Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Toshokan Sensou

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    wa-totem 7.09.2008 19:57
    ...do diabła z settingiem :)
    Cóż, to już taka seria, że jeśli widz potrafi przymknąć oko na setting, to najpewniej będzie mu się podobać.

    Fabuła jako taka jest wciągająca (nawet jeśli świat absurdalny), a bohaterowie jak prawdziwi i żywi, i każdy znajdzie kogoś komu będzie mógł kibicować (Shibasaki! Shibasaki! *_*). I na szczęście udało im się uniknąć zakończenia typu WTF jak w Planetes…

    Generalnie jako obyczajówka seria wyróżniająca się, tylko ten nieszczęsny setting.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Easnadh 7.09.2008 11:39
    To się wytnie! :)
    Na wojence bywa różnie, jak mówi pewna piosenka. A że akurat z tą wojenką jest w „Toshokan Sensou” nieciekawie, to można ją „wyciąć” i otrzyma się naprawdę bardzo dobre anime obyczajowe. Wszyscy główni bohaterowie są wykreowani w naprawdę ciekawy sposób – są żywi, mają wady i zalety. Polubiłam każdego, bo po prostu nie da się inaczej ^^ Spodobał mi się pomysł z różnicą wzrostu między dwoma głównymi postaciami, który to wzrost jest odwrotnie proporcjonalny do rangi (i jeśli chodzi o płeć, dlatego pierwszy odcinek troszeczkę przypominał mi „Lovely Complex”, jednak o ile LovCom wraz z kolejnymi odcinkami się psuje i w ogóle jest ciut infantylne, o tyle „Toshokan Sensou” przez cały czas trzyma poziom – relacje pomiędzy Iku i Doujou są ukazane bardzo naturalnie).

    Było zabawnie, czasami wzruszająco (fragment z tymi listami wycisnął łzy z mych oczu), a ostatnia minutka ostatniego odcinka to naprawdę świetny sposób zakończenia serii ^^
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ursa 7.09.2008 10:57
    sceny z życia bibliotekarzy....
    ... mogą być równie absurdalne, straszne i śmieszne jak w Toshokan Sensou, wierzcie mi ;] tyle że nie używa się ostrej amunicji. co do mnie, uznawszy, że rząd japoński w anime dostał schizofrenii (w końcu każdy rząd składa się z wielu świadomości ;), porzuciłam idiotyczny pomysł wojny bibliotecznej dla delektowania się świetnym przedstawieniem znakomiecie prowadzonych i prawdopodobnych psychologicznie relacji oraz cuuuuudnych bohaterów. główna para jest wspaniała, ich stosunki rozwijają się tak naturalnie, i w dodatku żadno z nich nie jest ideałem (koncept z dysproporcją wzrostu genialny ;) zwracam uwagę na rodzicow Kasahary ;) ale są jeszcze inne: obserwowanie „idealnego” Tezuki, który kompletnie nie ma pojęcia, co go czeka, jest przezabawne. w ogóle humor znakomity, na wysokim poziomie i inteligentny. postaci nie tylko mają barwne charaktery; jak dla mnie, projekty graficzne i w ogóle kreska była normalnie prześliczna – po prostu normalna ;D i niesamowicie podobał mi się w sensie graficznym opening – jak ze starej taśmy. moja opinia: jedno oko przymknąć, a drugim oglądać! warto :D
    ps. polecam szczególnie bibliotekarzom ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Enevi 6.09.2008 22:22
    pobawmy się w szubienicę z... fabułą
    Rzeczywiście trudno przejść obojętnie wobec realiów przedstawionych w Toshokan Sensou, jeszcze trudniej je zaakceptować i wierzyć twórcom na słowo, iż wszystko trzyma się przysłowiowej kupy. Ale można przymknąć na to oko i delektować się nietypowym kinem obyczajowym w wykonaniu uzbrojonych bibliotekarzy. Nie można, wręcz trzeba, bo dzięki odstrzeleniu otoczki na samym początku zostaje niezwykle sympatyczna i ciekawa seryjka o ... ludziach. Wszyscy główni bohaterowie są na swój sposób sympatyczni, każdy z nich inaczej, ale nie jestem w stanie wskazać postaci, której bym nie polubiła. Oczywiście na pierwszy plan wysuwa się para głównych bohaterów i naprawdę nic nie było w stanie ich pobić. Dawno nie widziałam tak interesujących i dobrze poprowadzonych relacji międzyludzkich. Utrzymane w bardzo pogodnym nastroju dostarczają świeżości do środowiska romansu. Naprawdę dawno nic nie poprawiło mi tak humoru jak Toshokan Sensou. I do diabła z settingiem!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Hadia 6.09.2008 18:43
    Jedna z lepszych serii sezonu
    Jeśliby potraktować Toshokan Sensō jako political fiction, to seria rzeczywiście słabo się broni – głównie ze względu na masakryczny (prawdopodobnie ze względu na japońską poprawność polityczną) setting. Jednak jako seria obyczajowa Library War wypada bardzo dobrze, mocno powyżej przeciętnej.

    Ciężko tu mówić o fabule (bo i nie ona tak naprawdę stanowi o atrakcyjności tego anime), zaś akcja jest przez ów nieszczęsny setting z walkami cenzorów i bibliotekarzy zdominowana.

    Kreska jest ładna, projekty postaci wykonane bardzo starannie, mnie osobiście grafika zachwyciła (na wspomniany okropny render nie zwróciłem uwagi). Muzyka jest dobra, ale nie znalazłem niczego, coby spodobało mi się na tyle, żebym do tego wrócił.

    Siłą Toshokan Sensō są jednak realistyczne i dające się lubić postacie oraz świetnie poprowadzony wątek romantyczny.

    Ogółem, mnie oglądało się bardzo przyjemnie i tą serię oceniłbym na 9 w 10­‑punktowej skali.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    vries 6.09.2008 11:05
    zdecydowanie nie dla mnie
    Ja odpadłem po sześciu odcinkach. Owszem, bohaterowie są bardzo przyjemni, ale świat przedstawiony jest tragiczny. Nie udało mi się na to przymknąć oka.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Liquid.pl 6.09.2008 05:31
    bardzo dobre
    Mi i mojej żonie ten serialik podobał się bardzo, bardzo dobry s­‑f political a także obyczajówka.
    Coś oryginalnego mamy, biblioteka+walka.
    A także mam bardzo sympatyczny romans, i relacje międzyludzkie­‑rodzinne.

    Szczerze polecam, można się pośmiać i pobawić a także dla wrażliwych i zapłakać.

    9.9/10
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime