x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
powiem tak...
Zdecydowanie Shiro była najslooooooooodsza, a harem reszty panienek nawet tak bardzo mi nie przeszkadzał~ xD
jak ten takeo...
Re: Gdyby nie ta miłość ...
Re: Gdyby nie ta miłość ...
Gdyby nie ta miłość ...
Wspomnę też o muzyce, zdecydowanie przemówił do mnie ending pierwszy, który musialam mieć już po pierwszym odcinku od wznowienia seansu. Opening też nie jest najgorszy, wpasowuje sie w ogólny nastrój anime, ten zaś jest NIEPOWTARZALNY, choć wydawać się może oklepany. Wszystko zostało tutaj idealnie wyważone. Jeżeli idzie o kreskę, także pasowała idealnie, chociaż grafika nie miała tutaj dla mnie większego znaczenia. Liczył się przede wszystkim realizm, którego główną podwaliną okazała się być ciężka praca. Z kolei z samych postaci największą sympatią zapałałam do Takagiego. Mashiro także zasługuje na pochwały, pomijając fakt, iż oboje z Takagim są głownymi bohaterami. Ale nie da się ich nie lubić~ Postaciom drugoplanowym poświęcono na tyle dużo czasu, że większość z nich także przypadła mi do gustu, w szczególnlści edytor Hattori (naprawdę zna się na swojej robocie ♡) jak i redaktor naczelny Sasaki. Nie zapominajmy oczywiście o Niizawie‑sensei ♥ On to zupełnie inny wymiar~ No i oczywiście Fukuda (Suwabeee ♥♥♥ *rozpływa sie*)
Podsumowując, seria na tyle mnie oczarowała, że od razu przystąpiłam do oglądania następnego sezonu. POLECAM~
Re: Durarara!! - idealna jak zawsze
Re: Durarara!! - idealna jak zawsze
Re: Durarara!! - idealna jak zawsze
Re: Ciepło...
Ciepło...
W połowie serii Hase zaczął mnie irytować, a perypetie jego i Fujimiyi zeszły dla mnie na dalszy plan. Widziałam tylko Kiryuu i Yamaguchi, swoją drogą urocza by z nich była parka <3
Polecam mimo wszystko~!
To "coś"
Re: Było, było, i się skończyło
Słowa uderzają do mnie pozytywnie, jak i negatywnie. Pozytywnie, bo sama lubuję się w Wybielaczu. Negatywnie zaś, ponieważ… No coś tu jednak jest nie tak.
„Wprawdzie nie oglądałam innych…“
Hm, tak. To o to chodzi.
Wg mnie etykietka tasiemca pozostaje w dalszym ciągu jedynie łatką wskazującą na grubymi nićmi szyte podobieństwa między tego typu seriami. Myślę, że każdy „tasiemiec” jest unikalny i nie należy go od razu wrzucać do jednego worka z innymi seriami. A już na pewno nie porównując do tych nieobejrzanych serii. Od Wybielacza (wędrując przez stosy innych tytułów) do One Piece trochę kilometrów jest i nie mówię tu o poziomie obu serii, raczej dzielących oba tytuły skrajnych różnicach tematyki. Co ma Luffy do Truskawy? Tyle co piernik do wiatraka za przeproszeniem. Co nie znaczy, że po którymś tytule jadę, bo tak mi się spodobało. Każdy ma inny gust, tak się akurat złożyło, że pomimo wszystkich możliwych wad Bleach to jedno z moich bóstw (choć są ich pierdyliardowe ilości). I tak mi dopomóż, borze sosnowy. A inne tasiemce stawiam obok. Ale jak już wspomniałam nie ze względu na kanoniczne podobieństwa, jakich cała masa. Ma to nawet swoj urok. Tyle że oczywiście zawsze znajdzie się jakieś coś, do czego się człowiek przyczepi. Bywa, jak już zostało powiedziane, to kwestia gustu.
A ci, którzy mają tasiemcowe horyzonty dopiero przed sobą należy zachęcać, nie zniechęcać. Wszystko dopiero przed wami, więc cieszcie się, bo pierwszy raz z anime jest… Yyy… (a miałam walnąć tu coś zajebistego xD) ...jest jak pierwszy raz. Można go przeżyć tylko raz.
(Borze sosnowy, kopnij mnie za te moje filozofie O_o)
W każdym bądź razie… Ja też kiedyś zaczynałam, więc wiem jak to jest.
Re: Super!!!!
Poruszona do głębi ~
Zacznę może od tego, że od początku NANA działała na mnie jak jakiś rozrusznik rozchwiania emocjonalnego. Na przemian śmiałam się i płakałam, choć raczej częściej robiłam to drugie. Bywały momenty, gdzie dosłownie się rozklejałam i nie było już dla mnie ratunku. Zwłaszcza, gdy w tle leciały te nastrojowe utwory. Och, tak, muzyka to z pewnością jeden z największych plusów tego anime (zwłaszcza piosenka Starless Night <33).
Przeżywałam perypetie Nany x Hachi bardziej niż własne życie~ Mile będę wspominać chwile spędzone z NANĄ. Co do oceny, daję najwyższe noty i dodatkową tytuł ulubionego. Żałuję tylko, że odkładałam seans tak długo. A to wpadło na listę coś nowego, a to wróciło się do czegoś starszego, to znowu chciało się obejrzeć coś zupełnie innego.
W każdym bądź razie polecam innym tę historię. Mimo paru wad (w moich oczach nieistotnych, choć i ja je dostrzegłam) NANA jest pozycją obowiązkową. A wysokie noty i miejsce w czołówce są jak najbardziej zasłużone.
Kamiya :3
Re: Nie trafiło do mnie
Jak to do cb nie trafiło?!? ;_;
Ale w sumie to moja wina. Senpai bierze całą winę na sobie. Myślę, że popełniłam mały błąd polecając ci tę serię. By dostrzec tzw. „głębię” tego anime trzeba być niezwykle dojrzałym emocjonalnie widzem, co w sumie nie zależy od wieku, choć ten też odegra ważną rolę. Albo po prostu mieć dość specyficzny stan jaźni, która uważa domniemane „gnioty” (oczy wydrapać za to wyrażenie! =_=) jak Elfen Lied za jeden z najlepszych anime w trôjcy świętej!
elfen lied