Komentarze
Subete ga F ni Naru: The Perfect Insider
- komentarz : Witax : 16.07.2017 00:30:10
- komentarz : Kysz : 15.07.2017 18:07:22
- komentarz : Alart : 15.07.2017 17:28:32
- Re: Zniechecony... muzyka : Domi-kun : 2.05.2016 22:46:48
- Zniechecony... muzyka : Nick chwilowo niedostepny : 2.05.2016 22:21:34
- Re: Brunetka wieczorową porą : Kysz : 30.01.2016 11:03:56
- Re: Brunetka wieczorową porą : Kryptyk : 30.01.2016 10:46:34
- Re: Brunetka wieczorową porą : Kysz : 30.01.2016 10:26:35
- Brunetka wieczorową porą : Kryptyk : 30.01.2016 09:27:18
- Re: 4 : The Beatle : 29.12.2015 14:06:28
No wyżej jest odpowiedź – miała 14lat, 14latek się nie wsadza.
Poza tym w serii ma 29lat, a jest naukowo i historycznie udowodnione, że 15 lat wystarcza żeby zostać skazanym, wyjść z więzienia i rozpętać II Wojnę Światową :D
Zniechecony... muzyka
Zachecony tym faktem wlaczylem na youtube opening i pierwsza mysl: „tego sie nie da sluchac”, a druga „moze pomylilem anime”, bo to nie brzmialo jak muzyka z kryminalu. Sprawdzilem jeszcze raz tytul – zgadza sie.
Czy reszta tego soundtracku jest tak samo odpychajaca i beznadziejnie dobrana jak opening?
Czy warto poswiecic czas na obejrzenie tej serii?
Brunetka wieczorową porą
Może to jednak był celowy zabieg. Parafrazując Michała Romana:
- kliknij: ukryte Angielski panią zdradził, to pani ją zamordowała!
kliknij: ukryte Ktoś tam podejrzewał, że morderca przebywał z Magatą 15 lat. Kiedy się przespała z tym facetem? Kiedy ją zamknęli w tym mieszkaniu? Byłoby możliwe urodzenie dziecka i utrzymanie go w tajemnicy przez cały ten czas? W końcu kamer tam nie mieli. Ale co z podwójnymi porcjami jedzenia? Po co zwracali uwagę na klocki i miśki? No i ten nacisk na motyw dziecko‑rodzice. Tylko to byłoby trochę niedorzeczne, bo czemu to wszystko miałoby służyć? Po co miałaby ukrywać dziecko? Dlaczego to dziecko miałoby ją zabić?
meh
4
Ale abstrahując od idei i klimatu tytułu, czwarty odcinek okazał się niezwykle słaby w porównaniu do poprzednich. Fabuła może znacznie nie zwolniła, ale to etap, kiedy widz wie już, o co chodzi i pożądane byłoby przyśpieszenie. Tutaj miałem uczucie, że niepotrzebnie wałkują jakieś pierdoły i celowo zaślepiają widza, żeby wśród tych drobnostek ukryć coś kluczowego. Niby zagranie typowe dla kryminałów, ale tutaj przeprowadzone kompletnie bez kunsztu. No i przez cały odcinek nie zaprezentowali nic, co by zwiększyło moje zaciekawienie przedstawianą sprawą (a we wcześniejszych odcinkach zawsze coś się pojawiało). Gdzieś w mojej głowie narodziła się wątpliwość, czy aby nie doświadczam po raz kolejny czegoś w stylu Zankyou no Terror…
Nie ukrywam, że się zawiodłem, ale źródło tego zawodu widzę w złym podejściu, nie w serii. Być może jest tu płaszczyzna kryminalna i płaszczyzna pseudofilozoficzna, ale nie ma swego rodzaju połączenia miedzy nimi. Może błędem było podświadome założenie, że główni bohaterowie muszą być jakoś zamieszani w rozwiązywaną zagadkę, żeby tytuł był „głębszy” – czy jeśli jednak będą biernymi obserwatorami, którym nic nie może się stać, a tytuł z bieżącej fabuły przejdzie na zagadkę, stanie się coś złego? Moim zdaniem nie, ale przeczuwam, że po czwartym odcinku wyleją się krytyczne komentarze na temat serii i polecą dropy. Ludzie nie lubią, jak ich wyobraźnia zostaje oszukana. W każdym razie ja anime nie skreślam pomimo słabszego epizodu (zresztą to ten typ, który pewnie zobaczyłbym w całości nawet po drastycznym spadku poziomu), ale nie dam rady bez zmiany podejścia. Przypuszczam, że rozliczę się z tym dopiero po zobaczeniu całości.
Odcinek 3: Głupie pytania, głupie odpowiedzi i armia kukieł
kliknij: ukryte 1. Dialog:
- Ktoś odciął jej ręce i nogi.
- KTO?!
- Morderca.
- No co ty, Sherlocku? – mrukęła z niedowierzaniem Easnadh, robiąc facepalma.
2. Skojarzenia senseia
- Czerwony odnosi się do koloru: czerwień. Komunizm. Krew.
Komunizm? Serio? Prawie oplułam się herbatą ze śmiechu na to skojarzenie genialnego senseia. Skąd mu się akurat w tej konkretnej sytuacji ten nieszczęsny komunizm wziął? Bardziej prawdopodobne by było, jakby mu się w myślach zaplątała taka czerwona pajęcza lilia, lycoris radiata.
3. Guemboki detektywistyczny monolog Nishinosono
- Dalej: suknia ślubna. To musi mieć jakieś znaczenie. Musi.
- No co ty, Sherlocku? – westchnęła ponownie Easnadh, robiąc double facepalma.
4. Przepis na wieczną młodość
- To jej młodsza siostra?
- Miki‑san. Wygląda doroślej niż doktor Magata, prawda? No ale doktor Magata nie opuszczała pokoju przez 15 lat, więc mogła wyglądać młodziej niż w rzeczywistości.
Chwila! To serio tak działa?! Genialne! Ktoś powinien to opatentować i trzepać grubą kasę na tym sposobie na wiecznie młody wygląd. Ja sama od dziś przestaję wychodzić z mieszkania.
Na dodatek wady bohaterów, lekko zarysowujące się w pierwszym odcinku (myślałam wtedy, że nie będzie tak źle…) z każdym kolejnym epkiem się pogłębiają: sensei jest coraz bardziej bezbarwny (serio, jak można się w kiś takim zaurzyć? Na jakiej podstawie?), a Nishinosono irytująca – zarówno z powodu pelnego wyższości podejścia „wszyscy‑dorośli‑są‑głupsi‑ode‑mnie”, jak i namolnego, mało subtelnego i cholernie drętwego zalecania się do senseia. Myślę, że z większym powodzeniem mogłaby zacząć podrywać kamienny posąg z Rapa Nui. Chociaż on też pewnie by ją olał, tak przekonująco ta pannica flirtuje. Zresztą jak na razie wszystkie postaci w tym anime okazały się plotącymi banały i androny mniej lub bardziej wypchanymi kukłami. I jakoś zupełnie nie porusza mnie ich tragiczna sytuacja kliknij: ukryte bycia uwięzionym w budynku wraz z mordercą. A wg twórców chyba powinnam się przejąć, poczuć jakieś napięcie, nie? No ups.
Końcówki odcinka już nie skomentuję, bo ta narracja i ogólnie ten konkretny wątek miały być chyba guembokie i przełamujące tabu, blablabla, a ja tak po prawdzie nie wiedziałam, czy mam śmiechnąć, czy skrzywić się z niesmakiem.
3 odcinek
Spodziewalem sie wiecej po tej serii. Ogladam dalej, bo jest to nadal inna seria niz zwykle i chetnie zobacze gdzie pojdzie, lecz jest to chyba moj najwiekszy zawod w tym sezonie. Fakt, ze dla mnie jest to wybitnie wina rezyserii a nie materialu zrodlowego daje mi naprawde male nadzieje na to, ze moja opinia sie zmienii. Anime juz pokazalo pare pazurkow i widzialem juz jak zostaly one stepione. Wielka szkoda.
Odcinek drugi - jest coraz gorzej
Morał z drugiego odcinka: jeśli schody ruchome się zepsują, nikt nie wpadnie na to, że można po nich po prostu wejść.
kliknij: ukryte W tym pokoju było 5 osób, ponoć inteligentnych, a żadna z nich nie wpadła na to, że jeśli system nie może zatrzymać wózka jadącego z Magatą (z zawrotną prędkością dodajmy), to można ją zwyczajnie złapać siłą? Pięć osób powinno chyba dać radę ją unieruchomić. Ale po co, kiedy można stać i się patrzeć jak stado cieląt, podczas gdy Magata odpływa majestatycznie powiewając, a komputer odmawia współpracy. Chyba, że całą genialność zużywają na pseudofilozoficzne rozmowy, a na zwykłe logiczne myślenie już ich nie stać. Brawo, takich ludzi nam trzeba. Jeśli się z tego sensownie nie wytłumaczą, to w przyszłym odcinku pójdzie drop, tym bardziej, że majaczące podteksty pedofilskie przepowiadają nadchodzące mdłości.
Tak wiem, nie grafika jest najważniejsza w tego typu seriach, a trzeba przyznać że fabuła dalej mnie ciekawi, ale tak jak chwaliłem pierwszy odcinek za „pełnometrażówkową” grafikę, tak teraz miałem wrażenie, że jeszcze zobaczymy oficjalne przeprosiny od twórców i reedycję odcinka…
Słabo.
Właściwie drugi odcinek zleciał mi równie szybko jak pierwszy – wręcz mogę powiedzieć, że znowu w to wsiąkłam i ani się obejrzałam, a się skończyło. Niestety wciąż nie wiem co w tym takiego jest, że mnie tak trzyma, bowiem o ile akcji było teraz więcej, to nadal możemy mówić o „przegadanych” dwudziestu kilku minutach.
Natomiast dwójka głównych bohaterów już mnie kupiła (o Magacie póki co było bardzo niewiele). Nishinosono jest jak dla mnie świetna – na pierwszy rzut oka wydaje się rozpuszczonym, bogatym dzieckiem, które żyje w luksusie i myśli tylko o tym, by ładnie wyglądać, lecz już udowodniła, że bardzo inteligentna z niej osoba. Z Saikawy za to z każdej strony emanuje stoicyzm i wydaje się być kolejnym przykładem nudnego, skrytego geniusza, ale jego niektóre reakcje mnie po prostu rozbrajają xd
Z niecierpliwością czekam co będzie dalej – „wejście smoka” pod koniec drugiego epka wypadło w moich oczach naprawdę ekscytująco. Co z tym zrobią, to już inna sprawa. A zrobić mogą sporo – od serii genialnej do tandetnego gniota, gdyż lina na której balansują jest w wielu momentach bardzo cienka. Czego by jednak nie zrobili nic im nie odbierze tego, że opening i ending mają genialne^^
temat
Odcinek byl interesujacy i zapowiada sie dobre show jezeli nie przesadza z pretensjonalnoscia. Ale to jest wolny start, wiec tez bym troche nie skakal do konkluzji. W tym sezonie chyba ta seria ma „najwolniejszy” pierwszy odcinek.
I sama nie wiem, chyba powinnam poczekać, aż pojawią się wszystkie odcinki i obejrzeć za jednym posiedzeniem. Istnieje jednak obawa, że całość na raz strasznie mnie wymęczy, bo pierwszy odcinek nie pozwolił mi oderwać oczu od ekranu.
A przecież tylko gadali, prawda?
W każdym bądź razie – zapowiada się naprawdę ciekawie. Każde inne anime uznałabym po takim odcinku za przegadane, a tutaj czas minął mi jak z bicza strzelił. Właściwie nie wiadomo, dokąd to wszystko zaprowadzi, ale na razie jest obiecująco. Poza tym anime ma bardzo przyjemny opening i ending, a preludium do suity nr 1 na wiolonczelę na początku odcinka od razu mnie kupiło – uwielbiam ten utwór. Grafika też trzyma niezły poziom, chociaż to komputerowe autko prawie mnie zabiło – jak na animację komputerową wyglądało bardzo dobrze, ale i tak strasznie wyróżniało się na tle reszty. Dodatkowo głos senseia jest jakiś taki straszliwie płaski i mechaniczny, i jak na razie zupełnie nie pasuje mi do wygląu postaci, ale z czasem pewnie się przyzwyczaję, chociaż jako fetyszystkę seiyuu strasznie mnie to uwiera na chwilę obecną.
Nie przepadam za kryminałami, ale temu dam szansę, bo wyglada to przednio. Pomijając dopracowaną, płynną i pełną detali grafikę (niczym w pełnometrażówce) ma to to ciekawy klimat. Nawet CGI stoi na wysokim poziomie. I wreszcie dostajemy „poważną”, wręcz filmową serię. Co prawda pierwszy odcinek to głównie smalltalk, ale jak moja poprzedniczka zauważyła, coś tutaj widza wciąga tak, że chce więcej.
Tak na marginesie seria jest opatrzona jednym z najciekawszych koncepcyjnie i graficznie OP jakie dane mi było zobaczyć, chyba nawet od kiedy oglądam anime. ED też niepowtarzalny…