Anime
Oceny
Ocena recenzenta
7/10postaci: 7/10 | grafika: 6/10 |
fabuła: 4/10 | muzyka: 6/10 |
Ocena redakcji
brakOcena czytelników
Kadry
Top 10
Yume de Aetara
- If I See You in My Dreams
- 夢で逢えたら
- Yume de Aetara (Komiks)
- Yume de Aetara OVA
Ekranizacja popularnej w Japonii mangi. Coś dla amatorów romantycznych wzruszeń…
Recenzja / Opis
Masuo Fuguno jest szarym pracownikiem działu sprzedaży w wielkiej firmie. Ma już 24 lata, a nigdy nawet nie był na randce (nie wspominając o tym, że wróżka przepowiedziała mu samotne życie)... Od pewnego czasu jednak wzdycha do ślicznej przedszkolanki, Nagisy Shiozaki. Nagisa nie jest mu niechętna, ale jej nieufność w kontaktach z mężczyznami, połączona z nieśmiałością Masuo, sprawiają, że trudno im się porozumieć. W dodatku Masuo co chwila plącze się w jakieś kompromitujące sytuacje, w których poczesną rolę odgrywa coraz bardziej zainteresowana nim koleżanka z pracy, Miho Hamaoka…
Wiadomo, że w komediach romantycznych często bywa tak, że oboje od początku się lubią, ale co chwila piętrzone są kolejne problemy i przeszkody. Tak jest i tutaj. Nagisa nieodmiennie ma słabość do Masuo, dla którego jest jedyną miłością. Natomiast nasz bohater nie potrafi po prostu stanowczo odstawić na bok Miho, a jego próby delikatnego wyjaśnienia dziewczynie sytuacji z reguły zostają źle zrozumiane. Nic nowego, ale jako nadzienie tego typu serii w zasadzie wystarczy. Niczym nowym nie jest też to, że bohater przez n lat był odrzucany przez dziewczyny, a gdy tylko zaczyna się seria, zadurzają się w nim dwie ślicznotki, a kilka dalszych ma o nim zdanie, że jest „słodki i uroczy”. Jednak nie ma to jak być bohaterem anime…
Biorąc jednak pod uwagę czas trwania serii, można chyba było uniknąć w niej potwornej powtarzalności. Ile razy w czasie nieco ponad dwóch godzin możemy oglądać scenę, w której Masuo znajduje się w sytuacji z pozoru kompromitującej (acz oczywiście całkowicie niewinnej) z Miho, a Nagisa w ten czy inny sposób jest tego świadkiem? Przy tak krótkich odcinkach poprowadzenie sensownej fabuły nie powinno być trudne… Być może jest to mylne skojarzenie, ale miałam też potężne uczucie deja vu z Maison Ikkoku. Podobieństwo Masuo do poczciwego z kośćmi, ale ciapowatego Godaia i podobieństwo Nagisy do ślicznej, czułej, ale zapalczywej i upartej Kyoko jeszcze niekoniecznie o czymś by świadczyło. Ale już koleżanka bohatera z pracy, Isobe, tak fizycznie, jak i zachowaniem nieodparcie przypominała Akemi, Miho – skrzyżowanie Kozue i Yagami (z uwzględnieniem zaborczego i wpływowego tatusia tej drugiej), a kilka dalszych postaci – bohaterów drugoplanowych z Maison Ikkoku. Powtarzam: mogę się mylić, ale wydaje mi się, że dostrzegam przynajmniej silną inspirację.
Graficznie seria prezentuje się całkiem przyzwoicie. Projekty postaci wyraźnie się różnią i nie ma problemów z identyfikacją bohaterów, a dziewczęta są naprawdę ładne. Gorzej jest z animacjami i wszystkimi ujęciami w dalszych planach – ale ponieważ zwraca się na to uwagę dopiero oglądając stop‑klatki, można uznać, że nie jest to poważna wada. Warto tu wspomnieć, że w każdym odcinku Nagisa jeśli się nie przebiera, to bierze prysznic, a rysownicy prezentują nam niemal wszystkie jej wdzięki. Jeśli do tego doliczymy rozmaite fantazje bohatera na temat Nagisy i Miho, otrzymujemy całkiem poważny ładunek fanserwisu, nie kwalifikujący się jednak do określenia ecchi. Warto też dodać, że panie są rysowane w przyzwoitej zgodzie z anatomią, co niewątpliwie dodaje im urody.
Przyznając ocenę 7 podkreślam, że jest to komedia romantyczna w czystej postaci, pozbawiona jakichkolwiek wątków dodatkowych. Dla amatorów tego typu produkcji zalety na pewno przeważą nad wadami (tym bardziej, że w anime trudno o romans, gdzie bohaterowie mieliby więcej niż naście lat), ale reszta widzów zdecydowanie powinna darować sobie seans. Jeśli do tej pory nie byli przekonani do gatunku, ta seria prawie na pewno ich nie przekona.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | J.C.STAFF |
Autor: | Noriyuki Yamahana |
Projekt: | Ryouichi Ooki |
Reżyser: | Takeshi Yamaguchi |
Scenariusz: | Kazuhiko Goudo |
Muzyka: | Moka |