Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

5/10
postaci: 4/10 grafika: 9/10
fabuła: 5/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 9 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,56

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 194
Średnia: 6,56
σ=1,73

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Yumi)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Tamako Market

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2013
Czas trwania: 12×24 min
Tytuły alternatywne:
  • たまこまーけっと
zrzutka

Sklep z ryżowymi ciasteczkami, urocza główna bohaterka i jej ptak.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Tamako Kitashirakawa jest dziewczęciem uroczym i wiodącym beztroski żywot licealistki. Przyjaźni się z dwiema nie mniej uroczymi rówieśniczkami – Midori i Kanną, ma także młodszą siostrę, uroczą Anko. Ojciec Tamako jest właścicielem sklepu z mochi, czyli rodzajem ryżowych ciasteczek nadziewanych najczęściej pastą z czerwonej fasoli i bardzo popularnych w Japonii. Sklep ten mieści się w niewielkim pasażu handlowym, a rodzina Tamako mieszka tam przynajmniej od dwóch pokoleń – bohaterka doskonale zna więc wszystkich, może niekoniecznie uroczych, ale niezwykle sympatycznych sąsiadów i właścicieli innych sklepów. Jedną z takich osób jest dobry przyjaciel Tamako z konkurencyjnego lokalu znajdującego się naprzeciw jej domu – Mochizou, który bardzo wyraźnie czuje coś do głównej bohaterki, ale nie ma dość odwagi, by podjąć jakieś działania. I jest, tym razem ku uciesze żeńskiej części widowni, w swoich podchodach uroczo nieporadny. Tamako spędza dni beztrosko – spotyka się z przyjaciółmi, pomaga w sklepie przy robieniu mochi i zajmuje się innymi drobnymi sprawami swojego małego świata. Pewnego dnia przypadkiem znajduje dziwacznego ptaka, jakimś cudem zaplątanego w kwiaty z miejscowej kwiaciarni. Jednak nie to jest najdziwniejsze – szybko okazuje się, że zwierzak potrafi mówić, i to całkiem sensownie. Przedstawia się jako Dera Mochimazzi po czym oświadcza, iż przybył z bardzo daleka w poszukiwaniu idealnej żony dla księcia swego kraju. Niestety, z powodu panującej zimy, wpadł w kłopoty – jego dom położony jest w cieplejszym klimacie i podczas niskich temperatur Dera sobie nie radzi. Tamako oczywiście natychmiast przygarnia ptaszka, który twierdzi, że gdy tylko zrobi się cieplej, będzie kontynuował swoją misję.

Wprowadzenie się Dery do domu Tamako zmienia w jej życiu bardzo niewiele. Po początkowym zamieszaniu związanym z jego pojawieniem się, bohaterowie szybko przechodzą nad faktem istnienia gadającego ptaka do porządku dziennego. Żyją tak jak do tej pory, Dera jedynie trochę ubarwia ich otoczenie swoją nietypową osobą – jest niezwykle wygadany, pewny siebie i przekonany o swej wartości. Odcinki wypełnione są scenami, jakie możemy zobaczyć w wielu szkolnych seriach: wycieczką nad morze, organizowaniem przez uczniów szkoły festiwalu czy działalnością klubową. Tamako należy do dość nietypowego Klubu Mażoretek – jego członkinie (przynajmniej teoretycznie) zajmują się przygotowywaniem układów tanecznych z wykorzystaniem takich elementów, jak żonglerka specjalnymi pałeczkami. Do szkolnego standardu dochodzą okazjonalnie problemy sąsiadów Tamako albo jej młodszej siostry, Anko, w których rozwiązaniu pomaga rzecz jasna główna bohaterka. Pojawiają się także wątki związane z samym sklepem mochi i w ogóle pasażem handlowym – na przykład kiedy bohaterowie szukają sposobu na przyciągnięcie klientów. W ostatnich odcinkach autorzy przypominają sobie, że Dera miał do wykonania konkretne zadanie, w związku z czym wprowadzają dwie nowe postacie, na których koncentruje się akcja, jednak nawet wtedy utrzymuje ona stałe, niespieszne tempo.

Po wypuszczeniu Hyouki i Chuunibyou demo Koi ga Shitai! w roku 2012 studio Kyoto Animation najwyraźniej wyczerpało zapasy fabuły i postanowiło wrócić do starych, sprawdzonych metod – ich najnowsza seria to ciut bardziej sfabularyzowany K­‑ON!. Jakkolwiek uważam Tamako Market za serię całkiem sympatyczną, muszę przyznać, że fabuły zawiera ona bardzo niewiele. Co prawda pojawia się wątek przewodni związany z misją Dery, jednak w praktyce zajmuje on pierwszy i ostatni odcinek, a po drodze mamy czystą obyczajówkę. Właściwie trudno nawet powiedzieć, że to historia obyczajowa – no bo gdzie temu uroczemu, kolorowemu, pełnemu słodkości i nietrudnych w rozwiązaniu problemów światu do prawdziwego życia? Ja potraktowałam Tamako Market jako cotygodniową odskocznię od szarości uparcie majaczącej za oknem – i jako taka ta seria sprawdza się znakomicie. Niczego więcej niestety od niej wymagać nie należy. Chociaż znajdowały się w niej dwa ciekawie zapowiadające się wątki romansowe, oba zostały zupełnie zignorowane – akurat to trochę mnie rozczarowało. Podobnie jak zasygnalizowany wątek dotyczący rodziców Tamako – nie dane jest nam poznać pełnej historii ich spotkania, a także okoliczności śmierci pani Kitashirakawy.

W związku z powyższym równie niewiele napisać można o bohaterach. Obsada zdominowana jest przez przedstawicielki płci pięknej, których najważniejszym celem, a zarazem główną cechą, jest bycie jak najbardziej moé w ten czy inny sposób. Główna bohaterka, chociaż jest półsierotą, radośnie podchodzi do życia i pozostaje osobą bardzo otwartą na świat. Jej przyjaciółki niewiele się od niej różnią – Midori jest ciut bardziej zamknięta w sobie, natomiast Kanna oszczędna w emocjach i dość bierna w stosunku do tego, co się z nią dzieje. Jest jeszcze Shiori, wybitnie nieśmiała koleżanka z Klubu Tenisowego i obiekt uczuć Dery. Z kolei Anko to uczennica czwartej klasy podstawówki, która przeżywa swoje pierwsze dylematy sercowe. Prócz pokaźnej gromadki dziewcząt, pojawiają się właściciele i pracownicy innych sklepów mieszczących się w pasażu handlowym, ale oni są zarysowani naprawdę szkicowo. Ciut więcej czasu dostał Mochizou, zauroczony w Tamako od lat – niestety bohaterka jest odporna na jego podchody, bo zwyczajnie nie łapie aluzji. Najbardziej wyrazistą postacią okazuje się zdecydowanie Dera – stworzenie niezwykle gadatliwe i niestety rzadko kiedy mające pojęcie o temacie, na który się wypowiada. Poza tym wydaje mu się, że jest niesamowicie przystojnym pogromcą serc niewieścich, co nijak nie pasuje do jego wyglądu: karykaturalnego, różowego ptaka z nadwagą. Rzecz jasna stanowi to główne źródło gagów tej serii – źródło, które dość szybko wysycha i staje się powtarzalne. Wiem też, że dla wielu osób Dera może być po prostu irytujący i w tym przypadku stanowczo odradzam dalszy seans, bo jak by nie patrzeć, jest to jeden z najważniejszych bohaterów. Jak widać, charaktery postaci potraktowane zostały bardzo powierzchownie, co wynika z tego, że zwyczajnie nie było okazji do rozbudowania ich: bohaterowie nie mieli szansy się wykazać.

Przy opisie grafiki wystarczyłoby zapewne napisać: Kyoto Animation. Oznacza to, że animacja jest płynna, bohaterowie poruszają się bardzo naturalnie, a ich sylwetki nie ulegają przy tym deformacji. Projekty postaci są bardzo ładne, starannie wykonane i tym razem nieco inne od tych, które widzieliśmy w najnowszych seriach studia (Hyouka, Chuunibyou Demo Koi ga Shitai!) – przywodzą na myśl raczej bohaterów K­‑ON! (chociaż Tamako w niektórych ujęciach, kiedy ma rozpuszczone włosy, jest łudząco podobna do Chitandy). Cieszy fakt, że przyłożono się do mimiki bohaterów, którzy dzięki temu zyskują o wiele więcej życia i automatycznie budzą większą sympatię. Tła także wykonano starannie, uwagę zwracają takie szczegóły, jak na przykład ludzie na dalszym planie, którzy nie sterczą nieruchomo, ale poruszają się. Kolorystyka, odpowiednio do klimatu serii, jest pastelowa i jakby lekko rozmyta. Zasadniczo strona graficzna została bardzo porządnie wykonana, ale też autorzy nie mieli okazji się wykazać przy serii do tego stopnia czerpiącej z codzienności. Podobnie rzecz się ma z oprawą muzyczną – odpowiednio dobrana, spełnia swoją rolę, ale nie poraża niezwykłością. Utwór otwierający każdy odcinek: Dramatic Market Ride, śpiewany przez seiyuu głównej bohaterki, Ayę Suzaki, to sympatyczna piosenka wpadająca w ucho, ale równie szybko z niego wypadająca. Ending, czyli Neguse, wykonywane przez tę samą panią, bardzo przypadł mi do gustu – jest wesoły i rytmiczny, zapada w pamięć na dłużej. W odcinku dziewiątym wyjątkowo na koniec usłyszymy Koi no Uta w wykonaniu Dynamite Beams; w założeniu piosenkę napisaną niegdyś przez tatę Tamako. Ciekawostką i sporym zaskoczeniem jest fakt, że jednej z sąsiadek Tamako, uroczej blond kwiaciarce, głosu użyczył nie kto inny, jak Daisuke Ono (ten sam, który grał Sebastiana w Kuroshitsuji czy Shizuo w Durarara!!) – jest to rzecz faktycznie warta usłyszenia.

Tamako Market jest leciutką, niezobowiązującą komedyjką, pozwalającą na moment odetchnąć od szarej rzeczywistości – i tylko jako takie ma szansę się spodobać. Jeśli poszukujecie czegoś w tym stylu, polecam serdecznie, bo jest to seria wykonana uczciwie i porządnie. Nic jednak nie stracicie, jeśli akurat to anime ominiecie.

Yumi, 12 maja 2013

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Kyoto Animation
Projekt: Yukiko Horiguchi
Reżyser: Naoko Yamada
Scenariusz: Reiko Yoshida
Muzyka: Tomoko Kataoka