Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

5/10
postaci: 4/10 grafika: 5/10
fabuła: 6/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 6 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,83

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 273
Średnia: 6,28
σ=2,01

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (SireVan)

Wylosuj ponownieTop 10

Ichigo 100%

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2005
Czas trwania: 12×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Strawberry 100%
  • いちご100%
Gatunki: Komedia, Romans
Postaci: Uczniowie/studenci; Rating: Nagość; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Ecchi, Trójkąt romantyczny, Wielkie biusty
zrzutka

Truskawkowe romansidło, które kręci się wokół bielizny? Jedno z wielu, ale ma swój urok.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Junpei Manaka jest przeciętnym uczniem liceum ze swymi marzeniami, troskami i miłostkami. Pewnego razu spotyka na dachu szkoły cud piękność z bielizną w truskawki (truskawka = ichigo). Ta jednak szybko ucieka i pozostawia po sobie wyłącznie zeszyt podpisany imieniem „Aya Toujou”. Jego właścicielką okazuje się najinteligentniejsza dziewczyna w szkole, w dodatku nie aż tak piękna. W sprzeczce z kolegą z klasy bohater dochodzi do wniosku, że ową pięknością może być za to Tsukasa Nishino – istny anioł, na którego wszyscy faceci zwrócą uwagę. Przez tę rozmowę następnego dnia postanawia ją poprosić, by zaczęła z nim chodzić. Oczywiście, jak to w takich seriach bywa, nie ma tak pięknie. W momencie, gdy Nishino się zgadza, za ich plecami przebiega owa dziewczyna, którą pamiętnego wieczora spotkał Junpei na dachu. I tyle wystarczy powiedzieć o fabule, by nie zepsuć zabawy, a jedynie wprowadzić w tę romantyczną opowieść.

Seria jest jak najbardziej komedią miłosną i tylko do takiego gatunku możemy ją zaliczyć. Nie należy wymagać od tej historii łzawych momentów lub kolejnych scen, które będą tylko pocałunkami i następnymi krokami naprzód w związkach miłosnych bohaterów. Nie zdziwię was chyba, jeśli powiem, że wyżej wymienione osoby nie są jedynymi postaciami, które będą odgrywać większą rolę w całym zamieszaniu. Dochodzi do tego koleżanka ze szkolnej ławki Satsuki Kitaouji, którą poznajemy w okolicach trzeciego odcinka, oraz Yui Minamoto – przyjaciółka z dzieciństwa, która zamieszkuje z Junpeiem w jednym pokoju.

Grafika na samym początku jest wręcz cudna. Pierwsza scena na dachu, kiedy to w świetle zachodzącego słońca widzimy tajemniczą dziewczynę, potrafi zapaść w pamięć. Ale im dalej w las, tym oczywiście gorzej. Jak się okazuje, cudnymi animacjami twórcy potraktują nas wyłącznie w zbliżeniach twarzy którejś z bohaterek. Grafika od razu ukazuje całe piękno pań. Odjazd kamery i… klapa. Wtedy widzimy, jak w pierwszej lepszej serii wygląda grafika. Nie za pięknie oczywiście, choć to zależy od gustu – ale mnie takie coś już nie pasuje.

Skoro zacząłem od grafiki, to przy okazji zajmę się muzyką. Utwory są dosyć klimatyczne i pasują do prawdziwego romansidła. Nie ma się tak naprawdę czego czepiać. Po prostu zwykły soundtrack, który nie wyróżnia się z tłumu. Tylko ending stał się kultowy, czemu w sumie nie można się dziwić. Choć jest to kawałek techno, jest niesamowity i zostanie w mej pamięci na długo. Ike Ike jest naprawdę porządnym utworem i wpadnie w ucho nawet zagorzałym fanom metalu. Tak to już jest, jak się zrobi tak dobrą melodię.

Postaci już się mają gorzej. O ile bohaterki aż takim koszmarem nie są, to Junpei Manaka jest największym z horrorów wśród postaci z romansideł. Jest to najbardziej niezdecydowany facet, jakiego w życiu spotkałem. Choć ma trzy piękne panny wokół siebie, nie potrafi się zdecydować, z którą chce być. Oczywiście ma on też swoje dobre strony, do których należy jego zainteresowanie filmami i chęć zostania reżyserem. Pozostałe postaci także mają nieliczne wady, ale nie są już tak denerwujące, jak w przypadku głównego bohatera. Potrafią one szybciej zyskać sympatię widza niż Manaka, którego tak naprawdę powinno się przemilczeć…

Fabuła ma dobre momenty głównie z powodu kółka filmowego, wokół którego kręci się ponad połowa akcji. Nie zmienia to faktu, że jest parę denerwujących niedociągnięć. Połowa gagów, które są wprowadzone po to, by śmieszyć, mnie akurat nie ruszała. Były niskiego lotu, a humor związany z ciągłym pokazywaniem bielizny przestał mnie już bawić. Tak jak zawsze są momenty, które potrafią człowieka doprowadzić do śmiechu, ale są też takie, które są po prostu żałosne. Poza tym historia idzie dość ślamazarnie. W ciągu trzynastu odcinków tak naprawdę nie padło żadne konstruktywne stwierdzenie, kogo w końcu wybiera główny bohater. Do tego interakcje między postaciami ciągną się powoli i można było znacznie przyspieszyć całą historię, lub choćby częściowo zdradzić, kogo wybiera Junpei – a tak wszystko zostało lekko nijakie.

Ogólnie rzecz ujmując, Ichigo 100% nie jest nawet taką złą pozycją. Osoby, które nie żądają od serii myślenia, a wyłącznie dobrej zabawy, znajdą w niej dobre strony. Ja jednak naoglądałem się za dużo podobnych historii, by mnie jeszcze takie pozycje bawiły. W tym wypadku po prostu – co kto lubi. Ja nie będę nikogo zniechęcał do tej serii – są romansidła, których nie da się strawić, a przez Ichigo 100% da się przejść bez większego szwanku.

Mecenas, 8 listopada 2005

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Madhouse Studios
Autor: Mizuki Kawashita
Projekt: Kiyotaka Nakahara
Reżyser: Osamu Sekita
Scenariusz: Tatsuhiko Urahata
Muzyka: Masafumi Mima

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Podyskutuj o Ichigo 100% na forum Kotatsu Nieoficjalny pl