Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Otose

  • Avatar
    Otose 24.03.2014 14:35
    Re: awwwww
    Komentarz do recenzji "Noragami"
    (ile ty masz lat, kobieto)
    Ha, ha.. Też sobie czasami zadaję to pytanie.. xD

    Nasze egzaltowane reakcje na Wild Adaptera w stylu Kubotaaa! albo Tokitooou! bardzo mnie ubawiły swego czasu..

    Ale w ogóle to chciałam powiedzieć, że zachęciłaś mnie do oglądania tego anime.. :)
  • Avatar
    Otose 24.03.2014 11:29
    Re: Mieszane uczucia
    Komentarz do recenzji "Steins;Gate: Fuka Ryouiki no Déjà vu"
    Z odpowiedzią przerzucę się na Twój profil, bo tu nam się robi już off­‑topic.. :) Ale to później trochę..
  • Avatar
    Otose 24.03.2014 10:13
    Re: Mieszane uczucia
    Komentarz do recenzji "Steins;Gate: Fuka Ryouiki no Déjà vu"
    Żołnierska lakoniczność mnie dobija, wolę zawsze szersze wyłuszczenie sprawy, ale konkretne..

    Tak, ta tendencja do pakowania wszystkiego i mieszania gatunków jest już zbyt widoczna, a powód tego jest oczywisty.. I nie mam pretensji jeśli jest to w jakiś sposób uzasadnione i wpisuje się w konwencję filmu, a historia broni się sama w sobie, gorzej jeśli nachalnie rzuca się to w oczy, a uczucie niesmaku przy oglądaniu anime jest coraz większe..

    Ponieważ jednak czarnowidztwo nie jest moją domeną – widzę światełko w tunelu, bo wciąż można jeszcze napotkać na perełki, które ogląda się z przyjemnością.. ;)

    A, to cieszę się, że ta wymiana myśli posłużyła Tobie jako wentyl „bezpieczeństwa”.. xD
  • Avatar
    Otose 23.03.2014 17:35
    Re: Mieszane uczucia
    Komentarz do recenzji "Steins;Gate: Fuka Ryouiki no Déjà vu"
    Och, tak Sagara był uroczy w tej swojej nieporadności.. I tam było to zdecydowanie uzasadnione.. Nie miałam zastrzeżeń.. Ot, wypuścili chłopaka raptem do ludzi.. :D

    I tak, jest to faktycznie pewna tendencja w anime.. Ale nawet jeśli to czasami przymykam oko, ale czasami nie daję rady.. xD

    No i na koniec.. Masz dość dosadny sposób wyrażania myśli.. Ciekawe to.. :)
  • Avatar
    Otose 23.03.2014 16:54
    Re: Mieszane uczucia
    Komentarz do recenzji "Steins;Gate: Fuka Ryouiki no Déjà vu"
    Ja wiem, że Japonia.. xD Ale z drugiej strony ta sama Japonia wydaje hentaje i ecchi no i w ogóle.. Pfff… Więc kurczę bladę, a oni tu nic..  kliknij: ukryte  No, ludu… xDDD

    Słusznie, że zmieniłeś na 7, ja też jako punkt odniesienia wzięłam Gintamę movie… Gintama to była jednak nowa fabuła, coś odrębnego, a tu miałam wrażenie, że mówią o tym deja vu i sama oglądając miałam deja vu, czyli powtórkę z rozrywki, nawet niektóre sceny dosłownie copy­‑paste.. ;P
  • Avatar
    Otose 23.03.2014 15:52
    Re: Mieszane uczucia
    Komentarz do recenzji "Steins;Gate: Fuka Ryouiki no Déjà vu"
     kliknij: ukryte  – no z ust mi to wyjąłeś, właśnie to mnie tak wkurzyło, że poleciało jedno oczko.. Oni się już przecież ponad rok znali.. I co..? No, właśnie.. W dzisiejszych czasach?? E, tam.. Mało wiarygodne to było..
  • Avatar
    Otose 23.03.2014 15:37
    Re: Mieszane uczucia
    Komentarz do recenzji "Steins;Gate: Fuka Ryouiki no Déjà vu"
    Pozwolę sobie na podpięcie się pod Twój komentarz, jako, że odpowiada również i moim odczuciom.. Tyle, że ja dam dwa oczka niżej z racji tego, że jestem świeżo po serii TV, która była rewelacyjna, stąd też mój apetyt i oczekiwania wysokie.. A tu jednak za dużo było tego egzystencjalizmu jak i widocznego niezdecydowania się twórców na co w końcu postawić.. Niedosyt w postaci 7/10..
  • Avatar
    A
    Otose 22.03.2014 13:35
    Komentarz do recenzji "Natsume Yuujinchou: Itsuka Yuki no Hi ni"
    Ja… ja po prostu nie wiem co jest w tej serii.. Za każdym razem oglądając Natsume ogarnia mnie spokój, jestem wzruszona, uśmiech pojawia się na twarzy.. Dokładnie tak samo było z tym krótkim OVA…
  • Avatar
    Otose 22.03.2014 09:55
    Re: Różnie, różnie...
    Komentarz do recenzji "Another"
    Jako uzasadnienie dla mojej oceny skorzystam z Twojego komentarza, pod którym po prostu się podpisuję.. ;)
  • Avatar
    Otose 9.06.2013 14:55
    Komentarz do recenzji "Sket Dance"
    (pewnie i w tym miało być do Ginci podobne).
    Właśnie chyba był taki zamysł, bo nawet w jednym odcinku Gintamy pojawili się bohaterowie Sketa.. Rozmawiano o rywalizacji i kto kogo zastąpi.. Jakby Gincię można było czymś zastąpić.. xD
  • Avatar
    Otose 3.03.2013 13:51
    Re: No.6 i paradoks - amatorka kiepskiego anime
    Komentarz do recenzji "No.6"
    A mnie się wydaję, że ona nie określiła co ich łączy właśnie dlatego, żeby każdy zrobił to za nią według własnego „widzi­‑mi­‑się” ;P Ale o to można by się kłócić.

    Można i tak do tego podejść, czemu nie.. :)

    Natomiast parę komentarzy poniżej ktoś napisał, że to yaoi i że w recenzji powinno się to zaznaczyć. Odebrałam to tak jakby ktoś się poczuł oszukany, stąd też moje „oburzenie”, bo ja relacji Nezumi i Shiona nie interpretuję nawet jako shounen­‑ai. Przynajmniej na podstawie anime.

    Chociaż przyznam, że serce mi mocniej zabiło, gdy  kliknij: ukryte , a czytając mangę i nowelkę cały czas liczę na rozwinięcie ich przyjaźni ;p
  • Avatar
    Otose 25.02.2013 17:02
    Komentarz do recenzji "Kimi ni Todoke"
    Podpisuję się pod komentarzem wszystkimi palcami! Puszczałam kolejny odcinek z nadzieją, że w końcu ogarnie się i dźwignie, biedactwo.. Ale się nie dźwignęła.. Zarzuciłam serię totalnie zniesmaczona…
  • Avatar
    A
    Otose 3.02.2013 21:34
    No naprawdę..!
    Komentarz do recenzji "Zoku Natsume Yuujinchou"
    Mało słów będzie tym razem.. Bo brak mi słów.. Natsume Yuujinchou było bardzo dobre. Natomiast Zoku.. Nie pamiętam kiedy oglądałam serię, która wzruszała mnie każdym odcinkiem.. Po seansie niektórych miałam łzy w oczach..

    A skoro o oczach – bursztynowe oczy Natsume.. Tęsknota będzie mi się już kojarzyć z tym kolorem.. :)

    Raduje się moje serce, że jeszcze przede mną 2 serie w tym samym klimacie..
  • Avatar
    A
    Otose 27.01.2013 15:44
    Hmmm...
    Komentarz do recenzji "Kasho no Tsuki"
    Oj, tam, oj, tam.. :)

    Aż tak bardzo dna nie sięgnęło.. ;) Kreska była nawet ładna.. A ostatni motyw muzyczny – dla mnie miodzio..

    A jeśli chodzi o inne walory.. No, cóż…
  • Avatar
    A
    Otose 26.01.2013 14:54
    No.6 i paradoks - amatorka kiepskiego anime
    Komentarz do recenzji "No.6"
    Wpadł mi w oko wpis na Tanuki (Avellana) – parafrazując: można być w uzasadnionych przypadkach amatorką kiepskiego anime.. Spodobało mi się..

    Nie uważam, że No.6 jest kiepskim anime, ale do wybitnych też nie należy. Mam tego świadomość.. Ale jestem jego amatorką. Zresztą mangi i novelki też.

    No cóż, braki są, dziury są, akcja za wolna, akcja za szybka, za krótko, etc. – to wszystko prawda, pozostaje nam mieć żal do producentów, że zmarnowali temat, ale chyba pozycji samej w sobie nie należy przekreślać.

    I rzecz ważna - nie uważam za słuszne, aby podciągać No. 6 pod kategorię shounen­‑ai, mimo, że  kliknij: ukryte . Przyjaźń, miłość, fascynacja drugą osobą (również tej samej płci) to są emocje, uczucia – a te potrafią być wielowymiarowe.. To, że jedynie poruszamy się w znanych nam granicach, nie oznacza, że tak jest w rzeczywistości. Zresztą sama autorka w swoich wypowiedziach nie chciała i nie określiła jaki rodzaj relacji wiąże tę dwójkę – więc proszę tego nie robić za nią!

    Postaci mnie zaskoczyły, bo nastawiłam się na stereotyp ‘mocny­‑słabszy’.. Nezumi wydaje się być tym szorstkim, więcej wie o życiu, to on tu przewodzi. Sion pochodzi z innego środowiska, dopiero zapoznaje się z twardymi regułami gry, więc jest nieporadny, popełnia błędy.. Ale właśnie nie, oto niespodzianka, subtelnie przemycane sygnały ujawniają, że Nezumi potrafi być delikatny, a Sion wcale nie jest takim bezradnym nastolatkiem, rozwija się bardzo szybko i dokładnie wie czego chce.

    Scena końcowa – mmm, to było bolesne.. :) Tak, wiem, zakończenie było idealne, idealne.. Nie chciałabym innego. Ale… I tak uparcie myśl wracała:  kliknij: ukryte  Tak subtelnie zarysowane relacje, tak delikatna więź.. To byłoby marnotrawstwo”

    Cóż, po obejrzeniu anime sięgnęłam po mangę i novelkę. Dlatego jak już jestem przy głosie, pozwolę sobie na dedykację amatorom No. 6:

    „Niewidzialna czerwona nić łączy tych,
    których przeznaczeniem było się spotkać,
    niezależnie od czasu, miejsca czy okoliczności.
    Ta nić może się rozciągać lub splątać,
    ale nigdy się nie przerwie.”

    /przysłowie chińskie/
  • Avatar
    A
    Otose 25.01.2013 21:32
    Saraiya Goyou mnie urzekła
    Komentarz do recenzji "Saraiya Goyou"
    Historia płynie wolno, czasami ma się wrażenie, że nic szczególnego się nie dzieje.. Tu bardziej liczą się relacje i emocje. Karty tajemnicy odkrywane są powoli, w retrospekcjach, które budzą niepokój i konsekwentnie budują napięcie. Klimat zaczyna wkręcać, wolno płynące tempo przestaje być ważne, czuć jest obietnicę czegoś intrygującego. Świat Saraiya Goyou powoli i niezauważalnie wciąga..

    Anime mnie urzekło – magicznym klimatem i tym, że oglądając, cały czas miałam wrażenie, że za tymi wolnym, spokojnymi obrazami, rozmowami, coś się czai, kryje i jest kwestią czasu, gdy się objawi.. Czekałam..

    Anime mnie urzekło – postaciami. Osobowością Yaichiego – intrygujący, tajemniczy, cyniczny. Masa – uważny obserwator, ma obawy czy ufać swojemu pracodawcy, ale zaintrygowany, coraz bardziej ulega magnetycznemu urokowi Yaichiego. Ludzie z grupy Pięciu Liści też dają radę.. Tu urzekło mnie ich niesamowite przywiązanie do szefa, pomimo, że chyba znają jego tajemnicę. A może właśnie dlatego..

    Anime mnie urzekło – kreską. Kreska oczywiście charakterystyczna dla Basso, unikalna i piękna, dokładnie taka jak w jej mangach. Trzeba chwili, żeby ją zaakceptować, ale ośmielę się stwierdzić, że w Saraiya Goyou również i ona bierze udział w kreowaniu osobowości występujących postaci. Nie wyobrażam sobie już innej kreski.

    Szkoda mi, że jest to chyba mało znana pozycja.. Liczę się z tym, że nie do każdego może trafić. Ale mam nadzieję, że nawet jeśli niszowa, znajdzie nowych odbiorców i zdobędzie wiernych rzeczników. Mnie zdobyła…
  • Avatar
    A
    Otose 24.01.2013 20:40
    Rozbrajająca.. :)
    Komentarz do recenzji "Kachou no Koi"
    Prosta animacja, prosta kreska, dwójka zakochanych pokazana w prostych historiach, taka sobie nie rzucająca się w oko OAV'ka. Ale zaskakująco sympatyczna.. Taka.. No.. Rozbrajająca..

    Obejrzałam sobie przed zaśnięciem uśmiechając się w trakcie.. I z uśmiechem też zasnęłam później.
  • Avatar
    A
    Otose 22.01.2013 16:39
    JR - moja miłość.. :)
    Komentarz do recenzji "Junjou Romantica"
    Ach, tak.. Junjou Romantica.. Moje pierwsze yaoi.. Szukałam jakiegoś dobrego romansu.. Nie wiem dlaczego, w tym przypadku nie zapoznałam się standardowo z recenzją jak to zwykle robię, ale wpadło mi w oko, że – dobre oceny ma, trzy różne pary, trzy historie, że anime ciepłe, radosne, humor i wzruszenia. Słowo 'yaoi' nic mi nie mówiło.. Nieznajomość rzeczy spowodowała, że w pierwszym odcinku nawet nie odczytałam znaczenia sceny w sypialni Usagi­‑san, która przecież już wtedy powinna była mi dać do myślenia, że oni chyba jakoś.. się nie lubią.. :) Nie rozumiałam za bardzo na co patrzę, ot szarpią się i drażnią (ach, ta cenzura i zaciemnienia).. Do dzisiaj mi wstyd, że można być tak mało kojarzącym.. Tłumaczę się nieświadomością istnienia tego gatunku. Stąd moje zdumienie na widok  kliknij: ukryte pod koniec pierwszego odcinka – ogromne. Ale i moja reakcja, gdy doszłam do siebie również mnie zszokowała.. Emocjonujące… intrygujące.. nastrojowe… I nawet serce mocniej zabiło.. I ta muzyka w tle… Ach..

    JR dostarcza po prostu dobrej zabawy, ujmujących bohaterów, sympatycznie podane problemy sercowe, a nawet jeśli rozterki i wątpliwości wszystkich po kolei uke czasami wywoływały uśmiech politowania – jakie to ma znaczenie, gdy jest przy tym ciepło i odprężająco. Nieznany do tej pory rodzaj emocji.. Polubiłam i tak mi zostało.. Jasne, można się czepiać kreski, poziomu problemów, niepozbieranych uke, braku realizmu, etc. Tyle, że… po co…? JR to JR, jedyna w swoim rodzaju. Dobra rozrywka z emocjami..

    Para Misaki i Usagi ujęła mnie najbardziej – chyba dlatego, że lubię ten rodzaj relacji – jedna strona dojrzała, władcza, pewna siebie, opiekuńcza, druga strona pozornie oporna, rozbrajająco nieporadna, niepewna uczuć, czy raczej nie mająca świadomości własnych uczuć, ale z chwili na chwilę coraz bardziej ulegająca. Ale jak sobie zrobiłam powtórkę z rozrywki to w Junjou Egoist też odkryłam fajne elementy. Najmniej utożsamiłam się z Junjou Terrorist.

    Minusik dla mnie mały – trochę nużyły momenty permanentnego wypierania się uczuć przez Misakiego i jego wahania typu: kocham? / nie kocham? / czy to znaczy, że kocham..? Ale z tego co pamiętam, chyba bardziej było to eksploatowane i bardziej dokuczało w JR 2 niż w JR.

    Polecam? Tak, tak, tak… Hmm, chyba sobie sprawię przyjemność i jeszcze raz zafunduję seansik.. No co, przecież oglądałam to dawno temu…