
Anime
Oceny
Ocena recenzenta
4/10postaci: 4/10 | grafika: 7/10 |
fabuła: 3/10 | muzyka: 10/10 |
Ocena czytelników
Kadry




Top 10
.hack//SIGN
- .hack//4-koma (Komiks)
- .hack//Alcor: Hagun no Jokyoku (Komiks)
- .hack//Bransoleta Zmierzchu (Komiks)
- .hack//GIFT
- .hack//G.U.+ (Komiks)
- .hack//G.U. Returner
- .hack//G.U. Trilogy
- .hack//G.U. Trilogy: Parody Mode
- .hack//Intermezzo
- .hack//LIMINALITY
- .hack//Quantum
- .hack//Roots
- .hack//Sekai no Mukou ni
- .hack//Sekai no Mukou ni: Thanatos Report
- .hack//Tasogare no Udewa Densetsu
- .hack//Tasogare no Udewa Densetsu: Let's Meet Offline
- .hack//Unison
- .hack//XXXX (Komiks)

Niemal kultowe anime, osadzone w świecie gry komputerowej. Mimo wszystko rzecz nie do końca udana.
Recenzja / Opis
W niedalekiej przyszłości największa i najbardziej rozbudowana gra sieciowa typu MMORPG to The World, skupiający miliony użytkowników. Jednym z nich jest Mimiru, „w cywilu” uczennica. Ona to właśnie pewnego dnia spotyka dziwnego gracza o nicku Tsukasa i – zaintrygowana jego zachowaniem – próbuje dowiedzieć się o nim czegoś więcej. Tsukasa może obchodzić reguły gry, przemieszcza się w sposób niedostępny dla innych graczy, chroni go „Guardian” – potwór, którego na próżno by szukać w podręczniku do gry… Ale też Tsukasa – jako jedyny – nie może się wylogować. Jego pamięć o realnym świecie jest niekompletna, nie pamięta, kim jest, wie tylko, że na pewno nie znajduje się przed terminalem komputera. Przestrzeń gry jest jego jedynym światem, światem, w którym – w odróżnieniu od innych graczy – odczuwa wszystkie doznania zmysłowe, od zapachów po dotyk.
Mimiru, wraz ze starszym graczem, wojownikiem o nicku Bear, chce dotrzeć do prawdy o Tsukasie. Nie jest to łatwe, bo zamknięty w sobie i nieufny chłopak początkowo odtrąca ich pomoc. Jego osobą zaczynają się także interesować Karmazynowi Rycerze, rodzaj organizacji, strzegącej porządku wewnątrz gry. Tsukasa – postać, której nie dotyczą zasady gry – może być kluczem do wyjaśnienia dziwnych zjawisk, jakie zaczynają zachodzić w The World. A może nawet kluczem do odnalezienia legendarnego artefaktu, pozwalającego na zmianę reguł gry, zwanego Key of the Twilight...
Produkcje z serii .hack, a szczególnie właśnie .hack//SIGN, zaliczane są do „klasyki” anime, którą wypada znać. Niestety, .hack//SIGN rozczarował mnie bardzo poważnie – oczekiwałam znacznie więcej. Spodziewałam się, że tego typu seria będzie albo przygodówką, koncentrującą się na fantastycznych walkach i rozwiązywaniu zagadki The World, albo grawitującą w stronę cyberpunku opowieścią o zacieraniu granicy między „realem” i „virtualem”. Nie spodziewałam się tylko jednego: że ta seria będzie, mówiąc bez ogródek, nudna.
Ciekawy jest wyjściowy pomysł „uwięzienia w grze”. Interesująca także jest koncepcja istniejącego „pod powierzchnią gry” odrębnego świata, skonstruowanego ze strzępków starych danych i nieużywanych fragmentów programów. Wreszcie bardzo udanym zabiegiem jest osadzenie całej akcji wyłącznie w grze: chwilami tylko widzimy nieme migawki z „realu”. Jednak sama fabuła z powodzeniem – i z wyraźnym zyskiem dla całości – zmieściłaby się w trzynastu odcinkach. Akcja rozwija się bardzo powoli, co jest o tyle męczące, iż wydawać by się mogło, że gdy chodzi o ludzkie życie, należy się trochę pospieszyć. Tymczasem Bear i Mimiru nieszczególnie przejmują się tym, że istnienie Tsukasy wewnątrz The World może się okazać niestabilne. Unikają także wyjaśnienia mu jego sytuacji, powiedzenia czegokolwiek, co skłoniłoby go do współdziałania z nimi. Zamiast tego płoszą najeżonego i poobijanego psychicznie chłopaka dziwnymi stwierdzeniami, pozwalają mu znikać, a potem cierpliwie czekają na jego powrót…
Grzechem pierworodnym .hack//SIGN jest nieludzkie wręcz przegadanie. Przez znakomitą większość czasu bohaterowie prowadzą między sobą rozmowy, z których nieliczne rzeczywiście coś wnoszą do akcji i odkrywają jakieś sprawy, ale pozostałe służą chyba tylko zabiciu czasu ekranowego. Nie wszystkim zapewne znany jest termin lazy animation – oznacza on takie manewrowanie obrazem, by wymagał jak najmniej ruchu, co przekłada się na oszczędności finansowe w produkcji. Polega to na przykład na tym, że rozmawiające postacie pokazywane są od tyłu, tak, by nie było widać ich ust, lub też kamera w trakcie rozmowy lustruje jakiś nieruchomy fragment krajobrazu. Zazwyczaj nie zwracam na takie rzeczy uwagi, jednak tutaj lazy animation stanowi mniej więcej 80‑90% całości.
Anime narysowane jest bardzo ładnie, utrzymane w pastelowych, pięknie dobranych kolorach. Poszczególne światy‑plansze są pomysłowe, fantazyjne krajobrazy naprawdę budzą podziw. Szybko jednak przekonujemy się, że liczba lokalizacji, w których rozgrywa się akcja, jest ograniczona, a poszczególne pejzaże są „martwe”, pozbawione ruchu. Ma to logiczne uzasadnienie – nie mamy przecież do czynienia ze światem realnym, tylko z tłami w grze. Animacja jest płynna, ale rzadko mamy okazję ją podziwiać: dość to denerwujące, że mając drużynę złożoną z wojowników, prawie nigdy nie mamy okazji oglądać ich w ruchu, w walce. Ostatecznie przez większość czasu oglądamy nieruchome postacie, rozmawiające na tle nieruchomego świata.
Natomiast muzyka autorstwa Yuki Kajiury wywarła na mnie jak najlepsze wrażenie – zarówno utwory wokalne, jak i instrumentalne są najwyższej próby. Jednak nawet tutaj muszę wetknąć małą szpilkę: wydaje mi się, że odrobinę nadużyto kawałków wokalnych wewnątrz odcinków. Towarzyszący zwierzchniczce Karmazynowych Rycerzy, Subaru, utwór Fake Wings jest prześliczny; staje się wszakże nużący, gdy te same kilka linijek słyszymy wyśpiewane przy każdym pojawieniu się bohaterki, czyli średnio trzy‑cztery razy na odcinek. Niemniej sam soundtrack jest zdecydowanie wart polecenia i posłuchania.
Wysokie notowanie, jakie zebrała ta seria, wynikają zapewne przede wszystkim z atrakcyjnego i nieopatrzonego jeszcze pomysłu, przyjemnej oprawy wizualnej i nieprzeciętnej muzyki. Warto jednak uprzedzić, że nie ma obowiązku wyrażać zachwytu: przytoczone przeze mnie wady mogą zrazić wielu bardziej wyrobionych widzów. Nie posunęłabym się może do nazywania .hack//SIGN „ambitną porażką”, niemniej pozostanie to dla mnie anime niewykorzystanej szansy.
I na koniec uwaga natury technicznej: w większość serwisów seria jest notowana jako 26‑odcinkowa. Czasem jednak podawana liczba odcinków to 25. W tym przypadku odcinek, który był wyświetlany jako 15. – Evidence (pomiędzy Castle i Depth) – jest potraktowany jako „Odcinek 27”, czyli drugi z odcinków specjalnych. Jest to odcinek typu recap, czyli zawierający wyłącznie powtórki z poprzednich, nie wnoszący nic nowego do fabuły serii.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Bandai Visual, Bee Train |
Projekt: | Kenji Teraoka, Tatsuya Oka, Yoshiyuki Sadamoto |
Reżyser: | Kouichi Mashimo |
Scenariusz: | Kazunori Itou |
Muzyka: | Yuki Kajiura |
Odnośniki
Tytuł strony | Rodzaj | Języki |
---|---|---|
.hack//Bransoleta Zmierzchu - artykuł na Wikipedii | Nieoficjalny | pl |
.hack//SIGN — recenzja na Anime Forever | Nieoficjalny | pl |