x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: ogórek morski, chyba
Re: Odnośnie recenzji costly
Tylko tak na uboczu – żadna Windmill'owa gra nie doczekała się angielskiego wydania. Kwestia amatorskich tłumaczeń to osobny temat, choć i tu niewiele zdziałasz – to zbyt świeży tytuł, to jak z fansubami na kilka chwil po emisji. Niby są. Tylko co z tego.
Re: Odnośnie recenzji costly
Re: Odnośnie recenzji costly
Nie grałem w grę Shukufuku. Ale jeżeli właśnie to chciałeś mi powiedzieć, to świadczy to jedynie źle o grze. Cóż, przynajmniej, jeżeli przyjmiemy, że wyglądało to jak w anime. Bo „to samo” różni twórcy potrafią zrealizować „zupełnie inaczej”.
Choć na dobrą sprawę to sugerując się faktem, że pijesz do gatunku, a nie do samego recenzowanego tytułu, to wnoszę, że sam też nie grałeś (cóż, w końcu nie ma angielskiego wersji). Wtedy to już zupełnie nie wiem co chcesz mi udowodnić… Chyba że nadal to samo, nie mając samemu wiedzy na owy temat.
Wrrrr...
Większość czasu jest standardowo – ot, jakoś leci, nie dłuży się, rarytasów nie ma, ale ogółem jest ciekawe. Poniżej tego schodzi z rzadka, choć jednak zdarza się. Były jednak momenty, gdy seria zrobiła na mnie spore wrażenie – choćby tym najbardziej wyrazistym jest moment, gdy kliknij: ukryte bohaterka wraz z Moko odgrywały walczące przyjaciółki. Gdyby ktoś widział mnie w trakcie sceny, to pewnie padłby z śmiechu – miałem identyczną reakcję jak oglądający grę dziewczyn reżyser (tak, do cholery, nawet przypadkiem miałem długopis w ręku w tym momencie o_O), co uświadomiłem sobie dopiero chwilę później.
Gdyby nie ta urwana fabuła… To jednak pozostawiło straszny niesmak, zwyczajnie musi być skarcone.
...a ja jakos niezbyt
Ja tam jestem prostym człowiekiem, to i cieszę się, że twórcy nie tworzyli barwnych alegorii czy skomplikowanych aluzji, pozostawili wszystko czystej ekspresji… ale to nie ten poziom przy którym takowa mogłaby mi zapaść w pamięci na długo.
Rzecz ciekawa, ale niekoniecznie obowiązkowa.
O wa...
Re: Pół metra wyżej, czyli tam, gdzie pomieszkują uczucia...
Choć nie powiem, bo sam główną bohaterkę polubiłem (w przeciwieństwie do BTJT, ale to u mnie naturalne). Nie zmienia to jednak faktu, że za grosz normalności ni oryginalności w niej nie było. Moja sympatia nie sprawia, że mam jej przypisywać nieistniejące zalety.
Re: Bełkot, a nie recenzja
Jeszcze jakiś problem?
Bo recenzenci są źli, ot!
W zasadzie odpadłem na tym anime jakoś przy 9 czy 10 odcinku – humor był zbyt powtarzalny, przestał mnie trzymać przy ekranie, a ja miałem mało czasu, to i nie chciało mi się kontynuować seansu. Do tego momentu oceniałem to anime wyżej niż autor recenzji, takie 6 pewnie bym dał. Gdybym na kolejne odcinki nie musiał czekać (oglądam równo z emisją) i nie spadłoby mi na głowę tyle obowiązków zawodowych, to pewnie bym obejrzał to do końca i jeżeli owa końcówka byłaby znośna, to pewnie ocena nie spadłaby (nie widziałem, więc teoretyzuje). Więc z grubsza mogę spokojnie powiedzieć, że z oceną w recenzji się nie zgadzam.
...ale jakoś z tego tytułu nie czuje potrzeby udowadniania wyższości swojego zdania nad zdaniem recenzenta. Tym bardziej, że sam też wpadłem na sporo serii, które mnie wyjątkowo irytowały, choć inni nie widzieli w nich nic takiego złego (To‑Love Ru koronnym przykładem).
Whats the big deal? O co ten krzyk? Po cholerę ta nagonka?
Re: Uwaga odnośnie endingu
Jestem po prostu strasznie, ale to strasznie wybrednym słuchaczem. Na dodatek totalnie uczulonym na pop, a już zwłaszcza jpop, który jest „popem, ale bardziej” w moim odczuciu.
Lekki poślizg na ostatnim zakręcie
Mimo wszystko, z zasady moje przygody z seriami shoujo‑ai kończą się po kilku minutach, a tu nie dość, że dotrwałem do końca, to jeszcze w ostatecznym rozrachunku wystawiłem wysoką ocenę – to na pewno mała perełka w swojej klasie.
Re: Motywy z innych anime
Serii duuuuuuuuużo starszych niż te wymienione przez ciebie, wskazałeś bardzo świeże tytuły, które same stosowały już wielokrotnie oklepane wzory.
...ale za to zestawienie Kuesu z Suigintou można zabić. Wygląd mają ciut podobny, ale zestawienie mojej ulubionej lalki z Rozena z kolejną pozycją haremową to zbrodnia…
Nie wszystkie niespodzianki są miłe
Rewatch czyni cuda
Gdybym miał pisać tą recenzję teraz, to zapewne Yugo straciłby 2‑3 punkty z oceny…
Gdybanie...
Re: Błąd recenzenta
Re: S
Podręcznikowa historia
Nie to, że samo w sobie jest to jakieś złe, ale wrażenie powtarzalności nie opuszczało mnie od pierwszej do ostatniej minuty.
Obejrzeć można, ale to faktycznie rzecz strasznie standardowa.
Re: Wywołałeś wilka z lasu
Kwestia oceny poziomu natomiast, to już rzecz subiektywna. Co kto lubi – ogółem jednak w swojej grupie docelowej, jak do tej pory, Angel Beats robi furorę, a przyciąga też uwagę innych grup. Chyba już na tym etapie mogę zaryzykować określenie, że wyszedł z tego hit.
Re: Błąd recenzenta
Re: Studio odpowiedzialne za Haibane Renmei
W tym wypadku nie warto się sugerować obecnością RADIX‑a.
Wywalmy fabułę do góry nogami jeszcze raz...
Nie no, tragicznie nie jest, a już na pewno mogło być gorzej. Ale fabuła jest naprawdę do wyrzucenia. Nie mówiąc już o tym nagromadzeniu pseudotragicznych historii. Za dużo no! Zaczyna się ładnie – historia Colio w zasadzie była tym, co sprawiło, że nie skończyłem seansu od razu. Ale potem znowu to samo, znowu i znowu…
Re: Krótka animacja jest dobra, bo jest krótka i dobra
To nie zmienia w ogóle faktu, że dla mnie to była bardzo optymistyczna historia – „tęsknota” to dobre słowo, ale trzeba dodać, że to pozytywna tęsknota. W końcu gdy my wspominamy chwile dla siebie ważne i szczęśliwie, to czy nie czujemy się z tymi wspomnieniami dobrze?