Anime
Oceny
Ocena recenzenta
7/10grafika: 9/10 | |
fabuła: 5/10 | muzyka: 8/10 |
Ocena czytelników
Kadry
Top 10
Resident Evil: Potępienie
- Biohazard: Damnation
- Resident Evil: Damnation
- バイオハザード ダムネーション
Leon Scott Kennedy w krainie abominacji, akt kolejny i na pewno nie ostatni.
Recenzja / Opis
Końcówka 2012 roku była zdecydowanie dobrym okresem dla miłośników cyklu Resident Evil. W ciągu zaledwie dwóch tygodni zadebiutowały z dawna wyczekiwana kontynuacja gry oznaczona numerkiem szóstym i kolejny blockbuster z Millą Jovovich – Retrybucja. Pomiędzy nimi na rynku pojawiło się również kolejne, po Degeneracji, anime – w przeciwieństwie do gry i hollywoodzkiego filmu, wyczekiwane raptem przez garstkę osób.
Akcja Potępienia rozgrywa się w leżącej gdzieś w Europie Republice Wschodniej Slawii, która po upadku bloku wschodniego wyzwoliła się spod sowieckiego jarzma. Rozwijający się w szybkim tempie kapitalizm sprawił, że niedługo później do władzy doszli oligarchowie, co pogłębiło podział na bogaczy i biedotę, a w dalszej perspektywie stało się przyczyną wojny domowej. Trwający wiele lat konflikt zakończyła prezydent Swietłana Bielikowa, której udało się doprowadzić do zawieszenia broni. Pokój nie utrzymał się jednak długo – gdy rząd odkrył, że zajmowane przez buntowników ziemie są zasobne w surowce, pod pretekstem walki z terroryzmem rozpoczął nową ofensywę. Rebelianci tracili kolejne przyczółki, co wzmagało ich zajadłość i bezwzględność. W końcu kraj obiegły plotki, jakoby po stronie bojowników zaczęły walczyć potwory. W tym właśnie momencie do akcji wkracza znany doskonale fanom gier Leon S. Kennedy – działający dla amerykańskiego Sojuszu Oceny Zagrożenia Bioterroryzmem (BSAA) bishounenowaty posiadacz emo‑grzywki.
Jak zapewne domyślają się osoby, które miały wcześniej styczność z Degeneracją, anime przeznaczone jest dla miłośników gier. Co prawda nawet ci, którzy Resident Evil znają głównie bądź wyłącznie z filmów aktorskich, nie pogubią się w fabule, ale ominie ich sporo smaczków i bezpośrednich nawiązań do cyklu Capcomu. Obecne w grach już od dawna motywy i postaci (wirus plaga, Leon, Ada Wong), pojawiające się w Potępieniu, były wykorzystywane już w filmach kinowych, jednak tylko osoby, które miały styczność z grami, w pełni docenią anime. Pod względem nawiązań scenariusz filmu może spodobać się fanom cyklu gier, jednak jako fabuła sama w sobie jest mocno przewidywalny. To uniwersum Resident Evil wtłoczone w dobrze znany scenariusz thrillera sensacyjnego nieuciekającego od przesady i momentami wręcz komicznego patosu, jaki na TVN‑ie czy Polsacie można oglądać w piątkowym bądź poniedziałkowym paśmie z superfilmami. Tyle że z animowanym bohaterem zamiast ze Stevenem Seagullem czy Chuckiem Półobrotem. Jeśli w taki właśnie sposób podejdzie się do Potępienia, okazuje się ono znakomitą i odprężającą produkcją na wieczór po ciężkim dniu pracy. Trudno wypowiadać się o bohaterach. Ci nowi, wymyśleni na potrzeby filmu, są dość typowi dla gatunku, w jaki wtłoczone zostało anime, zaś starych znajomych nie powinno oceniać się w oderwaniu od poprzedniego filmu i gier, z którymi są powiązani.
Debiutująca w 2008 roku Degeneracja wysoko zawiesiła poprzeczkę w kwestii oprawy wizualnej, jednak w ciągu czterech lat dzielących oba filmy technologia poszła do przodu. W rezultacie powstał film animowany, który momentami trudno odróżnić od filmu aktorskiego. Potępienie najlepiej oglądać na Blu‑rayu na dużym telewizorze, żeby smakować pracę grafików. Niektóre scenografie zapierają dech w piersiach ilością i jakością detali, grą świateł i cieni oraz poziomem wykonania – wszystko to składa się na fotorealistyczne, ociekające klimatem wschodnioeuropejskiego państewka lokacje. Spore wrażenie robią również projekty postaci – może już nie tak realistyczne jak niektóre scenerie, ale urzekające poziomem detali na twarzach czy animacjami oczu i ust. Patrząc z kolei na włosy Leona, można odnieść wrażenie, że pracował nad nimi osobny zespół, powołany tylko i wyłącznie do tego zadania. Oczywistą oczywistością było zastosowanie techniki przechwytywania ruchu w celu uzyskania realistycznych animacji postaci. Trudno jednak jest wystawić najwyższą ocenę za oprawę graficzną, skoro w jednym momencie zachwyca, ale kiedy indziej prezentuje się nijako. Zwłaszcza w dalszej części filmu wiele jest scen, które rozgrywają się w sterylnym środowisku. Trudno oczekiwać od projektantów supertajnych laboratoriów jakiejś finezji, więc te ujęcia można jeszcze przeboleć. Trochę gorzej, gdy akcja ponownie przenosi się na ulice, wyludnione wskutek decyzji scenarzystów – twórcy wyszli chyba z założenia, że skoro na pierwszym planie znajdują się Leon i potwory, nikt nie zwróci uwagi na to, że tło jest kompletnie bezpłciowe. Owszem, widoczne tam budynki czy klomby wciąż są ładne, ale wyraźnie czegoś brakuje.
Udźwiękowienie również prezentuje wysoki poziom. Leon i Ada przemawiają głosami Matthew Mercera i Courtenay Taylor, znanych z Resident Evil 6 i dwóch pomniejszych gier z cyklu. Zarówno oni, jak i pozostali bohaterowie zostali przyzwoicie zagrani – słychać, że Capcom dba o to, aby bohaterowie filmów opartych na ich grach przemawiali odpowiednio dobranymi głosami i brzmieli przekonująco. Muzyce i efektom dźwiękowym także nie można niczego zarzucić – to solidnie wykonana robota, godna amerykańskiego filmu animowanego prezentowanego w kinach, a nie filmu przeznaczonego bezpośrednio do dystrybucji na nośnikach cyfrowych.
Resident Evil: Potępienie to porządnie zrealizowane kino sensacyjne z elementami horroru, nieustępujące jakością hollywoodzkim produkcjom tego typu. Najwięcej radości sprawi miłośnikom gier, ponieważ to właśnie z myślą o nich zostało stworzone – osoby znające Resident Evil z amerykańskich blockbusterów bądź sporadycznie obcujące z grami zorientują się w fabule, ale mogą pogubić się w niektórych wątkach. Tym niemniej jest to porcja solidnego „męskiego kina”, w sam raz na wieczór przy złocistym napoju i chipsach.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Digital Frontier |
Autor: | Capcom |
Reżyser: | Makoto Kamiya |
Scenariusz: | Shoutarou Suga |