x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Rozczarowująca końcówka.
Jak dla mnie 8/10 do 10 odcinka, za tematykę, rozwój postaci i fabuły.
Całość 7/10 przez moim zdaniem nijakie zakończenie.
8/10 Realistyczne sceny walki, akcja momentami mogłaby być bardziej wartka.
Co do aury, to coś takiego stojąc naprzeciw silnego przeciwnika się odczuwa. Osobiście uważam, że w anime była ona pokazana wystarczająco sugestywnie a jednocześnie skromnie. Szukałem obrazu „much”, ale gdyby nie opis z recenzji – nigdy bym na takie nie wpadł.
Do anime od początku przyciągnęła mnie postać Yakumo. Ten jego rozbrajający uśmiech, pewność siebie i luz. Jego potomkowie mieli podobny styl bycia, jednak on jest niedoścignionym wzorem.
Tak jak vic pozwolę sobie skomentować trzy części:
I – 10/10.
Żwawa akcja, dużo pozytywnej energii, ciekawe walki. Najfajniejsi bohaterowie w całej serii. kliknij: ukryte A walka z Musashim to mistrzostwo. (jego postać też bardzo przyjemna w odbiorze.
II – 8/10
Troszkę odgrzewany kotlet, choć sam pomysł intrygi całkiem udany. Udane płynne przejście z II. Plus za wojowniczą postać kobiecą i zwartą fabułę.
III – 8/10
Najbardziej rozwlekła ze wszystkich. Sprytnie wplata historię Japonii. Niestety momentami troszkę się dłużyła :-( Sprawę ratuje bardzo fajne pokazanie męskiej przyjaźni (we wcześniejszych aktach Mutsu mieli raczej rywali) i końcowy pojedynek. kliknij: ukryte O włos tylko gorszy od tego z Musashim, drugi moim zdaniem w całej serii.
Podsumowując:
Dla mnie seria bardzo przyjemna w odbiorze, gdyby nie chwilowe dłużyzny w III byłoby o oczko wyżej.
8/10
Dla mnie schematycze
Przebieg fabuły też mnie niczym nie zaskoczył.
Plus za flaki – lubię jak jest odpowiednio dużo krwi. Nie ma nic gorszego, jak w anime jest przemoc a nie ma krwi (Guin Saga). Czy jest jej za dużo? Może trochę – po przerżnięciu człowieka na pół nie może zostać mała plamka. (ale w sumie sporo więcej niż w takim Berserku)
Podsumowując – anime niczym mnie nie zachwyciło, ostatnie 4‑5 odcinków przewidywalne do bólu.
Jak dla mnie 6/10
Ps. Ale trzeba przyznać, ze opening wymiata, to samo melodyjka z pozytywki.
Historia o prawdziwych hazardzistach.
+ realistyczna
+ inspirowana faktami
+ niecukierkowa
akcja toczy się jednolitym tempem, nie ma podkręcania napięcia przez narratora
+można zżyć się z postaciami, w szczególności Boshu jest jak dla mnie maksymalnie charyzmatyczny.
-akcja toczy się jednolitym tempem, nie ma podkręcania napięcia przez narratora
- grafika (nie robi już szału, ale nie jest brzydka. Na pewno klimatyczna)
Porównując do dwóch innych serii o hazardzie – Akagi i Kaiji jest dużo spokojniejsza, nie ma takiego patosu i ciągłego podkręcania.
Z drugiej strony sprawia wrażenie dużo bardziej życiowej i nierealistycznej. Co więcej nie ma tutaj nadprzyrodzonych sytuacji, wszystko jest jak najbardziej prawdopodobne i możliwe w rzeczywistości. kliknij: ukryte (no może wyłączając dziwczynę która wyczuwa niebezpieczeństwo)
Jeszcze sama kwestia tematyki – w odróżnieniu od Akagiego, nie ma tu „wprowadzenia” przez narratora do zasad majhonga. Może to lekki minus, ale czucie jaka jest sytuacja w grze przychodzi samo.
Tak naprawdę jest to seria o hazardzie jako takim, o umiejętnościach i pewnych zasadach. Mahjong jest tylko dodatkiem.
Jeżeli lubisz trochę bardziej poważne serie (co nie znaczy trudne), bez zbędnego cukru czy patosu to szczerze polecam.
9/10
Re: 9/10. Swietna dosyć realistyczna histroria.
Scena jak Nana Osaki wchodzi na stół w 9 odcinku i zaczyna śpiewać – mistrzostwo. Aż ciarki chodzą! :-)
9/10. Swietna dosyć realistyczna histroria.
Emocjonujące – były momenty kiedy brałem pause, mówiłem sobie kilka razy „o k…, o k…, o k…” i włączałem dalej :D
Jedno z tych anime które po zakończeniu zostawia cie z mocno bijącym sercem i żalem, że „to by było na tyle”
Jak dla mnie 9/10.
Ps. Bardzo fajnie pokazany jest w tym anime problem dążenia do osiągnięcia swoich marzeń, ludzkich planów i tego jak to wychodzi w praktyce.
Cytat z ep 43 by Nana Osaki:
I always thought life was about standing your ground, no matter how strong the current was. But going with he flow isn't so foolish after all. As long as it takes you forward.
Re: 10+/10. Skończyłem i jestem w szoku.
[link][link][/link]
10+/10. Skończyłem i jestem w szoku.
Po obejrzeniu monstera, myślałem, że złapałem Boga za nogi, jeśli chodzi o wielowątkowość i bogactwo fabuły. Ale LOGH podniósł poprzeczkę. Może monster był bardziej oryginalny, ale z rozbudowanym uniwersum LOGH nie równa się nic, co do tej pory widziałem.
Przejdę do konkretów:
1. Realizm i obiektywizm. Narrator nie ocenia, nie ma w tym anime dobrych nie ma złych. Takie są fakty* i tyle :-) Żeby oddać ducha tego anime zapodam cytat z Yanga Wenli'ego:
There are few wars between good and evil; most are between one good and another good.
Do tego brak zbędnego patosu. Bohaterowie giną, bardzo zwyczajnie, nie ma ludzi niezniszczalnych. Udało mu się raz, udało drugi za trzecim zginął z rąk zwykłego bezimiennego żołnierza, nie żadnego kafara który spija krew z ciał poległych wrogów, tylko zwykłego szeregowca któremu dali karabin i kazali strzelać. Tego typu sytuacje tutaj spotykamy, jak w życiu.
2. Postaci. Multum, głębia charakterów. Nakreślenie każdej postaci mniej lub bardziej, ale bez przydługawych flashbacków.
3. Bardzo szybko postępująca fabuła, momentami aż za szybko. Ginie admirał floty – to może pokażą jak wyzionie ducha, albo i tylko wspomną, że padło w walce. Nie ma w tym anime widowiskowych walk 1 na 1. Co nie znaczy, że nie uświadczymy epickich. Są bitwy trwające kilka odcinków, bez odbiegania w inne miejsca, bez zagrywek a'la Tsubasa który biegł przez boisko 20 min. Tu jak w kalejdoskopie, szale zwycięstwa przechylają się na jedną to na drugą stronę, w zależności od posunięć dowódców.
4. Świat przedstawiony. Wszystko spójne, jesteśmy nawet uraczeni historią uniwersum od naszych czasów (XXI w.). Wszystko ma swoje miejsce i uzasadnienie.
Koniec tych pochwał jest też w tej beczce łyżka dziegciu.
1. Grafika. Ale to na początku. Później z każdą serią troszkę się poprawia, a do tego tak jesteśmy w ciągnięci w fabułę, że mogłaby być nawet czarno‑biała i tak byśmy oglądali, żeby zobaczyć co dalej.
2. Niektóre wyobrażenia na temat myśli technicznej przyszłości są niedorzeczne, w kontekście jak już dzisiaj wygląda świat.
Do kultury i mody imperium się nie czepiam – tak sobie wymyślili to mają. (np. zdarza się, że piszą gęsim piórem :-) ) Ale jednocześnie buduje to wyjątkowość tego uniwersum.
3. Jedna wpadka realizmu – prócz jednej bitwy, wszystkie walki choć w kosmosie toczą się w jednej płaszczyźnie. Tylko raz wykorzystano atak z góry / dołu.
4. Z braku oficjalnego wydania w języku angielskim / doświadczona grupa scenowa dostępne napisy w języku angielskim są marnej jakości. Główne mankamenty to niewłaściwe łamanie linijek oraz błędy gramatyczne. Czasem są to takie wygibasy, że trzeba przeczytać zdanie kilka razy, aby złapać o co chodzi. Do tego często długie kwestie, wyświetlane są na ekranie mniej niż sekundę i bez zatrzymania nie da się tego przeczytać. Na szczęście błędy rzeczowe są pojedyncze i łatwe do wychwycenia.
Oczywiście nie jest to zarzut do samego anime, gdyby umiał oglądał w oryginale ze słuchy byłbym zachwycony, nie mniej miało to pewien wpływ na odbiór tego tytułu. Usunięto informację o nielegalnych źródłach. Moderacja
PODSUMOWANIE:
Wybitna seria. Warto przełamać się jeśli chodzi o grafikę oraz przebrnąć przez początkowe odcinki wprowadzające nas do uniwersum, kosztem tępa akcji.
Na zakończenie sparafrazuję wypowiedź o tym jakie anime na jaką natrafiłem:
"To są prawdziwe Gwiezdne Wojny. George Lucas powinien zmienić nazwę swojej serii i ładnie przeprosić." :-)
10/10 + Włączenie do grona ulubionych anime.
PS. Miało byś krótko, a wyszła mini recenzja. Sorry :P
Niebyło złe, ale... banalne.
Co mi się podobało:
-Bardzo fajnie przedstawiona kosmiczna kolonia.
-Ciekawy spisek.
-Piosenka „Alto Alto…” :-)
-Walki – całkiem przyjemne, ale z krzesła nie spadłem.
Co mi się nie podobało?
-Trochę za dużo piosenek generalnie
-Jasny podział dobrzy‑źli.
-Alto jako super bohater, jak się wszystkim nie uda, to on przyleci i zrobi co trzeba.
kliknij: ukryte
Zakończenie – żenada! Zaśpiewały, koniec ataku, wojny niema wszyscy żyją długo i szczęśliwie? Naiwne i banalne.
Myślałem, że w przedostatnim odcinku już po Alto – myślę – mieli jaja autorzy, a tui klops :/
Prócz „Alto, Alto” reszta piosenek to porażka.
Ogólnie dla mnie ważna jest fabuła. Tutaj była nawet wciągająca, jakiś spisek, jakieś powiązanie zwykłej dziewczynki ze stworami z kosmosu… Niby fajnie, ale końcówka – płytka i przewidywalna.
Zakończenie – żenada! Zaśpiewały, koniec ataku, wojny niema wszyscy żyją długo i szczęśliwie? Naiwne i banalne. Liczyłem na coś bardziej odkrywczego, a nie że wszyscy żyją długo i szczęśliwie (prócz Micheala :/ Ale chociaż jednego z poważniejszych bohaterów udało się ukatrupić.)
A ostatnie 1,5 odcinka to jakiś żart. Hologramy o wielkości planet, jakieś pocieszanie się telepatyczne i śpiewanie z trzymaniem za ręce – WTF? W ogóle – Ranka vs Sheryl – nagle wielkie przyjaciółki. Jak kobiety walczą o faceta, to takie coś nie ma prawa mieć miejsca :-)
Chciałem dać 8, ale po obejrzeniu zakończenia – 7/10. Z racji tego, że koło środka historia nawet mnie wciągnęła.
Byłoby niezłe, gdyby nie takie naiwe 6,5/10
Ale anime jest chyba dla 10 latków!
Może to skojarzenie z oglądaną tygrysią maską – choć nie maska mi przeszkadzała:
BRAK KRWI, WTF?! Nie oczekiwałem, że jucha będzie się lała jak w Berserku, ale jak ewidentnie gość dostaje ogromnym mieczem po klacie to, nawet nie wymagam przepołowienia, chociaż jakaś mała czerwona linia. A tak to wygląda jak hongkondzkie filmy karate czy bijatka w klanie :/
Fabuła byłaby całkiem niezła, gdyby nie ta bezkrwawość, chwilowa cipowatość niektórych bohaterów czy naiwność i głupota.
Co do fabuły pierwsza połowa może ma bardziej wartką akcje, ale za to druga połowa jest bardziej skomplikowana, więcej intryg. Jednym słowem bardziej złożona i mniej naiwna.
Jednak ogólnie sporo niedomówień, końcówka… idealna, żeby zrobić następny sezon, W sumie takie rozwiniecie kto w jaką stronę pójdzie.
Muzyka miła dla ucha, ale na playliscie nie zagości.
_____________-
Podsumowując: Zmarnowany potencjał, dałbym +1,5 gdyby lała się krew, +1 gdyby do tego postaci, szczególnie małoletnie wykazywały się większą aktywnością szarych komórek.
A tak: 6,5/10
Ps. Jak ktoś chce zobaczyć jak mogłoby wyglądać anime o silnym męskim charakterze, walkach królestw, bitwach i bez naiwności to musi zobaczyć Souten Kouro.
Niestety na tą chwile odcinki 13+ tylko wersja RAW :/
Arcydzieło - historia azji w najlepszym wydaniu.
Przepiękna grafika, świetna muzyka. Bardzo wciągająca.
Dziwne, że nikt nie napisał jeszcze recenzji.
Bardzo boleję nad tym, że żadna grupa subberska nie podejmuje się stworzenia angielskich napisów do tego anime po odcinku 12 :-( Tyle właśnie obejrzałem i jak na razie zapowiada się jako anime które dodam do listy ulubionych.
Nie chwaląc dnia przed zachodem słońca – mniej niż 9/10 nie dam :)
Bardzo smutny i bardzo piękny.
Wywiera ogromne wrażenie. Trudno to opisać, trzeba zobaczyć.
Arcydzieło.
Ps. Podobała się nawet mojej siostrze, nie oglądającej na co dzień anime.
Muzyka zrzuca z krzesła, świat pochłania głębią.
Niedościgniony wzór anime fantasy. Od jego obejrzenia, wszystkie są mierzone jego miarą. Tak jak we wstępie do recenzji – świat niesamowicie spójny.
Parę postaci było może denerwujących. Nie wszystkie serie (jest kilka historii) podobały mi się po równo. Ale przedstawiony świat wciąga swoją sugestywnością oraz bajkowością.
Na prawdę warto obejrzeć.
Trzyma w napięciu cały czas :-) Do tego fajnie ześwirowane realia.
Wcześniej widziałem Akagiego, później One Outs.
Tak, mają specyficzną grafikę, patetycznego narratora, pewnie masę innych błędów.
Ale potrafią TRZYMAĆ W NAPIĘCIU!
Oglądajac cały czas ma się wrażenie, że gorzej już być nie może, nie ma żadnego wyjścia. Ale wiesz, że zostało jeszcze tyle odcinków – jakoś musi się to rozwiązać :-)
Kaiji jest najłatwiejszy w odbiorze spośród 3 wymienionych wyżej. Nie trzeba znać się na baseballu czy co gorsza mahjongu (choć to i tak nie było specjalna przeszkodą).
Tutaj zasady gry są proste jak budowa cepa, zawsze wiadomo o co chodzi, nie ma sytuacji, że nagle jakaś reguła gry o której nie miało się pojęcia zmienia bieg wydarzeń.
Ale i tak nie o to tutaj chodzi – przeżywanie razem z głównym bohaterem jego sytuacji jest poprowadzone perfekcyjnie, jego emocje aż płyną z ekranu.
Świetne studium ludzkiej psychologii.
Oryginalna fabuła.
10/10.
Pouczające i zabawne
Do tego anime ma taki ukryty przekaz, pokazuje co jest ważne w życiu.
Świetna ściągawka dla przyszłych wszelkiej maści pedagogów. Onizuka staje przed co raz to nowymi wyzwaniami i radzi sobie z nimi, na swój unikatowy sposób :-)
Rzadka perełka pośród komediowych anime – 10/10.
Oglądałem 2,5 raza (0,5 bo 3. we fragmentach)
Przepiękna i kojąca bajka :-)
Ogląda się wybornie, każdy odcinek wydaje się trwać godzinę zamiast 20 min, ale w pozytywnym znaczeniu – tak wciąga :-)
Grafika i muzyka „robią laskę”.
10/10 – świetne po stresującym dniu.
10/10 - krew w odpowiedniej ilości, niecukierkowi bohaterowie :-)
Podchodziłem do niego 2 razy – za 1. odrzucił mnie 1. odcinek. Jak się okazało – jest zupełnie inny niż całą seria.
Drugim razem trzymałem się mojej zasady, by dać anime szanse i obejrzeć min 3 pierwsze odcinki. I mną porwało :-) Do tego świetna muzyka (utwór behelit).
Zakończenie jest mocne, świetnie wpasowuje się do ogólnego klimatu anime.
10+/10 Oglądałem 4 razy :-)
Ps. Po obejrzeniu ostatniego odcinka warto zobaczyć jeszcze raz 1. – zupełnie inne rozumienie.
Fakt, kliknij: ukryte po zabiciu L trochę traci ale ogólnie i tak wypada świetnie. Do tego niejednoznaczność zakończenia :-)
W sumie jako fan anime z bohaterem o ponadprzeciętnej inteligencji – ocena nie mogła być inna.
Tak czy siak 10/10
Jedno z moich ulubionych
Jakby zrobić z tego amerykański serial TV – zyskałoby rzesze fanów.
Jednym słowem – genialne anime dla dorosłych widzów z gatunku thrillerów. 10/10