x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
IMHO, recenzja jest ciut za ostra, w końcu mówimy o niepełnych 30 minutach obrazu, podzielonego na 30 sekundowe fragmenty, bodajże przeznaczone jako przerywniki w TV.
Tak jak większości krótkometrażówek od tego studia, fabuła jest tu co najwyżej pretekstowa, a wszystko rozbija się o grafikę. A w tym wypadku mamy naprawdę niezłe cudeńko. Przyjemna, ekspresywna animacja, praktycznie w każdej scenie coś się rusza, tli, drga, naprawdę mało jest całkowicie nieruchomych kadrów. Dodatkowo tła, drugie i kolejne plany, prawie zawsze są pełne detalu i stylu, co jest tak odświeżające po seansie, cóż, większości innego anime. Widać to w szczególności w drugiej połowie „filmu”.
Co do 'toaletowego' humoru to tak, występuje, ale w małej ilości, liczbę takich gagów zmieścisz na palcach jednej stopy.
Muzyki raczej „nie usłyszysz”, pomijając tą przy napisach końcowych, fajny kawał elektro‑łupanki z późnych lat '90.
Komu można polecić? Na pewno fanom krótkiego metrażu i wspomnianego w temacie studia. Myślę też, że fani dobrej animacji i ogólnie specyficznego anime mogą dać rodzince szanse.
A i uwaga na stroboskopy, gdzieś w 1/3 i pod same koniec. Ten ostatni jest wręcz poje***** mocny.
Stare, dobre 4°C.
Tak jak większości krótkometrażówek od tego studia, fabuła jest tu co najwyżej pretekstowa, a wszystko rozbija się o grafikę. A w tym wypadku mamy naprawdę niezłe cudeńko. Przyjemna, ekspresywna animacja, praktycznie w każdej scenie coś się rusza, tli, drga, naprawdę mało jest całkowicie nieruchomych kadrów. Dodatkowo tła, drugie i kolejne plany, prawie zawsze są pełne detalu i stylu, co jest tak odświeżające po seansie, cóż, większości innego anime. Widać to w szczególności w drugiej połowie „filmu”.
Co do 'toaletowego' humoru to tak, występuje, ale w małej ilości, liczbę takich gagów zmieścisz na palcach jednej stopy.
Muzyki raczej „nie usłyszysz”, pomijając tą przy napisach końcowych, fajny kawał elektro‑łupanki z późnych lat '90.
Komu można polecić? Na pewno fanom krótkiego metrażu i wspomnianego w temacie studia. Myślę też, że fani dobrej animacji i ogólnie specyficznego anime mogą dać rodzince szanse.
A i uwaga na stroboskopy, gdzieś w 1/3 i pod same koniec. Ten ostatni jest wręcz poje***** mocny.