x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Anime S‑F o ratowaniu ludzkości, jak anime S‑F o ratowaniu ludzkości. Nie przesadnie oryginalne, ale muszę przyznać, że kilka razy nawet mnie zaskoczyło (choć raczej detalami fabuły, niż główną osią). Skąd więc tak wysoka ocena?
Po pierwsze, dałam radę obejrzeć z przyjemnością mimo wyjątkowo kretyńskiego angielskiego dubbingu. A po drugie – całość była prześlicznie skomponowana kolorystycznie. Kadry były niemal monochromatyczne, w tonacji zależnej od miejsca akcji, z bardzo ładnym światłocieniem i niezłą animacją ruchu. Naprawdę czuło się, że akcja nie dzieje się na ziemi, tylko w obcym, dziwnym świecie. Aż przyjemnie było popatrzeć (oczywiście, czytając moje pochwały, należy brać poprawkę, ma wiek produkcji).
Bardzo podobała mi się też postać dowódczyni zespołu do którego należy główny bohater – fajna, charakterna kobieta mająca więcej jaj niż niejeden facet, a jednocześnie zupełnie nie przegięta i normalnie ludzka. Rzadko kiedy spotyka się tak udane postacie. Inni bohaterowie też dawali radę, choć w moim odczuciu protagonista był chyba najmniej ciekawym i najsłabszym ogniwem. „Obcych” nie liczę, bo byli raczej jednowymiarowi, zaprogramowani na jedną z dwóch opcji.
Generalnie – dzieło przełomowe to to nie jest, życia nie zmieni i na pewno nie jest to perła z lamusa, ale całkiem przyzwoity kamień półszlachetny już tak. Jak kogoś nie przeraża wiek, a lubi klimaty S‑F to polecam, naprawdę można miło spędzić godzinkę.
Po pierwsze, dałam radę obejrzeć z przyjemnością mimo wyjątkowo kretyńskiego angielskiego dubbingu. A po drugie – całość była prześlicznie skomponowana kolorystycznie. Kadry były niemal monochromatyczne, w tonacji zależnej od miejsca akcji, z bardzo ładnym światłocieniem i niezłą animacją ruchu. Naprawdę czuło się, że akcja nie dzieje się na ziemi, tylko w obcym, dziwnym świecie. Aż przyjemnie było popatrzeć (oczywiście, czytając moje pochwały, należy brać poprawkę, ma wiek produkcji).
Bardzo podobała mi się też postać dowódczyni zespołu do którego należy główny bohater – fajna, charakterna kobieta mająca więcej jaj niż niejeden facet, a jednocześnie zupełnie nie przegięta i normalnie ludzka. Rzadko kiedy spotyka się tak udane postacie. Inni bohaterowie też dawali radę, choć w moim odczuciu protagonista był chyba najmniej ciekawym i najsłabszym ogniwem. „Obcych” nie liczę, bo byli raczej jednowymiarowi, zaprogramowani na jedną z dwóch opcji.
Generalnie – dzieło przełomowe to to nie jest, życia nie zmieni i na pewno nie jest to perła z lamusa, ale całkiem przyzwoity kamień półszlachetny już tak. Jak kogoś nie przeraża wiek, a lubi klimaty S‑F to polecam, naprawdę można miło spędzić godzinkę.