Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Koe no Katachi

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Lenneth 13.03.2023 22:30
    Ładne i puchate
    Solidna ósemka, mimo przerysowania niektórych scen, w szczególności tej finałowej przed szpitalem.

    Podobało mi się krzepiące, budujące przesłanie filmu: nawet kiedy myślisz, że jesteś sam czy sama, może są wokół ciebie ludzie, którym naprawdę na tobie zależy. Nawet ludzie o całkiem różnych charakterach mogą ze sobą rozmawiać. Nawet z nienawiścią do siebie da się żyć. I wreszcie – nawet doznane krzywdy można wybaczyć.
    Jasne, że w prawdziwym życiu niekoniecznie tak to wygląda. Oprawcy nie zawsze są w środku puchatymi, dobrymi ludźmi, ich ofiary często jeszcze długo nie umieją otrząsnąć się z traumy, szkolne znajomości i paczki nieodwracalnie się rozpadają, a postawa „przepraszam, że żyję” to wcale nie wzór do naśladowania. (Nawiasem mówiąc, kibicowałam „tej złej” Ueno, która starała się wykrzesać z głównej bohaterki jakąkolwiek złość i byłam szczerze zdziwiona, że jedna ze scen nie skończyła się tym, że Nishimiya w końcu oddaje jej w twarz; szkoda). Ale jednak dobrzy ludzie istnieją, wiele trudności da się przezwyciężyć, szczęście czasami nam sprzyja – i tutaj to wybrzmiało. Na kilku scenach udało mi się wzruszyć do łez.

    Rozterki emocjonalne młodzieży zdały mi się wiarygodne: nie tylko motyw niepełnosprawności, ale też odrzucenia przez grupę – jedna z gorszych rzeczy, której może doświadczyć nastolatek (oczywiście nie licząc np. jakichś skrajnych patologii w rodzinie).
    Podobało mi się też przedstawienie dorosłych. Z racji wieku najbardziej empatyzowałam w sumie z obiema samotnymi matkami: co robić, kiedy twoje kochane dziecko okazuje się małym potworkiem, a także jak żyć, kiedy nagle tracisz matkę, twoje własne dziecko chce się zabić, a drugie też średnio szczęśliwe. Ale i wychowawca klasy, jadący totalnie po linii najmniejszego oporu, chyba już wypalony zawodowo, nie radzący sobie ani z trudnym uczniami (te znudzenie/obojętność, kiedy karci głównego bohatera), ani z niepełnosprawnym dzieckiem, nawet nie próbujący się starać, był bardzo w punkt, razem z całą resztą niewydolnej placówki (dyrektor i pani od języka migowego). Nie czepiam się tego, że posyłanie głuchego dziecka do szkoły, gdzie nauczyciel gada do tablicy, jednocześnie po niej pisząc, nie ma sensu (choć nie ma), bo film po prostu nakreślił kilka rzeczy w skrótowy sposób, nie gubiąc przy tym ogólnie sensownego przekazu.

    Warto było obejrzeć.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Aoi 21.04.2020 17:15
    Bardzo ciekawy film. Realizm, trudna tematyka tak dla dzieciaków jak dla dorosłych.  kliknij: ukryte  wszystko pokazane tak jak jest, tyle że tutaj  kliknij: ukryte . Obejrzany dwa razy. Pełne 10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    gruszeczkowa 24.06.2019 21:43
    Piękny i wzruszający dramat o niepełnosprawności i braku akceptacji, poruszający niecodzienną kwestię, mianowicie: czy wszystko da się wybaczyć? Czy powinno się? Czy jednak pewne zachowania i postawy zasługują tylko i wyłącznie na piętnowanie i brak przebaczenia ( kliknij: ukryte )?
    Momentami jest troszkę przerysowany i przedramatyzowany, ale za przesłanie jestem w stanie mu to wybaczyć. Polecam!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Lailath 15.04.2019 22:54
    Język migowy
    Czy ktoś jest w stanie powiedzieć co na samym końcu przy scenie na moście Nishimya pokazuje do Ishidy? Łączy ona oba małe palce u rak. Co to znaczy?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Łowca czarownic 17.02.2019 19:49
    Poznałem ten film mojego „wielkiego powrotu do anime” który nastąpił jesienią 2018 r. za namową mojego przyjaciela. Obejrzałem jedną serię – spodobało mi się na tyle, że jesień i zimę zamknąłem 18 tytułami (w tym kilka kinówek) wybierając te które były w miarę nowe jak i niektóre klasyk. Niektóre serie były świetne niektóre takie sobie ale z tego wszystkiego co obejrzałem najlepszą ocenę dałem Koe No Katachi. Obejrzałem również często konfrontowany z nim Kimi No Na Wa ale ten drugi u mnie przegrał zdecydowanie. Po obejrzeniu filmu – przeczytałem mangę. Po przeczytaniu mangi po angielsku kupiłem pierwszy raz w życiu całą mangę po polsku. I nie żałuję. Co więcej jak mam komuś kto nie zna animacji japońskiej to ten film nasuwa mi się jako jeden z pierwszych wyborów. Zdaję sobie sprawę z pewnych problemów filmu które moim zdaniem wynikły po prostu z ograniczeń czasowych ale to dalej jest świetna pozycja. Przedstawiono piekielnie trudny temat i zrobiono to w sposób uważam odpowiedni. Natomiast czytając niektóre komentarze i wrażenia ludzi uważam, że nie za bardzo to właściwe dla każdej grupy wiekowej.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Windir 17.02.2019 18:15
    9/10
    Bardzo mocna i dająca do myślenia rzecz. Zdecydowanie warto!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    MarekHadron 13.06.2018 08:08
    Pragnę wypowiedzieć się o tym anime jako osoba bądź co bądź niepełnosprawna. Również byłem ofiarą przemocy w szkole podstawowej. Cieszę się, że anime poruszyło tak – nie ukrywajmy – ważny temat i domyślam się, że wiele osób doświadczyło ogromnego ładunku emocjonalnego podczas oglądania tego filmu.
    Postać Shouko wydała mi się niestety dość mdła, momentami nawet nierealistyczna, co jednak na szczęście nie przeszkadzało w odbiorze. Z kolei w pełni rozumiałem pobudki i czyny Ishidy, który był według mnie wyjątkowo interesującym pod względem psychologicznym bohaterem i żywym dowodem na to, że świat nie jest czarno­‑biały.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Naija1 20.03.2018 18:04
    Średniak ze średnimi bohaterami
    Nie czytałam mangi, ale mocno dało się odczuć, że materiał źródłowy został okrojony. Może gdyby zrobiono z tego dłużą serię, nie miałabym wrażenia, że bohaterowie zachowują się niekiedy nielogicznie i dosyć głupio. Miałam wrażenie, że połowa konfliktów pojawia się znikąd. Ponadto wszyscy bohaterowie charakteryzują się niezwykłą cierpliwością i zdolnością wybaczania innym, niezależnie jak podle by się oni zachowywali. Oglądając takie sceny zastanawiałam się, czy Japonia jest tak odmienna kulturowo, czy to po prostu bohaterowie są słabo napisani. Stawiam na to drugie.
    Muzyka i grafika ładne, ale sam montaż i sposób przedstawienia historii trochę mnie irytował. Miałam wrażenie, że twórcy zbyt starają się zrobić coś wyjątkowego i głębokiego. Niektóre filmy ogląda się z zachwytem na twarzy, ten film oglądałam z myślą, że ktoś ten zachwyt próbuje wywołać, ale nieskutecznie. Odrobinę przerost formy nad treścią.
    Wiem, że to anime ma wielu fanów, tym bardziej jestem zdziwiona swoimi wrażeniami po seansie. To było dobre, ale zdecydowanie nie brak mu wad. Cóż, zawsze musi znaleźć się osoba, której coś się nie podoba. W tym wypadku trafiło na mnie ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    dahomej 17.03.2018 00:12
    Piękne anime o odkupieniu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    SecretPL 22.02.2018 18:57
    Ma ktoś siekierę?
    Bo protagoniste i kilka innych postaci to bym obuchem potraktował.
    Sam film anime, bardzo dobry.
    9+/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Saarverok 4.02.2018 16:39
    Obejrzałem, poruszyło mnie to, warto obejrzeć. Natomiast abstrahując od wałkowanych już komentarzy na temat zachowania pedagogów czy pewnych niespójności w charakterach postaci, zabrakło mi w sumie konkluzji. Bo teoretycznie film powinien być o czymś konkretnym, mieć początek i koniec. Tu zakończenie zostało otwarte, z zaznaczeniem, że MC jakoś sobie w pewien sposób poradził ze swoją… depresją? O­‑kaaaay? Fajnie? A co z Nishimiyą i z resztą postaci, która gdzieś się tam nawinęła po drodze? Czuję w tym kierunku pewien niedosyt.

    Tematyka mocna i poważna, za samo to wielki plus. Nie znam społeczeństwa japońskiego, ale patrząc na inne produkcje to widać, że poważnie przyłożono się do tematu, unikając wielu typowych dla gatunku kliszy. Sceny ze szkoły miały naprawdę silny ładunek emocjonalny, dało mi to do myślenia, jakim człowiekiem powinienem być na co dzień.

    Natomiast graficznie – serio, KyoAni chyba nie potrafi robić brzydkich animacji. Film jest po prostu piękny, a muzyka – odlot. W tej warstwie stanowi ona największe dopowiedzenie tytułu, ten głos przybiera kształt.

    Z mojej strony, technicznie, byłoby 8,5/10. Ale biorąc pod uwagę to, że film naprawdę daje do myślenia nad sobą i swoim zachowaniem wobec innych ludzi, daję 9,5/10. Mały minus za to zbyt otwarte zakończenie i parę wpadek, które już zostały wyłożone przez poprzedników.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Nuito 24.11.2017 18:17
    Najlepsze, poruszające, wstrząsające.
    Sama tematyka filmu… Oooo duże zaskoczenie.
    Siadałem do oglądania niczego nie oczekując od tego anime.
    Miazga. Wgniotło mnie psychicznie.
    Dawno nie oglądałem tak dobrego filmu, który by mnie tak mocno zaabsorbował.

    Najlepsze anime w tym roku. Bo co niby było lepsze?
    Kimi no Nawa to przy tym przereklamowany pikuś

    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Tomik 22.11.2017 02:30
    Bez akcji, nie ma reakcji.
    Znowuż anime na motywie potrzeby zmian bez kroku być coś zmienić bez czekania co ci los przyśnienie.

    Nishimiya Shouko
     kliknij: ukryte 


    Ishida Shouya
     kliknij: ukryte 

    No właśnie, nie ma co się zastanawiać głębiej nad tym anime i postaciami, albowiem anime pogrąża się w coraz to bardziej. Twórcy ekranizacji wybrali bezpieczną drogę by winną za niedoskonałość obarczyć pierwowzór, choć mogliby ingerować w powstały świat. Natomiast skupili się melodramatyzmie i podkreślanie chwil doprowadzając do przejaskrawień często występujących w tym gatunku, co w ostatecznym rozrachunku psuje dobór, choćby dlatego, że pojawia się przewidywalność, a pozwolić do się domyśleć widzowi tego co będzie i jednocześnie mimo wszystko iść w kierunku zaskoczenia jest irracjonalne. A może i nie? Toć to ewidentnie produkcja która za nic ma to, że widz myśli i wszystkie chwyty z opery mydlanej dozwolone. Jednak robi to na tyle dobrze, że choć zabrzmi to jakbym sam sobie zaprzeczył, to mi Koe no Katachi bardzo się podoba ze względu, że dałem się ponieść doznaniom, choć wiedziałem, że mam na nie krytyczne spojrzenie :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    IndridCold 2.08.2017 22:55
    Szok!
    Nie będę rozpisywał tutaj analizy filmu, swoich mądrości i bla bla bla. Zostawiam to dla siebie. I tak rzadko coś napiszę. Ale nie spotkałem się jeszcze w anime z taką historią. Może za mało obejrzałem w swoim życiu.
    1000/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    MiyuMisaki 5.07.2017 14:41
    Egh, rozczarowanie.
    Liczyłam na coś nieziemsko wzruszającego i nietuzinkowego, a tutaj jednak zwykła historia nieśmiałej loli loszki i bedboja (który swoją drogą jako jedyny miał interesujący charakter, co rzadko się zdarza w animku, więc szanuję). Strasznie nie lubię oglądać takich ekranizacji o wielkich ofiarach, którymi zawsze są słodkie małe dziewczynki. Nudy niestety, fajerwerków nie ma, tyłka nie urywa. Jako tako można obejrzeć, ale nie dostrzegłam tutaj dojrzałego wzbudzania poruszenia serc, ot co zwykła litość, bo słodka dziewcyznka. 7/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 9
    usuniety3 2.07.2017 17:08
    Pytanie
    Jedna rzecz mnie nurtuje i mam przez nią w związku z tym problem w ogóle we wczucie się w problematykę filmu. Czy ktoś mógłby mi powiedzieć, czy faktycznie w japońskim systemie edukacji osoby głuchonieme są ot tak wrzucane do klas z normalnymi dziećmi? Bo ta sytuacja wyjściowa w filmie wydaje mi się absurdalna. Sama uczęszczałam przez 2 lata do podstawówki z oddziałami integracyjnymi. Owszem, było u nas dwóch niepełnosprawnych chłopców, reszta klasy nie miała takich problemów, ale przy tej dwójce zawsze czuwała dodatkowa wychowawczyni, która pomagała im nadążać za wszystkim tym co się dzieje.
    Dlatego mam problem z uwierzeniem, że w Japonii wygląda to aż tak hardcorowo, a już przegięciem były sceny typu  kliknij: ukryte . Naprawdę, nie chce mi się wierzyć, że to tak funkcjonuje i dla mnie to jest naciągane już tak bardzo, że przez to niestrawne. Osoby niewidome też są tak traktowane?
    Dlatego moje pytanie – czy ktoś wie, jaki jest system japoński pod tym względem? I nie chodzi mi o odpowiedzi w stylu „wydaje mi się, że to jest możliwe”, tylko chodzi mi o jakieś konkrety, nie gdybanie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    BlaXk Magic Mushroom 11.06.2017 23:05
    Takie 8/10
     kliknij: ukryte  Oprócz tego film spoko, wycięcie wątku kręcenia filmu wyszło fabule na dobre, wygląda to jakoś zgrabniej niż w mandze.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 27
    Slova 5.06.2017 16:51
    Oglądam ten film 15 minut i nie wierze, że nauczyciele w Japonii są tak głupi, tak tępi i tak na bakier z teorią i praktyką pracy z młodzieżą. O prostu to nie może być prawda, ani jeden z tych belfrów nigdy nie powinien prowadzić klasy w szkole podstawowej. Nigdy. To nie jest kwestia tego, czy umie uczyć, czy nie, tylko czy w ogóle ma kwalifikacje na pedagoga.

    Dlatego prosty wniosek jest taki, że to raczej autor nie miał pojęcia, jak wygląda nauczanie. Ja wiem, ja rozumiem, że w Japonii system edukacji to jest parodia nawet w porównaniu do tego, co jest u nas, ale nigdy w życiu na swojej drodze nie spotkałem tak debilnych pedagogów (nadal odmawiam określania nauczycieli z tego anime tym mianem), którzy w ogóle nie rozumieją, jak pracuje się nie z młodzieżą, ale z dziećmi. Dyro wychodzi i pyta calą klasę zbiorowo, czy wszystko jest ok? To jakiś żart? To ma być to arcydzieło kinematografii? To się kupy nie trzyma.

    Ja naprawdę nie chcę zaakceptować możliwości, że w Japonii wszyscy nauczyciele od A do Z to banda wyzutych z uczuć i zdrowego rozsądku absolwenciaków, co to ze średnią 3,2 po studiach poszli nauczać do szkoły. To już te wszystkie samotne wychowawczynie pijące po pracy wino z gwinta w ramach walki z wypaleniem zawodowym są bardziej wiarygodne.

    To nie może być prawda.
    Prawda?
    Proszę przyznajcie mi rację bo ja tracę wiarę.

    A jeśli nie, to co ten film miał pokazać?

    A to dopiero 15minut, mam obejrzeć cały? Chyba zwariuję.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 3.06.2017 12:30
    Dawno żaden film mnie tak nie poruszył.

    Przede wszystkim jest to ugryzienie cholernie trudnej tematyki i bądź, nie bądź dość realnego podejścia.

    Zaczyna się od podstawówki – czyli miejscu, gdzie dzieci są najbardziej bezwzględne jeśli chodzi o każde „odejście od normy” – oglądając można by pomyśleć, że ktoś zdecydowanie przesadza w sensie wyobrazowania względem zachowań dzieci ale prawda jest taka, że najmłodsi tej granicy nie znają i przygnębiające robi się bardzo szybko przykre.

    Integracja jest problematyczna, nauczyciele nie zawsze chcą sobie z nią radzić, a i często nawet nie wiedzą jak. Propozycje integracyjne opierają się na pomysłach nie do przyjęcia dla dzieci(w tym przypadku była to  kliknij: ukryte  i zapewne jak widać intencje były dobre, to jednak nikt z nauczycieli nie pomyślał w czym naprawdę jest problem). Same dzieci dotknięte chorobą mają poważne problemy w zdobywaniu znajomości i pomimo starań są odrzucane, nadal nie wiedząc dlaczego. Rodzice mają również nadzwyczaj trudno i zwyczajnie sobie nie radzą, widać to po schorowanej twarzy matki, u której uśmiech nie zagościł na twarzy prawdopodobnie od kilku lat. Prawda jest taka, że „choroba” zawsze dotyka całej rodziny, a nie tylko jednej osoby.

    Następnie mamy tutaj postać Sho – na początku trochę się obawiałem, że autorzy będą tutaj koloryzowali ze skutkami tego, czego winien był względem dziewczynki ale i tutaj się nie zawiodłem. Chłopak utwierdzony w przekonaniu, że  kliknij: ukryte  – dokładnie tak to wygląda w okresie dojrzewania i dziecko z czasem również będzie się na siłę doszukiwać wszystkiego, czego było winne budując w sobie powoli depresję i tracąc chęć do życia. Zaczyna chodzić ze spuszczoną głową, żeby nie tworzyć w sobie myśli osądu otoczenia, a i nawet to nie zawsze pomaga. Oczywiście dalsza część to już powolna metamorfoza bohatera, której nie da się opisać bez zdradzania szczegółów fabuły, nie mniej naprawdę podobało mi się przedstawienie bohatera pierwszoplanowego.

    Shouko zawsze trzymająca się z boku i nie wchodząca nikomu w drogę, z uśmiechem na twarzy i próbująca przejść przez życie nikomu nie sprawiając problemu nie ma łatwo i tym bardziej nikt jej nie ułatwiał. Z czasem również kliknij: ukryte  – oglądając film człowieka łapią emocje i łzy się same cisną po policzkach ale w realnym życiu często jest faktycznie tak, że nikogo to nie obchodzi, tym bardziej osobę bezstronną.

    Od maksymalnej oceny powstrzymuje mnie kilka kwestii, również wspomnianych wcześniej – takich jak brak konkluzji wątków pobocznych, czy tego w jaki sposób są tutaj postrzegane niektóre postaci drugoplanowe.

    Jest to na pewno materiał warty obejrzenia dla osób, które nigdy nie miały styczności z podobnymi sytuacjami – im ciężko będzie się utożsamić być może z jakimkolwiek z bohaterów(może to i dobrze) ale te dwie godziny spróbują im wyjaśnić dlaczego nad niektórymi rzeczami powinni się czasami bardziej zastanowić. Film nie wyjaśni w jaki sposób powinni się obchodzić z osobami dotkniętymi niepełnosprawnością ale na pewno wytłumaczy jakie są konsekwencje(tak naprawdę dla wszystkich) nieprzemyślanego zachowania.

    Ode mnie mocne 9/10 i zdecydowanie jest to(moja) czołówka w japońskiej animacji oraz osobisty faworyt, o którym na pewno nie zapomnę. Również zachęcam wszystkich do obejrzenia, bo oprócz ciekawej historii, względnie realnego podejścia do tematu i graficznej uczty jest to po prostu naprawdę dobry film.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    1 MrOcZny 1 31.05.2017 02:30
    polecam 10/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    GLASS 23.05.2017 20:03
    Z perspektywy czytelnika mangi
    Jako osoba, która czytała mangę, wiedziałam, że robiąc film będą musieli co nieco pozmieniać. I tak też się stało – Kyoani totalnie zrezygnowało m.in. z wątku  kliknij: ukryte , co mi nie przeszkadzało, bo tak naprawdę jest on tylko pretekstem, by bohaterowie mieli coś ze sobą wspólnego. Twórcy skupili się przede wszystkim na wątku Shouyi i Shouko – ich podróży emocjonalnej i zmaganiu się z, było nie było, depresją. Szczególnie Shouya był świetnie wykreowany, naprawdę mi się podobał (chyba bardziej, niż w mandze). Nie wiem, może inni fani mangi będą nieco zawiedzeni, ale ja ogólnie jestem zachwycona filmem – przepiękny i poruszający, tak samo, jak oryginał (tylko po prostu inaczej opowiedziany).
    Jedyne, nad czym ubolewam, to niemalże kompletne usunięcie roli matki Shouko – w mandze jest o wiele bardziej wyeksponowana, a retrospekcja z jej udziałem pięknie wyjaśnia, dlaczego jest, jaka jest. W ogóle żałuję, że wszystkie wątki, kiedy  kliknij: ukryte  zostały pominięte, ponieważ w tym czasie lepiej poznajemy wszystkich bohaterów (zwłaszcza Kawai i Ueno). Przez to praktycznie rola (i głębia) każdej postaci drugoplanowej jest sprowadzona do parteru.
    Film mi się podobał – płakałam przy nim równie intensywnie, jak wtedy, kiedy czytałam mangę. Bardzo polecam, mangę również, jeśli po seansie czuje się niedosyt (wyszedł w Polsce pierwszy tom, więc można nawet na legalu :))!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    The Beatle 23.05.2017 01:20
    8/10
    To bardzo dobry film. Na poczet jego głównych zalet zaliczyłbym przede wszystkim fakt, że skupia się na tematyce niepełnosprawności w społeczeństwie nie od strony upośledzonego, ale jednej z osób, które się nad nim znęcają. W innym razie prawdopodobnie mielibyśmy do czynienia z przykrym chwytem, w którym nicią sympatii pomiędzy widzem a postacią niepełnosprawną jest wyłącznie to, że okazuje się ona uroczą dziewczynką. Taki problem wciąż jest tu obecny, bo postać Shouko na powyższym sformułowaniu praktycznie zaczyna się i kończy, ale ze względu na położenie nacisku gdzie indziej nie odbija się to na sensowności anime. Właśnie to nietypowe ujęcie, razem z wyjątkową odwagą i dosadnością, sprawia, że obraz daje się dobrze zapamiętać. Wbrew wszelkim pozorom to nie jest film o niepełnosprawności jako takiej.

    Chociaż wspomniane wyżej kwestie dają filmowi wielką siłę, dzięki której mógłby trafić do ścisłej czołówki anime kinowych, kilka uchybień podcina mu skrzydła. Największe z nich to próba uczynienia filmu „zwyczajnym”. Objawia się to w pewnych uproszczeniach, które przybierają formę zarówno skrótów fabularnych w stylu tego w szpitalu, o którym pisała Easnadh, jak i sprowadzenia całości de facto do kolejnego „anime o przyjaźni”. Taka formuła mogłaby się sprawdzić, wszak da się zrobić filmy proste i świetne, ale przy takim podejściu pojawia się dysonans z drugiej strony – anime jest zbyt obrazowe, podczas gdy powinno być fabularne. Chodzi o to, że brakuje konkluzji wątków – choćby i romantycznego – ale również o to, że kilka postaci przedstawionych jako złe nie ponosi konsekwencji swoich działań (przede wszystkim Kawai). Można by argumentować „tak to jest w życiu”, ale wówczas wymagałbym braku uproszczeń, o których pisałem wcześniej. Z której strony by nie spojrzeć, dość daleko do ideału. A niezależnie od tego pojawia się kwestia niedopowiedzeń i braku motywacji dla pewnych elementów filmu – najbardziej rzucającym się w oczy jest chyba umieszczenie w nim postaci Satoshiego, który znikąd się wziął i jego obecność niczemu nie służy. Jak się dowiedziałem, jest to kwestia nieumiejętnego skompresowania materiału mangowego.

    Jeśli chodzi jeszcze o plusy, wskazałbym wiarygodnie i w sposób pełny wykreowanego głównego bohatera. Nie czuję do niego specjalnej sympatii, ale przedstawiono go w sposób wystarczający, żebym zrozumiał jego postępowanie. Jak to z KyoAni bywa, wizualnie anime jest bardzo ładne. Chciałbym napisać coś więcej, ale zostałem już przyzwyczajony do tego, że na produkcje tego studia patrzy mi się wyśmienicie, więc odczucia generalnie giną mi w rutynie. Na całe szczęście wyjątkowo przyjemnej. Samotny zarzut kieruję w stronę openingu, który nie sprostał wymogom niesionym przez użycie My Generation jako utworu. Wierzyłem, że dadzą radę, ale w takim wydaniu to za wysokie progi. Resztę udźwiękowienia wspominam raczej dobrze, no i również chcę pochwalić to, o czym wspominano niżej, czyli grę seiyuu Shouko. Brzmiała bardzo przekonująco jako osoba głuchoniema.

    Uważam, że warto zapoznać się z filmem, zaliczam go do ulubionych, ale nie jestem w stosunku do niego bezkrytyczny.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    blob 22.05.2017 22:41
    Świetny film. Właściwie najbardziej za serce chwyciła mnie pierwsza cześć filmu kiedy tak biedna sierotka Shoko tak bardzo pragnęłą się zintegrować. Dzieci są straszne dlatego ich nie cierpię :P Tak czy siak film porusza wiele mocnych tematów, począwszy od wykluczenia, braku akceptacji siebie a na wpływie cierpień takiej osoby na jej najbliższych.

    Trochę nie rozumiem postawy głównego bohatera kiedy już był starszy, może dlatego że jestem inną osobą. Fakt, dla mnie akurat liceum było 'ciężkim etapem' i wiem co to znaczy należeć do 'gorszej grupy' z racji braku 'przebojowości', ale z perspektywy czasu wszystko to wydaje się takie durne. Ech żeby tak człowiek wiedzę z dorosłego życia miał za młodu. A z ludźmi trzeba po prostu 'żyć' obojętnie czy mówimy o wielkich przyjaźniach czy zwykłej 'socjalizacji'.

    Ciekawostka, manga która jest pierwowzorem miała trochę inny motyw wokół którego działa się akcja, zaciekawionych odysłam to streszczeń fabuły.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Easnadh 21.05.2017 09:19
    Bardzo dobra historia sama w sobie. I prześlicznie zrealizowana, sasuga KyoAni. Oglądało mi się bardzo dobrze, film zdecydowanie wart obejrzenia. Zwłaszcza podobał mi się sposób przedstawienia, jak działa klasa – dzieciaki potrafią być tak niesamowicie okrutne, często nie zdając sobie sprawy, jak bardzo może to wpłynąć na drugą osobę. Do części z nich świadomość tego dociera z wiekiem, do części nie, a do części dociera, tylko nie potrafią lub nie chcą tego zmienić (co też zostało pokazane). Do 3/4 długości filmu nie miałam właściwie prawie żadnych „ale”. Tylko potem…

    Jak dla mnie pod koniec wrzucono trochę za dużo dramy. Zwłaszcza ten moment, kiedy  kliknij: ukryte 

    Świetnie sprawdziła się seiyuu głównej bohaterki, rola osoby niesłyszącej, która próbuje mówić, musiała wymagać sporo przygotowania. Przy fragmencie z „księżycem” wybuchnęłam śmiechem, chociaż może nie powinnam, ale to było takie… <facepalm>

    Przez cały seans gnębiła mnie straszliwie postać nauczyciela. Jego rola była bardzo epizodyczna, ale zastanawiam się, ile osób dłużej zastanowiło się nad tym, jakim był on dupkiem, słabym mięczakiem bez kręgosłupa i jak wielką część winy on ponosił. To była w zasadzie jedyna postać w całym filmie, na którą byłam zwyczajnie sła, której postępowanie naprawdę mnie odrzucało i dla której nie potrafiłam znaleźć usprawiedliwienia.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ehez 21.05.2017 01:12
    Polecam
    Genialne anime, które bije o głowę Kimi no Na wa i inne przereklamowane filmy. Gorąco polecam.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime