Komentarze
Inuyasha: Toki o Koeru Omoi
- Taki sobie : Szyszul : 27.09.2010 16:07:39
- ... : Kisa : 2.09.2007 23:05:25
- Piękny film : Mana : 2.05.2007 20:13:27
- Inuyasha: Toki o Koeru Omoi : Eternal Snow : 6.04.2007 22:20:08
- a mi sie podobaja tła :P:P:P : UTENA : 17.02.2007 00:28:50
- "Wziąć na rogi czy nie wziąć, oto jest pytanie ?" serialu ep 2. : Salva : 9.12.2006 19:49:09
- Dobre, dobre :} : Nanami : 5.08.2006 16:20:59
- zaskoczenie : kethana7 : 6.03.2006 20:24:09
- Dodatek : Azag : 8.02.2006 23:35:52
- Inu-Yasha: Toki o Koeru Omoi : K. : 8.09.2005 08:51:39
Taki sobie
Sesshoumaru mógł coś więcej zrobić. Pokazał się bodajże z trzy razy i sam Jaken więcej pokazał. Mogło się obyć też bez Kikyo, którą przedstawili naprawdę masakrycznie (chodzi o charakter, nastawienie do świata i Kagome).
Na plus niektóre scenki humorystyczne – wyłam ze śmiechu na kliknij: ukryte Miroku chcącym złapać Sango.
Dubbing niezmieniony, jest okey. Najlepszy wątek – kliknij: ukryte Kirara & Sango, łezka się w oku zakręciła.
Tak więc moim zdaniem film naprawdę średni, chociaż dla fanów Inuyashy pozycja obowiązkowa.
Ps. Miałam tę niewygodę, że oglądałam z pl napisami, gdzie zrobili z Shippo dziewczynkę… ^^"
...
Piękny film
Inuyasha: Toki o Koeru Omoi
a mi sie podobaja tła :P:P:P
A propos…. nie znieniono seiyuu postacie mają takie same głosy jak przedtem .....
"Wziąć na rogi czy nie wziąć, oto jest pytanie ?" serialu ep 2.
Zgadzam się po części z Zegarmistrzem, chociaż w zasadzie ja bym to oceniła dużo gorzej, ze wzgledu na kompletne zniszczenie postaci. I nie chodzi mi tu tylko o kreskę ( zauważyłam że twórcy kinówek żywią ogromną awersję do Kagome, z niejasnych przczyn, co wpływa trochę na mój do niej stosunek i co mi się bardzo nie podoba ! ) ale o charaktery. Co mogę zarzucić filmowi ?
Ano po pierwsze za dużo postaci i zbyt duża chęć pokazania ich w skondensowanej formie. Co skończyło się fiaskiem bo w przypadku postaci tak złożonych jak bohaterowie Inuyashy tego się zrobić po prostu nie da. Chodzi mi konkretnie o, zaraz na początku kliknij: ukryte ( co mi bliźniaczo przypomina początek 2 kinówki ), pomacanie Sango, kłótnie z Inuyashą ( które były baaardzo naciągnięte i nienaturalne ), osuwari w formie stężonej, nieznośność Shippo, krwiożerczość Puszka, zbyt wyeksponowane tchórzostwo Myogi i nienawiść do wszystkiego co żyje wg Kikyo. Sesshomarou nie wiadomo po co pałęta się po ekranie( pół biedy gdyby był tak narysowany jak w serii, ale on wygląda jak dzieciaczek i razem ze swoim głosem i tym co mówił dla mnie był śmieszny,i to bynajmniej nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu… ), to samo Kikyo… Spokojnie mogłoby ich nie być. Spróbowano przedstawić wszystkie atrybuty poszczególnych postaci i w wyniku tego film jest bardzo ciężkostrawny, jak dla mnie. Było tego za dużo, było to za intensywne. Podczas oglądania miałam wrażenie jakby postacie były karykaturami samych siebie z serii. Kłótnie Inuyashy z Kagome w serii były pełne wdzięku, osuwari w większej części śmieszyło, macanie Miroku wywoływało napady śmiechu, Myoga i Shippo to samo. W kinówce zachwiana została równowaga, co sprawiło że sytuacje przestały śmieszyć. Pomijam kreskę która rozczarowała mnie tylko częściowo bo zdarzało się czasem, że Inuyasha wyglądał jak w serii, nie mówiąc o Sango i Miroku, którzy z wszystkich bohaterów wypadli zdecydowanie najlepiej i wyszli obronną ręką. Natomiast głosy mi się bardzo podobały. Inuyasha ma prześliczny głos, możliwości moduladcji pana który mu go użycza są ogromne i chylę czoło. Przez niego Inuyasha jest świetną postacią, bo tonacja wiele znaczy u tego bohatera.
Jeszcze co do samego Inuyashy, mam za złe twórcom, że zrobili z niego kompletnego chama ( w serii nigdy w życiu mi nie przyszła taka myśl do głowy, a po kinówce owszem ), którym hanyou nie jest ! Zmienili mu charakter i to diametralnie wg mnie. Sceny Inu‑Kagome były patetyczne, mdlące. Sceny, że tak powiem więcej romantyczne, były przedstawione w serii w bardzo uroczy sposób. W kinówce były straszne. Kłótnie to samo, Kagome zachowywała się kretyńsko, Inuyasha też. Zmieniono im charaktery i obawiam się że pod fanki. Dla mnie ich zachowania były sztuczne i zdecydowanie mi się nie podobały.
Jedyne co mi się podobało i co naprawdę czyniło ten film znośnym było poczucie humoru. Sceny jak np Shippo robi za rumaka, jak Miroku namawia Sango żeby do niego skoczyła, jak Sota i dziadek modlą się żeby przestał padać śnieg i inne są powalające. Humor uratował tą kinówkę i tylko przez niego być może jeszcze kiedyś ją obejrzę. Był pierwszorzędny i taki jaki w Inuyashy powinien być. Muzyka jak zwykle także świetna. Ale zmiany postaci nie wybaczę nigdy.
Ukryto spoiler.
Moderacja
Dobre, dobre :}
Co do wpasowania tego filmu do serii TV, to po 54 odcinku – i ja tak zrobiłam, bo kliknij: ukryte Inuyasha dopiero co nauczył sie techniki Bakuryuuha, która wykorzystuje w kinówce ]:>
zaskoczenie
Dodatek
Inu-Yasha: Toki o Koeru Omoi