Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

10/10
postaci: 10/10 grafika: 9/10
fabuła: 8/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

9/10
Głosów: 9 Zobacz jak ocenili
Średnia: 9,22

Ocena czytelników

9/10
Głosów: 274
Średnia: 8,69
σ=1,2

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek, moshi_moshi)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Haikyuu!! Second Season

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2015
Czas trwania: 25×24 min
Tytuły alternatywne:
  • ハイキュー!! セカンドシーズン
Gatunki: Komedia, Sportowe
Widownia: Shounen; Postaci: Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Realizm
zrzutka

Młode Kruki wreszcie wyruszają zapolować. Czy ktoś zdoła im przeszkodzić w drodze na szczyt?

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Za mną kolejny smutny weekend – melancholia potrwa do jesieni, bo tyle muszę czekać na trzecią serię Haikyuu!!. Podejrzewam, że nie jestem w tym uczuciu osamotniona, ale to akurat żadne pocieszenie. Druga część przygód klubu siatkarskiego liceum Karasuno wydaje się odległym wspomnieniem (trzeba będzie wkrótce zrobić powtórkę), dlatego warto przypomnieć sobie, co spotkało Hinatę i jego kolegów.

Anime rozpoczęło się nieco spokojniej niż pierwsza odsłona, drużyna Karasuno powoli podnosi się po niezwykle bolesnej porażce z Aoba Josai. Chłopcy ostro trenują z myślą o kolejnych zawodach, a trener wraz z opiekunem dwoją się i troją, by zapewnić im jak najlepsze warunki. Ponieważ po odejściu trenera Ukaia seniora, zespół szybko wypadł z siatkarskiego obiegu, stracił przez to kontakt z innymi lokalnymi drużynami, a przecież wiele cennych doświadczeń zdobywa się podczas meczów towarzyskich. Na szczęście, dzięki uprzejmości liceum Nekoma, Karasuno dostaje zaproszenie na letni obóz treningowy do Tokio, w którym wezmą udział jeszcze trzy szkoły: słynące ze świetnych serwujących Shinden, będące w krajowej czołówce Fukurodani, a także niezwykle mocna Ubugawa. Ale zanim chłopcy wyjadą szlifować umiejętności, muszą zdać z dobrymi wynikami egzaminy, co w przypadku czterech uczniów okazuje się zadaniem szalenie trudnym…

Cóż, czarne chmury zbierają się nad głowami Hinaty, Kageyamy, Tanaki i Nishinoyi, ale od czego są koledzy? Zmartwienie nieco innej natury ma Shimizu, dla której jest to ostatni rok w liceum, a jako że czuje się odpowiedzialna za losy drużyny, postanawia znaleźć następczynię. Wybór pada na odrobinę oderwaną od rzeczywistości pierwszoklasistkę, Hitokę Yachi. Początek serii wypełniają treningi przerywane szkolnymi perypetiami bohaterów i chociaż Haikyuu!! zawsze pełne było humoru, tym razem nie zabrakło poważniejszych wątków. Pojawiają się pierwsze konflikty, związane z coraz większymi wymaganiami poszczególnych graczy, którzy pragną się rozwijać za wszelką cenę i nie zadowala ich obecna sytuacja. Poza tym autor, a za nim scenarzysta, nie zapomina o bohaterach drugoplanowych, takich jak Tsukishima czy Yamaguchi; nawet drugoklasiści (inni niż Tanaka i Noya) dostają swoje pięć minut. Dzięki temu dowiadujemy się, dlaczego zachowują się tak, a nie inaczej, oraz co ich motywuje, a obraz Karasuno jako drużyny staje się pełniejszy. Co prawda, widzowie przyzwyczajeni do siatkarskich emocji mogą być trochę zawiedzeni takim rozłożeniem akcentów fabularnych, ale moim zdaniem zabiegi te wyszły anime na dobre. Faktycznie czuje się, że Karasuno to drużyna pełna utalentowanych, ambitnych, ale bardzo różnych ludzi. Poza tym dzięki takiemu podejściu produkcja nie przypomina teatru dwóch aktorów – owszem, Hinata i Kageyama są kluczowymi postaciami na boisku, ale sami meczu nie wygrają.

Drugą część, dla odmiany, wypełniają siatkarskie pojedynki. Oprócz dobrze nam znanych przeciwników, takich jak Aoba Josai, pojawiają się też zupełnie nowi, często wyjątkowo kłopotliwi. Szczerze mówiąc, obawiałam się, czy twórcy zdążą pokazać wszystkie mecze, włącznie z tym najważniejszym, czyli powtórnym pojedynkiem z drużyną Oikawy. Na szczęście, dzięki sensownej kompozycji, dokładnemu rozplanowaniu i odpowiedniemu tempu, nie zabrakło nawet miejsca na krótki epilog. Cudowną cechą Haikyuu!! jest to, że nawet jeśli człowiek czyta mangę i zna wyniki kolejnych spotkań, a nawet regionalnych eliminacji, z wypiekami na twarzy obserwuje wydarzenia na ekranie, zaciskając pięści i z całej siły kibicując Karasuno. Niestety wiąże się to również z nieco mniej przyjemnym uczuciem – bardzo nie lubię wrażenia, że odcinek trwa zaledwie pięć minut, a tak jest zawsze, kiedy oglądam przygody Hinaty i spółki. Chciałabym także uspokoić osoby, które podejrzewają, że w drugiej serii nagle i niespodziewanie mogą pojawić się „supermoce”. Nic takiego nie ma miejsca, acz pewne przerysowania dają się zauważyć. Chodzi przede wszystkim o fakt, że chłopcy prezentują poziom wyższy, niż teoretycznie powinni. Jakby nie patrzeć, mamy do czynienia z klubami licealnymi, a nie profesjonalnymi drużynami, tymczasem wielu graczy z powodzeniem mogłoby grać w reprezentacji (pomijam uznawanych za geniuszy Wakatoshiego i Oikawę). Zresztą samo podejście chłopców jest godne podziwu – angażują się w klubowe zajęcia całym sercem, gdy tymczasem dla wielu z nich będzie to ostatnie poważne spotkanie z siatkówką. Na pewno niejeden marzy o zwycięstwie w jakichś znaczących zawodach, ale nie sądzę, by wiązali przyszłość ze sportem, przynajmniej w większości. Przy czym nie jest to jakoś mocno zaakcentowane, w końcu anime rządzi się swoimi prawami i gdyby bohaterowie nie traktowali serio tego, co robią, to co dopiero miałby zrobić widz, zmuszony oglądać niezdecydowanych i pozbawionych celu nastolatków. Na tle innych produkcji sportowych Haikyuu!! wypada realistycznie, ale nawet ten realizm nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością.

Tak jak poprzednio, największą zaletą anime są bardzo charyzmatyczni i zróżnicowani bohaterowie. W drugiej części znane nam już postacie pokazują się z nieco innej strony, ale nie zabrakło miejsca dla nowych twarzy. Co ciekawe, jedną z nielicznych osób, które nie przeszły znaczącej przemiany, jest Hinata, nadal pełniący rolę pełnego energii katalizatora różnorakich wydarzeń. Chłopak rozwija się jako zawodnik, ale trudno podejrzewać tak prostolinijną i nastawioną na jeden cel istotę o wewnętrzną ewolucję. Trochę inaczej ma się sprawa z Kageyamą, walczącym ze swoją egoistyczną i dyktatorską naturą. Nie zawsze zachowuje panowanie nad sobą, ale coraz częściej myśli o tym, co będzie najlepsze dla drużyny i jest skłonny wiele poświęcić, by to zdobyć. Na pierwszy plan wysuwają się postaci do tej pory drugo-, a nawet trzecioplanowe, czyli Tsukishima, Yamaguchi i Ennoshita. Zmienia się zwłaszcza ten pierwszy, a właściwie zmienia się jego stosunek do siatkówki – gra nareszcie sprawia mu przyjemność, zaczyna traktować ją serio i co więcej, pragnie się rozwijać jako zawodnik. Nie inaczej jest z Yamaguchim, zmuszonym funkcjonować w cieniu kolegów. Ponieważ nie ma wybitnego talentu, nadrabia ciężką pracą, powoli zyskując uznanie kolegów i trenera, coraz częściej powierzającego mu istotne zadania. Jednak największą niespodzianką okazuje się niepozorny Ennoshita, czyli spokojny drugoklasista, przyjaźniący się z Tanaką i Noyą. W kluczowym momencie pokazuje się z najlepszej strony, udowadniając, że jest niezastąpionym członkiem ekipy i godnym kandydatem na kapitana po odejściu Sawamury.

Dwa słowa należą się także paniom, bo chociaż jest ich w anime niewiele, pełnią bardzo istotną rolę. W pierwszej serii Shimizu nie miała zbyt dużo do roboty, ale też nie można było jej uznać za element zbędny. W drugiej udowadnia, że nie jest jedynie śliczną dekoracją – bardzo odpowiedzialnie podchodzi do swoich obowiązków, dba o kolegów i działa ze świadomością, że klub będzie istniał nawet po jej odejściu ze szkoły. Yachi to jej przeciwieństwo, nieco roztrzepana i obdarzona bujną wyobraźnią, co często prowadzi do kłopotów. Mimo to szybko przyzwyczaja się do obowiązków i wykonuje je dokładnie, nierzadko wykazując się inicjatywą. Bardzo podoba mi się, że dziewczęta nie są tylko ładnym dodatkiem, nie zapisały się do klubu, bo lubią popatrzeć na wysportowanych chłopców lub, co gorsza, podkochują się w kimś. Kiedy trzeba, zasuwają aż się kurzy, interesują się siatkówką i pogłębiają wiedzę o niej, są pełnoprawnymi członkiniami klubu i tak też się zachowują. Oprócz nich sporo zamieszania wprowadza starsza siostra Tanaki, żywiołowa studentka, która chętnie pomaga bratu i jego kolegom w patowych sytuacjach, jak również kibicuje im podczas kolejnych meczy.

Naturalnie nie zabrakło starych przeciwników, równie uroczych i kłopotliwych, jak poprzednio. Dobrze znane widzom drużyny wzmocnili nowi zawodnicy, często bardzo oryginalni. Chyba najbardziej zapadają w pamięć kapitan Fukurodani, czyli energiczny, podobny do sowy Bokuto oraz bardzo wysoki samozwańczy as Nekomy, Lev, który z miejsca zaprzyjaźnia się z Hinatą. Zaś w cieniu czai się największa gwiazda młodzieżowej siatkówki regionu Kanto, Wakatoshi Ushijima. Poważny, pewny siebie zawodnik, któremu Hinata i Kageyama rzucają wyzwanie.

Muszę przyznać, że nadal jestem pełna podziwu dla mangaki i twórców za to, że nie próbują wciskać do fabuły bohaterów jednoznacznie negatywnych. Jasne, są przypadki trudne, zawodnicy skrajnie irytujący, ale nawet najgorszy z nich, czyli Oikawa, ma swoje momenty i bywa wręcz niemożliwie uroczy. Sportowa rywalizacja nie przenosi się poza boisko i nikt nikomu nie ma ochoty upitolić główki tylko dlatego, że zdobył więcej punktów lub lepiej serwuje. Ot, przyjemne rozgrywki, przepełnione duchem fair play, a nie święta wojna w wykonaniu wyrośniętych dzieciaków.

Kolejnym powodem do zadowolenia jest oprawa audiowizualna, równie dobra jak w części pierwszej. Bałam się, że nastąpi spadek jakości, wywołany gorszą dyspozycją rysowników, ewentualnie brakiem funduszy, ale nic takiego nie miało miejsca. Producent okazał się hojny, a graficy w doskonałej formie, dzięki czemu jest pięknie, dynamicznie i efektownie. Owszem, problem znikającej siatki pozostał, ale poza tym nie ma się do czego przyczepić. Projekty postaci nadal zachwycają dokładnością i wiernością oryginałowi, a czasem nawet go przewyższają, jak w przypadku Ushiwaki. Mecze to prawdziwa uczta dla oczu – żadnych tanich zagrywek w stylu notorycznych zbliżeń na twarz czy pokazywania nieruchomego tłumu. Chłopcy skaczą, walą w piłkę aż miło i froterują uniformami parkiet. Haruichi Furudate dba o szczegóły, dlatego Tsukishima, jak na prawdziwego siatkarza przystało, gra w specjalnych okularach. Tła są śliczne i dopracowane, naprawdę warto czasem przyjrzeć się chmurom i zachodom słońca, bo zdecydowanie robią wrażenie. Najazdy kamery są odważne i bardzo dynamiczne, widzowie mogą obserwować mecze z różnej perspektywy, co znacząco wpływa na ich widowiskowość.

Nieco gorzej zapada w pamięć muzyka, ale czołówki i piosenki towarzyszące napisom końcowym trzymają fason i wspaniale podkreślają nastrój serii. Pierwszy opening, I'm a Believer, ponownie wykonuje zespół SPYAIR, a drugi, FLY HIGH!!, BURNOUT SYNDROMES. Natomiast endingi (Climber i Hatsunetsu) śpiewają Galileo Galilei i tacica. Ścieżka dźwiękowa utrzymana jest w tym samym klimacie, co poprzednio – świetnie sprawdza się jako tło dla wydarzeń, jest sprawnie skomponowana, ale na dłuższą metę trudno uznać ją za dzieło wybitne. Po prostu profesjonalna, ale jednak rzemieślnicza robota. Za to duże brawa należą się seiyuu, którzy wczuli się w role i dali z siebie wszystko. Do starej ekipy dołączyli między innymi Ryouhei Kimura (Bokuto), czy jeszcze niezbyt doświadczeni Mark Ishii (Lev) i Shunsuke Takeuchi (Kentarou Kyoutani, czyli nowa tajna broń Aoba Josai).

Cóż mogę napisać na zakończenie – jako że jestem piszczącą fanką cyklu, taką z klapkami na oczach, więc całkowicie wypraną z obiektywizmu, mogę tylko gorąco polecić seans drugiej serii. Haikyuu!! Second Season to wyśmienita, pełna emocji i humoru produkcja, udowadniająca, że da się nakręcić sensowną kontynuację na podstawie wciąż ukazującej się mangi. Twórcy sprawnie rozplanowali wydarzenia, zafundowali widzom odpowiednio widowiskowy finał i co najlepsze, zapowiedzieli trzecią część. Oglądanie tego anime to sama przyjemność!

moshi_moshi, 23 kwietnia 2016

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Production I.G.
Autor: Haruichi Furudate
Projekt: Takahiro Kishida
Reżyser: Susumu Mitsunaka
Scenariusz: Taku Kishimoto
Muzyka: Asami Tachibana, Yuuki Hayashi

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Haikyuu!! - wrażenia z pierwszych odcinków Nieoficjalny pl