Tanuki-Anime

Dwa pierwsze, najdłuższe odcinki opowiadają historię tytułowego Klubu Naukowego. Pewnego pięknego dnia trzech chłopców postanowiło sobie, że kiedy dorosną, udadzą się na Marsa… Ale oto minęło 50 lat, chłopcy są już starszymi panami, a córka jednego z nich, Wendy, niedawno wyszła za mąż. Jej mąż, Jack, jest jednak zafascynowany planami teścia i wraz z nim pracuje nad ich urzeczywistnieniem. Statek kosmiczny, który budują, ma szansę dolecieć na Marsa dzięki falom eteru. Pracę o nich napisała jeszcze pod panieńskim nazwiskiem Wendy, ale jej teoria została obalona. Czy uda się teraz przekonać ją, by pomogła przy tak szalonym projekcie?

W tej części Miss China, Jim i profesor Breckenridge pojawiają się tylko epizodycznie. Tylko im natomiast zostały poświęcone dwa kolejne odcinki. Pierwszy z nich opowiada o niefortunnym eksperymencie, w wyniku którego Miss China zaczyna się zmniejszać. Jima i profesora czeka wyścig z czasem – muszą opracować urządzenie odwracające te zmiany, zanim Miss China zmaleje tak, że odnalezienie jej będzie niemożliwe! W drugim profesor Breckenridge postanawia wybrać się na Marsa… Oczywiście za pomocą swojego genialnego teleskopu, którym już kiedyś „sprowadził” na Ziemię odbicie Księżyca. Mars jednak jest znacznie dalej, więc trudno jest uzyskać obraz wystarczający do materializacji miniatury planety. Coś się jednak pojawia, ale to „coś” bardzo zdecydowanie nie przypomina powierzchni Marsa, jaką mieli nadzieję obejrzeć Jim i profesor…

Zaprezentowane tu historie są równie pełne wdzięku jak w Miss China's Ring, a pod względem fabuły są zdecydowanie bardziej dopracowane. Szczególnie wyróżnia się Scientific Boys Club – opowieść o spełnianiu po latach dziecięcych marzeń jest tyleż sentymentalna, co pełna uroku starych powieści przygodowych w stylu Juliusza Verne'a. Nawet jednak zdecydowanie komiczne CHINA­‑san no Shukushou (Zmniejszenie Miss China) ma moment poruszający pod sam koniec – wędrówkę miniaturowej bohaterki przez olbrzymi świat. Najsłabsza wydała mi się część ostatnia, CHINA­‑san no Wakusei (Planeta China) – scenariusz sprawiał wrażenie skleconego z kilku pomysłów i pozbawionego wewnętrznej spójności.

Grafika poprawiła się oczywiście w stosunku do starszego o dziesięć lat filmu, zachowując jednak charakterystyczną kreskę mangi. W tym wypadku jednak przekształcenie na potrzeby animacji poszło znacznie sprawniej i archaiczność rysunku nie odbiera urody bohaterkom. Najsłabiej wypadają sztuczne i wyjątkowo wręcz nie pasujące animacje komputerowe, zastosowane przy pokazywaniu pojazdów latających. Muzyka natomiast zgrabnie podkreśla nastroje, zmieniające się od wzruszających do komicznych, i choć sama nie wyróżnia się niczym szczególnym, tworzy jednak z obrazem niepowtarzalny klimat.

Spirit of Wonder to propozycja dla widzów starszych, ceniących pozycje spokojne i pozornie nieefektowne. Doskonała seria do obejrzenia dla odprężenia po ciężkim dniu – bardzo prosta, ale zawierająca elementy, nad którymi warto się zastanowić.