Anime
Oceny
Ocena recenzenta
4/10postaci: 5/10 | grafika: 4/10 |
fabuła: 4/10 | muzyka: 7/10 |
Ocena czytelników
Kadry
Top 10
Bubblegum Crisis: Tokyo 2040
- バブルガムクライシスTOKYO2040
Dzielne dziewczęta walczą z groźnymi robotami. Niezbyt udany mariaż kina akcji i cyberpunku.
Recenzja / Opis
Linna Yamazaki przybywa do Tokio z głębokiej prowincji. Jej marzeniem jest zrobić karierę… Ale nie byle jaką karierę. Pragnie dołączyć do tajemniczych i bohaterskich Knight Sabers, walczących z szalonymi robotami. Dziwne tylko, że o wyczynach tej grupy trudno znaleźć jakiekolwiek wzmianki w mediach. Podobnie zresztą jak wzmianki o tym, że popularne humanoidalne roboty, boomery, czasem wymykają się spod kontroli i zaczynają stanowić zagrożenie dla ludzi. Oczywiście los jest łaskawy dla Linny: szybko udaje jej się wejść w kontakt z Knight Sabers i stać się jedną z nich.
Drużyna Knight Sabers składa się teraz z czterech osób. Oprócz Linny są w niej także szorstka i energiczna piosenkarka rockowa Priss, genialna hakerka Nene oraz twórczyni Knight Sabers, Sylia. Każda z nich ma własne powody, by nienawidzić niebezpiecznych robotów i walczyć z nimi. Ale im dłużej trwa ta walka, tym częściej pada pytanie: co sprawia, że niektóre boomery szaleją? I dlaczego to zjawisko zaczyna się coraz bardziej nasilać?
Niestety połączenie gatunków nie wyszło tej serii na dobre. Cała sceneria i klimat są typowe dla cyberpunku: stechnicyzowane społeczeństwo, wszechobecne roboty, potężna korporacja, kontrolująca policję i media, by ukryć przed światem prawdę… Pojawiający się w późniejszej części serii wątek Sotai/Galatei bardzo wyraźnie zahacza o motywy znane z Akiry. Problem jest tylko jeden. Do takiego środowiska panienki biegające na akcję w kolorowych kombinezono‑pancerzach, wiernie oddających ich kobiece kształty i zaopatrzonych w wysokie obcasy (?!), pasują jak wół do karety. Nie wiedzieć też czemu oszalałe roboty przypominają zombi – snują się, niszcząc wszystko, co napotkają i wydając stosowne dla ożywionych zmarłych jęki. Było to zapewne na miejscu w pierwszym Bubblegum Crisis, kręconym w latach 80., jednak obecnie wygląda raczej śmiesznie.
Seria mogłaby się doskonale obronić, gdyby choć trochę uciekła w zabawę konwencją, jeśli nie parodię, to przynajmniej pastisz cyberpunku. Niestety, wbrew „lekkiemu” tytułowi i kilku pierwszym odcinkom, klimat jest gęsty, mroczny i mało optymistyczny. Również bohaterki, po ściągnięciu odlotowych ciuszków, trapione są problemami i wątpliwościami poważniejszego kalibru, co zestawione z ich słodkim kociakowatym wyglądem daje raczej kiepskie efekty. Rozpatrywana pod kątem zawartości cyberpunkowej seria też niestety ma liczne wady, z których najpoważniejszą jest wtórność w zasadzie wszystkich głównych wątków i rozwiązań. Właściwie wszystko to już było, a monumentalne i efektowne zakończenie wyraźnie przywodzi na myśl to, co widzieliśmy w End of Evangelion (tylko pozbawione religii)...
Kreska i animacja są poprawne, ale nie zachwycają przesadnie. Owszem, seria ma już swoje lata, ale należy pamiętać, że w tym samym roku został nakręcony Cowboy Bebop! Tym natomiast, co broni się bezsprzecznie, jest muzyka. Niemal w każdym odcinku mamy okazję słyszeć mocne i wpadające w ucho kompozycje rockowe w wykonaniu Priss, a i reszta oprawy dźwiękowej jest warta posłuchania. I chyba właśnie oryginalna, dobra muzyka jest tutaj najciekawszym elementem.
Miłośników czystego cyberpunku Bubblegum Crisis: Tokyo 2040 może zirytować. Jeśli jednak ktoś lubi patrzeć na zgrabne kociaki, ratujące świat przed robotami, i nie zastanawia się nadmiernie nad oryginalnością oraz sensem fabuły, może polubić tę serię. Polecam raczej jako pozycję nieobowiązkową.
Recenzje alternatywne
-
Obsédé - 3 lipca 2018 Ocena: 4/10
Gdy rolnik szuka żony a widz znajduje parówki. więcej >>>
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | AIC (Anime International Company), JVC (Japan Victor Company) |
Autor: | Toshimitsu Suzuki |
Projekt: | Hidenori Matsubara, Masaki Yamada, Shinji Aramaki |
Reżyser: | Hiroki Hayashi |
Scenariusz: | Chiaki J. Konaka, Sadayuki Murai |
Muzyka: | Kouichi Korenaga |