Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Pierce

  • Avatar
    A
    Pierce 24.09.2011 22:41
    Trochę ponad przeciętność 6/10
    Komentarz do recenzji "Rou Kyuu Bu!"
    Kolejne anime, które zdecydowało postawić na loli fanserwis, tracąc przy tym mnóstwo potencjalnych odbiorców. Obejrzałem je z nadmiaru wolnego czasu, a los sprawił, iż odnalazłem w tym tytule fabułę. Kto by się spodziewał, do tego nienajgorszą. W pewnym etapie sezonu, przewijając mecze oraz sceny w łaźni, potrafiłem czerpać z Rokjubu świetną rozrywkę.

    Jest jednak wiele rzeczy których nie trawię w tym anime. Poza półnagimi małolatami o pomstę woła to małe różowe coś [nie mylić z większym różowym cosiem Tomoką, ;) ], dawno nie widziałem tak wkurzającej postaci.
  • Avatar
    A
    Pierce 19.09.2011 20:12
    Komentarz do recenzji "Ikoku Meiro no Croisée The Animation"
    Sezon dobiegł końca, wypada sformułować bardziej wyczerpującą wypowiedź.

    W teorii, anime miało wprowadzić Japończyków w paryżańską kulturę. Oglądając serię można mieć wrażenie, iż odbiorcą jest jednak zachodni widz, bombardowany zwyczajami kraju Kwitnącej Wiśni. Mówiąc dyplomatycznie mamy tutaj proporcję 50/50 [JPN/FRA czyt. tyle czasu antenowego poświęcano owym państwom].

    Nie da się obejść porównań z równolegle wychodzącym Usagi Drop. Oba tytuły łączy „ciepło”, na które składa się utopijny świat przedstawiony, bez przemocy, pokus życia dorosłego, wszyscy są obrzydliwie mili, życzliwi. Pozytywnym aspektem takiego działania jest specyficzny klimat. Seans działa w pewien sposób kojąco. Okruchy życia stronią od spektakularnych przebiegów zdarzeń. Jeśli anime tego typu jest udane, samo w pewien sposób ukręca na siebie bicz. Nie istnieje możliwość godziwego pożegnania się z serią. Dramatyzmy zawsze wychodzą bokiem, no bo jak w 12 epku tak ni z gruchy, ni z pietruchy sypnąć poważnym problemem? To się nie klei. Alternatywą jest „i wszyscy żyli długo i szczęściwie”, aczkolwiek owy ending również nie wydaje się w pełni sprostać zadaniu. Zawsze pozostaje niesmak. Chciałbym ocenić wyżej, 7/10 to tyle, na ile mnie stać. Warto oglądać, mimo dziewiętnastowiecznej Francji czyli wydawac się może, zapory nie do przejścia.

  • Avatar
    A
    Pierce 13.09.2011 15:35
    Komentarz do recenzji "Ikoku Meiro no Croisée The Animation"
    Nikt tego nie ogląda :/. Żałujcie ludzie, jak dla mnie poziom ten sam co Usagi Drop.
  • Avatar
    A
    Pierce 11.09.2011 00:06
    Fanom ecchi się spodoba
    Komentarz do recenzji "R-15"
    Pierwsze wrażenie odgrywa istotna rolę. Podobnie jak poprzednicy spażyłem się na premierowym epizodzie, jednak z nadmiaru wolnego czasu ofiarowałem produkcji drugą szansę… i kto by się spodziewał. Jako ecchi wywiązuje się ze swoich obowiązków koncertowo. Przyjemna grafika, aktorki głosowe, niezły zboczony humor i postacie – wbrew temu co można pochopnie zarzucić po pierwszym odcinku.

    Ten sezon jest specyficzny. Nigdy wcześniej nie oglądałem kilkunastu ukazyjących się serii. Set po raz kolejny śmieje się mi w twarz, ponieważ dwa dropnięte bez namysłu animce [r15 i rokyubu] zapewniają mi rozrywkę, kiedy o niebo lepiej rokujące hiciory masowo zawodzą.

    Narukara to kolejna postać którą dopiszę do postulatu „ja chcę nieśmiertelnych bohaterów”, ich transferów między seriami, bo jakim prawem rezygnować z czegoś sprawdzonego, czegoś co samą obecnością potrafi zatrzymać przy ekranie. Marzy mi się takie subtelne eksplorowanie bohaterów w nieskończoność jak ma to miejsce w growych tworach np. Squere­‑enix, a nawet trafniej Nippon Ichi – jeśli ktoś kojarzy.

    Na dziś 7+ czyli maks, jaki śmię ofiarować lekkim produkcjom. Anime naprawdę nie jest złe.
  • Avatar
    A
    Pierce 1.09.2011 11:04
    Niestety
    Komentarz do recenzji "Honto ni Atta! Reibai-Sensei"
    Absurdalne komedie wypadają dobrze w mniejszych dawkach. Honto ni Atta nie zalicza spektularnego wejścia, ale już drugi i kolejne epki potwornie bawią. Jestem fanem produkcji, w których każda z postaci ma wyraźnie nakreślony charakter. Zachowują się z założenia szablonowo, ale to wyszstko na potrzeby humoru. I tak Wanibuchi :D wymiata samą obecnością w kadrze, wszystko ma się dobrze… do czasu. Aktualnie wydany epizod ma nr. 19. Próżno tu szukać udanych scen, seans anime już dawno zamienił się w ciężar.
  • Avatar
    Pierce 1.09.2011 10:48
    Re: Generalizacja -.-
    Komentarz do recenzji "Amagami SS"
    Wydaje mi się, że nie do końca mnie zrozumiałaś.
    Dodatkowo główny bohater, Junichi Tachibana, jest wyjątkowo prostą postacią, która posiada zerową oryginalność, charyzmę, urok czy osobowość. We wszystkich zaprezentowanych historiach reaguje i zachowuje się tak samo, niezależnie od tego, z jaką dziewczyną ma do czynienia. Jąka się, jest niepewny siebie, przeciętny, naiwny, łatwowierny, a jego reakcją na tematy trudniejsze czy bardziej dojrzałe jest rumieniec i zakłopotany śmiech. I tak siedem raz przez 25 odcinków. Po prostu bohater przynudza i stanowi jedynie niezbędny dodatek do historii w postaci wymaganego do romansu samca. Bo do miana mężczyzny to mu jeszcze bardzo daleko. Prócz tego przeciętność przez duże P.

    -to są słowa zawarte w recenzji, do których chciałem się odnieść. Cytując oraz interpretując moją wypowiedź, występujące w niej słowo „może” ma znaczenie [„może i ten samiec…”].

    Bazując na dotychczasowej znajomości anime śmię pokusić się o stwierdzenie, iż główni bohaterowie bywają nijacy. Jeśli w dziesiątkach innych recenzji ten problem zostaje niezauważany lub nie wpływa na ocenę, dlaczego Amagami SS się tak fatalnie obrywa? Nawet próbowałem w powyższej wypowiedzi stanąć w obronie Juichiego. Ze słów recenzenta można dojść do wniosku, iż bohater co drugie zdanie rozpoczyna od „ano” i stoi jak kłoda pół epizodu. Na tle innych postaci momentami można go uznać za mentora oryginalności :), co nie znaczy że gdyby wszystkie anime od góry do dołu zbadać surowym wzrokiem, to byłoby za co go chwalić. Fraza klucz to „jak to się ma do innych anime”. Dlaczego recenzja mnie poirytowała? OK, Amagami SS jest słabe, lecz co wtedy można powiedzieć o seriach wypadających bladziej?
  • Avatar
    A
    Pierce 1.09.2011 10:01
    3/10
    Komentarz do recenzji "Toaru Majutsu no Index"
    Kolejna nieudolna seria, udowadniająca, że anime przygodowe z supermocami mnożą się, nic widzom nie oferując. Gdyby wyzbyć się z tej produkcji Index, wówczas mielibyśmy typowego jedynkowicza. Już Strike Witches ma więcej do zaoferowania!
  • Avatar
    Pierce 24.08.2011 10:43
    Re: :|
    Komentarz do recenzji "Rain Town"
    Nie podzielam Twego zdania. Ok, utwór został wykonany na pianinie, ale czy to wystarczy by uznawać go za udany?
  • Avatar
    A
    Pierce 24.08.2011 10:31
    Komentarz do recenzji "True Tears"
    Jeszcze sześć godzin temu, jakieś tam anime z top 50 w gatunku romans [czego oglądanie brzmi jak wyrok] teraz… teraz prawdopodobnie pierwsza dziesiątka w moim personalnym rankingu.

    Nie mogłem sobie odmówić obejrzenia całości za jednym kęsem. Wchłonąłem bohaterów, ich problemy. Przez ten czas podobnie jak oni traktowałem sercowe dylematy jako największy problem tego świata. Who would've guessed it? Moim zdaniem jest to zasługa bardzo dobrej reżyserii. Łatwo się wczuć, poznajemy historię kawałek po kawałku i do końca nie wiemy co właściwie siedzi w głowach bohaterów. Widz zostaje oczarowany przez Noe nie tylko za sprawą ślicznej buźki dziewczyny. W moim przypadku wielkie wrażenie wywarły kategorie w jakich odbiera świat. Ubóstwiam jej inność, inspirującą, momentami infantylną.

    A teraz prawdopodobnie klucz do tego, dlaczego się tym wszystkim tak zachwycam. W realnym świecie występki tego typu nie mają miejsca. Przykładowo gdy przedstawiano Noe zamiast „sugoiii, kolejna ładna buźka, ciekawe którą wybierze” miałem w głowie „chyba musiałbym żyć 500 lat, aby kogoś takiego spotkać”. Chciałbym, aby świat funkcjonował inaczej ... cóż…
  • Avatar
    A
    Pierce 24.08.2011 10:25
    :|
    Komentarz do recenzji "Rain Town"
    Mam czuć się zobowiązany do rzucenia dziesiątką aby nie wyjść na niewrażliwego głąba? Animacja nie posiada przesłania, nie potrafi wzruszyć ani zaskoczyć. Jest to dziesięć losowych minut z dobrą oprawą graficzną i totalnie przeciętną ścieżką dźwiękową.
  • Avatar
    A
    Pierce 23.08.2011 18:57
    To jakaś kpina!
    Komentarz do recenzji "Bungaku Shoujo"
    Przez pół filmu akcja toczy się tempem, aby każdy 10 latek miał aż nadto czasu na przemyślenia. Później anime skupia się wokół niezrównoważonej dziewczyny i jej toksycznego oddziaływania na głównego bohatera. I wreszcie finał gwałcący jakąkolwiek logikę. Na Seta! Co to ma wszystko znaczyć?

    8.04 na MALu? WTF, niech ktoś mi wytłumaczy fenomen tego anime.
  • Avatar
    R
    Pierce 19.08.2011 13:08
    Ani szczypty profesjonalizmu
    Komentarz do recenzji "Amagami SS"
    Do sporządzania recenzji zabierają się ludzie, albo zakochani w swoich seriach, bądź kontrastowo zniesmaczeni tym co przed chwilą ujrzeli na ekranie. Nie ma żadnych odstępstw od reguły, a potem nie tylko oceny posiadają losową wartość, ale też sama recenzja okazuje się zbiorem bzdurnych argumentów, nagiętych faktów.

    Oto wizytówka serii: „Bohater ze złamanym sercem zakochuje się w dziewczynie. I tak siedem razy, raz po raz, tylko z kolejną niewiastą. A wszystko wśród płatków śniegu i w atmosferze Wigilii.” Bardzo skuteczny odstraszacz. Dalej, może i ten „samiec” nie ma specjalnej osobowości [co jest z resztą normą w anime], natomiast nie prawdą jest, iż przy każdej dziewczynie zachowuje się tak samo. Czasem jest jak potulny szczeniaczek[1 historia], ale również dla kontrstu hentai­‑san [3 historia]. Jąka się vs. ma więcej pewności siebie itd. wszystko modyfikowane nieznacznie, przecież jest to ta sama osoba.

    Szkoda słów oraz czasu żeby wszystko pokolei obalać. Polecam anime oraz przestrzegam przed czytaniem recenzji oraz co, gorsze sugerowanie się nią.
  • Avatar
    A
    Pierce 19.08.2011 12:24
    Scenariusz wart Oscara
    Komentarz do recenzji "Kami-sama Dolls"
    wykonanie momentami zabiegające o chłostę. W przypadku tej produkcji doskonale widać to, co często powtarzam: japońscy reżyserzy to w przytłaczającej większości amatorzy. Kamisama Dolls mogło zostać anime roku, jednak niechlujstwo pana Seijiego Kishi bierze górę. Z pupy wzięte rozwiązania, manekin Hibino, nikomu nie potrzebne walki i wreszcie fantastyka, totalnie nieuzasadniona fantastyka.
  • Avatar
    A
    Pierce 17.08.2011 16:08
    Komentarz do recenzji "Shigofumi: ~Stories of Last Letter~"
    Shigofumi to specyficzna pozycja, po którą sięgamy z nadzieją odnalezienia odpowiedzi, a zamiast tego lądujemy z jeszcze większą liczbą pytań.
  • Avatar
    A
    Pierce 1.08.2011 14:57
    Bardzo słabe
    Komentarz do recenzji "Level E"
    Ostatnio zmuszałem się do ukończenia kilku w porę dropniętych serii, w tym właśnie Level E. Pierwsza decyzja była zdecydowanie lepsza. Do momentu, gdzie wg. mnie dosyć mocno naśladowano filmowych „Facetów w czerni” rozrywka miała poziom.

    Szpetna oprawa graficzna odrzuca, anime ani odrobinę nie śmieszy, mimo milionowych prób. Jest pozbawione sensu i nic nie wnosi.
  • Avatar
    A
    Pierce 1.08.2011 14:50
    Dno, Elfen Lied 2
    Komentarz do recenzji "Bakemonogatari"
    Przy was wychodzę na hipstera :d. Bakemonogatari=Elfen Lied 2, symbol dna, przereklamowania, dopatrywania się w kupie jakichś wyższych wartości.

    Trudno „iść na woję” z 99% hiperpozytywnymi opiniami. Cóż mogę powiedzieć kiedy nawet oprawa audiowizualna jest powszechnie ubóstwiana, a moim zdaniem jest nieprzyjemna. Mówi się że mocno wciąga, ma genialnych bohaterów. Czuję przeciwnie. Ja się pytam, jak ma wciągać jeśli najmocniejszą stroną tego anime jest rzekomo bogata konwersacja, która przy przekładaniu na angieslki/polski traci magię? Bełkot. Bohaterowie to wg mnie tragedia. 1/10 , tak jak głosi definicja, nie oglądać choćby dopłacali.
  • Avatar
    A
    Pierce 1.08.2011 14:40
    Mogło być lepiej
    Komentarz do recenzji "Arakawa Under the Bridge"
    ... lecz seria i tak jest warta poświęconego czasu. Redakcyjnie uznana za szrot [śr. 6,18]. Niesłusznie. Świetnie dobrana Nino­‑san jest jedną z moich ulubionych postaci kobiecych. Jej nieszablonowy charakter nie opiera się na agresywnym ADHD co w anime się praktycznie nie zdarza. Opanowana, ma własne zdanie, jest po prostu urocza w tym co robi.

    Na plus: niezależny klimat; odtrudka na szkolne, kloniaste komedyjki, gdzie główny bohater przynajmniej raz na ep musi być wyzwany od hentai'i; miejsce akcji to własny zakątek świata, egzotyczny, fascynujący; związek głównych bohaterów jest paradoksalnie bardziej naturalny niż zwykle, nikt nikogo nie bije za źle skonstruowane zdanie itd.; sissy­‑face u Rica i Gwiazdy :3 w drugiej serii jest tego jeszcze więcej; opening.

    Na minus: bohaterowie poboczni, Gwiazda i Sister są ok, ale pozostali zdecydowanie odstają, to zbyt wyeksploatowane motywy; niedosyt scen Nino+Ric, gdy akcja skupiała się ściśle na tej dwójce, ani przez chwilę się nie nudziłem; drażni mnie że przez cały pierwszy sezon Ric jest nieakceptowany przez towarzystwo; brak wyraźnego zakończenia.
  • Avatar
    A
    Pierce 24.07.2011 19:04
    :(
    Komentarz do recenzji "Michiko & Hatchin"
    Właśnie ukończyłem serię… po 2 latach walki. Czuję się oszukany mega pochlebną recenzją i całkowicie oderwanymi od rzeczywistości ocenami. Pierwsze epizody były przyjemne ale od ok 8­‑10 panuje śmiertelna nuda, chwilę potem uświadomiłem sobie że nie jest to produkcja jaką chciałbym obejrzeć. Elementy które mnie zaciekawiły w początkowych epkach zostały zaniechane. Miast tego byłem zobowiązany spędzać męczarnie nad zagadnieniami przedstawionymi moim zdaniem nieciekawie. Niepolecam.
  • Avatar
    A
    Pierce 24.07.2011 15:26
    Nędza i rozpacz
    Komentarz do recenzji "Kore wa Zombie Desuka?"
    Kore wa Zombie Desuka zajmuje zaszczytne pierwsze miejsce na liście najbardziej beznadziejnych anime jakie miałem okazję ukończyć. Każdy, kto podobnie jak ja zauroczył się odcinkiem premierowym powinien mieć się na baczności.

    Fabuła pokroju najgorszych niewypałów z gatunku ecchi. Co więcej, epicko nieudolnie zaprezentowana jest nie tylko idiotyczna, obrzydliwa. Jestem pewien, że jej brak podziałałby na korzyść efektu końcowego. 7 za postaci? Proszę was… kukły z wyjątkiem głównego bohatera są klonami tych wszystkim znienawidzonych bohaterów, które spaczają mnóstwo dobrze zapowiadających się serii.

    Użyłem wielu negatywnych określeń, uwierzcie nie bez podstawy. Założę się, że trasze typu Kore wa Zombie Desuka puszczają jeńcom w Guantánamo.
  • Avatar
    A
    Pierce 23.07.2011 16:07
    Komentarz do recenzji "Mawaru Penguindrum"
    Seria może okazać się jedną z bardziej znaczących w tym sezonie. Odcinek premierowy to wysokiego poziomu dramat, z niefortunną końcówką, gdzie twórcy wpompowują na stałe elementy fantastyczne. Byłem w szoku, odrobinę się wściekłem obawiając się powtórki z rozrywki tj. przypadku kiedy twórcy mają pomysł na 1 epizod a pozostałe przepełnia akcja, efekty specjalne oraz oderwanie od rzeczywistości. To anime na dzień dzisiejszy realizuje bazowe wymogi, które kuleją w przypadku innych serii okrzykiwanych mianem genialnych, czyli ani chwila przed monitorem nie stanowi ciężaru oraz najzwyczajniej w świecie nie możemy przewidzieć tego co za chwilę się stanie. Żeby było jasne, nie posądzam Mawaru Penguindrum o idealność, natomiast z czystym sercem mogę ją polecić. Uradowała mnie wieść, że sezon będzie liczyć aż 24 epizody, co również nie często się przytrafia.

    Oryginalne wątki poboczne oraz liczne niewiadome to dla mnie najpiękniejsza melodia. Co oznaczał pocaunek z pierwszego epizodu? Czy trójka bohaterów jest rzeczywiście rodzeństwem? Itd. Tak długo, jak widzowie będą miec powody do spekulacji, a akcja będzie wybierać trudno przewidywalny tor, to siedmiodniowa separacja między kolejnym epizodem będzie otoczona tęsknotą, nienasyceniem.
  • Avatar
    A
    Pierce 22.07.2011 01:19
    Polecam
    Komentarz do recenzji "Morita-san wa Mukuchi"
    Każde kolejne 5 minut jest bardzo miło spędzonym czasem. Tytułowa Mayu przypomina Yakumo ze School Rumble, co zaliczam na plus. Zawsze chciałem jeszcze kiedyś ujrzeć postać tego pokroju, nie oszukujmy się, anime klonują od siebie bohaterów na potęgę.

    W pierwszy epek ciężko się wgryźć, gdyż ma długośc jaką ma. Kolejne są zabawne, pozostawiają niedosyt w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dzięki ograniczonej długości trwania każdego z odcinków, nie wieje nudą ani na chwilę. Zdecydowanie wolę przesiedzieć te kilka minut, niż cierpieć prawie pół godziny, gdzie porcja treści którą warto oglądać nosi tą samą miarę.
  • Avatar
    A
    Pierce 22.07.2011 00:54
    Czy ja wiem...
    Komentarz do recenzji "Toradora!"
    Ominąłem nietuzinkowość tej serii? Widzę same schematy, więc nie mam pojęcia czym się w co drugim poście zachwycacie. Wykonanie dobre, niemniej nie miał bym nikomu za złe gdyby ta seria pozostała mi obca. Wady biją z monitora używając solidnej artylerii. Poważnie. Potrafię wymienić kilka tytułów, choćby School Rumble, Junjou Romantica, Nyan Koi czy nawet B Gata H Kei, które IMO zostawiają Toradorę przynajmniej odrobinę z tyłu. Byłem w stanie podać ich aż 4, chociaż ilość obejrzanych przeze mnie romansów jest niewiele większa. Moje zarzuty to przewidywalność, nieprzyjemne charaktery postaci oraz zwyczajność tego anime. To wszystko już conajmniej 10 razy widzieliśmy. W przypadku wcześniej wymienionej czwórki przynajmniej nie musiałem się zmuszać do oglądania, ale to już wina złego rozłożenia… właściwie braku rozłożenia na sezony.

    Mógłbym pozostać przy tym, że anime jest po prostu dobre i nic więcej, aczkolwiek znajduje się ono w czołówce najbardziej popularnych serii. Wymagam zaten więcej. Nawet w swoim gatunku jest tylko jedną z solidniejszych produkcji.
  • Avatar
    Pierce 18.07.2011 00:10
    Re: Same wady?
    Komentarz do recenzji "Ano Hi Mita Hana no Namae o Bokutachi wa Mada Shiranai"
    Po zapoznaniu się z tekstem nie miałbym najmniejszej ochoty sięgnąć po to anime, nawet gdyby mój trud gratyfikowano w dolarach. Definitywnie jest to zjechanie, dowiedziałem się wielu negatywnych rzeczy i wszystko byłoby ok gdyby ilość bardziej udanych serii rzeczywiście zapisywana była w postaci trzech cyfr. Nie zrozumcie mnie źle. Nie zaprzeczam zawartym w recenzji spostrzeżeniom, są bardzo subiektywne, ale prawdziwe. Problemem jest właśnie przesadna stronniczość, która w łatwy sposób doprowadza mnie do szału oraz naiwne twierdzenie, że istnieje tona lepszych produkcji. Wszystkie, nawet wasze najbardziej ukochane anime mają mnóstwo mankamentów po prostu niektórych nie dostrzegacie, a innych wcale nie macie ochoty ujrzeć. Zastanawiające, że sposobność rzucenia surowym okiem na inne serie nie stanowi problemu.

    Co do gwiazdek. Mają znaczenie. Olbrzymie. Ludzie są leniwi, a szóstka, gdzie noty 5 i poniżej ma zdecydowana mniejszość produkcji [i są to raczej same ochłapy], stanowczo odstrasza. Czy oczko w górę zrobiłoby róznicę? Jak widzę znacznie gorsze anime zbierające niemal komplet, to zaczynam mieć wiele wątpliwości, czy ocenianie w ogóle ma sens. Nikomu nie ujmując – profesjonalni krytycy pracujący w wąskim gronie bądź w pojedynkę potrafią nakreślić takie kryteria, że odnoszenie się do ich rankingu najlepszych np. dramatów coś znaczy. W przypadku wielu autorów[m.in. na tanuki, filmwebie] kolejność jest całkowicie losowa. Sugerowanie się czyimś zdaniem jest wówczas sportem ekstremalnym.
  • Avatar
    R
    Pierce 17.07.2011 18:41
    Same wady?
    Komentarz do recenzji "Ano Hi Mita Hana no Namae o Bokutachi wa Mada Shiranai"
    Mam po dziury w nosie tych monotematycznych wypocin, które obrzydzają w zasadzie każde uznane przeze mnie anime. „To jest bee i zaraz wam udowodnię” – zdaje się myśleć recenzent. Sprawia to wam tak więlką frajdę? W jakiś sposób dowartościowuje? Zjechać – na dzień dzisiejszy – najlepsze anime roku z którym o tytuł powalczyć może co najwyżej Usagi Drop jeśli poziom serii się utrzyma, by potem wychwalać kolejne power girls albo starcia mechów. Ludzie! Jak Ano hi mita ma 6/10 to ja się pytam gdzie jest te 500­‑800 serii które oceniono wyżej? Czy japończycy zapewnili nam bezpieczną ilość udanych anime, byśmy mogli wybrzydzać? Za kilka sezonów może się okazać że 100% wydanych tytułów będą stanowić wcześniej wspomniane power girls, mechy oraz coraz popularniejsze serie, którym głównym „argumentem” są skąpo ubrane lolitki, a Ano Hi Mita było jednym z najbardziej wartościowych dzieł które było dane nam zaznać.

    Nie mówię że seria jest idealna, ale porównując do tego co do tej pory wyszło musimy wykazać się większą wyrozumiałością, zaakceptować wady i doceniać to co mamy.
  • Avatar
    A
    Pierce 16.07.2011 18:56
    Nani sore?
    Komentarz do recenzji "Itsuka Tenma no Kuro Usagi"
    Szata graficzna na plus. W pilocie czynnikiem który mnie uwiódł była fabuła. Niestety epizod numer 2 to w 80­‑90% tępa akcja [tj. sceny walki]. Powiem to w ten sposób, jeszcze szczypta supermocy i anime będzie nie do oglądania, a szkoda bo ma potencjał.