Anime
Oceny
Ocena recenzenta
7/10postaci: 7/10 | grafika: 7/10 |
fabuła: 8/10 | muzyka: 8/10 |
Ocena czytelników
Kadry
Top 10
Evangelion 1.11 (Nie) jesteś sam
- Evangelion: 1.11 You Are [Not] Alone
- Evangelion Shin Gekijouban: Jo
- ヱヴァンゲリヲン新劇場版:序
Evangelion po raz kolejny. Ile można?
Recenzja / Opis
Czasem nadspodziewany sukces danego tytułu staje się prawdziwym przekleństwem dla fanów. Twórcy, miast pozwolić swemu dziełu spocząć na półce z napisem „klasyka”, by tam stopniowo pokrywało się patyną i przyciągało nowe pokolenia słowem „kult”, co jakiś czas bawią się w nekromantów i reanimują trupa, względnie odnawiają go przy pomocy różnego rodzaju narzędzi. W efekcie powstają swoiste animowane odpowiedniki Michaela Jacksona – ani to świeże, ani ciekawe, ani odkrywcze, a sztucznością czuć na kilometr. Taki też smutny los spotkał serię Neon Genesis Evangelion, której kolejne mutacje ciągną się, ciągną i skończyć nie mogą. Plus tego jest taki, że recenzent ma przynajmniej gdzie wylewać swój jad.
Evangelion: 1.0 You Are [Not] Alone jest pierwszym z czterech filmów kinowych, które powstają pod szyldem projektu Rebuild of Evangelion. Oczywiście Gainax zarzeka się, że chodzi o nową prezentację dzieła i dostosowanie go do wymogów widowni XXI wieku, powtarza też inne banialuki godne polityków. Prawda jest tymczasem dużo bardziej banalna – dostajemy podrasowanego Evangeliona, w którym tak naprawdę zmieniono tylko detale. Istotne zmiany mają nastąpić pod koniec, w ostatnim z filmów, ale o nim na razie niczego nie wiadomo.
W porównaniu do serii telewizyjnej, You Are [Not] Alone obejmuje mniej więcej wydarzenia, które rozgrywały się w odcinkach 1‑6. Czyli Shinji przybywa do Tokio 3, obserwuje walkę sił Narodów Zjednoczonych z aniołem, zostaje przywieziony przez Misato do NERV‑u, spotka swojego kochającego ojca, włazi do Evy i tak dalej – czyli spotkanie z Rei, aklimatyzacja w nowej szkole oraz uroki mieszkania pod jednym dachem z Misato. Z pewnością najciekawsze jest to, że już w tym filmie pod sam koniec pojawia się ulubieniec lwiej części żeńskiego fandomu Neon Genesis Evangelion – Kaworu Nagisa. Generalnie film, zgodnie z tytułem, koncentruje się bardzo mocno na naszym bohaterze (choć to słowo do Shinjiego pasuje jak pięść do nosa), prezentując go na tle nowego otoczenia. Świat i ludzi poznajemy jego oczami.
Zmiany? Ano jakieś tam zmiany jednak są. Poza wzmiankowanym pojawieniem się Kaworu, pokręcono trochę sprawy z aniołami. Shiniji jako pierwszego widzi aniołka numer cztery, podczas gdy w starej wersji był to trzeci anioł. Jeszcze w kwestiach angelistycznych – walka z piątym aniołem została „napisana” zupełnie od nowa. Nie podejmuję się oceniać czy lepiej, czy gorzej. Pierwszą walkę Shinjiego obserwujemy na żywo (w serii telewizyjnej była ona pokazana we wspomnieniach). Zachowano ponadto większość oryginalnych seiyuu, więc fani Megumi Hayashibary mogą spać spokojnie. Praktycznie żadnym zmianom nie uległy dialogi. Podobnie rzecz się ma z większością scen oraz kluczowych wydarzeń. Na dobrą sprawę całe odcinki przeniesiono bez jakichkolwiek ingerencji – dopiero gdy na scenie pojawia się Rei i historia z nią związana, można odczuć, iż poprzednio coś chyba jednak było inaczej. Resztę zmian zauważą zapewne tylko ci, którzy znają całą serię na pamięć i potrafią z głowy opowiedzieć każdy odcinek, scena po scenie.
Zmiany to także (i przede wszystkim) oprawa graficzna. Tak, moi drodzy, ci spośród was, którzy z lubością oglądają stare anime pozbawione trójwymiarowej grafiki komputerowej, mogą spokojnie skreślić nowy Evangelion z listy „must see”: CG jest tu dość mocno obecne. Uczciwie przyznajmy, że ta grafika komputerowa jest dość dobrej jakości i młodszym fanom nie powinna przeszkadzać. Projekty postaci są generalnie takie same, choć to i tamto podrasowano (może to tylko moje złudzenie, ale nowy Gendo wygląda na jeszcze bardziej szalonego niż oryginał). Sceny rozgrywające się w ciemności są wyraźniejsze. I to na dobrą sprawę znowu wszystko – jest pewien postęp, ale o rewolucji nie ma mowy. Pewnym zmianom uległa (wiem, to brzmi groźnie) ścieżka dźwiękowa. Nie ma już Zankoku na Tenshi no Thesis – zamiast tego możemy usłyszeć nowy, skądinąd udany temat Beautiful World w wykonaniu Hikaru Utady oraz nową wersję starego dobrego Fly Me to the Moon.
Gdybym miał oceniać ten film osobno, powiedziałbym, że jednak oczekiwałem czegoś więcej. Te kilka drobiazgów, które zmieniono, nie wpłynęło generalnie na bieg historii i wydarzeń. Shinji jaki był, taki jest, kto go nie lubił, raczej nie polubi go tym razem. Tak jak i Neon Genesis Evangelion – wstyd nie znać, lubić nie trzeba. Tak sobie myślę, że dla młodszego pokolenia Rebuild of Evangelion faktycznie może być rzeczą interesującą. Dla nas, ludzi, którzy widzieli oryginalną serię już ileś lat temu – to właściwie tylko ciekawostka, przypominająca o starych dobrych czasach, która wzbudzi z pewnością nieco nostalgii.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Studio Khara |
Autor: | Hideaki Anno |
Projekt: | Ikuto Yamashita, Yoshiyuki Sadamoto |
Reżyser: | Hideaki Anno |
Scenariusz: | Hideaki Anno |
Muzyka: | Shirou Sagisu |
Wydane w Polsce
Nr | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Evangelion 1.11 (Nie) jesteś sam | Anime Gate | 2010 |
1 | Evangelion 1.11 (Nie) jesteś sam - Edycja Kolekcjonerska | Anime Gate | 2010 |
Odnośniki
Tytuł strony | Rodzaj | Języki |
---|---|---|
Neon Genesis Evangelion: fanfiki na Czytelni Tanuki | Nieoficjalny | pl |
Podyskutuj o Neon Genesis Evangelion na forum Kotatsu | Nieoficjalny | pl |