Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

9/10
postaci: 9/10 grafika: 9/10
fabuła: 9/10 muzyka: 9/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 3 Zobacz jak ocenili
Średnia: 8,33

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 56
Średnia: 7,55
σ=1,46

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Yofukashi no Uta

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2022
Czas trwania: 13×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Call of the Night
  • よふかしのうた
Tytuły powiązane:
Widownia: Shounen; Postaci: Uczniowie/studenci, Wampiry; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność
zrzutka

Uczeń liceum i wampirzyca… Czyli ekscytująca wyprawa przez noc współczesnej metropolii.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Kou Yamori jest cierpiącym na bezsenność (a być może też kilka innych zaburzeń), ale poza tym zwyczajnym uczniem japońskiego liceum. Pewnej nocy, ponownie nie mogąc zmrużyć oka, wykrada się z mieszkania, by przespacerować się pustymi ulicami. W ten sposób nie tylko odkrywa całkiem nowy, nieznany mu wcześniej świat, ale też (jak to często w anime bywa) poznaje dziewczynę. I to nie byle jaką, bowiem jego nowa znajoma (imieniem Nazuna) jest najprawdziwszą w świecie wampirzycą. Rozpoczyna to dziwną i tajemniczą podróż przez noc, w trakcie której wszystko wyglądać będzie zupełnie inaczej niż za dnia, zaś banał i proza życia mieszać będą się z niezwykłością i grozą.

Yofukashi no Uta pod wieloma względami jest najdziwniejszym anime, jakie oglądałem w ostatnim czasie. Nie zrozumcie mnie źle: nie jest to kolejny „alternatywny projekt eksperymentalny”, którego celem jest wywrócenie do góry nogami zasad animacji w utarty już tradycją sposób. To anime dziwne, oryginalne oraz unikalne, na tyle, by autentycznie nie dało się go zaszufladkować. Tak naprawdę trudno nawet powiedzieć, do jakiego gatunku należy ta seria. Mimo zawiązania fabuły nie jest to z całą pewnością historia typu magical girlfriend, seria haremowa ani komedia romantyczna, bowiem zainteresowania romantyczne bohaterów są dość słabe. Owszem Yamori składa pewne deklaracje, ale trudno je traktować poważnie, faktycznie bowiem emocje między postaciami nie wykraczają poza przyjaźń lub koleżeństwo. Nie jest to komedia, mimo że zabawne sceny są na porządku dziennym, dominującym tematem są bowiem poważne kwestie egzystencji dnia codziennego. Chyba najlepiej nazwać tę produkcję serialem obyczajowym, aczkolwiek klimat nocnej codzienności zbyt często przerywany jest faktycznym niebezpieczeństwem i mrokiem godnym horroru. Jednakże horror z całą pewnością to nie jest. Jak mówiłem to coś innego, nowego i unikalnego.

Nowość i unikalność polegają w dużej mierze na oprawie graficznej. Seans Yofukashi no Uta pozwala odzyskać wiarę w japoński przemysł animacyjny. Już na pierwszy rzut oka grafika robi na widzu duże wrażenie. Otrzymujemy bowiem przestylizowane, barwne, pełne przesyconych i ożywionych przez sztuczne światło, odrealnionych kolorów tła, które w szokujący wręcz sposób uderzają swoją pustą martwotą. Nie ma tu bowiem ruchu, ludzi ani samochodów, tylko pustka, w której czasem zdarzają się jeden lub dwa kontrapunkty. Budzi to poczucie dysonansu i niepokoju. Co więcej, graficy zderzają ze sobą rozmaite zjawiska świetlne występujące po zachodzie słońca. Potrafią je wykorzystywać, a nawet bawić się nimi, zmieniając charakter nocy w zależności od tego, jaka postać znajduje się w centrum uwagi w danej scenie lub ujęciu.

Tak więc noc Yamoriego jest pełna barw i blasku, światłocieni i jaskrawych kolorów, takich jak rozświetlona przez latarnie jezdnia oraz roziskrzone gwiazdami niebo nad jego głową. Stanowi nierealną wizję marzyciela lub romantyka. Zjawiska takie można bowiem ujrzeć w naturze, jednak nie w tej konfiguracji: gwiazdy mają bardzo niską jasność i światła uliczne wystarczają, by je stłumić. Noc Nazuny jest nadal pełna światła, ale pusta, ascetyczna, oswojona, znajoma i jednocześnie nudna, pozbawiona zarówno niespodzianek, jak i uroku. To właśnie ona uderza swoją pustką. Dla kilku innych postaci noc jest dużo ciemniejsza niż dla wyżej wymienionej dwójki, pełna mroku. Może niekoniecznie straszna, ale pozbawiona powabu, jaki w niej dostrzega Yamori. Pod koniec opowieści pojawiają się też osoby, dla których noc jest ciemna, pusta i ponura. Trudno powiedzieć, czy pełna niebezpieczeństw i zła, ale z całą pewnością nieatrakcyjna.

Tych postaci nie ma wiele. W ogóle w Yofukashi no Uta nie ma wielu postaci. Przeciwnie, można je policzyć na palcach jednej ręki i to nawet, jeśli wliczymy w to bohaterów tła. Rolę główną gra oczywiście Yamori, introwertyczny i wrażliwy uczeń liceum. Nie do końca rozumie on świat, w którym się znajduje, ale jest inteligentny, otwarty na ludzi, ma zmysł obserwacji i szybko się uczy. Drugą postacią jest Nazuna, wampirzyca o bardzo wyzywającym stylu ubierania się, nieco mniej wyzywającym charakterze oraz złotym sercu. Początkowo pełni ona funkcję przewodniczki po świecie nocy, ale z czasem ten staje się coraz bardziej znajomy i akcja toczy się już sama. W nocnych eskapadach towarzyszą im jeszcze Akira Asai i Mahiru Seki, dwoje uczniów z klasy Yamoriego będących jednocześnie jego kolegami z dzieciństwa. Oprócz nich w odcinku widujemy zwykle jeszcze jedną lub dwie osoby i jak się okazuje, to wystarcza.

Ten ascetyzm i nieobecność ludzi budzą niesamowite, momentami dość przerażające wrażenie. W innej serii wyglądałoby to co najmniej nienaturalnie, jednak twórcy Yofukashi no Uta potrafią popisać się bardzo dobrym wyczuciem i umiejętnie grać z widzem, przez co podkreśla to tylko atmosferę opowieści.

Powoli kończąc wątek oprawy audiowizualnej, warto wspomnieć o szczegółach technicznych. Jak łatwo zgadnąć z ogólnego wydźwięku i treści tej recenzji, omawiane anime ma bardzo dobre, przemyślane tła, występujące w kilku konwencjach graficznych i stylistycznych. Rysownicy potrafią posługiwać się zarówno kolorem, jak i światłocieniami, aby budować klimat i atmosferę scen. Również animacja i mimika postaci są bardzo dobre, ładnie chwytające ich uczucia i emocje, dość płynnie przechodzące między klatkami. Są aż tak dobre, że raz czy dwa są wręcz przedobrzone, jak w trakcie pierwszego spotkania Yamoriego i Nazuny oraz w scenach kończących serię. Mimo to grafikę należy ocenić na piątkę.

Podobnie na pięć należy ocenić oprawę dźwiękową. Muzyka dobrze podkreśla atmosferę scen, ich egzotykę, ciszę oraz tajemniczość. Nieliczni wprawdzie, ale utalentowani aktorzy głosowi również dobrze radzą sobie ze swoimi rolami, nie tylko są do nich dopasowani, ale potrafią tchnąć życie w grane przez siebie postacie.

Czytając tę litanię superlatyw, odnieść można wrażenie, że mamy do czynienia z anime nietypowym, a jednocześnie bardzo dobrym. I jest to wniosek właściwy. Powiem uczciwie: po tę serię sięgnąłem dość przypadkowo, gdyż YouTube wyrzucił mi filmik z niej. Zainteresowany, obejrzałem pierwszy odcinek i dosłownie wsiąkłem w klimat oraz wydarzenia. Polecam tę serię z całego serca, gdyż faktycznie jest ona warta obejrzenia, nie tylko ze względu na jej fabułę i sympatyczne postacie, ale też dla samej przyjemności podziwiania bardzo nietypowej oprawy graficznej.

Zegarmistrz, 9 października 2022

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Liden Films
Autor: Kotoyama
Projekt: Haruka Sagawa
Reżyser: Tatsuya Miyanishi, Tomoyuki Itamura
Scenariusz: Michiko Yokote
Muzyka: Yoshiaki Dewa