Komentarze
Evangelion 1.11 (Nie) jesteś sam
- komentarz : Slova : 25.04.2017 20:35:07
- komentarz : Anonim : 25.04.2017 17:34:35
- komentarz : Slova : 25.04.2017 00:12:21
- komentarz : Daerian : 24.04.2017 23:16:46
- komentarz : Rulu : 24.04.2017 23:07:44
- Re: Dno i tona mułu : bedlamite : 30.03.2014 19:58:33
- Re: Dno i tona mułu : Diablo : 30.03.2014 13:00:48
- Re: Dno i tona mułu : Slova : 30.03.2014 12:16:59
- Re: Dno i tona mułu : Slova : 30.03.2014 12:16:43
- Re: Dno i tona mułu : Slova : 30.03.2014 12:15:17
Dno i tona mułu
W moim przypadku często sprawdza się scenariusz „arcydzieło blablaba, które koniecznie trzeba zobaczyć” – ssie.
I tak było w tym przypadku.
Film był fatalny pod każdym względem.
Właściwie to nawet nie wiem o czym to w ogóle było.
Jakieś tam mechy, dzieci, ojczulek, kwadratowe/kuliste potwory… że jak?
Ni to humoru, ni to fajnych postaci, ni to dobrej akcji, ni to konkretnej fabuły – tu NIC nie ma.
Absolutny gniot, który zmarnowałem mi trochę życia, kolejnych filmów nie tknę nawet kijem.
1/10
Fajnie odświeżyć sobie „Evangeliona”.
Syndrom Shinjiego chyba jeszcze bardziej widoczny niż w serii TV, ale może to tylko moje wrażenie. Momentami mu współczułem i rozumiałem, a momentami miałem ochotę kopnąć go w pośladki i zastąpić jakimś innym bohaterem, no bo, ludzie, co za ciapa z niego.
„Evangelion” w pigułce, bardzo zgrabny film, który wciska w fotel, trudno się oderwać, jest naprawdę ciekawie, a prawdziwa akcja się tak naprawdę zacznie w części drugiej.
7/10, przyjemny seans.
więc nie wiem czy oglądać jednak serie czy nie xD.A co do 2 filmu to mi się podobał szczególnie walka z 10 aniołem(miazgaaaaa!!!;D)oraz niechlubnie się przyznam z kliknij: ukryte Evą gdy DummySystem demolował Asuke.Co zresztą można porównać do hmmm chyba nie da się tego porównać do niczego.A ta muzyka w tle zniszczyła mnie psychicznie.
Obecna animacja strasznie zubożała.
Ludzie, no co wy
Ale żeby tak nie słodzić powiem, że Gainax zamiast wprowadzać nowych bohaterów powinien raczej wrócić do trzymania się mangi. Bo manga 100x lepsza! Ludzie, czytajcie mangę!!
do bani
Nie oczekiwałem niczego innego od tego co było zaprezentowane kiedyś w NGE, a uszczegółowienie niektórych sytuacji i aniołów wyszło na dobre. Mówię tu o wersji 1.11, która przebiła dodatkowo recenzowaną 1.01 jakościowo.
Nic nowego
MIstrzostwo
a jednak frajda
Odgrzewany kotlet czy powrót arcydzieła?
7-/10
Co prawda zabrakło wątków psychologicznych (Shjin kliknij: ukryte ot tak decyduje, że wróci do Misato? To wręcz zabicie tej postaci!), ale jestem optymistyczny i wierzę że to zmienią w dalszych częściach, dlatego daję 7 z minusem :P.
Profanacja
Jednak nowy...
Nowy Evangelion to krok w strone kina akcji, jest bardziej entertaining, rozwinięte są ceny walki, Tokyo 3 jest już miastem‑fortecą, tła przypominają już bardziej Kosowo niż Nowy York wysprzątany przed wizytą prezydenta. Zwłaszcza Ramiel jest dopracowany, co prawda razi CG, ale za to wreszcie wymiata jak anioł gromu.
Malowanie Evy ma sens – część farby jest fluorescencyjna, co daje fajne efekty podczas walki nocą.
Niektóre błędy lekko poprawiono np. regeneracja Ręki Eva01 jest biologiczna, nie fizi‑mizi energetyczna, niestety dalej naprawia także pancerz i lakier.
Spora ewolucja dokonała się w koncepcji aniołów.
O ile wcześniej mieliśmy jednostki biologiczne, mechaniczne oraz energetyczne, to teraz się to zamieszało. Ramiel z mechanicznej fortecy którą rozbierano 2 odcinki stał sie aniołem energetycznym, co ma sens, jako iż Anioły to nie hi‑tech obcy, tylko bioenergetyczne organizmy. Z kolei jednostki biologiczne po uszkodzeniu S2 'znikają po drugiej stronie tęczy', co IMO jest krokiem głupim, psuje kilka fajnych scen, i mam nadzieję dorobi się jakiegoś wyjaśnienia, bo na razie jest po prostu bez sensu.
Co do kwestii stary czy nowy Evangelion…
Moim zdaniem nowy. Nadmiar CG rekompensuje wycięcie emo‑dłużyzn które aktualne pokolenie MTV by odegnało od ekranu. Bo niestety, w starym Evangelionie pierwsze odcinki trzeba przetrzymać, co w czasach, gdy pierwsze trzy epizody decydują o dalszym losie oglądania, było by dla Evangeliona zabójcze.
7/10
to i owo
Jednak jeśli chodzi o porównanie Bokurano z NGE mi osobiście podobało się dużo bardziej to pierwsze, (a szczególności muzyka ). Co do filmu jak dla mnie pozycja tylko dla zagorzałych fanów , a cała reszta niech sobie poogląda oryginał (aa właśnie jeśli patrzeć na 26 odcinków TV to zakończenie było optymistyczne choć pozostawiało parę wątków w zawieszeniu).
Hedgehog's Dilemma
Wolałbym, żeby klimatycznie było jak w EoE, a jeśli planują robić coś z Happy Endem i bez tragizmu wewnętrznego postaci, to mogli zrobić to jako komedię z postaciami super deformed i zwariowanym przedstawieniem historii z pierwowzoru.
Lubię NGE i w sumie przyjemnie mi się ten RoE 1.01 oglądało, wyjdzie za rok, dwa drugi film i też z chęcią go obejrzę, oby był lepszy ;)
Gorzka prawda
Niesprawiedliwa ocena dla RoE.
Wg. mnie muzycznie jest również dużo lepiej niż w „Bokurano” (sorry, że cały czas się czepiam tego przykładu, ale ten tytuł jest wystarczająco zbliżony „RoE”). „Angel of Doom” jest IMO jednym z najlepszych motywów muzycznych ostatnich lat (zdanie czysto subiektywne, ale w tym konkretnym przypadku mam poparcie wielu osób) w anime, a „Bokurano”... no cóz, nie oszukujmy się – tylko opening jest naprawdę fajny (wg. mnie). Ogólnie ocena (jeżeli mówimy o nowinkach technicznych) jest zdecydowaniea za niska. W przypadku postaci/fabuły może być bo prawdziwa jazda zacznie się pod koniec RoE 2.0 (choć gdyby dać „8” postaciom to nie byłoby źle ;) ).
Żeby nie było – dopuszczam inne zdanie nt. anime (np. osobiście nienawidzę FMA, ale wśród moich znajomych cieszy się dość dużą popularnością), ale… w tym przypadku musiałem się nie zgodzić.
Pozdrawiam.