x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
EP to prawdziwa bomba informacyjna. Po seansie nasuwa mi się masa pytań, fakt gonił fakt, trudno było mi nadążyć, przetrawić, przeanalizować, ale wierzę, że jest tu wiele 'łbów', którzy mają tę wiedzę przyswojoną w jednym palcu. No to jedziemy.
kliknij: ukryte Jak to jest z tym tytanem atakującym i pierwotnym? Tytanem atakującym najpierw był Kruger (Sowa), następnie przekazał moc Grishy, z kolei ten przekazał ją Erenowi. Z kolei pierwotnym tytanem byli członkowie rodziny królewskiej za murami i przekazywali sobie tę moc w obrębie rodu co 13 lat? Czy na nich ta zasada nie działała np. ze względu na 'lepszą krew'? Następnie wparował do nich Grisha i zeżarł siostrę Historii, tym samym przejął moc pierwotnego i teraz najważniejsze. Doszło do fuzji tytana atakującego i pierwotnego, czyli Grisha, a następnie Eren dysponują tytanem o dwóch mocach? Zakładam, że po śmierci Erena, jakby ten nie przekazał dalej tej mocy, to odrodziła by się ona odrębnie u dwóch noworodków, jeden dostanie pierwotnego, inny atakującego, ale póki co, zakładając, że Eren da się kiedyś tam pożreć, to przekaże kolejnej osobie podwójnego tytana – atakującego i pierwotnego?
Moc koordynatu u Erena objawia się po kontakcie fizycznym z członkiem królewskiego rodu, np z Historią. Czy Historia musi być w formie tytana, np nierozumnego, czy wystarczy, że dotknie ją w ludzkiej postaci? Sam Eren obawia się o jej bezpieczeństwo i tai póki co ten fakt.
Skąd Kruger wie o Arminie i Mikasie? Czyżby ten przepływ wspomnień działał w obie strony, czyli Kruger dostał wspomnienia Erena z przyszłości? Zresztą z tymi wspomnieniami to niezły mętlik jest. Historia po dotknięciu listu Ymir dostała jej wspommienia? To kiedy Eren dostał olśnienia i wiedział tyle faktów z życia Krugera / Grishy? Czyżby te wspomnienia aktywowały się po dotknięciu tych książek z piwnicy?
Re: 7
No właśnie, miałem o tym pisać, ale mnie ubiegłeś.
Ledwo kilka minut materiału po endingu, a przebiło cały, ogólnie nudny, siódmy odcinek, co przy tylko dziesięciu odcinkach na sezon jest swego rodzaju marnotrawstwem i rozczarowaniem.
Nie czytam mang, nowelek (może kiedyś), dlatego też miałem swoje wyobrażenia na temat na ludzi zza murów. kliknij: ukryte Myślałem o nich jako o swego rodzaju monarchii, dumnym ludzie z wielowiekowymi tradycjami znającym tajemnice tytanów i na tym opierającym swoją siłę. A tutaj mamy coś na modłę świata rodem z II Wojny Światowej (jaja by były jakby to rzeczywiście był nasz świat, tylko to wszystko co działo się po IIWŚ to już inna bajka, a wszystko za sprawą tytanizmu i katastrofy, jaka na zawsze odmieniła świat) – sterowce, ogrodzenia, punkty kontrolne, godziny policyjne, opaski klasyfikujące ludność itd. Sam jestem mocno zaciekawiony, jak to wszystko rozwiną, trochę mało odcinków na to zostało, pewnie większość zostanie przedstawiona w kolejnych sezonach, a na te możemy bóg wie ile będziemy czekać. Kolejny odcinek pewnie będzie w całości poświęcony dzieciństwu Grishy, ciekawe, ile zdołają w nim upchnąć wiedzy o świecie.
No i cała ta piwnica. Tyle lat czekania na ten moment, człowiek myślał, że dowie się, na czym polega z naukowego punktu widzenia przemiana w tytana, jakichś innych istotnych informacji na temat ich fizjologii, a tutaj dostaliśmy parę książek o świecie. Ale nie psioczę, może właśnie w tych książkach, po dogłębnej lekturze, będzie opisane właśnie skąd tytani wzięli się na świecie i wiele więcej.
Tylko Erwina żal. Chłop był niesamowity.
Zamaskowano
Re: Drugi sezon w 2020
pierwszy sezon wessałem całkiem szybko, nie nużył, bardzo mi się podobał, miło, że będzie kontynuacja, ta seria ma taki staroszkolny urok, po części to chyba przez kreskę, ogląda się to przyjemnie pomimo tego, iż nie jest to jakieś wybitne, wybijające się przed szereg dzieło
Bohater na plus. Myśli, do tego jest wykoksowany, lecą na niego laski. Sicily trochę mnie zawodzi, zbyt ciepła klucha z niej, raczej wielkiego romansowania to w tym anime nie będzie. Chyba, że jakieś inne koleżanki włączą się do gry.
Koniec trzeciego ep i zabicie szkolnego rywala pokazuje, że nie będzie to bajka do bólu sielankowa i ugrzeczniona.
Jednak jeśli odsunąć wszystkie te technikalia na bok, to imo anime się broni i dla mnie to póki co top tego sezonu. Z każdym odcinkiem ogląda mi się to coraz lepiej. Jeśli nie przysypiam podczas seansu, a gdy widzę koniec to rozpaczam wewnętrznie „to już koniec, why??!” to chyba jest dobrze.
kliknij: ukryte Konfrontacja Garou z Saitamą sztos. Wiadomo, chciałoby się choć 30 sekund (sic!) więcej, ale to w końcu łanpanczi. Mam nadzieję, że rozwiną to w kolejnym ep, na który wręcz nie mogę się doczekać :)
Re: OP
Re: Hmm
Re: Wynik testu: Harem na piątkę z Uesugim
Wycieczkowy arc rozbili na tyle odcinków, że już wiedziałem, że nie ma co liczyć na więcej wątków. Takie uroki 12 odcinkowych serii, które pozostawiają niedosyt…
Drugi sezon – mam nadzieję, że pójdą w miłosne podboje, rywalizację na tym podłożu, fajne romansowanie, a inne wątki zejdą na dalszy plan. Dziewczyny ewidentnie są gotowe na takie obrót spraw :D
Będzie mi brakowało tej serii, choć była bardzo nierówna i do pięt nie dorastała Barakamonowi, czy też Udon No Kuni.
Na pochwałę rewelacyjna muzyka, zarówno op i ending, jak i soundtrack w tle epizodów, niesamowicie buduje on klimat błogiego i nasączonego mocami nadprzyrodzonymi miejsca. Do tego uwielbiam anime dziejące się na wsiach, łonie natury. To wszystko do kupy generuje jedyny w swoim rodzaju klimat, aż chce się chłonąć to całym sobą.
Madara vel Nyanko‑sensei to bezapelacyjnie gwóźdź programu, dla niego samego warto to oglądać. Kapitalna postać, do tego zagrana rewelacyjnie przez aktora głosowego.
Rzeczywiście, o ile poprzednie epizody podróżnicze były co najmniej poprawne i nawet miło się je oglądało (lubię motyw podróży, do tego interakcje między członkami drużyny, Filo, supcio loli, nie dość, że aniołeczek, to jeszcze super pierzasty filolial :)), tak ep11 z wyczekiwaną falą kazał mi się zastanowić, czy da się odratować to anime, czy to tylko gorsze momenty, czy tandeta zmieszana z żenadą to już będzie chlebuś powszedni przy cotygodniowym seansie.
Nadal nie mogę przetrawić istoty tych fal. Pal licho te teleportacje na miejsce akcji, ale cała ta atmosfera fali, dziwne potworki, tandetne niebo itd. wywołują u mnie niesmak. Mogli zrealizować to o wiele lepiej.
Dwa, kolejna konfrontacja Naofumiego z resztą bohaterów. To już robi się nudne, wręcz irytujące i denerwujące. Ileż można kontynuować tą niechęć i przypierniczanie się do wszystkiego co robi. Zwłaszcza Włócznia i Mine to jakaś abstrakcja i definicja żenady. Pozostali 'jusza' też się nie popisują. Liczyłem, że scenariusz będzie stopniowo pokazywał ich przemianę i do tego czasu już się opamiętają i wyjdą na racjonalnych ludzi, a to nadal te same głupie dzieciaki z rozumkiem ameby.
Pojawienie się ludzkiego antagonisty na końcu ep11 też tyłka nie urywa, jakoś nie tak wyobrażałem sobie te fale i ogólne progresowanie tego anime.
Oglądam dalej, bo lubię isekaje i żal trochę porzucać na tym etapie, ale no kurczę, nie jest dobrze.
Jedyne co mnie raziło w ostatnim ep to kliknij: ukryte denne aktorstwo przyjaciela MC z samego początku, no i zachowanie nowożeńców na wieść o ucieczce ich potomstwa? Od razu rozwód, bez próby dociekania przyczyn ucieczki, tak na świeżo, skoro nie upłynął chyba nawet pełny dzień? Oj dziwnych rodziców mają bohaterowie ten romdramy :)
Wytłumaczy mi ktoś powiązanie demon – posąg? MC po zabiciu demona odzyskuje jedną część swego ciała zabraną przez niego przy narodzinach. Śmierć demona zwiastuje pęknięcie jego posągu w świątyni. Mam rozumieć, że zaszlachtowany demon to akurat ten, któremu poświęcono posąg? Jeśli tak, to trochę za dużo tych zbiegów okoliczności, bo co odcinek MC ubija akurat tego osobnika, który mu zabrał część ciała. Coś mało tych demonów pałęta się po Japonii (w którym regionie toczy się akcja? jakoś nie pamiętam), w świątyni tych posągów jest raptem kilka…
Mimo wszystko robi się coraz ciekawiej, kliknij: ukryte MC odzyskał już słuch, teraz czekamy na wzrok i mowę… Ciekawi mnie też, kim jest ta dziewoja z openingu.
uwielbiam slice of life, tozsame z hizą, barakamona i udon no kuni wręcz ubóstwiam, a tutaj jak na złość żaden aspekt anime póki co nie pyknął
bohater, którego w zaden sposób nie da sie polubić, typowy burak, do tego samo anime, rezyseria, scenariusz póki co nie rzucaja na niego dobrego światła
samo zawiazanie relacji subaru‑kot tez nie powala, fabuła i rezyseria póki co leżą, 1ep strasznie mi sie dłuzył ze wzgledu na nudny content, sam fakt, ze słyszymy monologi kota tez mi sie nie podoba, w udonie taki tanuki był niemy, a jego relacja z człowiekiem to było złoto
do tego strasznie brzydka kreska i w zaden sposób nie angazujace audio, po tym studiu mozna sie było w sumie tego spodziewac, to nie jest najwazniejszy aspekt dobrego anime, ale jak juz dobijam lezacego, bo nie ma pozytywów to jade po całosci
jak widac jest źle, ale zobaczymy jak sie rozkreci w dalszych odcinkach, ogólnie wiele wybaczam anime wszelakim, ale tak złego wrazenia po 1ep juz dawno nie pamietam…
Pierwsze dwa odcinki to był kosmos… w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Imponujący prolog w postaci zobaczenia śmierci Sakury (czułem się jak u Tarantino), późniejsze przebudzenie stylizowane na dobry horror klasy B, wreszcie, dania główne, heavy‑metalowy i rapowy koncert – podobało się jak diabli i wierzyłem, że seria będzie budowana właśnie przez takie absurdalne, ale i zarazem fest komediowe epizody. Niestety, od 3 odcinka coś nie pykło i powoli wróciliśmy do normalności. Nie było źle, były lepsze i gorsze odcinki, ale oglądało się to już bez emocji i na pewno nie zapadną mi na dłużej w pamięci. Sezon drugi jest prawdopodobny, seria ponoć dobrze się oglądała w Japonii, ciekawe, czy wyciągną wnioski.
Koncerty w CGI rzeczywiście padaczka, strasznie plastikowo to wygląda, po MAPPIE spodziewałbym się czegoś lepszego, widocznie nie był to ich wiodący projekt. Sama kreska w anime też mi jakoś wybitnie nie leżała.
ZS to dla mnie solidny średniak, oglądało mi się na tyle dobrze, że dotrwałem do końca. Niedosyt jednak jest.
Na plus na pewno postać Kotaro, kradł praktycznie każdą scenę. Manager pełną gębą, wiedział czego chce i dążył do celu, potrafił zmotywować, miał gadane, dojścia, człowiek orkiestra. Czy mi się wydawało, czy Kotaro chodził do tej samej szkoły co Sakura? Może dlatego ją znał i zwerbował jako kandydatkę na zombie? Już pomińmy sam fakt, skąd wiedział, że akurat te dziewoje powstaną jako zombie, miał jakiś czynnik wskrzeszający? No cóż, pewne kwestie trzeba brać w anime na wiarę, kto ogląda często i gęsto powinien do tego przywyknąć.
Re: Tak dobrze żarło, a zdechło.
touko rzeczywiscie wydaje sie dziwna, ale dajmy czas rozwinac sie wszystkim stronom romansu do konca, dziewczyna jest skrzywiona, ale miłosc moze naprostowac te defekty
jedyne co mnie razi w tym anime to oczy bohaterek, zwłaszcza touko, wielki niesmak za obrany styl, bo np tła sa cudne i gryzie to sie w moim poczuciu estetyki
no i opening jest mega, zarowno graficznie jak i muzycznie
a samo anime nadal daje rade, sa odcinki lepsze i gorsze, ale jako mix romansu, okruchów zycia i tajemnicy jest naprawde wspaniale, kandydat na moje anime tego roku, do samego konca bede sie zastanawiał nad nim i nad yuru camp
kliknij: ukryte
Komputer w sklepie Rikki słuzy do podtrzymywania bytnosci Gridmana i spółki w swiecie – wyłaczasz wtyczke, wracaja do podstawowej postaci.
Akane jest ponoc bogiem miasta, ciekawe, czy tez posiada jakas maszyne do utrzymywania kaiju w rzeczywistosci, czy po prostu one bytuja tu same z siebie, np. ten chłopiec nie potrzebuje komputera do transformacji. Akane tworzy te kaiju z jakiegos kamienia i obudowuje go forma, niczym figurki z modeliny/gliny.
Przed Akane istniały inne kaiju, czego przykładem jest ten drugi chłopiec, ktory zna Hibikiego sprzed amnezji. Ciekawe, w jaki sposob Akane została bogiem i czy była wczesniej normalna dziewczyna.
Nadal nie wiadomo, jak te kaiju odbudowuja miasto po walkach i kiedy to sie dzieje, skoro nikt tego nie widzi? Czyzby masowe czyszczenie pamieci mieszkancow? Nasi bohaterowie sa niby na to odporni, a nie widza tego procesu. Czyzby jednak to była sciema, a to miasto jest po prostu nadpisana wersja rzeczywistosci wygenerowanej przez Akane? Jedyne, co nie wraca do normalnosci to osoby, ktore zgineły, ale i tutaj musi byc jakies pranko mozgow, skoro wszyscy uwazaja ich za zmarłych od lat.
Strasznie to wszystko zakrecone, ale wierze, ze jeszcze sie rozjasni.
Re: Drugi sezon!
kliknij: ukryte to rize w koncu zyje? myslałem, ze jej truchło posłuzyło jako worek organow dla kanekiego…
dalej nie moge sie przyzwyczaic do zmiany kreski, przez co ciezko mi rozpoznac poszczegolne postaci, do tego jest imo duzo brzydziej, np nie od razu kapnałem sie, ze ten czarny to kaneki, czyli to juz definitywny koniec sasakiego?
za to piosenka z openingu cymesik, przypominaja sie stare dobre czasy :)
zadawanie krytycznych obrazen – oczywiscie sprytnie poprowadzona kamera lub np. tyłki goblinów zasłaniają pokaz miazgi, jaki kolezkowie przeprowadzaja, albo jak slayer kliknij: ukryte morduje dzieciaczki, słychac tylko szlagi
erotyka – piersi zasłaniane np kosmykami włosów, sceny gwałtu oczywiscie nic nie pokazane, kliknij: ukryte widac z poczatku, ze gebelsy dobieraja sie do tyłka i juz hyc kamera odjezdza, jedynie najazd na twarz niewiasty i charakterystyczne ruchy posuwiste głowy sugeruja co tu sie własnie odjaniepawla
ogólnie ciekawe anime, czekam na kolejne odcinki, ale własnie cenzura odrzuca i zaniza efekt zajefajnosci