Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 8/10 grafika: 7/10
fabuła: 4/10 muzyka: 8/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 12 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,33

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 247
Średnia: 7,37
σ=1,52

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Avellana)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Kareshi Kanojo no Jijou

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 1998
Czas trwania: 26×23 min
Tytuły alternatywne:
  • His and Her Circumstances
  • KareKano
  • 彼氏彼女の事情
Tytuły powiązane:
Gatunki: Komedia, Romans
Widownia: Shoujo; Postaci: Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Realizm
zrzutka

Dziewczyna spotyka chłopca, czyli typowy romans szkolny… Jak z takim tematem poradził sobie twórca Neon Genesis Evangelion?

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Rok szkolny w liceum dopiero co się zaczął, a już wszyscy pierwszoklasiści plotkują o nowej parze. Chłopcy chętnie spróbowaliby swoich szans u Yukino Miyazawy, gdyby nie to, że uprzedził ich Souichirou Arima. A dziewczęta wydrapałyby oczy każdej, która kręciłaby się zbyt blisko Arimy, gdyby nie to, że jest to Miyazawa… Najlepsza i najlepszy. Śliczna, piekielnie zdolna i wysportowana dziewczyna i przystojny, dorównujący jej wszelkimi talentami chłopak. To musiało być przeznaczenie…

Tak, tylko przeznaczenie mogło spłatać takiego figla. Wzorowa i miła dla wszystkich Yukino nie może wybaczyć, jeśli ktoś próbuje być lepszy od niej – to jej należy się pierwsze miejsce i wszystkie pochwały! I ze wszystkich ludzi na świecie to właśnie Arima musi odkryć, że jej perfekcja jest fasadą, za którą kryje się żywiołowa, nie zawsze miła i nie zawsze ślicznie wyglądająca dziewczyna. Co więcej, ten grzeczny chłopiec wykorzystuje to, by zaszantażować ją i zrzucić na nią część swojej roboty… Po prostu idealna para, prawda?

A jednak dość szybko okazuje się, że między nimi może się zawiązać jakieś uczucie. Oboje – choć z różnych przyczyn – starali się dotąd być chodzącymi ideałami. Oboje nie mieli dotąd przyjaciół i oboje są bardzo niedoświadczeni w uczuciach. Jak będzie rozwijał się ich związek? Czy porzucając grę i rezygnując z noszonych wobec świata masek, zyskają akceptację?

Serię według niezwykle popularnej mangi autorstwa Masami Tsudy zalicza się do klasyki romansu anime – tym bardziej, że reżyserem był nie kto inny, jak Hideaki Anno – twórca słynnego Neon Genesis Evangelion. Muszę powiedzieć, że nawet na mnie, choć nie jestem zwolenniczką tego gatunku, zrobiła dobre wrażenie. Szczególnie w początkowych odcinkach zaskakiwał doskonały balans między scenami komediowymi (rysowanymi w karykaturalny sposób), a momentami poważniejszymi. Całość przez to nie sprawiała „ciężko romantycznego” wrażenia i oglądałam ją z dużą przyjemnością. Niestety, twórcy nie ustrzegli się poważnych błędów.

Postaci są sympatyczne i to z pewnością zaleta. Yukino może chwilami jest nieco zbyt hałaśliwa i żywiołowa – naprawdę zachowuje się jak małe dziecko. Z kolei Arima ma za blisko do idealnego obiektu westchnień dziewcząt – nawet jego wady i „mroczne strony” dobrane są tak, by budzić w widzach współczucie i sympatię. Drugoplanowe postaci pełnią przede wszystkim funkcje komediowe i są sympatyczne. Tak, nieprzypadkowo cały czas używam powtórzenia tego samego epitetu – bowiem sympatyczność postaci jest także ich poważną wadą. Każdy, kto dostaje w tej serii więcej niż minutę czasu ekranowego, nieodmiennie okazuje się niezwykle sympatyczny. Jeśli nawet zachowuje się niemiło, to wynika to z jakiegoś urazu, nieporozumienia albo tłumionego żalu. Wszystko się daje wyjaśnić, a potem wszyscy są dla wszystkich mili. W komedii nie byłoby to zasadniczą wadą, ale zaczyna irytować, gdy dochodzimy do poważniejszych problemów – śmierci lub rozwodu rodziców, porzucenia dziecka, przemocy… Jak na takie tematy postaci są papierowe, choć w „odrealnionej” konwencji komedii szkolnej sprawdzałyby się znakomicie.

Fabuła w seriach romantycznych daje się zwykle sprowadzić do dwóch wariantów. W pierwszym bohaterowie z powodu kolejnych perypetii i nieporozumień nie są w stanie porozumieć się w kwestii swoich uczuć – i na wyznania przychodzi czas w ostatnim odcinku. W drugim romans jest widoczny od początku, a przed parą bohaterów piętrzą się kolejne przeszkody, „urozmaicające” fabułę. Tu mamy do czynienia z wariantem drugim – przy czym przeszkodami są głównie wątpliwości i obawy bohaterów (zazwyczaj Arimy).

Fabuła KareKano jest największą słabością serii. Nie chodzi nawet o to, że – wykrojona ze znacznie dłuższej i jeszcze nieukończonej mangi – siłą rzeczy nie może się zakończyć zamknięciem wszystkich wątków. Nie chodzi też o to, że niewiele się dzieje – znam wiele serii, gdzie fabuła ma epizodyczną, luźną budowę, a mimo to ogląda się je doskonale. Tutaj zabrakło mi swoistej płynności. Pierwsze odcinki (poza licznymi wstawkami komediowymi) są intensywną psychodramą, skoncentrowaną wyłącznie na dwójce bohaterów – pozostałe postaci niemal nie wychodzą z tła. Później wątek romansowy schodzi na dalszy plan, a zastępują go nowe, związane z przyjaciółmi Arimy i Yukino i życiem szkolnym. Niestety, seria w miarę spójna jest mniej więcej do połowy – i gdyby utrzymała poziom, ocena fabuły byłaby przyzwoicie wysoka. Im dalej jednak, tym bardziej się fabuła rozsypuje, włączając pourywane i niekompletne wątki, a końcówka staje się już trudna do wytrzymania. Samo zakończenie nie okazało się aż tak rozgrzebane, jak się obawiałam – można je potraktować jako swoistą klamrę, spinającą serię. Szkoda tylko, że wyraźnie zabrakło jasnej wizji, które z epizodów z mangi wybrać do adaptacji.

Bardzo trudno jest ocenić stronę graficzną – wyraźnie postawiono tu na interesujący eksperyment. Oprócz animacji tradycyjnej i sporego udziału efektów super­‑deformed mamy tu wykorzystanie kadrów z mangi (wraz z wypisanym tekstem), tekstowe efekty dźwiękowe, zmiany stylów rysowania (od klasycznego, przez same kontury, po rysunki jakby robione ręką dziecka), a nawet ujęcia i fragmenty nieanimowane. Bardzo dużo tutaj nieruchomych kadrów, powtórzeń animacji i innych uproszczeń. W tego rodzaju serii nie przeszkadza to aż tak bardzo, tym bardziej, że często fabuła rozwija się tylko dzięki monologom wewnętrznym bohaterów, do których taka konwencja nawet pasuje. Jednakże po bliższym przyjrzeniu uznałam, że jednak proporcja elementów porządnie animowanych do rozmaitych uproszczeń jest zdecydowanie mniejsza, niż być powinna. Pojedynczy efekt typu wprowadzenie tylko konturowego, nieruchomego szkicu, jest ładny – za często wykorzystywany sprawia wrażenie oszczędzania na produkcji. Muzyka jest bardzo udana – dynamiczne piosenki początkowa i końcowa, a pomiędzy nim ładne, wykorzystujące klasyczne instrumenty, utwory. Z pewnością ścieżka dźwiękowa tej serii bardzo dobrze nadaje się do słuchania także osobno.

Dla osób lubiących romanse jest to bez wątpienia pozycja obowiązkowa. Pozostali mogą się z nią zapoznać jako z solidnym przedstawicielem gatunku. Mimo wszystko zalety przeważają tu nad wadami.

Avellana, 31 maja 2005

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: GAINAX, J.C.STAFF
Autor: Masami Tsuda
Projekt: Tadashi Hiramatsu
Reżyser: Hideaki Anno, Hiroki Satou
Scenariusz: Hideaki Anno
Muzyka: Fumiya Fujii, Shirou Sagisu

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Kareshi Kanojo no Jijou - recenzja na Elixir Manga Nieoficjalny pl