Komentarze
The Third: Aoi Hitomi no Shoujo
- Może być : Góral : 20.12.2014 19:55:14
- bez szału ale warto : Ephant : 31.10.2014 01:45:50
- Dobre anime, ale nie recenzja : masavi : 7.11.2010 20:10:30
- Marna imitacja : Yagami-san : 7.04.2010 16:43:56
- Całkiem niezłe : Gerrah : 1.10.2008 15:12:20
- warto : Eli : 26.08.2008 00:12:46
- 6.5 / 10 : Kedan : 11.02.2008 03:18:14
- Muzyka nie jest zła! : Rathann : 16.09.2007 22:24:14
- . : miwoj : 6.06.2007 16:07:10
- rozczarowywuje :/ 6/10 : blue : 7.02.2007 22:10:49
Może być
bez szału ale warto
Dobre anime, ale nie recenzja
I powiedz mi jedno. Dlaczego najlepszą część tego anime czyli tą świetną muzykę oceniłeś najniżej. Naprawdę nie słyszałeś tych ładnych rytmów w trakcie oglądania tego anime ?
Marna imitacja
A ostatni odcinek to jest apogeum kretynizmu ze strony autorów.
Jak kto woli, ode mnie 3,5/10 za dobry początek.
Całkiem niezłe
warto
A na koniec chciałbym absolutnie nie zgodzić się z recenzentem co do oryginalności. Od razu mówię, że Fallouta nie znam, więc o nim się nie wypowie – ale co do innych tytułów, to naprawdę nie rozumiem pretensji. Gdzie tu Diuna? Bo są pustynie i piasek? Bo występuje podłużne‑stworzenie‑żyjące‑w-piasku? Sama pustynność planety to po prostu sceneria, potraktowana zupełnie inaczej. W Diunie pustynia była dla ludzi wroga, groźna, w pewnym sensie „odległa” – tutaj jest baśniowa, ale tętniąca życiem i bliska. Jest jak ocean dla plemienia wyspiarzy – obrosły legendą, skrywający wiele tajemnic i niebezpieczeństw, darzony szacunkiem – ale nigdy nie traktowany jako wróg czy przeszkoda. Można powiedzieć, że o ile w Diunie ludzie byli na pustyni intruzami, o tyle tutaj są faktycznie jej częścią i żyją z nią w harmonii. Nie ma tu w ogóle mowy o istotnych podobieństwach. A jeśli idzie o „robale”... znów nie widzę żadnych kształtów – poza, z grubsza, kształtem ciała. To chyba trochę za mało, by zarzucać twórcom zżynanie – inaczej pewnie należałoby uznać np. dżdżownicę za rodzaj nieudanej kalki z węża…
Podobne wrażenia mam także co do innych znanych mi tytułów wymienionych jako „źródła” elementów przedstawionego nam w serii świata, czy też prezentowanych bohaterów. Podobieństwa między Honoka a Shaną kończą się na katanie, między Iksem a Yuujim – na tym, że mają coś wspólnego z jakaś posiadaczką katany. Alastora z Bugim z kolei powiązać może chyba tylko to, że nie są ludźmi oraz troszczą się o dziewczynę z kataną. Ostatecznie odnoszę wrażenie, że w przypadku zamienienia katany na dowolną inną broń, wszelkie domniemane „zapożyczenia” z Shany nigdy nie przyszłyby nikomu do głowy… a przynajmniej nie na trzeźwo.
Podsumowując tę moją mowę obronną – nie znam wszystkich wymienionych tytułów, ale jeśli wszystkie „oskarżenia” są ta bezpodstawne jak te które potrafię zweryfikować, to naprawę nie ma co się o oryginalność serii martwić – można siąść do oglądania z bezpiecznym przekonaniem, że oglądamy coś świeżego, pewnie stojącego na własnych nogach, bez jakiegokolwiek „pożyczana” – aczkolwiek również i bez paranoicznego lęku przed byciem o „pożyczki” oskarżonym. Oczywiście, zawsze znajdą się ludzie, którzy gotowi są uznać, że ważna rola czołgu wyraźnie wskazuje na fascynacje twórców serialem Czterej Pancerni… ale ja, mimo wszystko, uważam podobne poglądy za dość daleko idącą nadinterpretację ;)
6.5 / 10
Oprawa graficzno‑muzyczna bez zarzutu.
Po prostu kolejne lekkie anime.
Muzyka nie jest zła!
.
rozczarowywuje :/ 6/10
6/10 ;/