Komentarze
Michiko & Hatchin
- Ostatnie odcinki : Yor92 : 3.02.2024 13:20:02
- ReRe: Flower Power *kyaaa~* : Walaszek01 : 23.02.2021 10:01:35
- komentarz : Nigihayami : 2.12.2019 23:59:07
- Re: Flower Power *kyaaa~* : Naija1 : 7.12.2015 21:41:02
- komentarz : Innix : 11.08.2015 11:40:52
- Flower Power *kyaaa~* : kuroioni : 6.04.2013 17:05:52
- asdf : asdf : 21.10.2011 18:46:52
- Polecam ;D : Ayu : 23.08.2011 10:19:31
- :( : Pierce : 24.07.2011 19:04:30
- ideał z kilkoma szramami : zensc : 22.02.2011 05:49:34
Ostatnie odcinki
Że napotkani ludzie mają różne cele życiowe i postępowanie… ale ostatecznie ogranicza się do tego, że ci źli chcą tylko kasy, a dobrzy podążają za miłością…
No i świat jest piękny… czyli wszędzie w sumie bieda, wykorzystywanie i prawo silniejszego.
Trudno stwierdzić, co to anime pragnęło nam opowiedzieć. Jednak rodzi mi się w głowie tylko jedna konkluzja, a jest nim, „jeśli przechodzisz przez piekło, lepiej iść z kimś zaufanym”.
Seria w sumie opowiada o tym. Nasze dwie protagonistki są łączone przez jednego faceta. Dla jednej to wielka miłość, dla drugiej, nieznany ojciec.
Sprawa jego zniknięcia jest tajemnicza i przez dłuższy czas, to czesanie ścian jak w RPGach szukając choć jednej wskazówki.
Jednak szybko anime z jednowątkowej historii, przeskakuje na relacje tytułowych Michiko i Hatchin. Michiko, to twarda babka, jej „twardość” nie kończy się na tym, że kosi wszystkich niczym Segal, po czym się otrzepie i wysmarka. Michiko nie dość, że potrafi walczyć, to też anime wręcz często, oddaje jej. W niektórych odcinkach, wręcz staje się workiem do kopania, w innych staje się czołgiem dla którego inni są pionkami. Jej możliwości są tu dość dobrze zarysowane, byle kto nie stanie się problemem bo tego wymaga fabuła, zaś inni, doświadczeni, już problemem się stają. Ale Michiko to nie tylko przestępstwa, to też osoba, która próbuje podążać za światłem swojego życia, jakim był ojciec Hatchin. Niestety, seria nie za bardzo się na niej skupia, trudno tu o jej przemianę.
Większą przemianę przechodzi druga bohaterka, choć jej zachowania w początkowych epizodach bywały… skrajne. Choć ostatecznie widać, że z przytłumionej dziewczyny staje się osobą, mocno stąpającą po ziemi.
Do tego jest kilku powracających, którzy też przechodzą swoją drogę bohatera.
I choć główne postacie są tu mocną częścią to drugoplanowe, one świetnie sobie radzą w swoich historiach i motywach.
Choć też pod koniec idzie zauważyć, że większość ich charakteru kręci się wokół tego samego. A to jedna postać, podążą za swoją miłością, a to inna też o tym myśli… może to być motyw przewodni, że bohaterowie, choć głównie bohaterki, chcą wyruszyć za tym co kochają co uważają, że przyniesie im panaceum. Ostatecznie wyruszenie w drogę coś daje, ale dotarcie do celu, rozczarowuje.
Siłą tej serii są spotkanie z pojedynczymi osobami, ich sprawami i rozwojem postaci protagonistki.
Choć fabuła ogólna przedstawia się bardzo dobrze, to jednak w pewnym momencie dość poważnie się zatrzymuje i z braku punktu zaczepnego, dostajemy deus ex machiną. Na szczęście po tym, anime znacznie wyraźniej zostawia ślady po naszym celu.
Ostatnie odcinki jak na finał, sprawdziły się średnio. Sceny akcji nie były dobrze wyreżyserowane i mamy zeza u przeciwników, którzy biegnącą osobę na wprost nie potrafią trafić, nagle sama policja o sobie przypomina a najlepiej to wszystko podsumowuje cały cel wyprawy, który parafrazując „czego się spodziewasz”...
Nie mniej seria mi się podobała. Szkoda tylko, że osteteczne zwieńczenie mocno przewidywalne i ostatecznie,
Reszta moze 2/10
Fabularnie nisko, proboje sie bronic tlokiem bezsensownych i zupelnie niekoniecznych watkow i postaci, glebi nie ma, a udaje ze ma i konczy sie jak sie konczy. Najbardziej boli mnie to ze nigdy nie odzyskam tych osmiu godzin ktore spedzilam ogladajac te wypociny.
Flower Power *kyaaa~*
Moim zdaniem przytyk pasujacy do tego anime niczym wol do karety.
Rozumiem, iz tutaj okreslenie to mialo miec wydzwiek raczej pozytywny, jednak w moim odczuciu efekt koncowy jest dokladnie odwrotny.
No bo jakze to tak: seria, gdzie glowna bohaterka jest (nieco) przestylizowana, 'twarda' kobieta jest od razu feministyczna? Poniewaz takowa bohaterka sama z siebie (jak i lwia czesc fabuly oraz innych postaci tak na marginesie) nie jest wystarczajaca jako taka i trzeba ja zamykac w ramy specjalnej ideologii?
Wezmy taka fabule: mlody, wystylizowany, przystojny mezczyzna (taki Spike, albo Kougami) w ciuszkach ala Nick Slaughter, ktory wypryskuje z wiezienia, odbija corke swojej wielkiej milosci z domu zastepczego i wyrusza na poszukiwanie owej milosci/kobiety.
Po drodze ma sporadyczne pojedynki z detektywem, ktory zawziecie sciga go pomimo ze sa oni przyjaciolmi z dziecinstwa (ktoremu to detektywowi towarzyszy podwladna „kobieta” policjantka). Z czasem spotyka nasz bohater takze wiele innych postaci, facetow z roznych sciezek zycia, twardych… I ma tez przelotny romans z zona fryzjera.
Ot, typowa ciekawa sensacyjna fabula z to ciemniejszymi to jasniejszymi tonami.
„Co za szowinistyczna fabula!”... nie jest raczej pierwszym, co przychodzi na mysl. Wrecz przeciwnie, jest to scenariusz, ktory mozna uznac za raczej 'normalny'. Dlaczego wiec, w dzisiejdzych niby 'rownych' czasach, zmiania jedynie plci bohaterow w powyzszym jest od razu czyms wiecej?
Nie dosc ze jest to stwierdzenie mogace potencjalnie nastawic ludzi 'na opak' do calej produkcji, to tez dodatkowym bonusem jest to, ze gdy taka hipotetyczna 'mloda osoba' przegryzie sie przez recenzje, pojdzie i anime obejrzy, to pozniej taki tez poglad w niej utknie. Ze tak wlasnie wyglada feminizm. Silne, ogolnie ogarniete meskie postaci to norma, natomiast to samo tylko z przeciwna plcia to od takowej odstep, ktory trzeba osobno zaszufladkowac.
Przesadzam? Moze. To jest rzecz mala. Ale ziarnko tu, kruszka tam… i robi sie syf.
asdf
Polecam ;D
:(
ideał z kilkoma szramami
Genialne
top 5
Perła animacji
Na zachętę powiem, że gdyby istniała nagroda za najlepsze zakończenie, ta seria musiałaby ją dostać.
Zdecydowanie warto obejrzeć
To anime urzeka przede wszystkim specyficznym klimatem, jakiego na próżno szukać w innych produkcjach. Szczerze mówiąc czułam się bardziej jakbym oglądała jakiś film rodem z krajów południowych, aniżeli anime (pomijając już fakt, że postaci mówiły po japońsku). Dodatkowym „smaczkiem” było niesamowite seiyuu Michiko – jej głos miał ciekawy akcent, bardzo kojarzył mi się z hiszpańskim. Klimat potęgowała jeszcze rewelacyjna muzyka.
Właściwie nie dostrzegam w tej serii większych wad. Oryginalna, klimatyczna, z ciekawymi bohaterami i do tego bardzo dobrze wykonana. Być może anime i nie trzymało cały czas równego poziomu, aczkolwiek jeśli seria jest naprawdę dobra, to nie zwracam uwagi na jakieś dziury i wpadki fabularne. Nie ma sensu się rozpisywać, podzielam zdanie recenzenta i daję zasłużone 9/10.
Godna polecenia:)
Gochiso-sama deshita
Osobiście długo się do niej przymierzałem. Sensacyjno – przygodowa historia w południowo – amerykańskiej stylistyce? Bez wątpienia miałem wątpliwości co do interpretacji Japończyków jednak nie zawiodłem się.
Hmm, nie mam zwyczaju wystawiać ocen, uznaję jedynie kryterium wartych polecenia. Z pewnością ta do nich należy.
hmm...
Ogólnie postać Hany i Michiko wymiatają, początkowa nieufność przeradzająca się w pełną miłość (nie traktować proszę tego słowa miłość dosłownie).
Muzyka, też potężny plus.
Grafika, piękna lecz były wpadki, zwłaszcza odcinek z pociągiem (tragedia).
No i ładne zakończenie, chociaż szkoda że kliknij: ukryte Hana nacieła się na bachora.
Powiem tak, brać się za oglądanie bo jak nie to dużo stracicie.
M&H
Mimo wszystko 10 to przesada. Było kilka mocnych wtop, o których po prostu nie da się zapomnieć. Przede wszystkim fabularna dziura w jednym z odcinków. Coś się stało, następny odcinek będący zapychaczem, po czym powrót do rzeczywistości, tak jakby nic się nigdy nie wydarzyło. Liczyłem na to, że później wyjawią co się stało – niestety. Następnie grafika – czasami widoczny był spadek jakości, ale to co miało miejsce w jednym z odcinków (19) po prostu mnie przeraziło. Postaci przypominały pokemony, aż się płakać chciało, że postanowiono ten odcinek wyemitować. Co mi się jeszcze nigdy nie widziało to fakt, że postaci były co najmniej nieśmiertelne. Co jak co, ale realizmu trochę tu brakowało.
Sam mam problem z oceną, która waha się między 8, a 9. Jednakże, jakby nie było, to jest to seria warta polecenia.