Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

5/10
postaci: 5/10 grafika: 8/10
fabuła: 5/10 muzyka: 5/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 7 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,43

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 50
Średnia: 6,6
σ=1,54

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Tablis)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Top o Nerae 2!

Rodzaj produkcji: seria OAV (Japonia)
Rok wydania: 2004
Czas trwania: 6×28 min
Tytuły alternatywne:
  • Gunbuster 2: Diebuster
  • トップをねらえ2!
Tytuły powiązane:
Widownia: Seinen; Postaci: Androidy/cyborgi, Obcy; Rating: Nagość; Miejsce: Inne planety, Statki/Stacje kosmiczne; Czas: Przyszłość; Inne: Mechy, Supermoce
zrzutka

Tytuł tego anime radzi dążyć na szczyt, do bycia najlepszym. Szkoda, że jego twórcy nie posłuchali swojej rady i dążyli tylko do przebicia pierwszej części.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: yoshii

Recenzja / Opis

W dalekiej przyszłości ludzkość skolonizowała Układ Słoneczny, jest jednak niezdolna do opuszczenia go. Na domiar złego, nękają ją swymi atakami Space Monsters, które są dokładnie tym, na co wskazuje ich nazwa – potworami z kosmosu. Jedyną bronią przeciwko nim są potężne mechy, Buster Machines, które mogą być kierowane tylko przez młodych pilotów o zdolnościach parapsychicznych należących do ścisłej elity jednostek wojskowych. Z jakiegoś dziwnego powodu nazywani są Topless (dłuższą chwilę mi zajęło rozszyfrowanie pokręconej logiki odpowiadającej za wybór takiej nazwy). Moc Topless jednak zanika w połowie okresu dojrzewania.

Nono to prosta dziewczyna z prowincji na Marsie, która przybywa do wielkiego miasta, by zrealizować swoje marzenie – dołączyć do sił zbrojnych i zostać obrończynią kosmosu jak jej legendarna idolka, Nonoriri. Nie idzie jej najlepiej – kończy w knajpie dla żołnierzy, jako kelnerka. Któregoś dnia spotyka Lar'C Melk Mark, pilotkę Buster Machine Dix Neuf. Spotkanie to kieruje uwagę Nono na Buster Machines i dziewczyna z miejsca chce taką pilotować, pomimo braku posiadania zdolności Topless, a nawet nie wiedząc, że tu nie chodzi o pokazywanie się bez koszuli. Jednakże gdy dostaje się w środek bitwy między Lar'C a jednym ze Space Monsters, okazuje się, że sama w sobie jest całkiem silnym, zdolnym do walki z potworami androidem. Koniec końców dziewczyna dołącza do Fratternity, organizacji zrzeszającej Topless. To dopiero początek jej drogi ku wielkości.

Tym, co mi się podoba w tym anime, jest doskonałe nakreślenie przedstawionego świata. Mamy tu ludzkość w stanie stagnacji – złote czasy, dni niepowstrzymanego rozwoju i podbojów dawno minęły, jednak wielu chce za wszelką cenę do nich powrócić. Topless są uosobieniem ery świetności, a ich życie to doskonała parabola losów ludzkiej cywilizacji – z wiekiem najpierw ich możliwości rosną do maksimum, po czym następuje powolne staczanie się po równi pochyłej, aż stają się cieniami dawnych siebie. Pod tym względem anime zasługuje na same pochwały.

Natomiast nieustanne podobieństwa do Top wo Nerae prześladują historię i skutecznie przyćmiewają wszystkie oryginalne elementy, które nie mają przez to czasu dobrze się rozwinąć i zabłysnąć. Anime miejscami naśladuje fabułę poprzednika, a miejscami próbuje być odrębnym dziełem. Jego problem polega jednak na tym, że nie ma jednolitego spoiwa między tymi dwoma składowymi – czasami się uzupełniają, a innym razem przeszkadzają sobie nawzajem. Nawiązań do poprzednika jest za dużo i czasami są upychane na siłę, nawet jeśli za nic nie pasują do świata przedstawionego. Na domiar złego w ostatnich odcinkach zdarza się parę nielogicznych poczynań, które rzucają cień na następujące po nich wydarzenia, nawet te najbardziej imponujące. A szkoda, bo dwóm ostatnim odcinkom udaje się lepiej spoić oryginalność i oddanie hołdu poprzedniej części i gdyby nie wspomniane już nielogiczności oraz słaba fabuła odcinków prowadzących doń, finał serii nie tylko przebiłby Top wo Nerae – miałby szansę rywalizować z zakończeniem mojego ulubionego anime, Tengen Toppa Gurren Lagann (a może nawet je przewyższyć).

Główne bohaterki są strasznie podobne do Noriko i Kazumi – mamy tu dynamikę relacji między naiwną i pełną kompleksów (ale też determinacji) dziewczyną a niesamowitą idolką, która stanowi dla niej wzór do naśladowania. Twórcy jednak przesadzili i postanowili nadać im charaktery takie jak Noriko i Kazumi, tylko wyolbrzymione. Noriko była niepewna siebie i miała niskie poczucie własnej wartości, potrzeba było mocnego bodźca, by wydobyć ukrytą w niej determinację i talent. Nono jest moé, inaczej nie da się tego nazwać. Ma jeszcze większe pokłady nieśmiałości, jest jeszcze bardziej naiwna i jeszcze bardziej bezużyteczna w pierwszych odcinkach. Niestety, z tego powodu proces wydostawania się z tego kokonu i ukazywania prawdziwego potencjału w pełnej krasie wymaga większego zawieszenia niewiary, a temu anime nie udaje się takowego wywołać. Transformacja Noriko była naturalna, transformacja Nono wydaje się wyciągnięta z części ciała, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. Również ich zachowanie po przemianie wypada inaczej – Noriko zachowywała się w niewymuszony sposób, podczas gdy Nono dryfuje między osobowością moé a twardzielki w tę i z powrotem, jak fabuła akurat wymaga. O wiele lepiej wypada za to Lar'C – o ile również jest wyraźnym efektem wyolbrzymienia charakteru Kazumi, wychodzi jej to tylko na dobre. Pozycja Lar'C, członkini elitarnej drużyny, uczyniła z niej obiekt ogólnej zazdrości, ale dzięki temu dziewczyna zna swą wartość i ma wyrobiony charakter. Jest samotną, ale silną osobą i nie da po sobie poznać, co naprawdę czuje ani tym bardziej, jak bardzo potrzebuje kogoś, który by był dla niej oparciem. Jej stosunek do Nono jest początkowo dosyć oziębły, dopiero z czasem zaczyna zawiązywać się nić porozumienia i przyjaźni między dwiema dziewczynami. Obserwowanie rozwoju ich relacji to najlepsza część fabuły.

Postaci drugiego planu prezentują się nierówno. Rywalizująca z Lar'C Tycho wypada najsłabiej, a poświęcony jej odcinek, co prawda jako jedyny nie musi się męczyć z rozdarciem między byciem kopią Top wo Nerae a próbą opowiedzenia własnej historii, lecz niestety popada w stare i wyświechtane schematy. O wiele lepiej wypada Nicola, chłopak, który za wszelką cenę chce uniknąć nadchodzącej utraty mocy. Jego desperacka walka i końcowe załamanie to jeden z ciekawszych motywów i ładnie wpisuje się w ogólną tematykę anime. Podobnie wątek mechanika Casio, który był pilotem Dix Neuf przed Lar'C i marzy, by móc kiedyś jeszcze raz zasiąść za sterami Buster Machine.

Wzorem poprzednika, anime zawiera pewne elementy fanserwisu, ale ze względu na obniżony wiek obsady jest on ostro stonowany i ugrzeczniony tak, że przybiera formę kąpieli w różnego rodzaju strojach kąpielowych i jednej sceny w wannie, która jest zbyt klimatyczna by móc uchodzić za coś pikantnego. Nawet scena, gdy Nono rozrywa górną część swojego kostiumu, jest zaprezentowana w taki sposób, że na piersi napatrzyć zdołają się tylko posiadacze iście sokolich oczu. Bardzo mnie to cieszy, bo sceny fanserwisu były najgorszą bolączką Top wo Nerae i skutecznie nie pozwalały mi się dać wciągnąć w klimat tego anime. Na szczęście w tym wypadku twórcy uznali, że mniej znaczy lepiej i chwała im za to.

Muzyka jest nierówna. Obok siebie znajdują się utwory średnie, słabe oraz dobre (w tym nieco poprawiona wersja Buster Machine March). Parę utworów dziwnie mi się kojarzyło z muzyką z filmów animowanych Disneya z powodu, którego do tej pory nie rozumiem. Grafika z kolei jest świetna. Kreska utrzymana w stylu przywodzącym na myśl FLCL oraz później wyprodukowane Tengen Toppa Gurren Lagann nadaje produkcji niepowtarzalny i oryginalny klimat. Styl ubioru postaci, niektóre elementy ich wyglądu, ciekawie wykonane projekty Buster Machines, statków kosmicznych, potworów i kosmicznych kolonii oraz płynna animacja – to wszystko składa się na graficzną perełkę, którą można się tylko rozkoszować.

Zawsze, gdy pojawia się kontynuacja znanego tytułu, rodzi się pytanie, czy dorówna oryginałowi. Większości się to nie udaje, inne jednak potrafią nie tylko mu dorównać, ale i go przebić. Niektóre stają się nawet bardziej znane niż ich poprzednicy. Takim przypadkiem jest kultowy film Army of Darkness, który przyćmił dwie poprzednie części trylogii Evil Dead, a wśród mechowych anime chociażby Yuusha Ou GaoGaiGar FINAL, o wiele lepszy niż jego poprzednik, Yuusha Ou GaoGaiGar. Top wo Nerae 2 mogło być takim tytułem. Doskonałość miało na wyciągnięcie ręki, wystarczyło tylko, by twórcy odważyli się po nią sięgnąć. Zamiast tego uznali, że zadowoli ich tylko fakt, że będzie lepsze od pierwszej części. Postawili sobie poprzeczkę za nisko i ponieśli konsekwencje swoich małych ambicji.

616, 12 listopada 2010

Recenzje alternatywne

  • Tablis - 27 października 2018
    Ocena: 9/10

    Zapomniany klasyk mecha anime GAINAX­‑u, efektowny i zaskakujący bardziej niż niejedna nowa seria. więcej >>>

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Bandai Visual, GAINAX, Victor Entertainment
Projekt: Bukichi Nadeara, Jun'ya Ishigaki, Shigeto Koyama, Yoshitsune Izuna, Yoshiyuki Sadamoto
Reżyser: Kazuya Tsurumaki
Scenariusz: Youji Enokido
Muzyka: Kouhei Tanaka