Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Arslan Senki [2015]

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Bez zalogowania 7.08.2020 13:10
    Arslan senki i sokół
     kliknij: ukryte 

    Zacytowane dwa zdania to pierwsze jest zdaniem recenzenta w recenzji, drugie zaś – częścią wypowiedzi innego użytkownika.

    W kwestii czym różni się sposób w jaki sokół walczy od sposobu w jaki sokół poluje podsyłam link do walki samicy sokoła z rarogiem (też samicą)

    Najpierw mnóstwo krzyku, potem próba zastraszenia, dopiero potem walka.

    Na filmach widać, że nogi służą do odpychania, zaś dzioby do walki.

    Obie starają się nie dopuścić do bezpośredniego zagrożenia chowając głowy i odpychając się nogami, jednak w końcu walczą dziobami.

    Moim zdaniem mają świadomość siły swoich dziobów i skali ryzyka.

    Tak czy inaczej sprawa może być nieco odmienna, gdy walczą samce. Zapewne mniej asekuracyjnie odbywa się taka walka.
    Dalej jednak pozostaje to kwestia ataku dziobem w trakcie walki.

    Taką interpretacją obejrzanych filmików tu się chciałabym podzielić

    [link]
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Drake 11.04.2018 00:26
    Jedno z lepszych anime 2015
    W którym anime o tematyce fantasy jest realizm? Samo słowo fantasy mówi, że o realizmie można zapomnieć.
    Kreska i muzyka wspaniałe – już za to warto oglądać! Bohaterowie oklepani? – Być może, ale za to bardzo ciekawi i wpasowani w klimat. Fabuła – taka sobie. Zależy od wątku: niektóre zagadki pozostają bez odpowiedzi, inne rodzą coraz to więcej spekulacji, a jeszcze inne mają niespodziewane zwroty akcji. Polecam wyrobić sobie własne zdanie w tej materii, ale ocenę recenzenta 2/10 uważam za niesprawiedliwą, widziałem gorsze produkcje pod względem kreski, muzyki i fabuły z wyższymi notami.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Alart 19.05.2017 13:36
    Kiepska seria
    Seria jest bardzo kiepska, szczególnie w porównaniu do serii z 1991 roku.

    Bardzo przedramatyzowana, skupiona na emocjonalnych wrzaskach i dylematach kilku bohaterów.
    Zainteresowanym polecam serię z 1991 roku, nawet graficznie wydaje się lepsza, jest dwa razy krótsza czasowo (akcja dochodzi dalej).

    2/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    Zdziwiona 7.01.2017 20:42
    Srebrna Maska nie różni się niczym od drugoplanowych złoczyńców epizodycznie pojawiających się w niemal każdej serii. A ponieważ innych antagonistów przedstawia się po macoszemu, brakuje wizji rzeczywistej siły mogącej stanąć na drodze księciu i jego poplecznikom.



    Podam swoje przemyślenia:
    Mogę się mylić, ale z tego co się orientuję to Srebrna Maska w ogóle dużo o sobie nie mówi. A jego motywacja jest normalna: Zabito mu ojca, chciano zabić jego, zabrano mu tron i honor. To mało, aby się mścić? Jakby zaczął gadać o jego złej przeszłości, smutku, starcie i innych głupstwach to zaraz każdy by zarzucił irracjonalne gadanie „z tym złym”. Zawsze są jakieś problemy nad wyrost. Jak to się mówi, każdemu nie dogodzisz. A jego głos akurat mnie wywarł się w pamięci i dobrze pasuje do postaci.

    Anime ani na moment nie stara się przekonać odbiorcy, że wypędzenie sił Lusitanii to lekka i przyjemna robota, którą można wykonać przy zerowym poświęceniu i nakładzie sił.


    Iii… CO w tym złego? Może ja odczytuję zdanie źle, ale zdaje mi się, że wypędzenie Lusitanii NIE JEST lekką i przyjemną robotą. Nie czuję tu ironii, której powinnam się spodziewać.

    Choć bohaterowie ciągle powtarzają, jak wiele trudności ich jeszcze czeka i jak wiele ofiar będzie trzeba ponieść, to jedynymi, którzy jakiekolwiek ofiary ponoszą, są owe nieszczęsne niedorajdy zasilające szeregi obu armii. Na głównych bohaterach trudności nie robią wrażenia – wystarczy, że prześpią się z problemem i rano wstają bez kaca moralnego.


    Mogę się mylić <jak zwykle zresztą>, ale to pewnie dlatego, że do czynienia mamy z głównymi bohaterami, którzy jeszcze nie mogą zginąć. Po drugie nikt nie pozwoli, aby Król zginął, zawsze na tym polega wojna. Kolejno – główni bohaterowi to wyszkoleni żołnierze, którzy mają wysokie rangi, więc to całkiem normalne, że przewyższają siłą piechotę. Znów – Zawsze na wojnie giną ludzie z mięsa armatniego, a nie dowódcy. To jest tu całkiem normalne.
    Przy końcu – wybacz, ale akurat nasz białowłosy książę to co chwila wspomina swoją pierwszą bitwę, osoby, które muszą zginąć w wojnie. Co chwila jest o tym mowa w anime. Na dodatek masz błędne wrażenie o ludziach idących na wojnę. Jakby dowódcy mieli mieć wyrzuty po każdym zamordowanym tysiącu to każdy by oszalał. Oczekiwałeś pisków o tym jak bardzo cierpią, bo ginie ich lud? Nie rozumiem.

    To tylko uwaga do jednego akapitu. Możesz mieć własne zdanie, a ja własne. Jednak to nie tylko opinia a fakty, ale w zasadzie fakty nie muszą do ciebie przemawiać. Szkoda tylko, że ucierpiało dobre anime.
    Pozdrawiam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Zdziwiona 7.01.2017 20:26
    Oglądać!
    Jak już wszyscy wiemy – recenzją się nie kierujemy. Za każdym razem mam wrażenie, ze anime, które ma czerwoną gwiazdkę przypada mi mocno do gusty i staje się jednym z tych, które zapamiętam. Czy to złośliwość mojego gustu, czy brak gusty recenzentów – nie wiem. Jak dla mnie ktoś nie lubi gatunku anime, nie lubi tematu anime, nie zna się na temacie i temat go nie interesuje dlatego anime się nie spodobało. Po za tym, jak sam wspomina, miał wysokie oczekiwania od autorki, która później zostaje lekko skrytykowana.

    Podeszłam do anime bardzo spokojnie. Nie wymagałam od niego wiele, zwyczajnie chciałam obejrzeć, gdyż temat mnie zaciekawił. Lubię klimat średniowieczna, walk mieczami etc. Wynik mnie zaskoczył.

    Anime jest dobre, bądź nawet bardzo dobre.

    Tak dla podkreślenia, dla osób, które opinii szukają w komentarzach.
    Oczywiście jak niemal każde anime ma wady i zalety. Pojawia się nawet wątek magii. Jestem na razie po pierwszej części, będę brała się za drugą. Nie możemy jednak mówić tu o pełnym realizmie. Mimo przekłamania kilku rzeczy, anime wydaje się spójne, przyjazne dla oka i ciekawe. Cieszę się, że zostało odnowione. Główni bohaterowie mają interesujące charaktery. Ich oprawa graficzna robi wrażenie, przynajmniej dla mnie. Cieszy mnie fakt, że są lepsi i gorsi szermierze, a ich sztuka walki jest uzasadniona. Pierwszą część podsumowuję na ocenę 8/10. Tylko dlatego, że znam lepsze anime. Przez doskonałość tamtych nie mogę dać wyższej oceny. Polecam!
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 3
    J ♣ 6.09.2016 00:19
    Tassadar napisał(a):
    dziedziniec niewiele większy od boiska piłkarskiego, a w teorii zapewniający miejsce dla tysięcy ludzi

    Na mój gust, to na powierzchni boiska piłkarskiego spokojnie mieści się kilka tysięcy widzów podczas różnych koncertów, więc nie widzę problemu, no chyba że chodziło o dziesiątki tysięcy ludzi.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 25
    Hoshimura 3.08.2016 01:02
    Świetne anime!
    Arslan Senki to jedno z tych anime, które są mocno niedoceniane. Nie rozumiem, dlaczego owy tytuł został tak nisko oceniony. Nie zliczę, ile ciekawych serii ominęłoby mnie, gdybym w wyborze anime kierowała się ocenami wystawianymi na tej stronie. Recenzja przede wszystkim powinna być obiektywna, a w tym przypadku niestety nie jest. Trzeba być strasznym ignorantem, aby wystawić tej serii ocenę 2/10. Owszem, tytuł posiada kilka drobnych wad, lecz zalet jest zdecydowanie więcej.

    Arslan Senki to świetna seria, którą ogląda się z dużą przyjemnością. Z ogromnym zaciekawieniem śledziłam wydarzenia rozgrywające się na ekranie. Nie ukrywam, że anime momentami się dłużyło. Takich chwil w porównaniu do całości było zdecydowanie mniej. Spędziłam kilka wspaniałych godzin, podczas seansu. Fabuła niesamowicie wciąga. Ciekawie poprowadzona intryga oraz bohaterowie to naprawdę mocne strony tej produkcji.

    Kilka słów o postaciach – każda z nich posiadała swój unikalny charakter. Moją sympatię zyskał Gieve. Pragnę zaznaczyć również, że tytułowy bohater z czasem staje się przyjemniejszy w odbiorze. Możemy śledzić rozwój tej postaci na przestrzeni serii.

    Wypowiem się jeszcze na temat strony wizualnej. Lubię kreskę Hiromu Arakawy, więc ten element również przypadł mi do gustu. Chwilami jednak animacja może razić w oczy. Muzyka była przyjemna dla ucha. Dobrze współgrała z wydarzeniami rozgrywającymi się na ekranie. Można znaleźć kilka naprawdę dobrych utworów. Na szczególną uwagę zasługuje pierwszy opening, który oglądałam za każdym razem. Idealnie wpasował się w mój gust.

    Uważam, że Arslan Senki to jedna z lepszych serii, które wyszły w ostatnim czasie. Zachęcam do oglądania i niesugerowania się negatywnymi opiniami. Każdy powinien sam sięgnąć po tytuł i wyrobić sobie o nim zdanie. Czas spędzony przy Arslanie na pewno nie będzie czasem straconym. Gorąco polecam!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    swobby 11.04.2016 16:18
    co to za ocena??
    Aż z ciekawości zerknęłam najpierw na trailer, potem na pierwszy opening. Sam opek, nie powiem, trochę dziwnie zrobiony (tak uważałam po pierwszym obejrzeniu na youtube, ale po kilku razach już mi się podoba – po prostu ujęcia wydawały mi się zbyt wolne w porównaniu z taką muzyką, ale już jest git ;)), natomiast piosenka to oczywiście miód dla uszu i już jest przeze mnie nałogowo katowana.

    Ale było mi mało, pomyślałam, że zobaczę chociaż pierwszy odcinek. Trochę zmartwiło mnie, że to ma być heroic fantasy (nie znam za dobrze tego typu fabuł, chyba z założenia wieje od nich sztampą? Czy to coś jak np. filmowy Spiderman?) i że historia jest osadzona w bardzo dawnych czasach – od razu przyszły mi do głowy Chiny, samurajowie itd. Jakie było moje zdziwienie (pozytywne), gdy zobaczyłam, że to jest jednak wzorowane na Bliski Wschód! Nie oglądałam jeszcze anime w takich „okolicznościach przyrody”, więc zainteresowanie znowu poszło w górę.

    Miał być jeden, ale skończyło się na trzech. Wciąga, to pewne.

    Wymienię może parę uwag, którymi nawiążę też do tego, co można przeczytać w recenzji, bo takiego „rozjazdu” pomiędzy tym, co przeczytałam, a co zobaczyłam na własne oczy, dawno już na Tanuki nie uświadczyłam.

     kliknij: ukryte 

    Tyle wrażeń z trzech odcinków. Serię na pewno będę kontynuować, bo pomimo pewnych niedociągnięć (grafika, efekty dźwiękowe) nie nudzi, potrafi zaangażować emocjonalnie, główny bohater jest spoko (tak, idealiści nie wyginęli!:p), podoba mi się jego seiyuu – i ogólnie wszystko wskazuje na to, że będzie interesująco. Zobaczymy, co potem, bo według recenzji właśnie początek jest najlepszy, a potem wszystko leci na łeb, na szyję. Cóż, chętnie sprawdzę.

    Jak na razie wszystko wskazuje na to, że ocena 2/10 jest krzywdząco niesprawiedliwa, no ale recenzent ma prawo. Dobrze, że są pokazane oceny innych użytkowników, no i można poczytać komentarze, bo tylko ta ogromna rozbierzność poglądów sprawiła, że zainteresowałam się Arslan Senki na tyle, aby zacząć je oglądać. Osobiście pierwsze trzy epizody oceniłabym w skali 6­‑8 punktów na 10 możliwych. Uważam, że na mniej jak 5 – przy najbardziej surowej, lecz obiektywnej krytyce – absolutnie nie zasługują.

    (trochę długo mi wyszło, ale mam nadzieję, że uwagi przydatne ;p)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    ja 16.12.2015 22:52
    Nie rozumiem, czemu...
    ...recenzent zwala całą winę za niedociągnięcia tej serii na Arakawę. Manga „Arslan Senki” liczy sobie w tej chwili ok.3 tomów i przedstawia wydarzenia odpowiadające mniej więcej 10­‑11 odcinkowi anime. Dalsza część serii oparta jest więc prawdopodobnie na książce, oraz na inwencji własnej studia, a wkład Arakawy w tym przypadku kończy się chyba tylko na projektach postaci. Wydaje mi się, że jeśli ktoś pisze recenzję, która powinna być poprawna merytorycznie i udzielać osobom zainteresowanym serią potrzebnych informacji, to powinien sprawdzić takie informacje, a nie wydawać kategoryczne sądy w oparciu o jakieś własne niczym nie podparte przekonania. Recenzja powinna dostarczać informacji odnośnie serii i tego, czy warto ją obejrzeć. Tutaj natomiast recenzent wylewa całe kubły jadu, czasem zupełnie bezpodstawnie, tak jakby jego jedynym celem była nie w miarę obiektywna ocena anime, ale obrzydzenie go wszystkim do tego stopnia, żeby absolutnie nie pomyśleli po nie sięgać. Jeśli to anime mu się nie podobało, to powinien je porzucić i odstąpić recenzję komuś innemu, a nie pisać tekst, który nie zawiera żadnych przydatnych informacji, tylko jakieś bezprzedmiotowe oskarżenia według własnego widzimisię autora, nie mówiąc już o nieprawdziwych informacjach.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    VanAdis 25.11.2015 00:19
    Szkoda
    Myślałam że rozczaruje mnie najbardziej fabuła, ale nie było źle. Najbardziej rozczarowała mnie…kreska! A w zasadzie odstępstwo od charakterystycznego sposobu rysowania przez Arakawę. Naprawdę, jej dzieła poznaje się po pierwszym rzucie oka na nie, w Fullmetalu zachowane to było idealnie, a tu… Nigdy nie czułam się tak rozczarowana samym wyglądem postaci w anime.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    YuukiChan 12.11.2015 08:38
    A ja polecam.
    Prawdopodobnie duża część osób, które przeczytają recenzję (moim zdaniem niesprawiedliwą, bo nie sztuką jest wymienić wszystko co be, a to co dobre ominąć) przejdą obok Arslan Senki z machnięciem ręki. Fakt anime posiada sporo wad zwłaszcza jeżeli chodzi o samą taktykę i prowadzenie wojny, ale reszta jest naprawdę w porządku. Nie mogę pogodzić się z faktem, że w końcu jakieś normalne fantasy dostaje 2/10 a głupie haremówki, które nie mają nic wspólnego z fabułą są oceniane na 7. No i znowu ludzie przekładają nasze realia na realia w anime. ... tego się nie robi.

    Polecam Arslana, ze względu na barwne towarzystwo jakie obraca się wokół głównego bohatera oraz na sam klimat. Dla wybrednych może to być seria na nudne, zimne i deszczowe wieczory, inni zostaną wciągnięci w ten świat i nie będą w stanie odejść od ekranu :3

    Polecam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 4
    Yagami1 9.11.2015 10:49
    Opcja
    Przydałaby się opcja oceny recenzji, meh
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 11
    Rinsey 8.11.2015 15:24
    Trochę mnie nie pokoi ta tendencja do pisania recenzji w takim duchu, co chyba zapoczątkował Slova z Aldonką. Już widać zalążek typowego w tej sytuacji sporu pomiędzy czytelnikami wstrząśniętymi skrajną i niesprawiedliwą oceną a recenzentem grzmiącym, że to jego recenzja, jego opinia i że ma do tego prawo, co oczywiście jest prawdą, chociaż taka postawa zjednuje u mnie jedynie resztki zrozumienia. Nie będę nikomu wmawiać, że Arslan jest idealną serią. Pewnie, że popełniono przy nim mnóstwo błędów, ale naprawdę jest cała masa gorszych serii i ta adaptacja z pewnością nie zasługuje na 2. Zresztą to jest przecież tylko anime dla dzieciaków i dorosłych, którzy lubią się pobawić przy japońskiej animacji… Ja wiem, że recenzenci są zwykle osobami, które już wiele obejrzały i przeszły, ale czy naprawdę trzeba tak śmiertelnie poważnie podchodzić do pisania recenzji głównej? Sama stawiam niewiele niskich ocen, bo zwyczajnie jak mi się seria nie podoba (czyli taka, którą bym oceniła poniżej 5 czy 4), to ją porzucam i się nie męczę. Nie wiem, czy to kwestia złożonej w googlowskim formularzu pisania recenzji obietnicy Avellanie, powoduje męczeństwo w oglądaniu takiej serii do końca i pisanie zgodnego z sumieniem tekstu, ale takie poświęcenie nie zostanie docenionie przez zbyt wiele osób. Czy potencjalny recenzent nie może w takiej sytuacji po prostu zrzec się recenzji głównej na konto osoby darzącej daną serię mniej skrajnym odczuciem? Bo jednak nie wszystkim chce się czytać komentarze, tylko na podstawie recenzji głównej podejmują decyzję, czy obejrzeć daną serię czy nie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    Izirielle 8.11.2015 14:12
    Arakawa nigdy nie zachwycała wybitnym talentem plastycznym


    Czy autor kiedykolwiek próbował narysować takie sceny akcji, jakie tworzy Arakawa? Tak tylko pytam, bo chociaż faktycznie jej designy są czasami podobne, to jednak w wyginaniu swoich postaci na najróżniejsze sposoby i nie psuciu przy tym ich anatomii pani Hiromu jest świetna i nie dam sobie niczego innego wmówić, a są to rzeczy cholernie trudne.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ichiryuu 8.11.2015 11:35
    Co prawda całości jeszcze nie obejrzałem, bo w połowie odrzuciła mnie w końcu ilość plot armoru nałożonego na Arslana, skumulowały się też rózne głupoty, a swoje dołożyły kiepskie walory produkcyjne, no ale 2/10 mi nawet przez myśl nie przeszło. Nie sposób się nie zgodzić z wieloma zarzutami, jednak taka ocena jest przeznaczona dla bajek zupełnie fatalnych i okropnych, jedynie nieznacznie unoszących się nad dnem. Nie sądzę żeby Arslan, mimo całej swej przeciętności, zawędrował w te rejony. Z całą pewnością nie spełnił oczekiwań i nie wykorzystał swego potencjału, ale wciąż jest w miarę oglądable jako przygodówka. Istnieją animu znacznie, znacznie gorsze.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 11
    Tablis 8.11.2015 11:28
    Niespodziewane...
    Sam w innym poście wskazywałem liczne wady tej produkcji, ale żeby 2/10?! W dodatku większość recenzji wypełniona jest ubolewaniem nad faktem, że anime heroic fantasy jest heroic fantasy. Są w tej recenzji całe akapity narzekania, że bohaterowie są potężnymi wojownikami i pokonują hordy wrogów, a trudno mi wskazać seriale przygodowe, gdzie by tego NIE robili…

    Narzekania związane z tym tematem są niezwykle szczegółowe. Cały akapit poświęcono na znęcanie się nad sceną, w której kapłanki Farangis strzały się nie imają. Sama zainteresowana w sposób jasny sugerowała, że jest to zasługą wstawiennictwa dżinnów, więc pastwienie się nad zezem żołnierzy wynika z mylnych przesłanek.

    Arslan Senki chce uchodzić za poważne fantasy, ale na każdym kroku niszczy próby budowania wiarygodnej atmosfery.
    Poproszę dowód, że chce uchodzić i definicję poważnego fantasy. To jest heroic fantasy, i nikt nigdy nie udawał, że będzie czymś innym. Czym innym miałoby to być? Ginga Eiyuu Densetsu?

    Dalej następuje znęcanie się nad Arslanem za to, że jest młodym idealistą… Młodzi idealiści są zakazani w anime? Co jest złego w młodych idealistach? Mam wrażenie, że to jest złego, że nie pasują do Ginga Eiyuu Densetsu, bo do heroic fantasy już jak najbardziej.

    Swoją drogą zwalanie winy za ten serial na Arakawę jest dziwne, bo w jej wykonaniu tego wyszyły póki co gdzieś z 3 tomiki i od połowy serial ciągnie inwencją własną. Warto byłoby to jednak podkreślić.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    blob 8.11.2015 10:40
    Uff, no nie no. Seria zawiodła, ale żeby tak ją zjechać? Według takich standardów to wszelkie „Magical School haremówki”, które przecież też są z gatunku fantasy, powinny znaleźć się chyba w innym wymiarze recenzowania :D

    Fakt, seria momentami wręcz infantylna, ale dało się oglądać. Naprawdę są o wiele gorsze dzieła…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    MiszczKoszykufki 8.11.2015 10:20
    Wow, dwóji się nie spodziewałam, choć rozumiem wystawienie takiej oceny bardzo dobrze. Seria już nudziła od samego początku a z rzuceniem jej w diabły miałam spore wątpliwości bo gdzieś w głebi serduszka miałam nadzieje, że w miarę dalszego posuwania się historii to ona się poprawi. Fakt, poleciałam na nazwisko Arakawy, wpadający w ucho opening i dobrze zapowiadający się świat. Zawód wielki.
    Odpowiedz
  • ghfjghfhg 8.11.2015 08:09:18 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Tablis 28.09.2015 00:09
    Zakończenie... ehhh
    Zakończenie, a właściwie jego brak, jest bolesne w tym serialu. Wszystkie wątki rozgrzebane, urwali w środku akcji i ostatni odcinek poświęcili na niespecjalnie oryginalną obyczajówkę. Zrobili to, mając jeszcze gdzieś z 11 tomów książek pełnych scenariusza do dyspozycji. Czysta nieudolność.

    Komentując całokształt, istniały 2 dostępne źródła magii w tym serialu: autor książek Yoshiki Tanaka oraz autorka mangi Hiromu Arakawa.
    - Tanaki za wiele tu nie widać, to nie jest ten poziom głębi i niejednoznaczności, do którego przywykłem w Ginga Eiyuu Densetsu. Postacie są tu niestety bardzo, bardzo proste i zmieniają się niewiele w trakcie trwania serii (np. Arslan niby dochodzi do nowych wniosków, ale w praktyce zachowuje się identycznie jak wcześniej). Przynajmniej to sympatyczne postacie. Rozgrywki polityczne, militarne i trochę rozważań moralnych jest, ale są w większości mało oryginalne i powtarzalne. Nie znam tej jego serii książek, więc nie wiem, czy one liche, czy wykastrowali je dla potrzeb anime.
    - Magia Arakawy częściowo jest, ale znacząco osłabiona w stosunku do innych jej dokonań. Mam wrażenie, że ta historia jej nie leży – ewidentnie preferuje ona opowieści kameralne i podkreśla wątki personalne 1 na 1, a tu scenariusz wydaje się skrojony pod format rozgrywek polityczno­‑militarnych wielkiej skali.

    Efektowne to przy tym niespecjalnie. Przy bitwach komputerowe klocki udające żołnierzy wypalają oczy. To, co rysowane przez większość czasu nie jest specjalnie złe, ale i nie jest specjalnie dobre. Szczęśliwie walki 1 na 1 są emocjonujące.

    To wszystko nie morduje tego serialu, to się da z przyjemnością oglądać, a wyżej wymienione przywary druzgoczące nie są (może poza zakończeniem, ono boli…) Pozostaje jednak wrażenie, że to bezczeszczenie materiału źródłowego, i jest to wrażenie przemożne. W dodatku nie mam jak go zweryfikować, bo oryginału nie znam :(
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 9
    mordarg 14.09.2015 14:54
    pytanie
    jak to jest jeśli chodzi o adaptacje mangii ?? idzie zgodnie z nią czy anime obrało swój tor ? ( ep 21)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    jolekp 30.07.2015 21:49
    Nie żebym się znała na strategii i pochodnych jej rzeczach ani w ogóle na czymkolwiek, ale nieumiejętność wykorzystania liczebnej przewagi jest w tym anime doprawdy spektakularna. Ja wiem, że historia zna przypadki, w których mniejsza armia potrafiła okrążyć i pokonać większą, ale żeby 5 osób kosiło wojska kilkadziesiąt (kilkaset?) razy większe od siebie, to już zakrawa o lekką przesadę.
    Ale tak szczerze, to lubię tę zgraję, a to wystarczy by przetrzymać jeszcze sporo zadziwiających pomysłów :).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 14
    Weiter 3.07.2015 20:36
    Odc.13
     kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    blob 29.06.2015 23:08
    Odc. 13
    Brak mi słów, żeby opisać jak momentami słaba była animacja tego opóźnionego odcinka. Tylko czekać na wydanie blu­‑ray z poprawionym wersją i przeprosinami od reżysera… ech i jeszcze następny odcinek to recap :/
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kamiyan3991 21.06.2015 19:31
    Nudne się już robi to, jak „tym dobrym” wszystko gładko idzie…
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime