Tanuki-Anime

Pierwsze miejsce z ogromną przewagą w rankingu światowym Myanimelist utrzymywane od lat to samo w sobie jest już osiągnięcie. Manga Berserk jest wielkim dziełem, ale wcale to nie jest jedynym powodem złego odbioru anime. Na ogromną falę hejtu po pierwszych odcinkach nie wpływał fakt czy ktoś czyta mangę, czy nie bo po prostu pierwsze 2­‑3 odcinki Berserka były fatalne pod każdym względem przez, co jedyne oceny jakie widziałem u ludzi w tym mnie to 1­‑3/10. To, że po 3 odcinku serię nie ogląda się wcale tak źle, co też wcale nie oznacza że dobrze, to nie tylko przyzwyczajenie się do grafiki. Przede wszystkim nie ma już tego kompletnego chaosu fabularnego, a Guts faktycznie wydaje się być sobą bo o w pierwszych odcinkach do takiego wniosku się dojść nie dało. Do tego mimo, że sceny są cenzurowane to jednak pojawia się wiele typowych dla Berserka scen, których w normalnym anime nie ujrzymy. Przeszkadza tu jedynie ta mało logiczna kategoria wiekowa 17+. Tak podsumowując nie tyle Berserk stał się jakąś dobrą serią, która od mangi gorsza jest tylko przez grafikę, ale mimo wszystko przynajmniej na to solidne 5/10.

Fani mangi narzekają bo wykonanie od strony graficznej pozostawia bardzo wiele do życzenia. Natomiast ci, którzy mangi nie czytali też przecież problem z warstwą wizualną zauważają, a dwa że nie dla każdego ta historia jest taka dobra, bo nie ma co się oszukiwać, że ma ona pewne znaczące wady, które dla wielu ludzi będą bardziej kłopotliwe. Sam zostałem fabułą zainteresowany na tyle, żeby sięgnąć po mangę ale wyżej niż 6­‑7/10 bym tej mangi czy anime nie ocenił i to nie tylko z powodu tego, że jest ona po prostu brzydka.

7 odcinek jest kwintesencją tego jak niski poziom prezentuje ta seria. Wszystkich idiotyzmów z niego, nie byłbym chyba w stanie wypisać, ale mówiąc bardziej ogólnie mam wrażenie, że twórcy tego anime, kompletnie się na futbolu nie znają. Od kiedy to krycie we 3 jednego zawodnika jest czymś nie fair. Przecież wyłączenie 3 graczy przeciwnika na raz to właśnie ogromna korzyść dla tej drużyny, która poświęciłaby tylko jednego. Nie mówię już nawet w jakim stylu próbowali go kryć czy powstrzymać bo to już w ogóle szczyt. Idąc dalej co dziwnego, że pod wpływem urazu schodzi zawodnik, który sam wcześniej był zmiennikiem. Szczególnie, że tutaj mieliśmy do czynienia z urazem głowy, co powinno się skończyć dużo gwałtowniejszą reakcję wszystkich, a nawet wezwaniem pogotowia. Co robił w tej sytuacji sędzia, oraz jak ogólnie prowadził ten mecz to tylko potwierdzenie, że to tylko anime i to do tego takie, które mało stawia na realizm.

Co do całej serii to jest równie źle, ale ciężko żeby było inaczej skoro główny bohater, ani nikt dookoła niego jakoś nie zauważa, że to futbol, a nie któraś z biegowych konkurencji lekkoatletycznych. Days to zdecydowanie jedna z gorszych pozycji, którą oglądam w tym sezonie i generalnie ciężko mieć jakąkolwiek nadzieje na poprawę bo raczej niemożliwe jest, aby raptownie studio Mappa zmieniło wszystkie negatywne elementy. Póki co naciągane 4/10 i nie polecam nawet fanom sportówek bo to anime nie ma w sobie nic czego oczekiwalibyśmy nawet po przeciętnej serii sportowej.

Jeżeli się nie mylę to mi najbardziej się to kojarzy z piosenką One more time one more chance z filmu Byousoku 5 Centimeter

Z informacji które można sprawdzić na Myanimelist, wynika, że ich jedynymi udziałami w piosenkach do anime są Opy z Bakumana i Cross Game, oraz ten ending z Orange. Nie ma rzecz jasna 100 procentowej pewności, ale najprawdopodobniej ten głos musiał skojarzyć ci się z kimś innym. :D

Mam właśnie taką nadzieje, bo wtedy to dopiero będzie się działo. :D

Po dwóch odcinkach jest wspaniale. Gintama zachowała klimat, bardzo fajna i pełna humoru historia, no i naprawdę dobry opening. Liczę, że seria utrzyma poziom.

Trzeci sezon jest moim zdaniem nieco słabszy niż drugi, za to lepszy niż pierwszy. Problemem było tutaj moim zdaniem to, że od początku wiedzieliśmy do czego wszystko zmierza i jakim meczem sezon się zakończy. Mimo tego twórcy całkiem fajnie wybrnęli, obsadzając Goro w zupełnie nowych problemach. Duży udział miała kontuzja głównego bohatera, która nie ukrywam po pewnym czasie była nawet bliska przeszkadzania mi w oglądaniu, ale na szczęście ta granica nie została przekroczona. Finałowe spotkanie jak najbardziej na plus, a zwłaszcza jego wzruszające zakończenie. Dla mnie 8/10.

W drugim sezonie zaczyna się dziać dużo ciekawiej niż w pierwszym. Co prawda nie jest to jeszcze ten prawdziwy Major, jakbym to ujął, ale mimo wszystko jest to najlepszy z sezonów obsadzony w klimacie szkolnym. Pierwsza część była dobra ze względu na dobre ukazanie stosunków Goro i Toshiego. Same spotkania nie była jednak jeszcze na idealnym poziomie. Niesamowicie mi się natomiast podobał wątek Kaidou. To prawda, że Goro został pokazany jako kompletny monster, który nie tylko wytrzymywał najcięższe treningi, ale również wygrywał w mecze w pojedynkę. Mimo tego jednak bardzo lubię ten sezon i wystawiam 9/10.

Major jako całość bez wątpliwości jest tytułem wspaniałym. Po obejrzeniu 6 sezonów i Ova byłem tym anime zachwycony. Mówiąc jednak o pierwszym sezonie, warto zaznaczyć, że jego poziom nie był do końca idealny. Mieliśmy tutaj bardzo dobrą obyczajówkę, ale sam wątek baseballa, jeszcze tak nie przekonywał. Jak najbardziej podobał mi się początek, który został skwitowany zaskakującym plot twistem w szóstym odcinku. Później jednak zacząłem się nawet trochę nudzić, ale mimo wszystko warto przebrnąć przez ten pierwszy sezon, który ostatecznie oceniam 7/10.

Podchodziłem do tego filmu po oglądnięciu wszystkich odcinków anime i jako fan Gintamy, miałem ogromne oczekiwania wobec tego. Na moje szczęście zupełnie się nie zawiodłem i z czystym sumieniem mogłem wystawić ocenę 10. Fabularnie od początku były to moje klimaty. Nie ukrywam, że w Gintamie podobają mi się nie tylko elementy komediowe, ale również poważne momenty, przez co ukazanie Yorozuyi w tym filmie, było dla mnie idealne. Nie zabrakło również humoru, którego może i było nie wiele, ale mimo wszystko stał na poziomie samego anime. Niemal każdy fan Gintamy znajdzie tu coś dla siebie, więc nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić do obejrzenia.