Komentarze
Clockwork Planet
- Koszmar inżyniera : spider_jerusalem : 3.09.2017 00:33:32
- Totalny syf : Animelik : 13.05.2017 10:30:13
- komentarz : Otak : 15.04.2017 22:38:41
- Re: po 2 odc : Otak : 15.04.2017 20:17:46
- komentarz : Weiter : 14.04.2017 19:40:58
- po 2 odc : Saarverok : 14.04.2017 03:24:24
- Re: ep2 : Otak : 14.04.2017 00:03:34
- ep2 : Otak : 14.04.2017 00:03:13
- Re: Pierwszy odcinek : Koogie : 10.04.2017 23:04:20
- Re: Pierwszy odcinek : Otak : 10.04.2017 23:01:10
Koszmar inżyniera
dalej jest jeszcze weselej. wszystkie te przekładnie zębate pracują „w powietrzu”, bez oleju, smarów, czy jakiegokolwiek zabezpieczenia. i mimo to jakimś cudem W OGÓLE się nie zużywają. człowiek w tym momencie się zaczyna zastanawiać, dlaczego z tego samego materiału, nie budują swoich maszyn wojennych – byłyby prawdziwie niezniszczalne.
niemniej śmieszna była akcja z ratowaniem miasta przed zapadnięciem się poprzez… dokręcanie kół zębatych. krótko na ten temat – lol, nie. nie tak osadza się koła zębate w skali przemysłowej na wale. tak osadza się koła w zegarkach mechanicznych. w rzeczywistości, przy kołach o dużych obciążeniach, wykorzystuje się łożyska przenoszące tarcie między wałem a kołem zębatym i zmieniające je z tarcia powierzchniowego, na opory toczenia. tak łożyska, jak i koła zabezpiecza się przed zsunięciem na kilka sposobów, jak wkręty dociskowe, pierścienie segera, czy tzw. „czapki”. w żadnym, ale to ŻADNYM wypadku koła zębatego nie zabezpiecza się wkrętem, lub śrubą pod śrubokręt.
no i na koniec, najlepsza część: na całym świecie zakazuje się używania elektromagnetyzmu, gdyż destabilizuje, wręcz wyłącza wszystkie przekładnie w zasięgu. to była chyba najbzdurniejsza część całej serii. nie ma, po prostu nie ma materiału tak wrażliwego magnetycznie, a jeśli nawet by taki istniał, to nikt przy zdrowych zmysłach nie użyłby go zbudowania przekładni zębatej. to po pierwsze. po drugie, cała planeta wręcz pływa w potężnym polu magnetycznym, generowanym przez jej jądro. co z nim? magicznie zniknęło? co z rozbłyskami słonecznymi, zdolnymi generować gigantyczne pola magnetyczne? no i najważniejsze – jak wyeliminować źródła pól magnetycznych z następujących urządzeń:
silniki elektryczne, łączność bezprzewodowa (i przewodowa, też), przewody elektryczne, źródła światła, ekrany, głośniki, elektronika, pompy, zawory, wzmacniacze, generatory… lista ciągnie się niemal w nieskończoność.
cały koncept tego świata zapada się pod własnym ciężarem już na starcie. nie powiem, lubię czasem kiedy „fiction” przeważa nad „science”, ale tutaj to już była przesada…
Totalny syf
Te „poważne” części odcinków mają też bardzo duży problem z logiką. Przykładowo w drugim odcinku pary bohaterów ot tak wpadają na siebie przypadkiem w wielkiej metropoli. W szóstym jest coś bardzo podobnego, czyli protag ze swoim robocikiem wychodzą z włazu akurat w tym samym czasie i miejscu, kiedy przechadzają się tam Marie i Halter.
Uh, nie, po prostu nie…
W kwestii powagi leży po całości. Mc drażni niesamowicie, kolejna ciapa, która w wiadomych kwestiach zachowuje się wyjątkowo niedojrzale.
Drop. Jeśli już oglądać coś głupiego, to przynajmniej serię, która z założenia miała być głupia, a nie coś, co aspirowało do czegoś innego, a wyszło, co wyszło.
po 2 odc
ep2
Wim, nie znam się,o ja bezgustny co nawinie myśli że anime się ogląda a nie rozbiera na czynniki pierwsze.
Pierwszy odcinek
Pierwszy odcinek
kliknij: ukryte
03:22 – No więc jak zawsze sceny wstępu są dla mnie kluczowe. Prawdę mówiąc ta była na tyle ciekawa, że postanowiłem jej nie przerywać w imię komentarza. Emocjonalnie pierwsza połowa to zwykłe wprowadzenie do świata poprzez narracje, niezbyt wielki polot, ale zwięźle przynajmniej. Druga połowa to scena akcji i jest ona… trochę urocza. Jest ten miks steam punku i cyber punku, akcja jest trochę mało dynamiczna, a designy są trochę przestarzałe. Jednakże miałem w sumie uśmiech na twarzy podczas tej sceny. Loli goth androidka wygląda świetnie, a dodając do tego fakt że stoi plecami do wielkiej eksplozji to jakoś tak fajnie. Dialogi są okropne, ale w ten taki sposób kina akcji klasy C.
Trochę to głupotka będzie z tego co widzę. Mam strasznie głupi uśmiech na twarzy teraz.
Opening – Loli, loli, cyberpunk, steampunk, loli, goth, loli. Co mi mówi ten wstęp muzyczny, to to że będziemy mieli do czynienia z serią przygodową. I nie mogę się oprzeć wrażeniu, że te designy są trochę retro. Debilny uśmiech na twarzy
5:12 – boże, naprawdę wszystko jest z kół zębatych. Nawet typowa japońska szkoła. Część designów wygląda trochę tak, że wzięto rzecz i doklejono do niej koła zębate.
5:53 – mam ochotę udusić głównego bohatera, jego dialog zabija moje szare komórki. Ciekawe ile wytrzymam
6:03 – Automata monthly… Uhum… Mam zbyt zbereźne myśli
Oh spada na niego trumna zrobiona z kół zębatych.
6:33 – Przeżył… szkoda. Ten english though
7:00 – GOTH LOLI STEAMPUNK ANDROID!!
7:41 – Księzniczka ta? Jeździsz debilnym autem, ale postać zaczyna mi się podobać. Mam słabość do chłopczyc, szczególnie przypominając sobie co robiła na początku odcinka.
8:17 – ten zegarek. Padam ze śmiechu. Ta czekolada co ją je tez powinna być z kół zębatych.
9:40 – nawet lubię moc głównego bohatera, wydaje się OP, ale w tylko jak się jej używa z głową. Pora na naprawianie nieprzytomnej goth loli androidki w trumnie! Automatycznie obnaża swoje wnętrze co powoduje u naszego bohatera zrozumiałe zaczerwienienie. W końcu tak pięknie jest złożona.
12:58 – nie powinienem jej nazywać loli. Dobra, goth androidka. Podoba mi się ten setup. Typowe jest, że ma przerost ego, ale biorąc pod uwagę kontekst… ma to sens.
15:26 – mam nadzieję że główny bohater zginie w męczarniach. Nie mogę słuchać jego dialogów i monologów. Może dlatego lubię jego relacje z goth loli, bo ja także nim szczerze gardzę ^^.
15:59 – Ale… czemu… czemu ona zaczeła mu ssać palec. W sensie… coooo? Po co? Cooooo? Ehhhhh, co za debilizm. Nienawidzę takiego fanserwisu, w miejscu kompletnie zbędnym, nic nie dostarcza do serii, kompletnie inny nastrój wprowadza i ogólnie bleh.
18:01 – Goth pervert androidka.
18:14 – o, bohater ma jednak resztki chromosomu Y. Czy nie tak nazywał się w ogóle ten mechanik co stworzył ten świat, Y?
18:29 – ale mózgu to on nie ma. „Uciekaj mój obrońco, sługo i najpotężniejszy automatonie! Ja mały słaby 12 latek dam sobie radę”. To jest ten poziom głupoty, który we mnie gotuje krew.
21:44 – fajne źródło konfliktu.
Mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony nie ukrywam, że seria powoduje u mnie trochę głupkowate uśmiechy. Wynikają one z pewnego poczucia retro. Jest też także to, że ta seria prezentuje trochę rzeczy których raczej teraz się nie robi. Ta seria ma strukturę i postaci z nurtów, które były popularne lata temu.
Jakby oceniać tą serie tylko za to co pokazała to raczej było to słabe. Postaci księżniczki chłopczycy mi się podoba, tak samo sam pomysł na świat i konflikt w nim zawarty, ale jest to tak głupkowate i naiwne. Dało się z tego zrobić coś znacznie lepszego.
Heh, ostatecznie będę oglądał to dalej, bo ta seria ma mi jednak coś innego do zaoferowania. To że nie będzie to rozrywka najwyższych lotów nie zmienia faktu, że nawet przy tym poziomie głupkowatości da się zrobić serie do oglądania.