Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Hibike! Euphonium

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Windir 26.01.2023 17:50
    10/10
    Tematyka robi robotę! Oj żal mi, że przez całą moją edukacje muzyka to był w porywach flet i to tylko w podstawówce gdzie miałem niekończącą się rotacje nauczycieli.

    Minusy:
    - Trochę za mało muzyki! Chciałbym w każdym odcinku jak najwięcej grania/ćwiczenia instrumentów!

    Plusy:
    + Grafika. Kyoto Animation dowozi jak zawsze. Zwykłe tła pełne detali, specjalnie rozmyte w oddali (super efekt!), odbicia w wodzie, spływające krople po szybach. Detale i połysk instrumentów. Wszystko urywa głowę przy samej pupie.
    + Chemia/elementy komediowe/dialogi pomiędzy główną trójką. Świetnie się patrzy.
    + Relacja  kliknij: ukryte 
    + Trójkąt romantyczny  kliknij: ukryte 
    + Zaawansowane podejście do muzyki. Wielu rzeczy nie rozumiem/nie rozróżniam/nie wiem co robią na ekranie, ale to dobrze! To wina mojej edukacji/RNG życiowego.
    + Poważne problemy klubowe/prywatne też się pojawiają.  kliknij: ukryte 
    + Seria mocno zalatuje mi sportówką, a tu niespodzianka!  kliknij: ukryte 
    + Forma. Relacja w formie wspomnień co się działo. Lubię taką.
    + Yellow Magic Orchestra – Rydeen. IMO lepszy występ podczas festiwalu niż granie na zawodach. Zrobił większe wrażenie. Oryginalne nagarnie z 1979 też świetne!
    + Pomponiki do podkolanówek!!! Sapphire jak tym mnie zaimponowałaś w tej chwili!

    PS: Na soundtracku są obie solówki i inne utwory grane po raz pierwszy/po poprawkach zaleconych przez Takiego.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Koogie 28.12.2015 14:58
    Wlasnie sobie uswiadomilem, ze nie dalem jednoznacznej opini na temat tej bajki.

    W każdym razie. Hibike Euphonium to anime najwyższej proby. Moje anime roku 2015 I najlepszy slice of life ostatnich lat. Bez problemu mogę je polecić każdemu, nawet osobom nie przekonanym do okruszków. Jakby porownac to anime do potrawy to jest jak Gęś w toffi z najlepszej restauracji.
    Soczyste, bez zadnych zylek, konkretne mieso które możesz odkroić maly kawalek kawalek i zachwycać się nad jego wyglądem trzymając na widelcu by później delektować się jego bogatym smakiem w ustach. Tofi powoduje ze calosc jest slodka, lecz słodycz ta nigdy nie dominuje nad rozplywajacym się w ustach smakiem miesa. Dodatkowo wszystko jest pięknie przybrane i komponuje się kolorystycznie tak ze, az żal pozbywać się tego dania z talerza. Kluseczki obok wchłaniają sos z miesa i mieszają się z toffi, przez co nawet dodatki do dania glownego sa nasiakniete wspanialoscia. W dodatku buraczki daja mnóstwo wartości odżywczych przez co masz swiadomosc ze spożycie tego dania na pewno Ci wyjdzie na zdrowie.

    Wyoskie noty za wspaniale danie od kucharza który w mojej opinii był bardzo srodze przereklamowany. No ale coz, milo czasem się mylic.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    abunia 28.12.2015 13:50
    Niezapomniany seans
    Przed obejrzeniem Hibike! Euphonium byłam przekonana, że będę miała do czynienia z anime o „słodkich dziewczynkach robiących słodkie rzeczy” w dobrym wykonaniu, z czymś pokroju K­‑ONa. Ogromnie się myliłam.

    Ta seria zaoferowała mi przede wszystkim świetnie wykreowane postaci, pełne prawdziwych emocji, własnych uczuć, motywacji (lub też jej braku), a nie kolejnych szablonowych bohaterów z miałkim charakterem. Głowna bohaterka, Kumiko, jest jedną z najlepiej napisanych postaci, z jakimi miałam styczność nie tylko w anime, ale we wszystkich formach przekazu. Przeżywanie razem z nią towarzyszących jej uczuć, zmagań i niepewności było niezwykle emocjonujące. Nie raz złapałam się na zaciętym dopingowaniu bohaterek. W dodatku każda postać, bez względu na to ile czasu antenowego zostało jej poświęcone, rozwija się wraz z biegiem wydarzeń. I jak człowiek, zwyczajnie popełnia błędy.

    Muszę wspomnieć o rewelacyjnie ukazanej relacji  kliknij: ukryte 

    Tak gorące uczucia podczas seansu nie zdarzają mi się często. Tutaj zaś przejmowałam się losem postaci, każda z ich porażek była jednocześnie wielkim ciosem prosto w moje serce. Nielicznym seriom udaje się wzbudzić we mnie tak płomienne uczucia. Pod względem emocjonalnym jest to jeden z najbardziej przeżywanych przeze mnie tytułów. Choć, paradoksalnie, nie przedstawia ciężkich dramatów, tylko problemy dotyczące dojrzewania i życia codziennego.

    O oprawie graficznej chyba nie muszę wiele mówić. Screeny, gify i szyld „Kyoto Animation” mówią same za siebie. Gdy tylko widzę, że jakieś anime jest z tego studia, ani trochę nie boję się o oprawę audiowizualną. Hibike okazało się równie piękne, choć pod pewnymi względami nawet piękniejsze niż ich poprzednie dzieła. Znajdziemy tu malownicze tła, płynną animację, dobrze dopasowaną kreskę (jeśli komuś nie przeszkadza wygląd moe… mnie nie przeszkadzał), a także zapierające dech w piersi sceny, które można oglądać po kilka(naście) razy i wciąż nie wyjść z zachwytu. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak wiele pracy zostało włożone w każdą ze scen.

    Nie sposób nie wspomnieć o muzyce, zwłaszcza że jest to seria opowiadająca o szkolnej orkiestrze… Doceniam fakt, że wraz z rozwojem fabuły, postaci  kliknij: ukryte .

    Fabuła jest dopracowana w każdym calu. Nie jest złożona z nie wiadomo jak wielu warstw, ale w końcu to w prostocie tkwi siła. Mnie do idealnego slice of life nie potrzeba nic więcej, niż otrzymałam od tego serialu. Jest to zdecydowanie jedna z najlepszych serii obyczajowych, z jakimi miałam przyjemność się zetknąć. Czyste 10/10 i miano jednego z moich ulubionych anime. Ach, już nie mogę doczekać się kontynuacji.

    Tym, którzy jeszcze zastanawiają się czy warto obejrzeć
    Hibike! Euphonium, mówię zdecydowane „tak!”.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Spoko 6.09.2015 14:31
    czapka z głowy
    Główną bohaterkę której imię gdzieś wciąż mi ginie, zapewne przez przytłaczającą obecność jej instrumentu i chociaż by Asukę mógłbym sobie wyobrazić jako żywe i oddychające istoty ludzkie. Jest to, w moim odczuciu, niezwykle rzadkie zjawisko w schematycznym świecie serialowych anime.
    No i te rewelacyjne wewnętrzne monologi naszej heroiny – miód z orzeszkami, poprawiały mi humor na cały dzień.

    Za ciekawą historię,
    za pokazanie naturalnej ewolucji „żywej” orkiestry składających się z postaci posiadających zróżnicowane osobowości, talenty, osobiste cele, zaangażowanie i wytrwałość itd.,
    za świetną oprawę audiowizualną
    oraz za to co opisałem na wstępie

    należy się ode mnie maksymalna nota. Encore, encore!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    jolekp 31.08.2015 21:37
    "Jest w orkiestrach dętych jakaś siła!"
    Ideał, wspaniałość, cudowność, perfekcja i dwie cysterny miodu. Nie jest dobrze, czuję się rozpieszczona. A tak się zapierałam przed obejrzeniem tego anime, zupełnie bez sensu. Cóż, to nie pierwszy raz, gdy moja intuicja spłatała mi figla, choć pewnie nie bez znaczenia było moje znużenie obyczajówkami od KyoAni. Strasznie miło jest się czasem tak pomylić :).
    Choć fabuła nie jest jakoś przesadnie odkrywcza, a w dużej mierze nawet przewidywalna, brak w niej porywów, zwrotów i zakrętów (co ustaliliśmy już wspólnie w przydługiej dyskusji poniżej ;)), to ogląda się to cudo z zapartym tchem. Zdecydowanie ogromna tu zasługa bohaterów – dawno nie widziałam tak świetnie nakreślonych sylwetek, takich zwykłych ludzi, bez jakichś wyjątkowych, przerysowanych cech, a w tym wszystkim tak niesamowicie charakterystycznych, pełnokrwistych i barwnych. No, po prostu ludzkich. Nie spodziewałam się, że znajdę kiedyś serię, w której będzie tyle wspaniałych kobiecych bohaterek! Na czele stawki plasuje się oczywiście pan Taki, który skradł moje serce już w pierwszej scenie, w której się pojawił i nie stracił pozycji mojego ulubieńca do samego końca. Nawet postaci z dalszego planu mają swoje unikalne osobowości. Matyldo i Bożenko, kocham ich wszystkich! ^^
    Dzięki tej serii dowiedziałam się też czegoś o sobie. Otóż… Jestem znacznie bardziej głucha niż myślałam do tej pory. Gdy grali „Hymn Marines” musiałam sobie puścić jeszcze raz wcześniejszy odcinek, żeby usłyszeć różnicę w „przed” i „po”, a i tak musiałam w dużej mierze uwierzyć na słowo, że zaszła jakaś większa poprawa. O pojedynku na trąbkowe solówki już nawet nie będę wspominać, bo to czysty wstyd na patyku… No i, gdyby nie to anime, mogłabym dożyć kresu swych dni nigdy nie dowiedziawszy się, że istnieje taki instrument jak eufonium ;). Ale na dobrą sprawę, nie przeszkodziło mi to wcale, aby czerpać z tej serii czystą radość pełnymi garściami.
    Ech, utalentowani ludzie są tacy niesamowici… Nam, przeciętniakom ciosanym tępym kołkiem, pozostaje tylko piszczeć z pomponami i tworzyć tło, by lepiej eksponować blask i majestat :).
    A co do rzekomego shoujo­‑ai… Cóż, „podejrzane napięcie” dało się wyczuć nie tylko na płaszczyźnie Kumiko­‑Reina, ale też i na paru innych. Mam wrażenie, że zaszło tu podobne zjawisko jak w przypadku gejowskich podtekstów we „Free” – nic oficjalnie się nie dzieje, ale kto chce, ten zobaczy. I tak jest idealnie :).
    A tak już całkiem na marginesie, jest do dosyć niesamowite, że na tak niewielkiej przestrzeni (w obrębie jednej szkoły) znalazło się aż tyle osób z pasją gry na instrumencie. A jeśli pomyśleć ile szkół musi mieć swoją własną orkiestrę, skoro organizowane są takie konkursy, to mózg zagina się w ciasną sprężynę. Japończycy są… imponujący.
    Bardzo podobał mi się też pomysł na przerywniki wewnątrz odcinków. Taki prosty, a jednocześnie taki pomysłowy i po prostu sympatyczny.

    tl;dr – Było super. Chcę drugi sezon! :D
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 9
    Slova 26.08.2015 15:32
    Miałem pisać trzecią recenzję, ale komentarze poniżej wyczerpują temat.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 46
    Seba 25.08.2015 14:20
    wut?
    Euphonium? To ta seria, w której roi się od niedokończonych wątków pobocznych (ciekawszych, niż główna historia), a główny motyw jest prosty i do bólu niezaskakujący ( ͡º ͜ʖ͡º)? W dzisiejszych czasach człowiek wszędzie spodziewa się jakiś zwrotów akcji, plot twistów, tu paradoksalnie zaskoczeniem jest… brak zaskoczeń. Dawno czegoś takiego nie uświadczyłem…
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 10
    jolekp 25.08.2015 13:46
    Cthulhoo napisał(a):
    Podczas seansu wyraźnie czuć, iż pierwowzorem nie był żaden komiks, gra ani grafomański twór zwany light novel, tylko normalna powieść młodzieżowa. Co za tym idzie: seria nie jest tak nafaszerowana schematami, jak przeciętna produkcja sponsorowana przed Kadokawę, a postaci nie są tylko chodzącymi schematami, lecz ludźmi z krwi i kości.


    Nie widzę związku.
    Wynika z tego, że Hibike nie jest schematyczne, dlatego, że jest na podstawie książki i na tym się opiera cała jego przewaga nad adaptacjami mang czy innych light noveli dla plebejuszy. Tak jakby nie było kiepskich, naszpikowanych schematami książek z płaskimi postaciami albo dobrych komiksów ze świetnymi postaciami, albo zepsutych adaptacji świetnych książek, albo adaptacji, które przewyższają pierwowzór. To nie jest zasługa tego, że pierwowzorem była książka, a nie manga, ale tego, że akurat ta konkretna książka była świetna i miała dobrze napisanych bohaterów, a zespół, który ją adaptował porządnie wykonał swoją robotę (zakładam, nie czytałam).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    The Beatle 7.07.2015 22:45
    piosenka
    Zorientowałem się, że nikt nie wysyłał oryginału, a chyba dobrze poznać w ramach ciekawostki. :D (odcinek 5)

    [link]
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    San-san 3.07.2015 12:19
    owacje na stojąco
    owacje dla tego anime :)

    Podobał mi się realizm, wszystkie szczególiki życia orkiestrowego zostały oddane wzorowo. Pod tym względem Hibike wypada chyba nawet lepiej niż Nodame Cantabile. Kreska jest ładna, tła i postaci wyglądają bardzo miło dla oka. Ruchy palców na wentylach, animacja grających – miodzio!

    Główna bohaterka jest świetna. Jest przeciwieństwem rozwrzeszczanych i słodziachnych heroin. Jest opanowana i trochę skryta. Wygląda na cool, kąśliwe uwagi i kwaśne miny były znakomitą cechą, a przy tym Kumiko jest wrażliwa i w gruncie rzeczy nieśmiała. Późniejsza relacja z Kousaką też mi odpowiadała. Wyszło to dość naturalnie. Zachowywały się jak licealistki – takie jeszcze trochę dzieciaki, a nie dorosłe panny. Próby były świetne, orkiestra podkładająca głos pod pierwsze ćwiczenia orkiestry Kitauji miała trudne zadanie przed sobą. Naprawdę było słychać zacięcia, fałsze i niepewność, co czyściło się z czasem i ostatnie wykonanie było naprawdę udane! Wreszcie nie był to tylko playback odtwarzany w kółko z płyty. Było nawet słychać różnicę w trąbkach walczących o solówkę. I jak Kumiko ćwiczyła na eufie, było słychać, że nadal jest niepewna, że się myli, zwłaszcza w porównaniu z czystym tonem eufa Asuki. Świetna postać również. Ta trójka: Kumiko, Kousaka i Asuka – gwiazdeczki. Przy czym Kousaka bywała niekiedy trochę sztuczna. Trudno spotkać taką osobę na żywo… Asuka była znakomita moim zdaniem. Silny i niezależny charakter. buziaki od Sana.

    A na końcu cała orkiestra dęta gra opening. Kakkoi!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Koogie 2.07.2015 22:41
    No to ja teraz czekam na recenzję. Chętnie poczytam co inni sądzą, bo moje zdanie od piątego odcinka się nie zmieniło wcale a wcale.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    GLASS 1.07.2015 12:11
    Finał
    W momencie pokazania wyników konkursu nie mogłam powstrzymać łez. Matko, co za seria! Dawno nie byłam tak wkręcona w jakiekolwiek anime – wspaniała główna bohaterka, relacje między postaciami (w tym przyjaźń Kumiko i Reiny) świetnie poprowadzone, graficznie majstersztyk, muzyka wspaniała… Tego właśnie oczekuję od okruchów życia! A Kyoto Animation te oczekiwania praktycznie zawsze u mnie spełnia. Bardzo liczę na drugi sezon! Polecam!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 15
    Klemens 30.06.2015 22:43
    No to co? Było miło, fajna muzyczka, mały dramat, wątki miłosne, ładna kreska, emocje i moe – sasuga KyoAni! Czekam z niecierpliwością na kolejny sezon, o ile powstanie.

    PS. Czy mi się tylko zdaje, czy  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Amarena 30.06.2015 22:09:19 - komentarz usunięto
  • odpowiedzi: 0 Amarena 23.06.2015 21:45:01 - komentarz usunięto
  • njueog 23.06.2015 19:26:20 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 30
    Progeusz 18.06.2015 03:49
    Spoiler
    SPOILER

    Ale naprawdę spoiler.
    Taki z książki.
     kliknij: ukryte 

    Koniec spoilera.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    Lina 17.06.2015 02:02
    Czy to jeszcze przyjaźń?
    Nie znam pierwowzoru i jakoś specjalnie nie przepadam za wątkami shoujo­‑ai (zwłaszcza tymi robionymi na siłę), ale tutaj wyglądają one całkiem naturalnie (nawet jeśli sytuacje te można niejednoznacznie interpretować).

    KyoAni stąpa po cienkim lodzie (rozbudzając wyobraźnie i oczekiwania widzów) i może się przejechać jeśli nie poprowadzi odpowiednio relacji między dziewczynami  kliknij: ukryte  gdyż sprawy zaszły trochę za daleko by tak po prostu dało się to wytłumaczyć przyjaźnią.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 36
    Kamiyan3991 17.06.2015 00:27
    Łojezu, ale słaba bajka… wymiękłem w połowie pierwszego odcinka.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 6
    GLASS 16.06.2015 22:07
    Odcinek 11
    Nawet nie wiem, czemu płaczę.. Chyba po prostu stres ze mnie zszedł?  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    ja1 12.06.2015 13:47
    13
    MAL donosi, że odcinków będzie 13.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    Klemens 9.06.2015 21:45
    Postać Asuki coraz bardziej interesująca.

    Czy tylko mi się wydaje, czy Japończycy w anime próbują być ukazani za mniej inteligentny naród, niż w rzeczywistości są? Ta cała drama z solówką była tak niepotrzebna, że szok – masz jakieś pretensje, jakieś plotki wychodzą na wierzch, to udowadniasz swoją rację i oczyszczasz swoje imię, a nie chowasz się i udajesz, że nic się nie dzieje – dlaczego Reina, czy ta druga od samego początku tych plotek nie powiedziały, że chcą powtórki? Z jednej strony, skoro Reina jest taka pewna swoich umiejętności, to czego się boi (chyba, że coś jest na rzeczy)? Z drugiej strony, czy ta 'senpai' nie potrafi sama o siebie zadbać, tylko potrzebuje pomocy swojej 'kouhai'? Bo skoro tak, to nie zasługuje na partię solową, jak nie potrafi walczyć o coś, na czym jej zależy.
    Taki tak samo, niby nauczyciel, a prędkość załapytania takich podstawowych spraw jest u niego zatrważająco niska. Prawdę powie, to się chwali, ale problemu rozwiązać nie umie w odpowiednim czasie. No ale czego ja się spodziewam, skoro ma być dramat, to będzie dramat, nie ważne jakimi środkami uzyskany.

     kliknij: ukryte ???????? :O

    Ta panna z kokardą jest z odcinka na odcinek coraz bardziej denerwująca.

    Dlaczego tak ciężko znaleźć tą LN w Internecie?! Ja naprawdę jestem ciekawy tego, jak to się potoczy, w tym momencie nawet bardziej, niż byłem ciekaw pojedynku  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 14
    Klemens 28.05.2015 01:21
    Czy wie ktoś, ile to będzie miało odcinków? Gdzieś to wyjawnili? Bo sezon się zbliża do końca, a akcja dopiero się zaognia i może wyjść z tego coś ciekawego. To Kumiko x Reina, Jezu, nigdy się nie spodziewałem, że taki wątek mnie zaciekawi…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Norrc 27.05.2015 20:27
    Odcinek 8 (coś szczęśliwa liczba w tym sezonie)

    Podsumować można… KUMIKO X REINA!

    Nie jestem jakimś wielkim fanem yuri. Nie wiem nawet, czy to co pokazał ten odcinek można odbierać w tym kontekście. Wiem jednak jedno – wszystko co działo się między głównymi bohaterkami w tym odcinku miało w sobie to coś. Nie chodzi o realizm, czy takie pierdoły. Każdy dialog, każda scena miały dziwny rodzaj uroku, może magii?

    Seiyuu Kumiko też bardzo ciekawie wypada w swojej roli. Jej „zwykłość” bardzo przypomina mi Katou z Saekano. A to dobre skojarzenia :D

    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Koogie 6.05.2015 17:21
    Ehhh… Uwielbiam ten show. Szykuje się najlepsze slice of life ostatnich lat. Duże słowa jak po 5 odcinkach, ale nie wiem… ten show mnie ma w garści, mimo że to kolejna historia o underdogs którzy cięzką pracą idą ku mistrzostwu.
    Ale no te postacie są tak bardzo ciekawe w swojej normalności, ta ogromna dbałość o szczegóły no i jestem frajerem jeżeli chodzi o dobrze zrealizowane proste historie, a tu jest dokładnie to zrobione. Nie wiem, robi to anime dokładnie to czego oczekuje od tego typu show.

    Muzyka!
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime