Komentarze
Sakura Trick
- :) : Bez zalogowania : 30.08.2022 15:35:02
- komentarz : ZSRRKnight : 3.08.2022 17:04:16
- Nie wytrwałem do końca : PolskiMuffinek : 6.09.2015 11:19:16
- komentarz : Progeusz : 21.09.2014 23:59:41
- komentarz : Progeusz : 21.09.2014 22:18:06
- komentarz : Slova : 21.09.2014 22:13:37
- komentarz : Progeusz : 21.09.2014 22:09:27
- komentarz : Slova : 21.09.2014 22:00:31
- komentarz : Progeusz : 21.09.2014 21:37:58
- komentarz : Grisznak : 21.09.2014 10:14:24
Poprawiła się ciut grafika, nawet pojawiają się jakieś postaci na drugim planie. Wydaje mi się natomiast, że seria by zyskała, gdyby podzielono ją na krótsze, dwunastoodocinkowe odcinki, zamiast robić z nich 24‑minutówki. Bo i tak mamy taki podział, a gdy w serii fabuły w zasadzie nie ma, to pod koniec odcinka człowiek ma prawo ziewnąć raz czy dwa.
Poza tym, to zagęszczenie lesbijek na metr kwadratowy każe postawić pytanie, czy w tej szkole ktokolwiek jest hetero… Aż się przypomina początek pierwszej serii „Seitokai Yakuindomo”, gdzie Aria żartowała sobie z głównego bohatera, mówiąc, że w ich szkole nie czego szukać, bo przecież wszystkie uczennice żeńskich szkół to lesbijki…
na słodko
Słodkie *^*
Opening też mi się podobał, łatwo wpada w ucho, tylko ending nie przypadł mi do gustu ^^''
niefajnie
Jak już wcześniej wspomniano w komentarzach: na plus brak zabawy w dwuznaczności, wszystko podane na tacy. Szkoda tylko, że jakiś fanatyk kucyków pony narzygał na tą tacę tęczą z dodatkiem lukru i cekinów. Podobały mi się sceny pocałunków – niestety, na tym koniec.
Oby dalsze odcinki były lepsze…
Co godne uwagi – seria nie bawi się w jakieś dwuznaczności, trzymanie się za rączki czy całuski w policzek, ale bohaterki już w połowie pierwszego odcinka całują się cokolwiek jednoznacznie, zaś potem robią to jeszcze kilka razy, przy okazji przypominając o najlepszym sposobie na uciszenie kobiety. Zwraca uwagę humor, momentami podchodzący już nawet pod „Seitokai Yakuindomo”. Generalnie, niby szkolne yuri, ale nie tak do końca trzymając się kanonów tego gatunku – i dobrze.
Co się tyczy obsady – na razie wszystko było skoncentrowane na głównej dwójce, ale wygląda na to, że w kolejnym odcinku pokażą nieco więcej jeśli chodzi o dwie pozostałe pary. To też podejście nietypowe – zwykle w seriach yuri mamy tylko jedną parę, a tu – aż trzy. Dwie główne bohaterki do wybitnie interesujących nie należą, ale może pozostałe będą ciekawszymi postaciami? Szkoda tylko, że grafika jest jednak uproszczona, widać, że dużego budżetu to nie miało.