Komentarze
Special A
- Re: Bajka o rycerzach i księżniczkach w szkolnych mundurkach :) : Bez zalogowania : 14.11.2020 23:46:44
- Bajka o rycerzach i księżniczkach w szkolnych mundurkach :) : Anonimowa : 14.11.2020 23:41:30
- komentarz : ShoriChan : 30.04.2015 13:46:59
- Bardzo lubię ;3 : Mayu : 7.02.2015 21:19:50
- komentarz : Ayaka : 23.03.2014 16:05:57
- komentarz : Okichi : 19.03.2014 19:13:41
- Takie samo, a jednak inne. : Shōshitsu : 1.10.2013 16:19:52
- Tak moim zdaniem : Kleptomaniac : 4.05.2013 23:23:09
- Takishima ty draniu! : Orihime-chan : 3.02.2013 12:38:27
- zwątpienie : martac1 : 6.09.2012 23:43:41
Bajka o rycerzach i księżniczkach w szkolnych mundurkach :)
Zabawny, bajkowy, przypominający mi klimatem jednocześnie Ouran host Club i Kamisama hajimemashita z pierwszego sezonu. Zwłaszcza główna para. Późniejsze serie typu Kaichou wa Maid sama albo Love is war nie mają dla mnie już tego shoujo klimatu. A już na pewno nie mają wątków romantycznych w czystej postaci, takich jak są w Special A.
Może i zupełnie odrealnione, ale przyjemność i pozytywne emocje każą mi dodać 3 punkty.
9/10 z poleceniem dla fanów bajkowych, szkolnych romansów.
Jeśli chodzi postacie:
Hikari – mnóstwo ludzi nazywa ją po prostu tępą, bo nie widzi uczuć Keia. Ja jednak uważam, że nie ma się co dziwić jej niedomyślności. Nigdy nie miała do czynienia z jakimiś romantycznymi uczuciami, nigdy też nawet nie myślała o tym, że się zakocha, a Kei przez całe życie był jej rywalem i co? Tak nagle miałoby się to zmienić? W naszym mniemaniu sytuacje zaaranżowane przez Keia są słodkie i jednoznaczne. Hikari jednak odbiera je zupełnie inaczej, bo nie bierze nawet pod uwagę ewentualności, że Kei mógłby coś do niej poczuć. Prócz tego jest mnóstwo opinii, że wątek jej rywalizacji z Takishimą jest nudny, bo dziewczyna cały czas próbuje mu dorównać, mimo porażek. To po prostu dowód na niezłomność Hikari oraz siłę jej ambicji. Chce go pokonać dla samej siebie i robi wszystko by tego dokonać.
Kei – jego rola w tym anime jest świetna. Ideał w każdym calu, chociaż miewający chwile słabości. Poza tym, jego „podchody” wcale mi nie przeszkadzały podczas oglądania. A jak się uroczo wściekał, kiedy Hikari nie rozumiała jego intencji tak, jakby tego chciał x3
Akira – całkiem udany charakter. Wrażliwa dziewczyna w otoczce twardej kobiety z dość smutną przeszłością. Kiedy wprowadzono wątek jej dzieciństwa autentycznie jej współczułam.
Tadashi – niby dureń, ale jednak rozumiejący więcej, niż się spodziewałam. Wieczny optymista. To taki typ człowieka, który swój ból ukrywa głęboko wewnątrz siebie, a światu ukazuje swój pozornie wesoły uśmiech i beztroskę.
Megumi – jej podejście do cenności swojego głosu jest dziwne. Okej, ma talent, ale to pisanie swoich wypowiedzi na kartkach nieco zbija z tropu. Poza tym, jest zwyczajnie urocza i do tego odważna, bo kliknij: ukryte zebrała się w sobie i wyznała miłość Yahiro dla dobra Special A, chociaż (jeszcze wtedy) nic do niego nie czuła.
Jun – wątek związany z nim i Sakurą był taki jakiś… dziwny. Przede wszystkim nie spodziewałam się tego, że chłopak ma rozdwojenie jaźni, jeżeli jakaś dziewczyna go pocałuje. Poza tym, dla dobra swojej ukochanej jest gotów trzymać się od niej z daleka, bo wie, że może ją zranić. Jednakże taka strategia na nic się zdaje w przypadku uporu Sakury.
Ryuu – i jego zwierzątka! Nie dowiadujemy się o nim za wiele. No, może oprócz tego, że w domu ma prawdziwe zoo, kocha Juna i Megumi jak własne rodzeństwo oraz ma potencjał pobić nawet Keia w byciu idealnym, ale go nie wykorzystuje i to z własnego wyboru.
Reasumując polubiłam wszystkich członków SA i ich wątki.
Jak zawsze, musiałam rozpisać się o bohaterach. Teraz coś o tym, co odbierają nasze oczy i uszy!
Oprawa graficzna cierpi. Animacja jest dość robotyczna, a kreska dziwne (te długie, patykowate nogi…), ale po kilku odcinkach można się przyzwyczaić. Chociaż Hikari wygląda na swój sposób uroczo, a i Kei tym swoim spojrzeniem spod grzywki potrafi powalić.
Muzyka była okej, ale pamiętam, że już po trzech odcinkach przewijałam opening. Tak jakoś… nudziło mnie oglądanie go w kółko (a są serie, przy oglądaniu których nie przewinęłam ów klipu ani razu. Chociażby Ookami Shoujo to Kuro Ouji, albo Brother Conflict. Obie serie są wyjątkowo słabe, ale ich openingi strasznie mi się podobały).
Przyznam, że Special A było jednym z moich pierwszych anime i odczuwam do niego sentyment. Dlatego też polecam serię wszystkim amatorom shoujo i komedii romantycznych.
Bardzo lubię ;3
Postacie poboczne z owej klasy 'A' wydały mi się dużo ciekawsze i lepiej zbudowane niż główna para.
Podsumowując gdyby ów bish spuścił trochę z tonu,rozluźnił poślady i nie zachowywał się jak pępek świata *to brzmi trochę dosadnie,ale nie przesadzam* to byłby jak najbardziej w porządku. No i gdyby główna bohaterka wzięła leki na uspokojenie oraz zaczęła myśleć logicznie,racjonalnie oraz dyplomatycznie,zamiast irytować się tylko z powodu że ktoś jest 'lepszy'.
Nie polecam jeśli ktoś szuka czegoś fajn…po prostu ambitniejszego niż ganianie przez pół serii za jedną laską tudzież użalanie się nad sobą przez większość czasu.
Za to dla mało wymagających i szukających lekkiego romansiku myślę że propozycja idealna.
Pozostawiam bez oceny,bo ciężko mi oceniać obiektywnie gdy tak nie znoszę już samej głównej bohaterki..
Takie samo, a jednak inne.
Podsumowując: anime jest na w miarę dobrym poziomie. Niczym szczególnym nie powala na kolana, ale też niema bijących w oczy błędów. Dla osób lubiących komedie romantyczne to będzie pozycja warta zobaczenia. Ja osobiście lubię taki gatunek więc daję 7/10.
Tak moim zdaniem
Z początku moje odczucia… Czemu ci ludzie są tacy wysocy? Czemu mają takie długie nogi? (później już tego nie zauważałam…).
Zaciekawił mnie jeden epizod, więc ominęłam kilka odcinków i pomyliłam postaci. Mogliby mieć naprawdę nieco inne spirity… A poza tym polubiłam tą serię~
Takishima ty draniu!
zwątpienie
Tadashi i Akira...
Ale od początku.
Serii takich jak Special A jest od groma.Chociażby Kaichou wa Maid sama,która wg.mnie jest po prostu nieudaną kopią Special A,ale ja nie o tym.
Seria pomimo,że z góry wiadomo jak się zakończy,potrafi zaskoczyć.Każdy odcinek poruszał inną kwestię,nie zapominając jednak o głównej fabule.No i cóż muszę przyznać,że głupota Hikari i dziwne podchody Keia były do wytrzymania,ba nawet fajnie się to oglądało (w przeciwieństwie do tego ca zaserwowali nam twórcy Kaichou wa Maid sama)
No i przyszedł czas na największy plus tego anime: bohaterowie poboczni.Nie widziałam jeszcze serii z takiego gatunku,w której postacie te mniej ważne byłyby tak dobrze przedstawione jak jest to w Special A.Każdy z nich dostaję czas antenowy i co najważniejsze świetnie go wykorzystuje.Relacje pomiędzy nimi są naprawdę przekonujące (na ile pozwala na to anime) a do tego ciekawie zarysowane: kliknij: ukryte Relacje Akiry i Tadashiego,ich spory i kłótnie,a potem uczucie.Była to jedna lepsza z par,jakie widziałam w anime. Pozytywne zaskoczenie.
Plusem serii jest,że twórcy ani na chwilę nie zapomnieli o bohaterach pobocznych i im też dali szansę kliknij: ukryte na znalezienie drugiej połówki.
Seria powstała dużo wcześniej niż Kaichou wa Maid sama.Dlatego właśnie w obu seriach możemy doszukiwać się znacznych analogii.
Serie oceniłam na 8.
Jest to jedna z lepszych komedii romantycznych jaką miałam przyjemność oglądać.
Polecam.
Przede wszystkim główna love para jest.. sympatyczna. Polubiłem ich od samego początku, a potem jeszcze bardziej. Wyjątkowo jakoś nie przeszkadzały mi te ich podchody, odkrywanie uczuć, te typowe chwyty komediowo‑romantyczne z shoujo.
Za dużo wrzasków, nienaturalnych zachowań, deformacji.
Bardzo jednak rzucały mi się w oczy podobne elementy jak W „Ouran High School Host Club”, no samo się narzuca. Samo istnienie klasy, członkowie, i kliknij: ukryte likwidacja na końcu.. Ale są to serie zupełnie różne, pomimo tych podobieństw.
Ubawiłem się, a od tego są komedie. Sporo prześmiesznych scen.
7/10.
pozytywna seria
Czy Hikari jest tępa?
i „tępą”, czepiając się faktu, że nie widzi jakim uczuciem darzy ją Takishima. Przecież każdy człowiek, mający choć odrobinę empatii czy też samego rozsądku powinien postawić w tej sytuacji pytanie „Czy ona nie widzi tej miłości, czy może nie chce jej widzieć?”. Ja odniosłam wrażenie, że raczej to drugie
"Don't call me Miss Rank Two!"
Polecam jedynie na zabicie czasu, jednak nie zaboli, jeśli ktoś nie obejrzy. Chyba, że należy do zagorzałych fanów tego gatunku.
Może być
Nawet
F
Hikaru tępa?
Dobry przedstawiciel gatunku.
UGRHHHH!!!
Co za nuuuuudy.>__> Wytrzymałam chyba z 7 odc.
Mdłe i przerysowane. Taka jest moja opinia.
:)
tfu! na psi urok... Lub slaba, naciagana troja. Z minusem.
Siegnelam po to‑to tak jakby z rozpedu po tym, jak skonczylam Kaichou wa Maid‑sama. Jakas strona mi to podetknela jako rekomendacje, bo niby podobne, czy cos. Takie z tego „podobne” anime, jak z koziego zadka waltornia, za przeproszeniem :S
Mah. O ile KwM‑S jest naprawde (naprawde) udana komedia romantyczna (z dodatkiem parodii), o tyle to.. Hah. Tam, gdzie Kaichou w naprawde swietny sposob parodiowalo roznego rodzaju motywy spotykane w typowych romansidlach (szkolnych czy nie), o tyle tutaj widzialam identyczne proby, ale.. przeciagniete do tego stopnia, ze zamiast dowcipnie parodiowac, subtelnie puszczajac do widza metaforyczne oczko tu i tam, ten potworek (moim zdaniem) byl po prostu badziewny. Reakcje wywolywalo to‑to we mnie rozne – od wzruszenia ramion, przez nerwowy tik w lewej powiece, az po brwi, ktore chwilami zajechac mi potrafily praktycznie na potylice – ale ani razu nie byl to smiech (a przynajmniej nie taki, i napewno nie z takich powodow, jakie by sobie tworcy zyczyli).
Jezeli masz problemy z przyswajaniem wyssanych z.. palca, nierealnych, nielogicznych sytuacji, dramatyzmu sztucznego, jak twarz amerykanskiej aktorki po 40stce (30stce? >.>'), lepiej sie odpowiednio nastaw, zanim po to‑to siegniesz. Wiem napewno, ze ja za takie ostrzezenie bylabym bardzo wdzieczna.
Blah.