Komentarze
Bounen no Xamdou
- komentarz : Jajko : 27.03.2021 13:42:29
- Pozycja (nie)obowiązkowa : Tytanowe Pomelo : 4.02.2020 09:44:29
- komentarz : Turbo Kapec : 19.04.2016 03:30:11
- Re: Bardzo dobre, ale bez spodziewanej rewelacji. : Uratugo : 7.12.2015 23:34:39
- Bardzo dobre, ale bez spodziewanej rewelacji. : Uratugo : 7.12.2015 23:15:12
- komentarz : Zdziwiona : 11.11.2015 22:51:52
- Re: Trójkąt Romantyczny : jolekp : 5.11.2015 07:04:34
- Trójkąt Romantyczny : RappaR : 5.11.2015 03:11:54
- Takiej poczty nam potrzeba : Razeroth : 1.03.2014 09:40:06
- "Co by było gdyby... : Lycoris : 5.06.2013 20:27:07
Zamaskowano spoiler.
Pozycja (nie)obowiązkowa
To jest niestety duży grzech tej serii – chwilami spory problem stwierdzić kto tam właściwie jest głównym bohaterem i co ma osiągnąć. Czas antenowy poświęcony niektórym postaciom jest niewspółmiernie duży w stosunku do ich totalnej obojętności dla fabuły. Do tego pełno jest symboli, zwiastunów, pytań o cel podróży, tajemnic… nie wiadomo właściwie po co, bo wszystko i tak kończy się jedną, wielką rozpierduchą i napieprzanką wszystkich ze wszystkimi. Ogólnie seria mnie trochę zawiodła, tym bardziej, że jest to kolejny raz, kiedy recenzje i komentarze z Tanuki zwiastują świetne widowisko, a tymczasem wychodzi taka sobie średniawka.
Bardzo dobre, ale bez spodziewanej rewelacji.
Pierwszą zaletą tej serii niewątpliwie jest grafika. Kreska jest, według mnie, świetna, a do animacji również nie mogę się przyczepić. Zarówno krajobrazy, jak i postaci są różnorodne i charakterystyczne. Bohaterowie są ładni, ale bez zbędnej cukierkowatości i wszechobecnych „ładniutkich” buziek. Kolorystyka również bardzo przypadła mi do gustu. Pod tym względem Bounen no Xamdouz pewnością będzie należeć do moich ulubieńców.
Kreacja bohaterów również mnie zadowoliła, choć bez specjalnego ujęcia. Główne postaci są charakterystyczne, spójne i w żadnym wypadku nie można nikomu zarzucić tutaj płytkości. Zabrakło mi jednak odrobiny złożoności i elementu tajemnicy, które bardziej wymusiłyby na mnie zaangażowanie (o którego braku jeszcze pewnie kilka razy wspomnę).
Główny bohater- Akiyuki- jest bohaterem bardzo pozytywnym. Ujął mnie swoją normalnością. Ta „normalność” nie była jednak „bylejakością”, czy przeciętniactwem. Był spójny, miał swoje wady i nie był na siłę kreowany na kogoś zwyczajnego, kto tak naprawdę jest najbardziej wyjątkowy na świecie. Pozostał sobą do końca- choć dojrzał i zdobył więcej życiowego doświadczenia.
Relacje między bohaterami, choć pokazane raczej pobieżnie, również mnie usatysfakcjonowały. Były bardzo ludzkie i życiowe, np. relacja Były mąż- żona, czy trójkąt miłosny szkolnych przyjaciół. Jednak ta pobieżność, o której wspomniałem wcześniej, jest kolejnym powodem, dla którego nie mogłem się bardziej zaangażować emocjonalnie. Wywołało to u mnie pewien dysonans, kiedy kliknij: ukryte Furuichi popełnił samobójstwo. Powinno to mną wstrząsnąć, a przynajmniej zasmucić, a jednak, mimo wszystko, nie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia i źle mi z tym.
Jedyną „relacją”, która wywarła na mnie emocjonalny wpływ, było poczucie nostalgii i duchowego wybrakowania narodowościowego między Nakiami i jej współbraćmi- poczucie więzi i braku domu pomiędzy swoimi współplemieńcami, którzy są wyrzutkami świata, była pokazana bardzo dobrze.
Co do mechaniki świata przedstawionego mam zarówno dużo oddania, jak i zarzutów. Z jednej strony został nam pokazany bardzo wielobarwny i szeroki świat, pełen osobliwości i tajemnic, zarówno w tym „bajkowym” kontekście, jak i tym, którym powszechnie zwykło sie nazywać „Si‑Fi”. To połączenie naprawdę się udało, dzięki czemu mogliśmy spojrzeć na bardzo złożony i ciekawy świat. Niestety, ale miało to również swoje wady. Po pierwsze, został nam on ukazany bardzo pobieżnie i stosunkowo płytko. Po drugie, pokazali nam dużo dziwactw, których nikt później nie raczył wyjaśnić, przez co niemożliwym było zrozumienie do końca szeroko pojętej natury i polityki tego świata. Przez to czułem się, jakbym miał oglądać mieszkanie na do kupna, ale mógł tylko stanąć w progu i pobieżnie się rozejrzeć- w dosłownym sensie, autorom nie za bardzo udało się mnie wprowadzić do swojej bajki, a to jest niestety (w tym akurat przypadku niestety) elementarny obowiązek Filmu/książki/mangi/anime/etc.
Soundtrack mnie nie ujął. Był przyzwoity i nie raził, ale również nie w pełni spełniał swoją rolę. W scenach akcji nie za bardzo dodawał wigoru czy napięcia, a w scenach co bardziej smutnych nie wprowadzał w melancholię i wzruszenie. Był też, tak mi się teraz wydaje, dość skąpy.
Całość oceniłem na 8/10. Jest to seria bardzo przyzwoita, ale można było wycisnąć z niej znacznie więcej. Nie nazwę tego niewykorzystanym potencjałem, ale jednak pozostał spory niedosyt. Najbardziej irytujące jest to, że nic bym w sumie tutaj nie zmienił, bo wszystko było na miejscu, tylko niektóre rzeczy zrobiłbym „bardziej” i „głębiej”. Poza tym było spoko i oczywiście zdecydowanie polecam, bo jak najbardziej jest co oglądać.
Postacie, faktycznie ciekawe. Nie było z nimi nawet tak źle.
Muzyka, faktycznie dobra.
Grafika faktycznie dobra.
Jednak jestem chyba zbyt ambitną osobą, gdyż chciałabym obejrzeć jeszcze coś o porywającej fabule. I da się coś takiego zrobić w 26 odc., oglądałam takie ciekawe anime również. A to? No obejrzałam, jednak wrzucę je do worka z innymi mniej znaczącymi anime, o których zapomnę w przeciągu miesiąca.
Nie porwało mnie, nie sprawiło, że zagłębiłam się jakoś specjalnie mocno w nie. Już ciekawszą historią były sam statek pocztowy i jego bohaterowie niż cała reszta. Jakby tak o nich zrobić anime… Nie wiem czy nie wyszłoby coś lepszego.
Ogólnie niepotrzebne wątki rozwlekali na dłuugi czas, a te potrzebniejsze, na których mogłaby się oprzeć fabuła skrócili do minimum. Z chęcią zgłębiłabym świat białowłosych dzieci, Cesarza oraz samych Xamdów. A tu blada, gdyż skupili sie na… Na czym? Jak rozwija się Akijuki? No niech by bylo. ( A miłości do Haru nadal nie rozumiem. Jakaś odległa i dziwna mi się wydaje. Taka… Bez uczuć? ).
Podsumowując, mnie się nie podoba. Ale polecam do obejrzenia, a nóż ktoś ma inne zdanie?
Trójkąt Romantyczny
Takiej poczty nam potrzeba
Muzyka – 10. Openingi i melodie wewnątrz anime są naprawdę świetne.
Postaci – 10. Ogromna różnorodność wspaniałych osobowości. Mniej lub bardziej interesujących, zabawnych i porąbanych.
Fabuła – 5 :( Nie mógłbym dać więcej. Przedstawienie świata alternatywnego w 26 odcinkach jest diabelnie trudne. Wszystko jest inne jak to co znamy. kliknij: ukryte Od historii, po taki banał jakim są oznaczenia na kartach. Jak dla mnie zbyt wiele nowych nazw, historii, imion żeby przyswoić to porządnie w zaledwie tej ćwierć‑setce.
Ogólna – 9.
Naprawdę wciągająca pozycja dla wszystkich a szczególnie dla fanów mechów, światów alternatywnych i popierniczonych organizacji religijnych ;)
"Co by było gdyby...
Cały czas miałam wrażenie, że autorzy tego zacnego anime pomyśleli sobie właśnie coś takiego. I muszę przyznać, że cokolwiek pomyśleli, myśl ta wcale nie była głupia, bo Bounen no Xamdou jest jednym z lepszych anime, jakie zdarzyło mi się ostatnio obejrzeć.
To w sumie dość zabawne, bo anime tego typu generalnie średnio mi się podobają, ale w tym przypadku nie miałam się praktycznie do czego przyczepić i jedyne, co mi pozostało to dobrze się przy nim bawić.
Za największe plusy zdecydowanie uważam opening, grafikę, mało irytujących i dobrze skonstruowanych bohaterów oraz idącą równym i przede wszystkim swoim własnym tempem fabułę (może na koniec niepotrzebnie przyspieszyła i przez to niektóre sceny były odrobinę niejasne, ale z drugiej strony dało to widzowi miejsce na własną interpretację).
Myślę, że jest to jedna z tych pozycji, które każdy powinien przynajmniej spróbować obejrzeć.
pamietam...
Niby wszystko już było ...
Studio Bones w jak najlepszym wydaniu.
Seria, w której akcja nie zwalnia ani na minutę, w której bohaterowie są tak pełni, tak realistyczni, tak prawdziwi. Każdy ma własne cele i motywacje, każdy zajmuje szczególne i ważne miejsce w tej historii. Nic nie jest przypadkowe, a jednocześnie ma się wrażenie niesamowitej dynamiki.
Wciąga od pierwszego odcinka, a grafika jest przepiękna, animacja bardzo płynna. Nasuwały mi się skojarzenia z „Excel Sagą” i „Eureką Seven”, ale to jest znacznie lepsze, bardziej dojrzałe.
Wielką siłą tego anime są kreacje bohaterów, bardzo dopracowane i sympatyczne. Nie ma postaci irytujących, a jeśli ktoś nas na chwilę wkurzy, to zaraz potem budzi współczucie (no cóż). Wzruszałem się, przejmowałem ich losami. Elementy nadnaturalne bardzo pasują do tego świata ogarniętego wojną, nie ma się wrażenia przesytu czy braku wyważenia.
Polecić mogę z pewnością fanom wszelkich dramatów i akcji, a także tym, którzy chcą po prostu przyzwoitego seansu na poziomie.
Dobra rozrywka, która potrafi przykuć do monitora, a i poruszyć serduszko, gdy trzeba.
8.5/10.
bardzo godziwa przygodówka
fabularnie seria też bardzo dobra – wciągająca (na końcu każdego odcinka jest jakiś pobudzający ciekawość „haczyk”), klimatyczne retrospekcje, świetnie wyważone dramatyzm i akcja.
świat przedstawiony – interesujący i dość spójny. ciekawie pokazane mikrospołeczności (zwłaszcza tessikowie).
co do zarzutów, to jak dla mnie za mało technologii (a jest fajny steampunkowy potencjał), a za dużo eksperymentów naukowych podlanych mistycyzmem, który zupełnie do mnie nie trafił. motyw wojenny dość niejasny (choć wątek cesarza hirukena okazał się bardzo fajny). nie podobały mi się też same xam'dy i „formy człekopodobne” (takie miałam śmieszne tłumaczenie). zakończenie mogłoby być lepsze, o czym już pisali tu ludzie w komentarzach.
ale poza tymi niuansami 8/10 – warto oglądać!
Wspaniałe!
Tyle wątków w 26 odcinków! Poradzili sobie z tym całkiem nieźle, ale podzielam opinie, że serial mógłby mieć więcej odcinków. Nawet z 50. Niektóre wątki jakoś tak nagle znikały, szybkie dość tempo. Dużo rzeczy można przez to umknąć.
Anime podobało mi tak bardzo, że ocena wzrosła do 9/10
Bones to jednak podwali, a przecież to nie jest produkcja na podstawie mangi :)
Poprawione.
Morg
Jeszcze raz..
Narobiłam sobie nadziei, ale początkowe odcinki mnie nie wkręciły, potem było chyba lepiej, ale się zbytnio nie skupiałam.. 7/10 ze sporym potencjałem, że następnym razem będzie wyżej.
nuda
daje 9
przyciągające
chciałem jeszcze dodać że najbardziej denerwującą postacią była dla mnie Haru(nawet furuichi byl lepszy)z jakiegoś niewyjaśnionego powodu stała się kolejną postacia która dołączyła od kanonu Inoue Orihimowatych.Za to najlepszą kobieca postacią zdecydowanie była dla mnie Nakiami(Nakiyame)zdecydowanie najprzyjemniejsza dla oka i z charakterem.
Scalono. Jednocześnie, jako moderator, chciałbym zauważyć, że komentarze nie służą do „polecanek”, od tego jest forum, a konkretnie ten temat.
Morg.
A mogło być tak pięknie...
Chciałem dać 9, ostatecznie daję 8. Czemu? Bo ma 26 odcinków, a materiału spokojnie starczyło na dwa razy więcej. Zbyt dużo czasu poświęcono wątkom mało istotnym, przez co potem te kluczowe dla fabuły są straszliwie skrócone. A mogło być takiej pięknie.
kliknij: ukryte 50 odcinków, i mamy retrosy Ishu o Karmazynowej Rewolucji, retrody Kakisu i Ryuzo o o bitwie o Barabor, więcej Raigyo (który to jest totalną pomyłką – ratuje Akiyukiego, pokazuje, jaki jest skumplowany z załogą, walczy z wrogami na statku, 10 epów przerwy, ginie. Koniec.). więcej o Sannovie, ZNACZNIE więcej o Hirukenie, o wojnie, o stronach konfliktu, retrosy Nakiami i jej siostry… Tego wszystkiego brakuje. Z odcinka na odcinek nagle okazuje się, że Hiruken jest badbossem, i Akiyuki ma z nim walczyć, beż jakiegokolwiek wzmianki o możlwiości takiego scenariusza we wcześniejszych epach. W zakończeniu zmienia sie w kamień, a po 9 latach ni z tego ni z owego zdrowieje – czemu, jak, co to spowodowało? I czemu w epilogu praktycznie nikt poza dziećmi nie wygląda na starszego o te 9 lat!
Muzyka była cudna.
Znowu nie do końca...
Warto obejrzeć...
Openingi ją super. :)
Bardzo fajne
4,5/5 :)
Flaki z olejem