Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Karakai Jouzu no Takagi-san

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 10
    Anonimowa 28.05.2020 14:32
    Nie lubię manipulatorów ani ludzi (w żadnym wieku) którzy bawią się kosztem innych. kliknij: ukryte  Jest to dla mnie zabawa egoistyczna do granic.

    Porzucone po pierwszym odcinku z powodu irytującej mnie bohaterki i nielubianego typu projektów postaci  kliknij: ukryte .

    W założeniu komedia, a w praktyce/odbiorze  – pozostał mi lekki niesmak oraz zmęczenie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Zomomo 24.03.2020 22:10
    Lekarstwo na chandrę
    Śmieszne, relaksujące historyjki, idealny lek na psychiczny dołek.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    zrobciu 2.01.2019 07:06
    Dziewczynki to zło… i ta seria jest na to dowodem: mała psychopatka, która już na początku szkoły znalazła swoją ofiarę i szykuje/programuje pod przyszłe życie, najgorsze że biedny Nishikata nie jest w stanie pojąć tego bezkresu manipulacji… Dalej nie będzie lepiej, szkoła średnia, studia, ślub i życie zrujnowane – ani razu nie wygra z przebiegłością i czystym złem w postaci Takagi, która swoja drogą nigdy go nie okłamała, co jest kolejnym dowodem na pokrewieństwo z samym szatanem.
    A anime? Ciepłe, spokojne, czasami śmieszne, od czasu do czasu nudne – taki bardzo pozytwny średnak.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    tomio 3.08.2018 18:49
    Bardzo fajne anime, które nie każdemu podejdzie. Problem polega na tym, że jest to wierna adaptacja mangi, na którą składają się luźno ze sobą powiązane, krótkie historyjki. Anime pokrywa jakieś 30 chapter'ów i nie trzyma kolejności mangi. Nie ma więc tu mowy o głębokiej historii, budowaniu postaci / rozbudowanym wątku miłosnym. Całość to raczej zbiór okruchów, które pod płaszczykiem zmagań Nishikaty z Takagi przemycają drobne stany emocjonalne i uczucia jakie ma się w tym wieku. Jednak nie każdy takie miał i/lub o nich zapomniał aby teraz do nich wrócić. :) Seyuu jak dla mnie kradną show! OP/ED są przyzwoite, a kreskę da się lubić, zwłaszcza po jakimś czasie. Biorąc pod uwagę powyższe, oglądanie ciągiem tej serii nie ma sensu. Lepiej powoli, z przerwami, co znacząco łagodzi jej schematyczność. Co do oceny, to… liczę na drugi sezon!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 30.03.2018 04:12
    Ostatnie dwa odcinki dały mi tak naprawdę więcej radochy, niż cała reszta serii. Po pierwszym odcinku byłem nastawiony pozytywnie i liczyłem na lekką komedyjkę, dobre okruchy i trochę mocniej zakreślony romans ale z komedii to tak naprawdę ratowały tę serię tylko Mina, Yukari i Sanae, jako okruchy sprawiało się słabo i romansu było tyle, co kot napłakał(stąd też wspomniałem o ostatnich dwóch odcinkach, gdzie trochę więcej się tego skumulowało).

    Bardzo powtarzalne w swojej formie i jak inni zauważyli – to co mogło być zaletą tej serii szybko stało się jej wadą. Takagi w zamyśle to naprawdę fajna postać ale źle wykorzystana.

    Podsumowując, to przez większość czasu po prostu się męczyłem i ciągnąłem to po prostu do końca.

    Na plus zdecydowanie praca seiyu, „klasyczny” styl projektów postaci(jeśli to tak można nazwać) i generalnie udźwiękowienie, które fajnie dopełniało to, co się działo na ekranie.

    Całość oceniam na 6/10 ale radziłbym się zastanowić dwa razy przed podejściem do ów adaptacji. Nie jest zła ale jej monotonność może bardzo łatwo do siebie zniechęcić.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    San-san 27.03.2018 17:57
    Uważam, że odcinek 11 był mega uroczy.

    a poza tym wydaje mi się, że w tej serii pojawia się tendencja wzrastająca – każdy kolejny odcinek jest fajniejszy i bardziej zacieśnia więź między Takagi a Nishikatą.

    ... 12 też :) bardzo fajna końcówka. Robi się szkatułka. Dobry motyw na zakończenie serii.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    San-san 25.02.2018 21:55
    relaksująca trójca sezonu
    Wraz Yuru Camp <3 i Hakumei to Mikochi ta seria stała się moją trójką relaksacji. We wszystkich tych seriach nie ma oszałamiającej akcji tylko spora doza sielanki i nic mi więcej nie potrzeba. Nie mam poczucia dłużyzn ani nudy.

    Jeśli chodzi o bohaterów, to Takagi jest trochę przekoksana – jest naprawdę bardzo inteligentna, bo bez pudła ocenia jak postąpi Nishikata. On sam kombinuje w zasadzie nie najgorzej. Mam poczucie, że jego punkt widzenia jest zbieżny z tym, co może sobie pomyśleć widz. Np. scena na basenie w szkole Takagi wyzywa Nishikatę aby zgadł czemu nie ćwiczy. Spodziewamy się oczywiście rezultatu, ale czy można winić chłopaka, że przyszło mu do głowy, że dziewczynka kliknij: ukryte ? Mnie to też przyszło do głowy. Więc wcale nie uważam, aby Nishikata był głupi, że daje się nabierać. Uważam raczej, że Takagi jest aż za dobra. Nigdy się nie myli. To byłoby wkurzające, ale tak naprawdę mi nie przeszkadza, bo wiem, że jej motywy są trochę inne. Ona nie tyle chce się z niego ponabijać, co po prostu lubi z nim spędzać czas. Przez to staje się urocza.
    Z kolei Nishikata mimo iż wkurza się na nią (i rozumiem jego frustrację skoro zawsze przegrywa) to nadal pozostaje miły. A nawet troskliwy.

    Kreska jest ładna i bardzo mi się podoba zróżnicowanie ubrań. Takagi ma trochę za dużą głowę, ale niech tam.

    Bardzo przyjemny jest też opening :)

    Lekka, nieskomplikowana, przyjemna seria. Moim zdaniem na tak :)
    Jak na razie po 7ep 7/10 czyli najwyższa ocena jaką mogę dać serii tego typu… (no… Yuru Camp dostanie 8/10).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    -Puzzle 9.02.2018 13:03
    Oglądam to tylko dla dziewczynki z brwiami i jej koleżanek – one wygrywają ten serial. Resztę przewijam na szybko – i tak wiadomo jak się kończą te historyjki.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ulrich 6.02.2018 13:11
    Strasznie to nudne. Byłoby to zjadliwe jakby odcinki miały 5 minut.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Kysz 23.01.2018 17:21
    Po 3 epkach
    Takagi jest jednak zbyt irytująca, zaś taka jednostronna rywalizacja – po prostu nudna. O wiele lepiej relacje między postaciami przedstawiono w Tonari no Seki­‑kun. Tutaj zawsze wiadomo jak to się skończy, a kończy się w naciągany sposób, bo Nishikata zawsze okazuje się tym, który się zawstydzi. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że  kliknij: ukryte . Wiem, że to niby tylko gimnazjum, więc na dojrzały związek nie ma co liczyć (chociaż chwila… jakoś w Tsuki ga Kirei się jednak dało…), ale w każdym razie mnie to denerwuje. Poczytam sobie Ashita wa Doyoubi, bo sceny z bohaterkami tej mangi były tu najlepsze. A ta seria ląduje w porzuconych – na szczęście ten sezon obfituje w okruszki, więc jest z czego wybierać.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    GLASS 9.01.2018 00:16
    Dla mnie niestety było za nudno. I mówi to osoba, która ubóstwia okruchy życia :P Ten koncept byłby idealny na kilkuminutowe odcinki, z szybką puentą. Innym może się spodoba, mnie nie specjalnie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Nikodemsky 8.01.2018 18:31
    Nishikata jest tak słodko naiwny, że faktycznie jego reakcje są bezcenne :D

    Tak poza tym to całkiem przyjemna komedyjka, romansu o wiele mniej ale zapewne będzie mocniej zarysowany w późniejszych odcinkach. Oczywiście na pierwszy rzut oka rzucają się w oczy nieproporcjonalne głowy i wysokie czoła i do tego można by się przyczepić ale to jak rozumiem, ze względu na materiał źródłowy. Na swój dziwny sposób jest to urocze.

    Manga przyjęła się całkiem ciepło i anime zapowiada się również nieźle, tylko ponownie jest problem z tym, że jest to adaptacja dzieła nieskończonego. Oby tylko na reklamówce się nie skończyło.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime