Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

8/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 3 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,33

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 16
Średnia: 6,75
σ=1,15

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Avellana)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Ai Monogatari

Rodzaj produkcji: seria OAV (Japonia)
Rok wydania: 1991
Czas trwania: 9×10 min
Tytuły alternatywne:
  • 愛物語語 9 LOVE STORIES
  • 9 Love Stories
  • Kaiji Kawaguchi's Nine Love Stories
Postaci: Pracownicy biurowi; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Realizm
zrzutka

Melodramaty w pigułkach, czyli coś dla starszych amatorów romantycznych wzruszeń.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Dokładnie tak, jak zapowiada angielski tytuł, seria składa się z dziewięciu niezależnych opowieści, opartych na mandze Kaijiego Kawaguchiego. I dokładnie tak, jak zapowiadają zarówno tytuł japoński, jak i angielski, są to bez jednego wyjątku historie o miłości. Różnie pojętej, różnie (choć w większości przypadków dobrze) się kończącej, dotykającej ludzi w różnym wieku. Każdy odcinek wyszedł spod ręki innego reżysera i niemal w każdym motywem przewodnim jest piosenka – stary przebój zachodni albo japoński. Klimat poszczególnych epizodów różni się diametralnie – większość ma raczej poważny nastrój, choć zdarzają się i takie wywołujące uśmiech.

Tym, co wyróżnia tę produkcję i co zapewniło jej wysoką notę w moim rankingu, jest jej koncentracja. Zawsze miałam słabość do form krótkometrażowych, które znakomicie pokazują klasę reżysera, zmuszonego do zbudowania w kilku minutach kompletnej historii. Tu udało się to praktycznie bez wyjątków. Co więcej, to właśnie dzięki temu jest to rzecz dobra. Te same historie, rozciągnięte na 30 minut, albo (co gorsza) rozwleczone do rozmiarów filmu kinowego drażniłyby schematycznością i sentymentalizmem. Tutaj pozostaje z nich tylko to, co najważniejsze: poznajemy bohaterów w momencie, który z tych czy innych powodów okazuje się kluczowym momentem ich życia, a potem przez chwilę śledzimy ich losy, by porzucić ich zaraz po takiej czy innej konkluzji. Przy tym w żadnym miejscu nie czułam się zagubiona, nie miałam wrażenia, że oglądam obcych ludzi – jakimś cudem ograniczonego czasu ekranowego wystarczyło na ich przedstawienie i poznanie.

Oczywiście nie ma jednak mowy o wystawianiu ocen cząstkowych. Trafiają się tu epizody lepsze i słabsze – wszystkie trzymają poziom, ale w jednym czy dwóch wydawało się, że reżyser nie potrafi wypełnić swoich ram czasowych i niepotrzebnie przeciąga sceny. Z drugiej strony są fragmenty rozegrane znakomicie – jak moja ulubiona historia o pewnym panu, który punkt po punkcie realizuje drobiazgowo przygotowany plan spławienia szkolnej sympatii na rzecz aktualnej narzeczonej. O dziwo, różni się także oprawa wizualna poszczególnych części – projekty postaci sprawiają wrażenie, jakby wyszły spod ręki różnych rysowników. Zawsze jednak jest to kreska określana mianem „staroświeckiej”, która zapewne nie przypadnie do gustu większości współczesnych widzów. Poza tym to ten styl, w którym nie ma "kawaii panienek” i nawet nastolatki wyglądają jak dorosłe kobiety – nie każdemu musi on odpowiadać. Tła i otoczenie bohaterów są z reguły ograniczone do niezbędnego minimum – nie ma tu nic, co by mnie raziło, ale z pewnością nawet w czasach powstania nie była to graficzna perełka. Z kolei muzykę stanowią niemal wyłącznie wyżej wspomniane stare przeboje – a „uśrednienie” oceny dla Beatlesów, bliżej mi nieznanych japońskich piosenek oraz nieśmiertelnego White Christmas mija się raczej z celem.

Mimo wszystko jednak z przyjemnością mogę powiedzieć, że udało mi się tym razem odkurzyć pozycję, która zasługuje na uwagę. Polecam przede wszystkim widzom starszym – z jednej strony lepiej zrozumieją bohaterów, z drugiej – są zazwyczaj bardziej tolerancyjni na nietypową, „przestarzałą” kreskę.

Avellana, 5 lipca 2007

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: TOHO
Autor: Kaiji Kawaguchi
Reżyser: Hidetoshi Oomori, Hiroshi Hamasaki, Iku Suzuki, Kouji Morimoto, Mamoru Hamatsu, Shunji Sawai, Takashi Andou, Tomomi Mochizuki