x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Nieważne kto to pisze
14.03.2021 15:33 Jak to drzewiej bywało
vries napisał(a):
Co nie wypada ok, to przedmiotowe traktowanie kobiet. Nie wiem, czy to kwestia odzwierciedlenia realiów czy to lata 80‑te, trudno na to patrzeć. Dziś licenctia poetica nakazuje nam trochę inaczej traktować panie, niezależnie od epoki.
Jedni panie traktują podmiotowo, inni przedmiotowo, ale w sumie mentalność tych dwóch typów ludzi aż tak się nie zmieniła od setek, jak nie od tysięcy lat, co udowadnia dziś większość komedii ecchi, czy hentajów. I dotyczy to obydwu płci.
Casanova‑sama sprawił, że muszę podzielić oglądanie na kilka części. kliknij: ukryte Scena z odkryciem synka pod kołdrą może przyprawić o zadławienie ze śmiechu
Jako że robię przegląd dziwnych filmów i kinówek, ten staroć wpadł moje rączki. Wizualnie jest nieźle pomimo wieku. Miejscami autorzy pokusili się stylizacje na ukiyo‑e. Gdzie indziej zastosowali trochę niezłej autorskiej eksperymentalnej animacji. Poza tym jest stosunkowo płynnie i przyjemnie.
Fabularnie jest gorzej, bo anime jest trochę o niczym. Jest na podstawie mangi, która skończyła się niedawno, a zaczęła w latach 80‑tych. Nie da się czegoś takiego zawrzeć w w filmie. Co więcej, brakuje, brakuje tu koncepcji. Nasz tytułowy bohater jest super silnym samurajem, leniem i kochasiem. Człowiek bez celu, w animacji bez wyraźnego celu. Taka mniej ciekawa wersja Gintokiego z Gintamy. Jest też jego syn Shin, który buntuje się przeciw światu i szuka dla siebie miejsca. Wypada całkiem ok. Co nie wypada ok, to przedmiotowe traktowanie kobiet. Nie wiem, czy to kwestia odzwierciedlenia realiów czy to lata 80‑te, trudno na to patrzeć. Dziś licenctia poetica nakazuje nam trochę inaczej traktować panie, niezależnie od epoki.
Gra aktorska i muzyka wydają się być ok.
Czy warto? Jak ktoś lubi takie tematy, to tak. Nie jest to pozycja obowiązkowa. 6/10.
Jak to drzewiej bywało
Jedni panie traktują podmiotowo, inni przedmiotowo, ale w sumie mentalność tych dwóch typów ludzi aż tak się nie zmieniła od setek, jak nie od tysięcy lat, co udowadnia dziś większość komedii ecchi, czy hentajów. I dotyczy to obydwu płci.
Casanova‑sama sprawił, że muszę podzielić oglądanie na kilka części. kliknij: ukryte Scena z odkryciem synka pod kołdrą może przyprawić o zadławienie ze śmiechu
Fabularnie jest gorzej, bo anime jest trochę o niczym. Jest na podstawie mangi, która skończyła się niedawno, a zaczęła w latach 80‑tych. Nie da się czegoś takiego zawrzeć w w filmie. Co więcej, brakuje, brakuje tu koncepcji. Nasz tytułowy bohater jest super silnym samurajem, leniem i kochasiem. Człowiek bez celu, w animacji bez wyraźnego celu. Taka mniej ciekawa wersja Gintokiego z Gintamy. Jest też jego syn Shin, który buntuje się przeciw światu i szuka dla siebie miejsca. Wypada całkiem ok. Co nie wypada ok, to przedmiotowe traktowanie kobiet. Nie wiem, czy to kwestia odzwierciedlenia realiów czy to lata 80‑te, trudno na to patrzeć. Dziś licenctia poetica nakazuje nam trochę inaczej traktować panie, niezależnie od epoki.
Gra aktorska i muzyka wydają się być ok.
Czy warto? Jak ktoś lubi takie tematy, to tak. Nie jest to pozycja obowiązkowa. 6/10.