x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Bezsensownie rozwleczona seria. O ile pierwszy sezon przyciągnął mnie klimatem i całkiem interesującym założeniem, tak odnoszę wrażenie że tych kolejnych 12 odcinków jest całkowicie niepotrzebne. Tak, rozumiem że Oscar kliknij: ukryte chciał aby Tinasha nie była czarownicą a cour 2 to konsekwencja jego wyborów – ale cały arc to jakiś zlepek pomysłów i ciągła szarża do przodu, a fabuła tak naprawdę kręci się w kółko i można by ją zamknąć w krótkim epilogu po pierwszym sezonie. Afirmacja uczuć postaci wychodzi zaskakująco sztucznie, na zasadzie „przecież i tak dane im ze sobą być”, więc po co ta cała szopka? Autor tej historii chyba zapatrzył się w ckliwe romantyczne czytadła które są niemiłosiernie rozwleczone byle tylko produkować kolejne strony oraz zmagania z przeciwnościami wobec naszej zakochanej pary. Niczym te biedne okręty na wzburzonym oceanie raz po raz targane sztormami. Sam Oscar jako postać sprawia wrażenie, że ma cały czas scenariusz pod poduszką. O ile w pierwszej części ich uczucie fajnie kwitło tak tu ma się wrażenie, że postać ta gra to co jej kazano mimo że nie wie skąd i dlaczego. Czy wspomniałem już jak idiotycznym zabiegiem są amnezje? A w tym anime szkodzi podwójnie z uwagi na to jak zachowuje się Oscar. Tinasha z koleii lata wszędzie jak posr*na – jakby musiała wypełniać codzienne questy. Ten jej teleport to chyba największy strzał w kolano jeśli chodzi o budowanie fabuły – „A wiesz, skoczę tylko i rozwalę pół armii jednym strzałem… a co to? O, zanim wrócę na bal to muszę jeszcze ubić mrocznego boga którego próbują wskrzesić kultyści. Nic wielkiego wrócę wieczorem, żebyś mógł mnie zbesztać że mogłam ci o tym powiedzieć” :)
Ech jak ja ni lubię fabuł ze „zmienianiem biegu historii”. To taki tani zabieg a tu właściwie nie wiem po co… ktoś chyba chciał sztucznie wydłużyć te historię. Z tego co pamiętam kliknij: ukryte oryginalny Oscar cofnął się w czasie i zmienił historię dla Tinashy przez co sam zniknął bo wymazał swoją historię. Nowy Oscar to już „inny” Oscar, rola Tinashy w świecie też się zmieniła. Może jakby ta historia była inaczej prowadzona, ale Oscar zachowuje się tak jakby miał pod stołem scenariusz – zbyt łatwo kojarzy fakty, szybko akceptuje Tinashę itd. To wszystko ma znamiona albo pisania albo adaptacji na prędce.
Ech szkoda gadać…