x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Początek z przedstawieniem głównej obsady i ich mocno niewesołych sytuacji z przeszłości jeszcze daje radę. Miałem nadzieje, że takie pomaganie w potrzebie i gotowanie w jednym będzie aż do końca. Niestety zaraz po wstępie seria niemal kompletnie porzuca gotowanie i zmienia się w przewidywalne anime fantasy ze sporą ilością komedii i z elementami grania w grę, ale bez isekaja. O co mi chodzi? Są klasy, są umiejętności (skanuj inną postać świecącymi oczami) i levele… Kompletnie to niepotrzebne, ale jest. Do tego w wielkim finale kliknij: ukryte (przeraźliwie nudna shounenowa walka z transformacjami) wszystko kręci się dookoła poziomu.
4 główne postacie na niższych poziomach jeszcze nawet fajne, to Dennis zbyt przesadzony. Przez to nudny i nieinteresujący.
Jakość komedii ogólnie słaba – cały epek o kliknij: ukryte śledzeniu Atelier na mieście był fatalny. Henrietta bardziej irytowała niż bawiła, a ona jest podstawą wielu żartów.
A w ramach finału coś czego szczerze nienawidzę: kliknij: ukryte masa flashbacków. Chociaż to walenie całymi dniami drewnianym mieczem w drewniany kijek dyndający na sznurku przez dziecięcego Vigo nawet rozbawiło xD.
Myślałem wystawić jakieś 6, może naciągane 7, ale ostatnie dwa epki i kliknij: ukryte shounenowo‑wspominkowa walka zasilana mocą przyjaźni gdzie kucharz tłucze jakiegoś mega mocnego paladyna/wojownika to było za dużo.
Epilog nawet sensowny, więc czasu kompletnie nie zmarnowałem. Może nawet będzie kolejny sezon ( kliknij: ukryte scenki z „bratem”?), ale ja już podziękuję.
Mini plusiki?
Polvo i chrząkanio‑sapanie w wykonaniu Yoshimitsu Shimoyama.
Grafiki miasta. Takie zupełnie inne stylistycznie/technicznie niż modele postaci, ale ładne.
OP i ED też bardzo przyjemne.
No nic, może Fermat no Ryouri będzie lepsze pod kątem gotowania na ekranie.
kliknij: ukryte Najpierw niewolnictwo (nieletnich), a teraz próba gwałtu (zbiorowego). Ja rozumiem, że to część koncepcji, ale na bogów anime, czy nie da się pokazać, że bohaterki są „odrzutkami” (jak głosi tytuł) bez maltretowania ich i widza? Przecież to w założeniach ma być przyjemne, milutkie anime, więc po co to? Nie można trochę się wysilić i zrobić dramatu bez sięgania po absolutnie najgorsze isekai'owe schematy?? No nie mogę, tak średnie, niepozorne anime, a tak mnie zirytowało… Brrr, teraz już wiem, czemu oglądam tak mało isekai'ów i isekai'o‑podobnych anime xd
4/10
4 główne postacie na niższych poziomach jeszcze nawet fajne, to Dennis zbyt przesadzony. Przez to nudny i nieinteresujący.
Jakość komedii ogólnie słaba – cały epek o kliknij: ukryte śledzeniu Atelier na mieście był fatalny. Henrietta bardziej irytowała niż bawiła, a ona jest podstawą wielu żartów.
A w ramach finału coś czego szczerze nienawidzę: kliknij: ukryte masa flashbacków. Chociaż to walenie całymi dniami drewnianym mieczem w drewniany kijek dyndający na sznurku przez dziecięcego Vigo nawet rozbawiło xD.
Myślałem wystawić jakieś 6, może naciągane 7, ale ostatnie dwa epki i kliknij: ukryte shounenowo‑wspominkowa walka zasilana mocą przyjaźni gdzie kucharz tłucze jakiegoś mega mocnego paladyna/wojownika to było za dużo.
Epilog nawet sensowny, więc czasu kompletnie nie zmarnowałem. Może nawet będzie kolejny sezon ( kliknij: ukryte scenki z „bratem”?), ale ja już podziękuję.
Mini plusiki?
Polvo i chrząkanio‑sapanie w wykonaniu Yoshimitsu Shimoyama.
Grafiki miasta. Takie zupełnie inne stylistycznie/technicznie niż modele postaci, ale ładne.
OP i ED też bardzo przyjemne.
No nic, może Fermat no Ryouri będzie lepsze pod kątem gotowania na ekranie.
2