x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Re Zero kara Hajimeru Isekai Seikatsu
Myślę że nie bardzo rozumiesz słowo niszowy. Niszowy to taki, który wpasowuję się w 'niszę' konkretne miejsce, domyślnie puste. Napisałem to w sensie takim, że to anime łączy wiele takich 'na pierwszy rzut oka' oklepanych schematów (patrz moje kom. wyżej) i robi z tego coś oryginalnego który ostatecznie burzy te schematy.
Popełniłem błąd z tym, że mały % ludzi się tym anime zachwyca, bo faktycznie pozytywnych komentarzy jest wiele. Uważam jednak, że spowodowane jest to właśnie tą swoją powierzchowną otoczką lekkiego anime jakich wiele, a dopiero 'budzi' widza w trakcie :).
Re: Re Zero kara Hajimeru Isekai Seikatsu
Re: Re Zero kara Hajimeru Isekai Seikatsu
Z góry Ci mogę powiedzieć że ilość osób, które zaczęły oglądać Re: (nie znając pierwowzoru), ponieważ zaszufladkowały go jako komedio‑dramat z elementami romansu/akcji jakich multum, będzie bardzo wysoki :).
I co się okazało?
że to właśnie te osoby mają najwięcej problemów z tym anime.
Poczytaj jakie są główne zarzuty. Wiele z nich można zebrać do kupy i wyczytać między wersami: „ale to anime nie ma tak samo budowanej akcji, takich samych bohaterów, takich samych romansów jak X Y Z = anime jest be”.
Re: Re Zero kara Hajimeru Isekai Seikatsu
Anime przyciągnie koneserów i odrzuci sezonowców – w tym nie widzę nic niezwykłego bo to nie pierwsza i nie ostatnia taka seria, która dzieli w ten sposób widownie.
Dla mnie to na +, na duży +.
psychologiczny majstersztyk
Natomiast trochę faktycznie, trzeba stwierdzić że anime wspina się na coraz wyższe progi – dla wielu już za wysokie (widzę po komentarzach poniżej). Faktycznie widz może poczuć się zagubiony i – oczekując kulminacji napięcia – dostaje zimną wodą w twarz.
Jak ktoś niżej wspomniał, kliknij: ukryte faktycznie lekki *cringe* był kiedy po 'magicznych słowach REM autodestrukcyjna ciemność Subaru się rozmywa ukazując światło w tunelu'. Tak naucza psychologia, ale mimo wszystko *cringe* był… aż chce się powiedzieć „ale… już? tak szybko?”...
O wiele większy nacisk na symbolikę niż na autentyczność tego zajścia moim zdaniem. Za to bym dał minusa.
Ale i tak „mmmmm‑mm”, nie ma takiego drugiego odcinka anime z tak dobrze odwzorowanym psychologicznym aoutodestruktywizmem :). Coś pięknego.
Fabularnie, ciekawe jak dużo z tej symboliki okaże się tylko '5cio minutową podnietą' a ile przełoży się na fabułę.
Re: Odc. 18
Re: Po 17 odcinku
Groteska i tragizm wyciekający z tej serii nie musi nikomu iść na rękę, bo jak kilka osób wcześniej się wypowiedziała – seria tym się broni i jest to jej najmocniejszy element.
Również jestem tego zdania, wszystkim tym którzy płaczą, że seria poszła nie w takie klimaty jakie by sobie życzyli zachęcam do dziesiątek komedyjek romantycznych z elementami tragizmu.
no i podsumowując: nie musisz odpisywać, żyj w swoim świętym przekonaniu że masz racje, ja Ci nie bronie przecież.
A pisz sobie co chcesz! Pójde po popcorn następnym razem =]
Co do jakichś Twoich spekulacji – a spekuluj sobie, ja dałem zakryty tekst ponieważ ja wiem co się stalo (spoilery LN) a nie dlatego żebyś Ty się z tym kłócił :). Możesz tworzyć swoje teorie skoro tak Ci pasuje, nic mi do tego, ale możę przydałoby się uważniej oglądać anime? :)
Puck to jeden z 4 najsilniejszych duchów.
Re: Śliczna wydmuszka
Tak więc nie jest to krytyka stylu Shinkaja a raczej tego, że po raz kolejny poprzestał tylko na grafice – bez ciekawego środka.
Re: Śliczna wydmuszka
Śliczna wydmuszka
Film zbyt naiwny, zbyt dziecinny w swoich założeniach i końcowym przesłaniu. a szkoda. Oby Kimi no Na‑wa było lepsze.!
Re: Beznadzieja...
Re: Ha-ha-ha!
Przy b.dobrej ścieżce dźwiękowej (aż sobie wrzuciłem OST na spotify) to reszta jest totalną kupą.
2/10
Słabizna
Fakt, że zbytnio się nie skupiłem aby zrozumieć wszystko o co w tym filmie chodziło ale…
cała fabuła kręci się wokół romantycznej potrzeby głównego bohatera aby to przywrócić duszę swojemu, ekhm, „podopiecznemu”.
Żeby zrozumieć jego miłość oraz dostrzec sens w jego poczynaniach, sens w aktach popełnianych przez jego towarzyszy trzeba być nader wrażliwym na ten jego pietyzm.
Ja nie jestem: film to dno pod względem merytorycznym, fabularnym jak i pod względem 'zgrania' wszystkiego jako całość. Nie polecam.
Zaskoczenie
Natomiast, przy tym anime spędziłem całkiem miło czas – udało mi się nawet przełknąć grafikę a postać Megumin przypomniała mi jak to jest śmiać się z głupkowatej komedyjki :).
Szczerze polecam, szczególnie że to anime „na raz” 10 odcinków 'łatwo przyszło łatwo poszło'.
Solidne 7/10 :)