Komentarze
Kimikiss pure rouge
- Re: I love you I was joking : Crocodile : 2.03.2020 03:31:41
- Kimikiss : Crocodile : 2.03.2020 03:27:27
- calkiem. : TraveltotheMoon : 1.08.2011 16:19:01
- komentarz : Ruka : 25.01.2011 23:12:35
- I love you I was joking : Ronq : 15.11.2010 00:31:36
- rewelacja w swojej kategorii : Ai-chan : 31.05.2010 14:06:51
- Ach....te romanse..kawaii : Mitsurugi : 28.05.2009 16:37:07
- Powtórka z rozrywki ale jeśli dobra to czemu nie : Horo : 5.07.2008 23:56:25
- Kim : dulu : 15.06.2008 13:32:20
- hehe : Zoolthar : 14.06.2008 18:57:14
Kimikiss
Już samo to odróżnia anime od innych serii. W sumie jakby skrócić o kilka odcinków było bardzo miło.
Mnie zakończenie zasmuciło troszkę, ale każdy pewnie ma swoje wyobrażenie w tym zakresie.
Ponieważ anime jest tak normalne, że aż się wyraźnie wyróżnia na tle obecnych to polecam. Więcej spokojnego uczuciowego dramatu niż komedii czy romantycznych scen. Jak w życiu. I za to aż 8 punktów
calkiem.
I love you I was joking
kliknij: ukryte Tak w tej się zakochałem… nie tą kocham WTF
rewelacja w swojej kategorii
Wszystko miłe, ładne, urocze, szczere, wzruszające, i bardzo się podobające.
Fabuła w sam raz, ani za bardzo banalna, ani przekombinowana, bohaterowie jak najbardziej do polubienia, akcja na tyle wciągająca, żeby z ochotą po następny odcinek sięgnąć.
Grafika prosta, ale bardzo to nie razi, tonacja pastelowa klimat podkręca. Muzyka bardzo fajna, opening i endingi w ucho wpadają.
Ogólna wymowa jak najbardziej pokrzepiająca i optymistyczna, chociaż popłakiwac mi sie zdarzyło nie tylko ze wzruszenia, bo tego że Kazuki kliknij: ukryte wybrał Futami a nie Asukę to nigdy twórcom nie wybaczę.
Tym którzy tego typu serie lubią, polecam, a jak.
Wiem, że to już było i to nie raz, ale przyjemność wciąż taka sama ;)
Ach....te romanse..kawaii
Po pierwsze są to pocałunki. Nawet nie chce mi się liczyć romansów w których pocałunki padały najczęściej pod koniec samej serii, i to czasami w taki niesatysfakcjonujący sposób, że żal, lub takich w których bohaterowie na koniec jedynie się przytulali albo łapali za rękę. Po czymś takim człowiek zostaje przed monitorem z napisem w oczach „wtf?”. W kimikiss pocałunków jest pełno, są ładne, pełne i długie, zaś na końcu bohaterowie nawet całują się raz ,a dwa razy co w ogóle było fenomenem :P . Po drugie słowa „kocham cię” również w tej serii padały nie raz, nie dwa, za co dziękuję Bogu, bo czasem też nie można się tego doczekać, aż do ostatniej minuty. Po trzecie zaś to anime ma absolutny, całkowity, w pełni zrealizowany kliknij: ukryte happy end, dzięki któremu mogłem się swobodnie wypłakać. Tak więc 3 wieeeelkie plusy za taki romans :)
Co w tej serii może drażnić to kilka środkowych odcinków, w których rzeczywiście akcja leci z prędkością martwego żółwie (szczególnie odcinki jak Kouichi i Hoshino chodzą i chodzą itp), ale cóż, nikt nie jest doskonały.
Co zaś mnie irytowało to osoba Kai'a i Hoshino, których utopiłbym w najbliżej rzecze, wcześniej na wszelki wypadek zabetonowując ich w ołowianych kabinach. No, w ostatnim odcinku Hoshino zachowała się bardzo dobrze i ładnie, ale powinna była to zrobić wcześniej i zmyć się z ekranu na dobre.
Ogólnie show był ładny, wszytkie wątki zostały zakończone, i nie mam uczucia niedosytu. Aha, co jeszcze jest świetna, to to, że nie ma żadnego głupiego dramatu, ucieczek, separacjii, śmiertelnych chorób, przeprowadzek za granicę, rocznych rozstań, śpiączek, transferów szkolnych (nie licząc Hoshino, ale jej nie lubię) itp, itd, czyli najbardziej irytujących mnie w romansach rzeczy.
Grafika i muzyka to mnie mało przy romansach obchodzi, więc nie będę o tym pisał.
Ogólnie anime jest według mnie warte noty: mocne 7/10. Niemniej jednak przez to, że jestem absolutnym wielbicielem romansów, które są właśnie w takim stylu, to osobiście wystawiam 8/10. Polecam wszystkim maniakom romansów. :D
Powtórka z rozrywki ale jeśli dobra to czemu nie
A wiec polecam bo warto jesli szukasz czegoś lekkiego i przyjemnego ;]
Kim
Niektórym może się podobać, ale ile można. ;]
hehe
Ciekawe!
przeciętne, ale akceptowalne
„Jeden to za mało… musimy mieć jakąś zaletę… O! Pokażemy dwa, a może i TRZY trójkąty!”
Jednak projekty postaci mogą się podobać a animacja – w porównaniu z innymi produkcjami tego samego sezonu – jest całkiem staranna i dokładna. Jak fm zauważył, oszczędzono za to na tłach… :/ Co nie zmienia faktu, że ogólnie jest to IMO górna strefa stanów średnich. fm, nie oglądasz dość dużo szmirowatych produkcji! ;>
KimiKiss to rzeczywiście skrajnie sztampowy romans szkolny, do tego w pewnym stopniu przewidywalny, i z „rozmemłanymi” bohaterami. Innymi słowy, propozycja wyłącznie dla fanów gatunku.
A mi się podobało :D.
Grafika – początkowo mnie trochę odrzucała – rysunek postaci dość specyficzny, tła są dość uproszczone, ale im dalej oglądałem, tym bardziej postacie mi się zaczęły podobać, tła chyba też zostały nieco polepszone, i ostatecznie wrażenie mam pozytywne. 7+.
Muzyka – opening jest świetny (i IMO nawet jeśli pod względem melodii jest nieco podobny do „Sakura Kiss” to jakoś ja wtórności w nim nie zauważyłem), co do endingów – pierwszy mi się bardzo spodobał, drugi jest średni. BGMy trzymają poziom, ale zachwytów nie będzie. IMO 7+.
Fabuła – fabularnie seria jest tak „zwykła”, że stanowi ewenement na skalę światową (nawet większość filmów live ma więcej ubarwień fabularnych). Tym, co jednak przykuło moją uwagę w serii są postacie. Tutaj w jednej sprawie mogę się zgodzić z recenzentem – Kouichi jest postacią dość słabą. IMO najciekawszymi postaciami są natomiast Kai, Kazuki, Eriko i Asuka. I o ile początkowo mogą wydawać się schematyczne (poza Kaiem, który do schematów w anime na pewno nie należy), kierunek w którym poszli autorzy w ich rozwoju na pewno już do takich schematycznych nie należy. Jak dla mnie 7+, było by 8, ale zakończenie mi trochę nie przypadło do gustu.
Ogólnie 7+, polecam wszystkim fanom romansów, i osobom, które poszukują jakiegoś „normalnego” anime, bez żadnych supermocy, fantastycznych elementów, skrajnych emocji, fanserwisu czy porąbanego humoru.