x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Wspaniałe
I zrobili to w bardzo dobry sposób – ok ktoś może uznać, że nic się nie dzieje i ogólnie nuda – jestem w stanie się z tym zgodzic :) ale to dobry rodzaj nudy
Fu została pokazana w ciekawy sposób – wreszcie widać, że to istota myśląca no i rozwijająca się. Mam też nadzieje, że pokażą jeszcze Chihiro (scena na zjeżdżalni – moc).
Jednym słowem – jeśli utrzymany zostanie poziom to będzie najlepsze anime roku :)
Spirited Away for TV
Dzisiaj pomysł bohaterki otrzymującej boskie moce nie jest już zbyt orginalny – ot taka Haruhi Suzumiya czy wszelkie klony Czarodziejek z Księżyca. Jednak w tym przypadku otrzymujemy coś wyjątkowego – jakkolwiek to „coś” wymaga czasu.
Co jest dobre?
- Yurie – zwyczajna dziewczyna, nieśmiała, niezorganizowana nagle stająca się boginia. I co z tym robi? Nic – nie zmienia świata, nie wykorzystuje tych zdolności do własnych niecnych celów. Pozostaje sobą, ot z kilkoma dodatkowymi obowiązkami, jakby została członkinią zwykłego klubu. Z drugiej strony stara się je dobrze wykonywać. Jak dla mnie ta kombinacja jest tym czymś, co przyciąga do serii z powodu zwykłej sympatii do postaci;
- otoczenie – a jak reagują na to inni? – ot Yurie jest boginią, i fajnie. Życie toczy się dalej. Traktują ją tak samo jak poprzednio (poza Matsuri rzecz jasna) – szkoła, dom czy sąsiedzi jacy byli tacy są. kliknij: ukryte Widać to szczególnie w odcinku z Kami‑conem. Gdzie ludzie naprawde traktują ją zgodnie z jej statusem – z dość słabymi skutkami
- bogowie – tutaj autorzy popisali się kreatywnością. nie tylko jeśli chodzi o sam świat bogów, ale projekty postaci czy odniesienie tego do wierzeń. Jeden z najmocniejszych punktów serii – no i rzecz jasna Yamato :)
kliknij: ukryte - ostatnie dwa odcinki (z 16 odcinkowej wersji) – wszystko dobrze się kończy, plus scena na dachu i reakcja wszystkich – awww słodkie
Co słabe?
- kliknij: ukryte odcinek 4 – znaczy on może się podobać, ale odnosząc się do całej serii… no nie da się ukryć, że Marsjanka troche tutaj nie pasuje. Za pierwszym razem cierpiałem oglądając to, ale później już
- tempo – wolno, wolno i powoli. Wielbiciele akcji, traum z dzieciństwa mogą się trochę tą serią rozczarować. Ma swój specyficzny, powolny rytm.
- Kenji :]
- brak ciągłości <no ktoś może> – dajmy na to kliknij: ukryte w jednym odcinku Yuri tworzy wesołe miasteczko z koszmarów, później zaś nikt o tym nie mówi/nie pamięta
No to tyle :P w ogólnych rozrachunku – jest to jedna z serii, które oceniam wysoko. Klimat, postaci, krajobrazy plus odniesienia do kultury plus ciepło serii wszystko łączy się ze sobą. Jedno co potrzeba to lubić takie serie, no i obejrzeć do końca – wtedy naprawde dużo zyskuje.
W sumie możnaby te duchy zmienić na Części Smoka Chaosu, Wojowników Skaro czy piaskowe ludki i historia by się nie zmieniła. Schemat jest stały: problem, rozwiązanie, morał.
No i definiująca różnica – o ile w Natsume mieliśmy samotnego bohatera to tutaj jest rodzinka (no i inni nie traktują sióstr jako freaków) – inna dynamika, interakcje. Aż tak porywające to nie jest, ale seria potrafi się obronić.
PS. Ze starszą siostrą się zgodze, natomiast młodszą polubiłem.
Doskonałe
O ile sympatycy Arii będą zadowoleni – w sumie są to dwie najbardziej do siebie podobne serie jeśli chodzi o klimat, tempo czy główną bohaterkę (z tą różnicą, że Akari była otwarta na ludzi w stopniu, który mógł budzić niepokój, a Sora jest raczej zamknięta). Więc to co się podobało w jednej, jest też w drugiej (czasem dość dosłownie).
Jeśli jednak chce się obejrzeć coś w absurdalnych klimatach Azumangi – no to rozczarowanie gotowe. Jedno co łączy to miejsce akcji – tempo, rodzaj humoru są już zupełnie inne.
Co jest dobre?
- muzyka – najlepszy opening jaki słyszałem, świetnie wprowadza w klimat – reszta muzyki też jest ok
- grafika – szczególnie krajobrazy, po prostu piękne
- Sora – podstawa to dobra główna bohaterka; żyjąca i doświadczająca świata w swoim własnym tempie, zwracająca uwagę na drobne rzeczy i przyjemności; no i zmieniająca się pod wpływem innych, w swoim stylu ale widać postępy
- Suzukaze Combo
Co jest słabe (z dozą subiektywizmu)?
- tempo – ta seria jest powolna. Aria była taka, ale tutaj zwolniono jeszcze o 70%. Nie ma zwrotów akcji, budującego się napięcia – co doskonale odzwierciedla charakter Sory :) niektórych może to znudzić
- zmiana charakteru mangi – ok czasem przy ekranizacji ulega to zmianie, ale w tym przypadku jedno co pozostało to główne postaci i niektóre ich cechy
- koty – o ile same odcinki z kotami są fajne to moim zdaniem seria byłaby lepsza bez nich. Jest to coś w rodzaju przerywnika, dobrze zrobiony, z humorem – ale osobiście wolałbym jeszcze z dwa odcinki skoncentrowane na ludziach :)
I w ramach rekomendacji…
jeśli lubisz serie refleksyjne, można powiedzieć, że powolne takie jak Aria, Hidamari Sketch czy Kamichu! to jest szansa, że Sketchbook się spodoba.
jeśli zaś preferujesz absurdalny humor i gagi, warto sprawdzić pierwszy odcinek – jeśli się nie spodoba, to raczej tak już pozostanie.
sympatyczna, mila seria
bardzo w klimatach Natsume Yūjinchō ale mająca coś własnego do zaoferowania
Może być problem
Postaci może i nie są dobrze zarysowane, ale nie irytują – no ok braciszek troche i ta gwiżdżąca, choć w jej przypadku to się poprawia.
Problem o jakim pisze to kierunek w którym ta seria pójdzie.
Pierwszy odcinek to jednak raczej K‑on! czy A‑channel. Później zmienia się to bardziej w strone Arii, Sketchbooka i Kamichu! (szczególnie to ostatnie).
Więc będzie to albo kolejny moe‑blob show albo przeważy inspiracja wymienioną trójcą. Co byłoby, moim zdaniem, dużo lepsze bo takich serii ostatnio brakuje.