Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

nekobasu

  • Avatar
    nekobasu 12.12.2011 11:29
    Re: Wolf's Reign
    Komentarz do recenzji "Wolf's Rain"
    zapomniałeś dodać, że  kliknij: ukryte ! :D
  • Avatar
    nekobasu 12.12.2011 10:12
    Re: Wolf's Reign
    Komentarz do recenzji "Wolf's Rain"
    jak dla mnie świat przedstawiony nie daje wrażenia głębi – twórcy za bardzo skupili się na klimacie, a za mało na wykreowaniu życia w tle tej historii.
  • Avatar
    A
    nekobasu 17.11.2011 19:56
    bardzo godziwa przygodówka
    Komentarz do recenzji "Bounen no Xamdou"
    anime spełnia w zasadzie wszystko, czego się spodziewam po dobrej serii przygodowej. rozwinięto potencjał praktycznie każdego bohatera – szczególne brawa, oprócz nakiami ofk, daję za haru (zapowiadała się na zwykłą zakochaną licealistkę irytującą swą bezwolnością, tymczasem okazała się postacią z krwi i kości z silną wolą i mocnymi uczuciami), furuichiego  kliknij: ukryte  i midori  kliknij: ukryte . relacje między postaciami albo wyłażą z szablonów (niektóre zupełnie się w nim nie mieszczą, jak ishuu/nakiami), albo je ciekawie pogłębiają (fusa/doktor – świetnie pokazany monodramat nawarstwiającego się małżeńskiego niezrozumienia, generowanego z jednej strony przez zamknięcie w sobie, z drugiej przez toksyczność).
    fabularnie seria też bardzo dobra – wciągająca (na końcu każdego odcinka jest jakiś pobudzający ciekawość „haczyk”), klimatyczne retrospekcje, świetnie wyważone dramatyzm i akcja.
    świat przedstawiony – interesujący i dość spójny. ciekawie pokazane mikrospołeczności (zwłaszcza tessikowie).
    co do zarzutów, to jak dla mnie za mało technologii (a jest fajny steampunkowy potencjał), a za dużo eksperymentów naukowych podlanych mistycyzmem, który zupełnie do mnie nie trafił. motyw wojenny dość niejasny (choć wątek cesarza hirukena okazał się bardzo fajny). nie podobały mi się też same xam'dy i „formy człekopodobne” (takie miałam śmieszne tłumaczenie). zakończenie mogłoby być lepsze, o czym już pisali tu ludzie w komentarzach.
    ale poza tymi niuansami 8/10 – warto oglądać!
  • Avatar
    nekobasu 27.08.2011 22:32
    Re: Drogi Recenzencie, wyluzuj z tym GitS 2: Innocence
    Komentarz do recenzji "Casshern Sins"
    sorry hitori, ale przesadzasz trochę z tą krucjatą przeciwko „obrażaniu fanów cyberpunku”. osobiście bardzo lubię cyberpunk, dicka, lema i asimova znam (mniej lub bardziej), ghosta 2 widziałam i lubię, ale wcale nie czuję się recenzją jj urażona, wręcz przeciwnie – zaciekawiła mnie na tyle, by wrzucić casshern sins do kolejki do obejrzenia w bliżej niesprecyzowanej przyszłości (cheese&rice, czy oznacza to, że nie jestem „fanem” albo „miłośnikiem” cyberpunku?! tylko nie to!!!).
    doceniam misterną tkankę intertekstualną innocence, niemniej dla mnie jedynka jest dużo lepiej wyważona pod względem wplatania filozofii w fabułę i w pełni rozumiem, że ghost 2 może wydawać się komuś przegadany i przesadzony. to kwestia indywidualna. dobrze to zresztą podsumowuje fragment recenzji gits2 autorstwa zegarmistrza (podkreślenie moje):
    Dzieło to doskonale wpisuje się w tradycje postmodernizmu – świadczą o tym niezliczone mrugnięcia okiem do krytyka, dialogi konstruowane z cytatów oraz wszechobecne nawiązania zarówno do pierwszej części, jak i do tytułów w żaden sposób z anime niezwiązanych. Uczciwie mówiąc, widz niewyrobiony nie pochwyci połowy filmu, w odróżnieniu od osoby posiadającej jako taką wiedzę na temat współczesnej kultury. Niemniej jednak nawet wówczas ocena będzie w dużej mierze zależna od subiektywnej opinii oglądającego i jego stosunku do takiej gry z widzem i żonglerki osiągnięciami poprzedników.

    zawsze zdumiewa mnie, jak łatwo ludzie w odpowiedzi na krytykę tego, co lubią, wyciągają widły i pochodnie (lub, co gorsza, zaczynają powiewać Sztandarem jakiejś grupy).
    więcej luzu, panowie.
  • Avatar
    A
    nekobasu 17.08.2011 00:15
    Zombies are back to eat your brains!
    Komentarz do recenzji "Kidou Senshi Gundam 00 [2008]"
    Dla mnie drugi sezon to duże rozczarowanie – z premedytacją zarżnięto wszystko to, co w pierwszym oglądało się tak miło i przyjemnie.
    Od razu rzuca się w oczy brak polityki. W pierwszym sezonie odgrywała dużą rolę i chociaż czasami gadające głowy spowalniały akcję praktycznie do zera, robiły za to fajną podkładkę do fabuły. Political fiction było na niezłym poziomie – już samo wyeksponowanie wątków ekonomicznych w serii o mechach jest godne uwagi. Tymczasem w dwójce w miarę logiczna i zróżnicowana scena polityczna ustąpiła miejsca kilku marionetkowym organizacjom (Federacja, A­‑laws, Kataron), którym przypadło mniej więcej po jednej IdeiTM na każdą i które po kolei wyskakiwały na scenę, by wypowiedzieć swoje banalne i naiwne kwestie.
    W czym zresztą i tak nie mogły oczywiście przebić głównych bohaterów. Tu muszę się przyznać, że podobnie jak autor recenzji uwierzyłam na chwilę, że umarli naprawdę umarli i Celestial Being (czy też raczej „Celestjal Biijing”, jak to mają w zwyczaju wymawiać nazwę tej organizacji wszyscy zainteresowani) będą się musieli trochę nagimnastykować, żeby posklejać nowy skład z niedobitków. Ale gdzie tam! Najwyraźniej śmierć bohatera jako przeszkoda w jego powrocie do akcji to przeżytek z czasów, gdy scenariusze pisały dinozaury. Po prostu twórcy na chama wyciągnęli wszystkich z grobów, żeby z tego anime zrobić farsę ostateczną!
    Zgoda, w porównaniu z pierwszym sezonem Setsuna w zasadzie przestał się zastanawiać, czy jest/nie jest/będzie/nie będzie Gundamem, Tieria skończył ze swoimi fochami, Allelujah przynajmniej przez większość swojego czasu antenowego nie musi z płaczem przekonywać Halleluja, że tenże jest zły i niedobry (swoją drogą: cóż to za bystrzackie posunięcie z tą wymianą „h” w imieniu z ostatniego miejsca na pierwsze!), Louise nie jest już rozpieszczonym bogatym bachorem i tak dalej, i tak dalej. Ale co z tego, skoro w swoich nowych wcieleniach ci, co byli nudni i bezbarwni, są zasadniczo dwa razy nudniejsi i bezbarwniejsi, a ci, którzy rokowali (jak Lockon albo, ewentualnie, Christine), dziwnym trafem akurat nie wstali z grobu, tylko się w nim przewracają, oglądając poczynania swoich nędznych zamienników? Małym wyjątkiem jest Louise, której tragedia rodzinna wyszła trochę na dobre – ale za to  kliknij: ukryte . Dżizas!
    A przy okazji wstawania z grobu: dlaczego, ale to DLACZEGO musiała powrócić tak nieskończenie frajerska imitacja złej postaci jak  kliknij: ukryte ?!? Przysięgam, już samo zdziwione powtarzanie w kółko PEŁNEJ WERSJI JEGO IMIENIA przez Setsunę wywołuje we mnie akrobacje flaków. I oczywiście, zapewne dla symetrii, tzn. żeby mnie ostatecznie dobić, twórcy przywrócili również do życia skończenie frajerską imitację frajerskiej postaci, czyli  kliknij: ukryte . Btw nie to, żebym uważała powrót tych palantów za tak wielki spoiler, ale może ukrycie ich imion powstrzyma kogoś, kto to czyta, od mdłości… Przynajmniej tyle mogę zrobić dla Przyszłości Ludzkości, zainspirowana przemowami Setsuny…
    Którego to pierwszosezonowe rozkminy na temat jego aktualnej lub potencjalnej gundamowej tożsamości naprawdę były stokroć lepsze niż gadki, które serwuje nam w sezonie drugim. Myślę, że facet w pewnym momencie po prostu zapomniał puknąć księżniczkę Marinę Ismail i to go zgubiło: zamiast ocalić siebie przed frazesami o Powszechnym Porozumieniu Ludzkości (Amen), a ją przed  kliknij: ukryte , pogrążył ich oboje (i widzów, przy okazji) w egzystencjalno­‑modlitewnym sosie o konsystencji kwaśnej śmietany, który to sos nazywa naszą przyszłością. Gundamie, ratuj!
    Speakin' of Gundam… Że też twórcy sami się nie kapnęli, że  kliknij: ukryte . Technologiczny improvement to zawsze jeden z miodniejszych aspektów serii o gundamach, ale w sytuacji, gdy obowiązuje zasada „co odcinek to pojedynek”, inżynierowie nie nadążają z wymyślaniem coraz lepszych zabawek, a konkurencja z ich masową multiplikacją… to człowiek naprawdę przestaje się podniecać kolejnym Twin Drivem. Nic więc dziwnego, że przy rosnącej w ciągu geometrycznym liczbie wypasionych mechów końcówka serii przerodziła się ostatecznie w  kliknij: ukryte  Dzięki temu zabiegowi zakończenie powinno zostać, podobnie jak produkty McDonaldsa, nasączone środkiem przeciwwymiotnym: takiego nagromadzenia gadek o Przyszłości Ludzkości nie uda się uzyskać nawet po odwirowaniu pomnożonych przez siebie Seeda i Seeda Destiny!
    I gdy wreszcie w ramach pożegnania Lockon Stratos II zapowiedział na grobie swojej rodziny, że OD TERAZ idzie zostać Gundam Meisterem, to cóż mogłam mu odpowiedzieć, ja, nieszczęsny Widz, Który Dotrwał Do Końca Serii? Miałam tylko taką alternatywę: „To coś ty, na miłość gundamską, robił do tej pory przez 25 odcinków?!?” albo „A idź w cholerę!!!”. I wybrałam to drugie.
  • Avatar
    A
    nekobasu 20.07.2011 12:06
    Before I knew it this dream was all gone
    Komentarz do recenzji "Interstella 5555: The 5tory of the 5ecret 5tar 5ystem"
    świetny projekt, klasyk już w momencie wyemitowania. historia nie zaskakuje, ale dźwiękowo­‑wizualny klimat retro jest po prostu fantastyczny ^^ całość niezwykle spójna. kolorystyka lekko psychodeliczna, muzyka doskonała – moje ulubione kawałki to „digital love” i „harder better faster stronger” (natomiast „one more time” uważam za typowy radiowy przyciągacz uwagi – z czego nawiasem mówiąc wywiązał się idealnie).
    dodatkowe oczko w górę w ocenie za pomysłowy tytuł :-)
  • Avatar
    nekobasu 12.07.2011 15:47
    Re: Jeśli ktoś brał tę serię na poważnie, to czynił to na własne ryzyko
    Komentarz do recenzji "Yattaman"
    haha, miałam ten sam dylemat! do oceny tak epokowego dzieła oglądanego­‑zaraz­‑po­‑szkole­‑po­‑rzuceniu­‑plecakiem­‑w-kąt powinna być osobna skala, która zamiast szatkować na gwiazdki i cyferki wykrzyknęłaby po prostu odpowiednią liczbę razy „YATTA!” :D
    niemniej w próbie nadania swoim sentymentom bardziej wymiernego charakteru wyżej stawiam yattodetamana – w krainę absurdalnych transformacji, absurdalnych robotów i absurdalnych gagów zapuścił się on co najmniej tyleż razy dalej od yattamana, o ile więcej ma literek w imieniu ^^
  • Avatar
    nekobasu 6.07.2011 22:30
    Re: Słowo do recenzji
    Komentarz do recenzji "Ghost in the Shell 2.0"
    „obiektywizm”, „słuszność systemu ocen” – a mi się wydawało, że już lata temu wykazano kontrowersyjność (jeśli wręcz nie kompromitację) myślenia w takich kategoriach…
    ps. uch­‑och, ale mi strzeliłeś pochwałę :>
  • Avatar
    nekobasu 6.07.2011 21:23
    Re: Słowo do recenzji
    Komentarz do recenzji "Ghost in the Shell 2.0"
    Gdyby jednak trzeba było napisać recenzję „dla wszystkich”, to znaczy wziąć pod uwagę wszelkie, potencjalne gusta, to czy nie należałoby jednak podnieść swojej oceny?

    dla mnie takie rozumowanie brnie w absurd.
    po pierwsze – dlaczego podnieść, a nie obniżyć? na podstawie kurtuazyjnego założenia, że większej grupie będzie się podobać niż nie podobać? ależ żyjemy w kraju malkontentów :-) poza tym myślę, że ludzie chętniej wyrażają poglądy negatywne niż pozytywne, stąd przecie tyle flame warsów dookoła.
    po drugie – recenzja „dla wszystkich” to jakaś myślowa utopia. zakładam, że dobry recenzent jest w stanie ustalić odbiorców projektowanych oraz, że tak powiem, aprojektowanych, i przekazać obu grupom stosowne argumenty za i przeciwko obejrzeniu – ale dlaczego miałby uwzględniać „wszelkie, potencjalne gusta”? żeby to zrobić rzetelnie, musiałby – pomijając niemożliwość takiej operacji, wynikającą z za małej mocy obliczeniowej ludzkiego mózgu – dostać multischizofrenii :-) a i wtedy, chociażby ze zwykłej przekory, znaleźliby się protestujący ze swoimi nieuwzględnionymi gustami.
    po trzecie – jest grupa utworów, w której ustalenie grup docelowych nie może być jednoznaczne, bo zwyczajnie utwory te są na to za dobre: łącząc różne konwencje, próbują opisać rzeczywistość wielowymiarowo, nie zamykając się w ramach jakiegoś gatunku. i ludzie to chwytają – dla przykładu jeden z komentarzy do „cowboya bebopa”:
    Nienawidzę cowboyów, nie lubię łowców głów i nie przepadam za science­‑fiction. A jednak dałam 10/10.

    i wreszcie – czemu recenzja „dla wszystkich” miałaby służyć? przebijaniu się czytelnika przez wielopiętrową listę wyliczeń grup docelowych, żeby wreszcie odnaleźć się w punkcie dajmy na to 103.1.2.34?
    dla mnie jednym z istotniejszych poziomów czytania recenzji, jak zresztą każdego innego tekstu nie stricte naukowego, jest próba rekonstrukcji świata recenzenta, z jego punktem widzenia, ewentualnymi animozjami i słabostkami. jeżeli recenzent napisał kilka spójnych, niesprzecznych logicznie tekstów, to taka próba jak najbardziej się udaje i mogę z dużą pewnością stwierdzić, czy dana rzecz mi się spodoba czy nie. a przecież o to chodzi.
  • Avatar
    nekobasu 2.07.2011 16:57
    Re: Dla kogo Ghibli robi anime?
    Komentarz do recenzji "W krainie bogów"
    zawsze mi się wydawało, że dla dorosłych, którzy wciąż mają w sobie dziecko – czyli niestępioną wrażliwość i zdolność dziwienia się światu. oglądalność pokazuje, że chyba nie jest ich znowu tak mało?
  • Avatar
    A
    nekobasu 30.06.2011 11:15
    This is not the end. You will see the real Cowboy Bebop someday!
    Komentarz do recenzji "Cowboy Bebop Session XX: Mish-Mash Blues"
    polecam tym widzom, którzy na tyle zżyli się z bohaterami, że po zakończeniu serii najzwyczajniej w świecie za nimi tęsknią. także tym, którzy – uważając ich raczej za pełnokrwistych ludzi niż „narysowane postaci” – chcieliby poznać pogłębioną (nierzadko filozoficzną) motywację ich działań. i przede wszystkim tym, którzy wiedzą, że dobrze opowiedziana historia tak naprawdę nigdy się nie kończy.
  • Avatar
    nekobasu 30.06.2011 10:54
    Re: Bardzo adekwatna recenzja:)
    Komentarz do recenzji "Cowboy Bebop"
    Spike mówi o tym wprost w odcinku specjalnym (Session XX: Mish­‑mash blues): „Bruce Lee miał kiedyś powiedzieć: 'Oczyść swój umysł, porzuć zastaną formę i bądź jak woda. Jeśli wlejesz wodę do filiżanki, woda stanie się filiżanką. Jeśli wlejesz wodę do dzbanka, woda stanie się dzbankiem. Woda może płynąć lub gwałtownie się rozbić. To dlatego, przyjacielu, bądź jak woda.' Powiedział też: 'To, czego uczę, to nie samoobrona lub porady jak załatwić przeciwnika, lub tego typu bzdury… Ale raczej, jak się wyrazić poprzez ruch. Czy to jest gniew, determinacja czy cokolwiek innego. Innymi słowy – uczę metod wyrażania siebie za pomocą ludzkiego ciała w walce.' Można powiedzieć, że Bruce Lee nie był tylko gwiazdą filmową czy zwykłym karateką, co nie?”
    jak widać Spike też nie pamiętał okoliczności wypowiedzenia tych słów. ale to nie ma znaczenia :-)
  • Avatar
    A
    nekobasu 29.06.2011 16:03
    Dopóki nie znajdziecie królestwa Hadesa, wasze ciała będą martwe jak głazy!
    Komentarz do recenzji "Ulisses 31"
    niezapomniana seria, niesamowicie klimatyczna wizualnie. dominujące odcienie błękitu (teraz kojarzące mi się trochę z Moebiusem), doskonały design skafandrów i statków kosmicznych oraz niepokojący motyw uśpionej załogi zawieszonej w przestrzeni ogromnego, niemal pustego statku – to psychodela mojego dzieciństwa :-) pomysł połączenia mitologii z s­‑f wywarł na mnie niezatarte wrażenie. z dzisiejszej perspektywy serial bywa nużący z powodu wad wymienionych przez recenzenta, ale wciąż warto.
  • Avatar
    A
    nekobasu 28.06.2011 16:02
    tigre, tigerman, wrrr
    Komentarz do recenzji "Tygrysia Maska"
    z tego anime pamiętam 3 rzeczy: opening, tajemniczego Mistera X oraz tytułowego bohatera bezbłędnie wskakującego w 2 wiadra symetrycznie wyrzucone w powietrze 15 sekund wcześniej, po to by nogami w tychże wiadrach wylądować na twarzy nic niespodziewającego się przeciwnika. klasyka!