Komentarze
Natsume Yuujinchou
- Re: Gruby kot i pan Pomoc : Rakuzan4 : 8.08.2023 08:06:06
- komentarz : yapi-kun : 21.03.2019 19:11:59
- Nieprzeciętne : Yuki Asakawa : 14.03.2015 17:12:42
- Re: motyw z imionami i podporzadkowaniem : sdgfg : 15.01.2015 13:48:30
- Re: Gruby kot i pan Pomoc : aotoge : 5.10.2014 15:25:15
- Re: Gruby kot i pan Pomoc : Kysz : 5.10.2014 13:47:39
- Gruby kot i pan Pomoc : Kanaria. : 5.10.2014 13:23:16
- komentarz : Elfik : 8.11.2013 19:07:02
- komentarz : GinkoKitsune : 19.05.2013 08:41:06
- komentarz : myszahihi : 9.05.2013 00:13:30
bajeczka
Postaci: 8/10.
Fabuła: 8/10.
Muzyka: 9/10.
Ogólna ocena: 9,8/10.
Po prostu zakochałam się w tym anime. Klimat jest niesamowity. Spokojna, choć ani trochę nie nudna seria dla tych, którzy chcą trochę odetchnąć od serii typu Bleach, Naruto czy Gundam. Naprawdę polecam.
dla ja dam 7/10
Natsume Yuujinchou
Wspaniała przygoda.
Bardzo polubiłam głównego bohatera, za to że jest zwyczajnym chłopcem. Cichym, nieco wycofanym, ale jednocześnie pełnym wiary w ludzi i optymistycznie nastawionym do życia. To jedna z symaptyczniejszych postaci z jakimi się spotkałam. Tworzy wspaniały duet z Nyanko – senseiem, którego wspaniałości nie sposób opisać. Jako miłośniczka kotów, jestem absolutnie zakochana w tej małej kuli na czterech łapkach ze zwichrowanym charakterem, a Kazuhiko Inoue wielkim seiyuu jest, o!
Zdaję sobie sprawę, że nie jest to seria dla każdego, ale myślę że warto spróbować. Rzadko spotyka się tak niesamowite i pozytywnie naładowne opowieści.
cudo
Odpreżyłam się bardzo przy nim. Poprostu magiczne. W całym anime nie było momentu, który by mnie znużył czy by mi się nie podobał. Jestem zachwycona. Z niecierpliwością czekam aż obejrze drugą serie. Żywię nadzieje że będzie równie dobra.
Natsume Yuujinchou
Miau.... Miau...
Nie porównywał bym jej z Mushishi, ale z pewnością, na pewnym poziomie, są podobne (choć mi szczerze mówią skojarzenie takie nie przyszło do głowy. Chyba głównie dlatego że w zupełnie inni sposób odebrałem głównych bohaterów tych dwóch anime. Mushishi zdawał się zachowywać cały czas pewien dystans, do wydarzeń w których uczestniczył, Natsume natomiast żywo angażował się w sprawy ayakashi ).
Niewątpliwym plusem serii Natsume Yuujinchou było też dla mnie wprowadzenie Nyanko‑sensei. Niby potężnego ducha, który jednak w postaci kota zachowuje się komicznie. Jest zadufany w sobie, nie przejmuje się innymi, a do tego bywa niezdarny i przejawia skłonności do alkoholizmu. Z całej tej mieszanki wady wyszła całkiem sympatyczna postać, która dodatkowo stanowi pewną równoważnie dla wyczulonego na niesprawiedliwość i miłego dla wszystkich Natsume.
Polecał bym to anime wszystkim miłośnikom lekko strawnych, nastrojowych i trochę melancholijnych historii.
Natsume Yuujinchou
Muzyka bardzo mi się spodobała, opening jest mocno średniawy ale po któryms odcinku wpada w ucho. Ending natomiast jest prawie idealny, szkoa, że całe anime jest bardziej jak opening niż ending. Wspominając o muzyce wypadało by wspomniec o głosach bohaterów, które w wiekszości są dobre ale zdarzają się też irytujące, mam na myśli kilka zwykłych Youkai i towarzysza naszego Natsume pod postacią kota.
Fabuła jest całkiem ciekawa, epizodyczna a co najważniejsze lekka. Czasami miałem wrażenie, że anime jest kierowane do młodszych widzów ale ci troche starsi(20+) też powinni znaleśc coś interesującego, zwłaszcza jeżeli lubią ten gatunek. Moim zdaniem sklasyfikowanie „Natsume Yuujinchou” tylko jako „Okruchy Życia” może wprowadzac w błąd, troche za dużo magii i elementów wręcz basniowych tutaj występuje.
Co do postaci to tytułowy Natsume jest całkiem ciekawy tylko czasami zbyt „nieludzki” no ale to przecież anime a nie film biograficzny.
Ja osobiście wyciągnąłem łapy po tą serie po przeczytaniu komentarza w, którym ktoś porównywał „Natsume Yuujinchou” do „Mushishi” ale jeżeli chciałoby się znaleśc jakies porównanie to byłoby to „xxxHOLIC”
Na koniec musze dodac pare słów na temat poczucia humoru, które nie stoi na wysokim poziomie i przynajmniej mnie często denerwowało.
Ciężko mi powiedziec komu polecic ta produkcję, może byc ona troche zbyt „bajeczna” dla starszych i czasami zbyt poważna dla młodszych. Jednak dla wszystkich będzie lepiej obejżec „Natsume Yuujinchou” niż tracic czas ogladając pozbawione sensu programy telewizyjne. Jeśli jednak nosicie się z zamiarem obejżenia jakiegoś konkretnego tytułu to nie zawracajcie sobie narazie głowy powyższym.
Fabuła‑8
Postaci‑7
Muzyka‑8
Grafika‑9
Ocena łączna 7,5
Z rozpędu zapomniałem napisac cokolwiek o muzyce i po wspomnieniu openingu i endingu ruszyłem dalej. Muzyka jest najmocniejszą częścią tej pozycji, nie jest natrętna i pasuje do całości. Wszyscy wspominają o wyjątkowym klimacie tego anime i wydaje mi się, że przynajmniej w 60% jest to zasługa właśnie muzyki.
Scalono. Moderacja
Twoj kot, kupowałby wh...arbuza.
przyznam szczerze, że po pierwszym odcinku miałam mieszane uczucia, głównie przez postać samego Natsume – wydawał mi się strasznie „ciepły” – (cokolwiek to nie znaczy ;])
jednak z odcinka na odcinek pierwsze wrażenie zacierało się,by ustąpić miejsca zupełnie innemu – oto oglądam jedną z lepszych serii ostatnich sezonów.
Króko:
-ciekawa fabuła,
-spokojny klimat (a takie lubię)
-sympatyczne, przemyślane postacie,
-oszczędna, lecz bardzo przyjemna i staranna grafika
-Nyanko‑sensei
sprawiają, że bez wahania daję anime w pełni zasłużone 9: ]
swietne
Natsume
Mushishi na lekko
Natsume Yuujinchou to naprawdę niesamowite anime w swej spokojnej refleksyjności; idealne, by przy nim odpocząć, czasami się uśmiechnąć, czasami wzruszyć. Oszczędność kreski i ciepłe barwy jeszcze bardziej podkreślają spokój i stonowanie. A co najważniejsze – to anime jakimś cudem nie nudzi, a wciąga w te letnie dni z życia Natsume
Jak dla mnie to najlepsze anime tego roku i z niecierpliwością czekam na drugi sezon.
magiczne i urzekające
Natsume jako postać jest „zrobiony” genialnie: jego skomplikowany, ale prawdopodobny psychologicznie charakter, zachowania, decyzje, uczucia, relacje z ludźmi i ayakashi i to, jak powoli się zmienia, otwiera. dwa ostatnie odcinki dobrze to pokazują, zwłaszcza rozmowa jego opiekunów i kiedy ciotka ochrzania Natsume za to, że się o niego martwiła, a on jest szczęśliwy – słooodkie ;) a przy tym nie gada za dużo!
koledzy Natsume ze szkoły, mimo że nakreśleni kilkoma kreskami, jak i epizodyczni ludzcy bohaterowie – bezbłędni. ayakshi – złe, dobre, głupie, mądre, złośliwe, nieszczęśliwe, zdesperowane – paradoksalnie są istotami z krwi i kości chyba nawet bardziej niż ludzie (niczego ludziom nie ujmując). Nyanko jest po prostu obłędny, szczególnie kiedy się nudzi ;D w mojej prywatnej galerii ayakashi Mokkun musiał się posunąć na swoim pierwszym miejscu ;D a mały kitsune, którego chłopak bierze pod opiekę, to chodząca słodycz (ale nie taka, od której bolą zęby ;)
ogólnie – genialne, cudowne, magiczne, urzekające, zachwycające anime, które trzeba zobaczyć i nie sposób zapomnieć. z pewnością się nie zestarzeje jak hity jednego sezonu. 10/10, a właściwie to poza skalą…
Moja ulubione anime ^ ^
To co w nim mnie zachwyca to, że przypomina mi motyla:) Lekka fabuła, piekne o czystych kolorach tła i postacie oraz delikatna wpadająca w ucho muzyka. Wszystko to sprawia jak napisała recenzentka, że to anime ma na mnie właściwości odprężające jak obserwowanie motyla w letni poranek…
Specyficzna seria.
Sam pomysł na serię jest dosyć ciekawy, chociaż z pozoru przypomina trochę Clampowskiego xxxholica, to jednak serie niezwykle się różnią. Tutaj wszystko dzieje się powoli, seria dotyka problematyki życia, czy chociażby momentu, do którego można polegać na innych i to niekoniecznie najbliższych.
Jak zostało napisane w recenzji – animacja nie jest najlepszych lotów, ale wszelkie te rozmycia i spowolnienia sprawiają tylko wrażenie niesamowitego odprężenia i bynajmniej nie przeszkadzają w jej odbiorze. Natomiast jeśli chodzi o głosy bohaterów, to są one co najmniej ciekawe, szczególnie wszechmocny kotek potrafi być irytujący swoimi dialogami ;D
Mimo tego, że serial wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie, to jednak moja podświadomość powtarza, że jednak czegoś tu brakowało. W całym gąszczu historii i Ayakashi po prostu brakuje tego sedna, które jakoś w tle umknęło. Liczę, że w drugiej serii, która już została zapowiedziana będzie to jakoś lepiej rozwiązane.
Komu polecić serię? Trudne pytanie. Niewątpliwie osobom, które potrafią pogodzić się z brakiem 'akcji' samej w sobie, brakiem strzelanin i innej krwi. Komuś kto chce się odprężyć i zrelaksować po ciężkim dniu.
Dla mnie 8/10 i nie wyżej, nie niżej.