Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Moje szczęśliwe małżeństwo

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 1
    San-san 14.10.2023 11:51
    Bardzo mi się podoba recenzja. Świetnie opisuje wszystko co można powiedzieć o tej serii.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Aoi9709 1.10.2023 23:06
    Spodziewałam się czegoś więcej, ale przyjemnie się oglądało, poprostu kolejne „ładnie” zrobione anime bez większego ładu i składu
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Kaczka 1.10.2023 10:50
    Jeden z większych zawodów w tym sezonie :/ Liczyłam, że rozwój relacji między główną parą będzie jednak dużo ciekawszy. Ale rzeczywiście ciężko byłoby stworzyć coś interesującego z tak jednowymiarowych postaci. Warstwa wizualna zdaje się być dużym atutem na pierwszy rzut oka, ale po tych dwunastu odcinkach wydaje mi się to jakieś takie bez charakteru – jak cała fabuła w tym anime. W ogóle jest tam mnóstwo dziwacznych wątków, tak jak ten odcinek, w którym  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Bez zalogowania, wiadomo kto :) 30.09.2023 10:45
    O recenzji, mandze, oraz adaptacji
    Dobrze mi się czytało tę recenzję. Oczywiście, to mój subiektywny odbiór, ale posiada wszelkie pożądane przeze mnie cechy recenzji nisko punktującej. Jest dobrze zaargumentowana, nie wywołuje we mnie żadnych negatywnych odczuć i doczytałam z zainteresowaniem do końca.
    Pomimo, że z kilkoma punktami w ocenie serii i postaci się nie zgadzam, to czytanie nie wywołało we mnie irytacji. Przeciwnie, byłam ciekawa czemu autorka tak a nie inaczej ocenia owe aspekty.

    Oczywiście, że nie mogę zgodzić się z taką oceną, ale też patrzę na serial poprzez pryzmat mangi. Mangi, którą napoczęłam po pierwszym odcinku i z w miarę przyjemnością czytałam.

    Z serialu odpadłam po kilku odcinkach i nie chcę do tego wracać. Zwłaszcza znając mangowy pierwowzór. Adaptacja wypadła dla mnie dobrze wyłącznie wizualnie. Postaci stały się tutaj bardziej „kartonowe”, oraz reżysersko narzucone widzowi, niż miało to miejsce w mandze. Skrzywdzono bardzo postać księcia, oraz postać „złej siostry”. W mandze są dużo mniej płascy według mnie.

    Do tego zupełnie przeszkadzała mi seiyuu dziewczęcia.
    Masz rację Tamakaro, że dobrze oddała apatię i stan depresyjny postaci. Co nie znaczy, że ten „miły jak papier ścierny” głos ocenię pozytywnie. Jak i głosy pozostałych postaci.

    Wizualnie też zupełnie się nie zgadzam. Mieli zgrabny materiał źródłowy, ładnie wypełnili kolorem i… To chyba jedyne, co zrobili bardzo dobrze.
    Jak wcześniej pisałam – zepsuli według mnie postać księcia, także WIZUALNIE zmieniając charakter postaci. Z wyważonego, myślącego stoika – zrobili tu nadętego, aroganckiego bufona robiącego nieciekawe miny. I wywołującego we mnie w adaptacji mocno antypatyczne wrażenie – w przeciwieństwie do pierwowzoru,
    gdzie tam był on może i szablonową, ale za to miłą ispójną postacią, typowym księciem z opowieści o Kopciuszku.

    Animacja też nie była idealna.

    Gdybym miała oceniać serię jako taką – grafice/animacji dałabym 7/10

    Ale jako adaptacji daję najwyżej 5­‑6/10
    właśnie za zmianę charakteru postaci. I za niewłaściwą mimikę. Za spłycenie charakterów. Wiem, że to odpowiedzialność całego zespołu, nie tylko grafików i animatorów. Ale jest jak jest. Z lekko cukierkowej shoujo opowiastki zrobiono ociekający dramatyzmem, depresją i apatią serial.

    Dla jednych to będzie na plus. Dla mnie to zepsucie materiału źródłowego. Odebranie owej opowieści jej właściwego bajkom, „leczniczego” przekazu,
    że bilans życia zachowuje równowagę,
    a po dniach mroku przychodzą dni słoneczne.

    W mandze widać było wyraźnie przemianę wewnętrzną głównej, depresyjnej bohaterki.
    Pokazanie widzowi, że tylko zmiana środowiska z toksycznego – na zdrowe – może w zasadniczej większości przypadków pomóc ofierze przemocy domowej.

    Że tylko takie zasadnicze działanie, plus nowe, zdrowe wzorce mogą uzdrowić ze statusu ofiary i dodać chęć do życia. I w ogóle obudzić wolę życia.

    Tu w serialu przeinaczono to proste przesłanie.

    „udajemy, że to nie jest shoujo”
    „udajmy, że to nie bajka o Kopciuszku”
    „wpędźmy bohaterkę w jeszcze gorszy stan, niech gra widzom na emocjach”

    Mi to nie zagrało.
    Było widowiskiem mdłym, męczącym, oraz nie przeznaczonym dla grupy docelowej.

    Ze zwykłej opowiastki shoujo,
    z bajki o Kopciuszku
    - zrobiono japoński manifest antyfeministyczny.
    I jako ów manifest dostaje serial ode mnie najniższą możliwą ocenę.

    Nie dlatego, że zgadzam się – czy nie zgadzam z założeniami owego manifestu.

    Ale dlatego, że jako twórca zazwyczaj szanuję czyjąś twórczość.
    A wykorzystywanie czyjejś twórczości w celach propagandowych wydaje mi się zwyczajnie nieetyczne.

    Bo pierwowzór w żadnym razie jako taki manifest mi się nie prezentuje.

    Mocno to przypomina mi czasy powojenne w naszym kraju, gdy autorów i twórców system wykorzystywał dla celów czysto propagandowych. Ta adaptacja „pachnie” mi takimi zabiegami.

    I za ten zabieg nie mogę dać serii więcej niż 2/10

    Jako adaptacja ma u mnie punkty ujemne.

    Jako celowe przeinaczenie – tym bardziej.

    Pani recenzentka była bardzo łaskawa dla serii.

    Ja bym dała postaciom 2/10
    Grafice za wyżej wymienione wady maks 6 /10

    Fabuły nie odważę się ocenić,
    bo już w mandze była niczym grubo szatkowana kapusta.
    Tu przynajmniej robiła większe wrażenie ciągłości materiału :) i to chyba jedyny, prawdziwy plus tej adaptacji według mnie.



    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Harashiken 21.09.2023 11:17
    Liczyłem na coś innego...
    Wedle opisów to miał być taki kopciuszek, czy też połączenie kopciuszka z piękną i bestią jak to mówi tanuki. Tylko że ta obiecana opowieść o dziewczynie z trudną przeszłością, którą odnajduje spokój w niespodziewanym małżeństwie, gdzie dochodzi do powolnego otwierania się, rozwoju relacji i odnajdywania szczęścia w festiwal supermocy i niepotrzebnych intryg, gdzie relacja małżeńska pomiędzy Miyo i Kudo w zasadzie kończy swój rozwój gdzieś na 4­‑5 odcinku. W dodatku jeszcze  kliknij: ukryte , który zachowuje się jak antagoniści po czym pstryk zmieniamy swoje nastawienie bo tak. Trochę jakby komuś zabrakło czasu na prawidłowe rozwinięcie i poprowadzenie wątków i nagle stwierdził: „dobra trzeba kończyć, przeskakujemy do ostatniej fazy”.

    Także ten, jednym słowem za mało małżeństwa, a za dużo supermocy. Takie 6/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Marta001 27.08.2023 09:50
    Po piątym odcinku
    Liczyłam, że to będzie bardziej wciągające, lecz nie. Nudnie poprowadzone rozmowy, rozwleczona fabuła, no i te postacie tak jednowymiarowi. Nie będę tego kontynuować.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    San-san 24.08.2023 13:10
    po 8 odc.
    Podoba mi się świat, ciekawie prezentuje się fantastyczna część fabuły. Znaczy nic nadzwyczajnego, po prostu ciekawi mnie tło akcji.

    Zaczęłam oglądać, bo myślałam, że to jest coś w stylu od zera do bohatera. Bardzo lubię tego typu formułę. Gdzie ktoś jest w dramatycznej sytuacji, ale jest bardzo dzielny. A potem wykorzystuje jakąś swoją umiejętność i okazuje się w tym bardzo dobry. Tutaj bohaterka jest po prostu bardzo potulna. Cała jej osobowość i wola życia została stłamszona przez okrucieństwo rodziny. Myślałam, że jak trafi pod skrzydła narzeczonego to będzie powoli łamać jego lodowate obejście i burkliwość poprzez pracowitość. Myślałam, że zacznie gotować, sprzątać chatę, robić drobne naprawy, zajmie się rękodziełem, które potem będzie się sprzedawać na targu i okaże się hitem. Nic z tych rzeczy.

    Na razie anime to jest pochwałą patriarchalnego społeczeństwa, usłużnych, grzecznych, cichych żon. Kobieta jest w porządku jak jest milutka, gotuje i dobrze wygląda w ciuchach od męża.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 19
    MrParumiV18 23.08.2023 20:01
    Watashi no Shiawase na Kekkon po 4 odcinku
    A mi się tam podoba. Kibicuję dziewczynie, aby znalazła szczęście w życiu.

    W ogóle to ciekawa sprawa, że duża liczba kobiet tak bardzo ten tytuł, czy samą postać Miyo krytykują. Szczególnie jak większość tej krytyki jest nielogiczna i sprzeczna ze stanem faktycznym, ale co mi tam. :D
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Tamago-chan 27.07.2023 00:41
    Do kosza
    Po trzech odcinkach porzucam, bo ciężko się to ogląda. Ja naprawdę nie jestem wybredna jeżeli chodzi o romanse, większość tego typu serii witam z otwartymi ramionami. Pod warunkiem, że da się polubić głównych bohaterów.
    Rozumiem, że Mio nie miała lekko w życiu i jak najbardziej ma prawo być przez to wszystko skrzywiona, nie rozumiem tylko dlaczego robi się z takiej bohaterki główną postać. Można jej współczuć oczywiście, ale nie zmienia to faktu, że jest nudna, nijaka i irytująca. Mam dość wysoki próg tolerancji dla takich postaci, ale tym razem nie dam rady. Boli mnie za każdym razem, gdy się odzywa. Obawiam się, że szczytem jej asertywności będzie (gdzieś tam pod koniec serii) wykrzyczenie swemu przyszłemu mężowi, że chce z nim być, oczywiście okraszone potokiem łez. Swoją drogą nie dziwię się gościowi, że jest nią zainteresowany. Wszakże w czasach/kulturach, których wydaje się córki za mąż za obcego faceta raczej nie oczekuje się od kobiety przebojowości czy własnego zdania. Mio wydaje się więc kobietą idealną. Nie gadającą zbyt dużo (tym bardziej bez pytania), skromną, posłuszną, ogólnie na każde skinienie swego pana… przepraszam, męża. Wydaje mi się, że taka postać może przemówić do części męskiej widowni.
    Szkoda.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    tamakara 26.07.2023 17:46
    Czwarty odcinek dramatu
    Było trochę ciekawiej. Odrobinkę. Przede wszystkim za sprawą tego nowego pana, co to się pojawił na 5 sekund.  kliknij: ukryte 
    Może faktycznie twórcy mnie słyszą? Aczkolwiek cały czas bez zaskoczeń. Jeśli pomyślę, że coś się wydarzy, dokładnie to za chwilę się dzieje heh Mam całą masę uwag do tej historii, zostawię je już sobie zbiorczo na inny czas…
    Warto zaznaczyć, że Mio pokazała trochę więcej życia, ale w gruncie rzeczy ciągle jest jak ten pies z eksperymentu Seligmana, a jej piękny danna­‑sama traktuje ją jak dziecko z niepełnosprawnością umysłową, co nie jest dalekie od stanu faktycznego. Czy to spojler?
    Nie mam bladego pojęcia, dlaczego on chce się z nią ożenić. No chyba, że z litości ( ¬▂¬)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kaczka 21.07.2023 19:35
    3
    Tak jak pierwszy odcinek całkiem pozytywnie mnie zaskoczył, to jednak zaczyna się robić nudno. Mam nadzieję że niedługo anime skupi się bardziej na jakiejś intrydze, bo jeśli chodzi o wątek romantyczny to  kliknij: ukryte 

    I dwie rzeczy, które mnie jakoś tak irytowały w tym trzecim odcinku (może były też wcześniej, ale nie zauważyłam):
    - dużo niezręcznych zbliżeń na twarze postaci, takich naprawdę przesadnie bliskich xd
    - słyszymy myśli dosłownie każdej postaci, przez co nic nie jest pozostawione przed widzem w tajemnicy
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Łowca czarownic 21.07.2023 18:05
    Po 3 odcinkach
    Anime jest ładnie wykonane. Projekty postaci także wyglądają bardzo dobre i są zróżnicowe. Historia rozwija się klasycznie i powoli ale to chyba każdy mógł oczekiwać przy takim opisie. A w komentarzach festiwal projekcji żali i narzekań. Osobiście uważam, że warto zerknąć i samemu wyrobić sobie opinie. Przy kolejnych odcinkach seria może sporo zyskać. Tytuł łatwo dostępny.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    tamakara 21.07.2023 16:37
    odcinek trzeci dramatu
    Podoba mi się, że wszystkie moje uwagi na temat drugiego odcinka zostały przez twórców poruszone w odcinku trzecim. Może następnym razem usłyszą, ze robią kijową robotę i coś w tym kierunku poprawią, ale wątpię.
    Gwoździe programu:
    Miyo ciągle przeprasza, że żyje.
    Miyo dostaje make over! – czy to spojler?
    Ciągle jest nudno.
    Ożywiłam się na chwilkę, kiedy odezwał się Shimono. Jego postać pojawiła się, żeby powiedzieć trzy zdania na i sobie idzie! Nic by się nie zmieniło bez tej sceny. No lol… Chociaż połowę można by wywalić i nic by nie ubyło.
     kliknij: ukryte 
    Zaskocz mnie czymś animie, czymkolwiek!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    J♣ 13.07.2023 00:04
    taka ciekawostka
    Seiyuu złej siostry Miyu podkłada głos w stylu Tohsaki, natomiast seiyuu złej macochy podkładała głos Tohsace ;P
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Watashi no Shiawase na Kekkon 12.07.2023 22:11
    Odc 1
    Streszczenie fabuły 1 odcinka:

    „Depresja.. Depresja.. Depresja, potem ktoś tupnął nogą, ale zaraz też podkulił ogon.”

    A ta jej „rodzinka”...

    Znam niestety dwie podobne.

    W jednej starszy syn robił za wyrobnika, worek bokserski obydwojga rodziców i za opiekuna do młodszego dziecka.

    W drugiej rodzinie starsza córka nie zdając do liceum spadła na pozycję domowej służącej. Dla reszty rodziny. I tak ją traktowano jak tę tu, w anime.

    Nie potrzeba „Japonii”, starych rodów i epoki sprzed wielu dekad.

    Niestety, takie historie są nadal obecne.

    Aż szkoda takiej ładnej oprawy. Graficznej, nie dźwiękowej.
    Muzyka w tle nijaka, seiyuu protagonistki niesłyszalna.

    Na razie smutne, nudne, ładnie oprawione.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    tamakara 12.07.2023 19:49
    Drugi odcinek, dla odmiany, w ogóle nie był zabawny. Był śmiertelnie nudny.
    Można go streścić w jednym zdaniu: Sierotka Miyo przeprasza, że żyje.
    Tak, miała ciężko. Trudne dzieciństwo, okrutna macocha, tak. Niedole wybiły z niej całą energię. Mamy się litować, jasne. Ale patrząc na nią czułam tylko, jak życie ze mnie ulatuje. Co za lebioda :|
    Zrobiono nam też ekspozycję obecnych w tej rzeczywistości magicznych mocy. Łopatologiczną, ale niezbyt rozbudowaną.
    W przerwie między odcinkami zaczęłam się zastanawiać kliknij: ukryte 
    W sumie trochę rozumiem. Drama musi być. Czekam, aż będzie jakaś afera, że Miyo nie ma tych mocy, o czym wszyscy zainteresowani powinni wiedzieć. A jak będzie drama, to może jednak znowu będzie wesoło?
    Kiedy zaczęłam analizować i próbować nadać wydarzeniom jakieś logiczne uzasadnienie, głupawka wróciła.
    Oj, będę musiała obniżyć ocenę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    tamakara 6.07.2023 09:38
    To jest historia, którą ogląda się z wierzchem dłoni przyciśniętym dramatycznie do czoła, ewentualnie przygryzając chusteczkę, również dramatycznie. Taka wiecie, pretensjonalna poza, bo i sama opowieść jest pretensjonalna.
    Nasz Kopciuszek ma w sobie tyle energii, że przewróci się od powiewu wiatru. Złamana niedolą dusza zbiera kolejne ciosy metaforycznym krzywym drewienkiem, a nastrój jaki się wokół tego buduje, jest tak przejmujący, że zanim dobiłam do dziesiątej minuty, śmiałam się w głos. Głupawka mnie dopadła, co poradzić?
    Skoro na samym wstępie wiemy, za kogo Sierotka Miyo zostanie wydana za mąż, i to szczęśliwie, jak można mniemać, to jak twórcy śmią wymagać ode mnie, żebym przejęła się, że jej pierwsza miłość nie wypali? xD Moje małe czarne serce wyło z uciechy, aż duszności dostałam.
    Ale bardzo ładne to jest, bardzo dla oka przyjemne. Dopieścili animację aż do przesady.
    Zła siostra to moja ulubiona postać jak na razie. Jest tak kartonowo zła, że muszę ją kochać.
    Nie bawiłam się tak genialnie od czasów watashitachi wa doka shiteiru! Tylko, że bohaterka tamtego dzieła miała jakąś osobowość. Całe tony osobowości w porównaniu od tego popychadła tutaj.
    Błagam o drugi odcinek, już! XD
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime