seria rozgrywała się na przestrzeni kilku miesięcy, lub chociaż jednego roku. Trudno jednak przyjąć do wiadomości, że oto mija kilka lat, a wszyscy znajdują się nadal w opisanym akapit wyżej punkcie wyjścia… Równie bliscy jakichkolwiek decyzji, jak w pierwszych odcinkach. Ten właśnie czynnik bardzo osłabia postaci, które zapowiadały się na jedne z ciekawszych i bardziej skomplikowanych charakterów, jakie widziałam w anime.

Druga wada, dostrzeżona przeze mnie, jest już bardziej subiektywna. Przyznam szczerze, że w którymś momencie zaczęłam mieć dosyć monologów, prowadzonych przez narratora danego odcinka. Marzyłabym o tym, by wiele znaczących i ważnych scen pozostawiono po prostu bez komentarza – ich wymowa byłaby znacznie silniejsza. To jednak jest wyraźnie świadomym wyborem twórców i przypuszczam, że wielu widzom może właśnie odpowiadać.

Po dłuższym namyśle postanowiłam natomiast nie przyznawać oceny za grafikę. Pod wieloma względami anime jest doskonałe technicznie – płynna animacja, piękne (choć chwilami celowo upraszczane) tła, staranna kompozycja wielu kadrów i naprawdę cudownie dobrana paleta kolorystyczna sprawiają, że noty powinny być bardzo wysokie. Problemem są jednak odziedziczone po mandze projekty postaci, które mogą się wydawać mocno kontrowersyjne. Panowie wyglądają jeszcze w miarę dobrze, choć na wielu ujęciach mają „żabie usta” od ucha do ucha. Niestety, panie wypadają fatalnie – za szerokie usta, sztuczne rumieńce, dziwacznie osadzone oczy. Yamada w niektórych scenach wygląda nieźle, natomiast Hagumi wydała mi się naprawdę rzadkim brzydactwem, w dodatku mocno dwuznacznie lolitkowatym. Do tego trzeba jeszcze doliczyć częste w scenach komediowych przechodzenie postaci w tryb zdeformowany… Właśnie dlatego nie umiem ocenić grafiki – ja po kilku odcinkach przyzwyczaiłam się do rysunku postaci, mogę jednak uwierzyć, że wiele osób może on odstraszyć od oglądania tej serii.

Muzyka jest bardzo dopracowana i bardzo piękna. Interesującym zabiegiem jest włączenie do większości odcinków nastrojowych ballad, pojawiających się w tle rozmów bohaterów. Te piosenki są ładne, nie powtarzają się, korespondują w jakiś sposób ze sceną, której towarzyszą, i dla kogoś znającego japoński bez wątpienia będą ogromną zaletą. Pozostali widzowie muszą jednak brać pod uwagę, że ze względu na zbliżone tempo i rytm piosenki mogą się wydać zbyt do siebie podobne, a czytanie jednocześnie dialogu i tekstu piosenki może przyprawić o rozbieżny zez. Na uwagę zasługuje opening – nawet nie tyle sama piosenka, ile towarzysząca jej nieanimowane kadry, przedstawiająca bardzo osobliwie stylizowane jedzenie. To po prostu trzeba zobaczyć! Niestety, możemy je podziwiać tylko w odcinkach 1­‑13, gdyż ich autor został oskarżony o splagiatowanie pracy czeskiego animatora i reżysera, Jana Svankmajera.

Przypuszczam, że powyższy tekst w połączeniu z poniższymi kadrami wystarczy, żeby każdy mógł podjąć decyzję – oglądać, czy nie. Dla amatorów tego rodzaju opowieści będzie to bez wątpienia spełnienie marzeń i jedna z najlepszych serii anime w historii. Pozostali omijać ją powinni ze wzruszeniem ramion.

Uwaga: według wielu źródeł seria liczy 26 odcinków. Jednakże w podstawowej wersji telewizyjnej zostały wyemitowane 24, z których ostatni w zadowalający sposób zamyka fabułę. Dwa dodatkowe odcinki, dołączone do wydania DVD, zostały zrecenzowane oddzielnie, jako Chapter L i Chapter F.

Avellana, 26 października 2005

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: J.C.STAFF
Autor: Chika Umino
Projekt: Hidekazu Shimamura
Reżyser: Ken'ichi Kasai
Scenariusz: Yousuke Kuroda
Muzyka: Yuuzou Hayashi

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Podyskutuj o Honey and Clover na forum Kotatsu Nieoficjalny pl