x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Jej specyficzna osobowość ma w sobie coś dziwnie znajomego i potrafię najczęściej przewidzieć jak się w danej sytuacji zachowa.
Druga z nich to… „The Groke” i zapewne wszyscy wiedzą jak brzmi nasze tłumaczenie. Jest to postać zawsze pokazywana „od zewnątrz”.
Każde jej nadejście jest czymś niezwykłym, co wprowadza wysoki poziom napięcia emocjonalnego w rodzinie muminków. Jednak postać ta jest spokojna i pomimo, że raczej nie wyraża żadnej ekspresji potrafię wczuć się w jej osobowość „od wewnątrz”. Postać poszukująca ciepła wyraźnie czuje coś interesującego w grupie postaci darzących się pozytywnymi uczuciami, poszukuje zrozumienia, jednak budzi w nich grozę i niechęć. Symbolizm tej postaci jest czymś, co dodaje wartości tej animacji.
związanym z FFVII. Po zakończeniu gry, w momencie gdy pojawiają się napisy
końcowe w tle pojawia się pewien utwór. Nie wiem czy na innych działa w ten sam
sposób, ale u mnie w momencie słuchania go pojawiła się tęsknota za przyjaciółmi,
których nigdy nie spotkałem, a którzy istnieją gdzieś w którymś ze światów.
Podobne wrażenie, być może bardziej konkretne wywołuje fragment z „Władcy
piersścieni”, w którym Frodo na początku podróży zmuszony jest do przejścia przez
pole należące do farmera, z którym ma dość przykre skojarzenia z czasów, gdy był
małym hobbitem. W momencie gdy uświadamia sobie, że farmer, którego się obawiał
jest całkiem miły rownież pojawia się żal, że przez tak długi czas cienie
przeszłości uniemożliwiały kontakt z przyjaźnie nastawionymi osobami…
zauważyć pewną interesującą zależność: możliowości którymi
dysponował główny bohater są zdecydowanie „nieludzkie” lub
„ponadludzkie”: psychokineza, materializacja/dematerializacja,
teleportacja, regeneracja tkanek, „składanie” i „animowanie”
materialnych obiektów… Jednak pomimo tego psychika postaci
wciąż jest zachowana – wszystkie cechy, łącznie z żądzą zemsty na
prześladowcach dochodzą do głosu, wyzwolone przez świadomość
braku ograniczeń towarzyszącą uzyskaniu nowego poziomu
istnienia. Na poziomie struktury osobowości widać zdecydowany
brak „nieludzkich” i „ponadludzkich” zdolności.
Chęć zemsty i odwetu jest głęboko zakorzeniona w naturze
ludzkiej i stanowi uniwersalny „humanistyczny” bagaż, który
ludzie niosą ze sobą przez tysiąclecia. Często zemsta wykracza
poza jakikolwiek „racjonalny” poziom wyznaczany przez kodeks
Hammurabiego i zmienia się w niekończący się ciąg, w który
łatwo wpaść, a z którego wyjście jest psychologicznie niemożliwe.
Wystarczy odwołać się do historii ludzkiego gatunku, w której
ciągłe konflikty stanowią główne tło dla wszystkich innych
poczynań. Pomimo ostrzeżeń dzieci, które wyraźnie uznają Tetsuo
za „swojego” nie jest on w stanie wykroczyć poza swoje ograniczenia.
Ostatecznie przegrywa – traci jakąkolwiek kontrolę i zostaje
wchłonięty przez „inny wymiar”. Na poziomie symboliki można
interpretować to jako ostateczne zerwanie więzi z otoczeniem,
która, pomimo zachowania indywidualności i odrębności stanowi
dramat, ponieważ od tej pory cały świat zjawisk psychicznych
będzie rozgrywać się jedynie w indywidualnej świadomości – bez
udziału innych osób. Gdyby Tetsuo zdobył się na przebaczenie
dla swoich oprawców, a wraz z nimi dla całego świata, uzyskałby
status niedostępny dla jakichkolwiek innych zamieszkujących go istot.
Tetsuo stanął przed wyborem: przynieść zagładę lub uratować świat.
Dążąc do uzyskania klarownego obrazu sytuacji można wyprowadzić
konkluzję:
przebaczenie, konstruktywne wykorzystanie otrzymanych zdolności
i akceptacja własnego statusu jest czymś, co jest jeszcze bardziej
nieprawdopodone i niesamowite niż jakiekolwiek ze zdarzeń
prezentowanych w filmie.
Goya ma swoje upiory, które budzą się gdy rozum śpi. Nie wiem, czy sprawia to muzyka Chopina (Preludium deszczowe, Op. 28, Nr 15), czy aranżacja i wykonanie filmu. Jednak klip, do którego link podaję poniżej (pochodzący z materiałów promocyjnych trzeciej części Halo) jest czymś co ma wszystkie cechy „najgorszej i najlepszej bajki” – potrafię go ogladać „na okrągło”. Możemy spokojnie przyjąć założenie, że pochopne wymawianie słowa „wojna” może prowadzić do
nieprzewidzianych następstw. Jeśli istnieje jakiś manifest pacyfizmu, który spokojnie mógłbym polecić wszystkim, to ten
właśnie materiał z pewnością na to zasługuje:
[link][link][/link]