
Komentarze
Over Drive
- 5/10 : Windir : 18.09.2020 11:46:48
- Fortuna kołem się toczy : Gutosaw : 28.06.2020 01:32:03
- komentarz : Zdziwiona : 28.07.2015 20:25:24
- komentarz : jolekp : 29.03.2015 19:47:17
- komentarz : Kishin : 29.03.2015 19:05:02
- komentarz : jolekp : 5.03.2014 23:57:22
- komentarz : aotoge : 5.03.2014 22:43:14
- komentarz : Subaru : 10.05.2013 16:41:24
- komentarz : podkladek0713 : 28.11.2012 22:09:19
- Zawód : pewupe : 1.08.2011 22:21:38
5/10
Minusy:
- Mikoto. Kwintesencja nieudacznika, popychadła i emo monologów. Jestem niemal pewien, że celowo tak źle napisany by reszta postaci wyglądała lepiej. Udało się.
- Ilość flashbacków z przeszłości. Każda postać dostaje takich po kilka, wszystkie ckliwe i naiwne – o problemach, o przyjaźni, o dziecięcych marzeniach/motywacjach… Niestety anime jest tak skonstruowane że takie „wspominki” są często‑gęsto podczas wyścigu i zabijają jego tempo.
Plusy:
+ Yuki. Normalna dziewczyna z w miarę normalnym problemami i która ma jakieś sensowne emocje. Zdecydowanie najlepiej napisana postać. Jej konkurencja to Mikoto, kliknij: ukryte „jestem najlepszy sam wygram wszystko”, „jeżdżę pod górę bo miałem trudne dzieciństwo” i „lubię jeździć na rowerze z przyjacielem”. Czyli konkurencji brak.
+ Humor. Taki old schoolowy gdzie każdy z męskich bohaterów to trochę stereotypowy zboczeniec ;) ABC of Love!
+ Wyścig sam w sobie. Twórcy na szczęście nie przedobrzyli z kliknij: ukryte „znowu wracam do pełni sił” i wyszło nawet realnie.
+ Zakończenie wyścigu i epilog. Nie przesadzono z rozciąganiem finiszu, a epilog narobił apetytu na więcej. Bo jak już się przebrnęło przez te wszystkie flashbacki i nadęte monologi to dość oczywisty wydaje się zwrotu serii ku technikaliom rowerowym, technice jazdy, treningu, jakimś kolejny wyścig. A tu koniec.
Fortuna kołem się toczy
Pasja – Chihaya
Łatwe do polubienia postaci – Haikyuu
Animacja – Kuroko
Realistyczny rozwój – Baby Steps
Przesłanie – Ashita no Joe
Muzyka – Initial D
Utrzymanie tempa, fabuła, głębia postaci, realizacja wyścigu, wstęp fabularny, poczucie humoru.
Można tak wymieniać bez końca. Over Drive jest po prostu „nawet ok” w praktycznie każdej kategorii. I gdyby chociaż jeden aspekt wychodził ponad przeciętność, to być może oddałby reszcie choć trochę swojego blasku. Dając tytuł wyróżniający się.
Mam wrażenie, że twórcy chcieli za dużo standardowych schematów sportowych upchnąć do takiej liczby odcinków. Jakby chcieli zadowolić każdego. Ale do mnie nie trafili takim podejściem.
Wyraźnie pochwalić muszę zakończenie, bo sprawia, że cała seria nabiera odrobiny głębi. Jednak retrospekcje pod koniec wyraźnie psują odbiór całości. Sposób podania zakończenie jest komiczny – przypomina Evangeliona – ale efekt jest zadowalający.
Duży spoiler. Tylko dla tych co skończyli:
kliknij: ukryte
Obliczyłem jak wiele czasu zabrakło Shinozakiemu do uzyskania kwalifikującego czasu:
Czas I miejsca – 5:57:31
Czas Shinozakiego – 6:38:10
Czas do kwalifikacji – 1.1 * (czas I miejsca) = 6:33:16
Brakowało ledwie 4 minuty i 54 sekundy. Bardzo niewiele. Pokazuje to też, że bardzo dobry czas uzyskany przez zwycięzcę miał wpływ na to, że główny bohater nie ukończył wyścigu. Smutne trochę.
Inna rzecz, która mi przeszkadzała, to totalnie nietrafione „przerywniki” wstawiane w najbardziej emocjonujących momentach. W chwilach, gdy naprawdę bardzo chcemy zobaczyć „co dalej?”, twórcy raczą nas przedłużającymi się retrospekcjami na temat postaci drugo-, czy nawet trzecioplanowych, które tak właściwie nikogo nie obchodzą. A już totalnym przegięciem był zdaje się odcinek 24, kliknij: ukryte gdy przerwano finisz wyścigu, żeby przez pół odcinka rozwodzić się nad „ABC miłości”. Moim zdaniem, tych rozpraszaczy było stanowczo za dużo i były zupełnie niepotrzebne, sprawiały wręcz wrażenie, że służą tylko przedłużaniu serii na siłę.
Ale tak poza tym, to Over Drive jest naprawdę zacną serią sportową. Choć muszę przyznać, że trochę mi zajęło, żeby przyzwyczaić się do głównego bohatera – jeśli jest jakaś postać w anime, którą z czystym sumieniem można nazwać frajerem, to jest nią właśnie Mikoto. Ale trzeba też mu przyznać, że swoją determinacją potrafi zaimponować. Pomimo tego, że na co dzień raczej nie jestem fanką kolarstwa szosowego, to oglądało mi się bardzo dobrze – wciągająco i z zaangażowaniem, a także trzymając w napięciu. Myślę, że dla fanów serii sportowych jest to pozycja jak najbardziej godna polecenia.
Wzruszający, rozczulający Mikoto, poruszył mnie mocno.
Najbardziej odpychająca postać kobieca, jaką miałam nieprzyjemność obserwować od nie wiem, jak dawna – Yuki.
A jednak fajne.
Pierwsza połowa serii bardzo mnie rozczarowała, byłem pewien, że będzie znacznie ciekawiej, sensowniej. Tymczasem popełniano nawet błędy typu: przedmioty w jednej scenie są, w drugiej nagle giną.
Ciamajdowatość Shinozakiego po prostu irytowała, coś okropnego. Dwanaście odcinków skrajnej naiwności scenariusza, no zapowiadało się fatalnie, ale gdy tylko zaczął się wyścig…
...zmiana nie do poznania. Emocje, napięcie, zwroty akcji – kto by pomyślał, że wyścig kolarski może być tak ciekawy. A właśnie – wyścig. Tylko jeden na całą serię, ale za to jaki rozbudowany. Wyraźnie widać, że trasa jest bardzo długa i trudna, nie da się jej przejechać w kilka odcinków.
Oglądając, niemal czułem wysiłek i zmęczenie kolarzy, bo nie ma tu żadnych nadnaturalnych zdolności, wszyscy się męczą, nawet sportowi geniusze. Do pewnego momentu w swej naiwności wierzyłem, że zgodnie z kanonami shounen kliknij: ukryte to Shinozaki wyścig wygra, ale zostałem pozytywnie zaskoczony, bo zrobiono coś zupełnie odwrotnego :D Postawiono po raz kolejny na realizm, kliknij: ukryte bo ktoś, kto dopiero nauczył się jeździć na rowerze, po prostu nie nie może tak od razu mieć takich osiągnięć.
Bohaterowie wiarygodnie skonstruowani, nie podobały mi się jedynie niektóre sceny patetyczne z ich udziałem oraz gapowatość i kretynizm głównego bohatera na początku, reszta wypadła ciekawie i dobrze.
Bardzo dobry opening.
6/10.
Zawód
kliknij: ukryte Dziewczyna nalega, żeby chłopak zapisał się do klubu kolarskiego, bo ktoś tam jej zapłaci czy jakoś tak, ten dzieciak twierdzi, że ledwo na rowerze jeździ Niestety, należę do osób, u których początkowe odcinki mają znaczenie – i jeśli wypadają średnio to tracę wątek i zapał (oglądam tylko dlatego, że nie lubię nie kończyć serii) fajnie, że jest to opowieść o rywalizacji i zaangażowaniu, ale nie złapałam tego bakcyla. Na dodatek jazda na rowerze raczej mnie nudzi więc.. 6/10
Może następnym razem pójdzie lepiej?
w porządku
Nie sądziłam, że kolarstwo można ująć tak ciekawie.
Postacie zahaczają o stereotypy, ale da się je lubić.
Opening wpada w ucho i dobrze oddaje klimat anime.
Polecam każdemu, kto lubi anime sportowe i fanom „maszyn” z przerzutkami;p
Przyjemna seria
9/10 anime sportowe na najwyższym poziomie
Jedyna wada to fakt, że seria jest taka krótka i nie mamy szansy śledzić dalszych losów naszego bohatera.
10/10
Początek może nie zapowiada się obiecująco, ale już 1 wyścig odmieni wasz pogląd na to anime, poprzeczka podniesie się na sam szczyt. Jak najbardziej polecam!
Niezle...ale
Generalnie bardzo przyjemnie się ogląda, moim zdaniem mniej więcej od ósmego odcinka akcja nabiera tempa a sam wyścig mimo rozciągnięcia na tyle odcinków nie jest nużący ani nudny. Polecam!!
A tak w ogóle to moja pierwsza recenzja, więc jeśli trochę nieskładna to wybaczcie proszę :)
Zjawisko? Zapewne
Z czystym sercem trzeba postawić:
9/10(dla czegoś takiego w pełni zasłużone)
polecam!
Bardzo ciekawe było pokazanie jak bohaterzy emocjonalnie podchodzą do samego kolarstwa i czym jest dla nich jazda na rowerze.
Nie które momenty były trochę przydługie (sam wyścig), ale akcja toczyła się w miarę żwawo.
Polecam !!!
dobre
Polecam, mozna mile spedzic czas.